Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laurkalaura

Jak się ogarnąć?

Polecane posty

Mamy tu bardzo wrażliwe osoby? Jestem z natury wrażliwa. Wszystko analizuję. Studia filozoficzne wcale nie pomogły mi w osiągnięciu harmonii, bo myślę jeszcze więcej. Mój partner mnie bardzo kocha, okazuje to jak tylko potrafi. A ja cały czas się boję, że mnie zostawi. Nie jestem modelką, nie mam fortuny na koncie. Potrzebuję ciągle jego zapewnień o miłości, co nawet dla mnie wydaje się już chorobliwe, ale umysł swoje a potrzeby swoje. Przez wirusa ograniczyła mi się praca i nie stać mnie na psychologa. Mamy tu osoby z podobnymi problemami? Jak sobie radzicie? Jak zdarza się, że musi gdzieś jechać na dłużej niż dzień, to ja wałęsam się po domu i nie potrafię się na niczym skupić ani obejrzeć filmu nawet bo zaraz zaczynam myśleć o tęsknocie. Antydepresanty mnie usypiają, więc nawet nie ma sensu ich brać. Nie chcę, żeby przez moje zachowanie rozpadł się mój najlepszy w życiu związek, ale też nie umiem sama nad sobą zapanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trudno wyjsc z wlasnej skory. Tabletki nie rozwiazuja problemu, jesli juz, to raczej jakas psychoterapia dla osob wysoko wrazliwych. Nie zmieni ona twojego usposobienia ale podpowie ci jak sobie radzic w trudnych sytuacjach...a to juz duza pomoc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mamy tu bardzo wrażliwe osoby? Jestem z natury wrażliwa. Wszystko analizuję. Studia filozoficzne wcale nie pomogły mi w osiągnięciu harmonii, bo myślę jeszcze więcej. Mój partner mnie bardzo kocha, okazuje to jak tylko potrafi. A ja cały czas się boję, że mnie zostawi. Nie jestem modelką, nie mam fortuny na koncie. Potrzebuję ciągle jego zapewnień o miłości, co nawet dla mnie wydaje się już chorobliwe, ale umysł swoje a potrzeby swoje. Przez wirusa ograniczyła mi się praca i nie stać mnie na psychologa. Mamy tu osoby z podobnymi problemami? Jak sobie radzicie? Jak zdarza się, że musi gdzieś jechać na dłużej niż dzień, to ja wałęsam się po domu i nie potrafię się na niczym skupić ani obejrzeć filmu nawet bo zaraz zaczynam myśleć o tęsknocie. Antydepresanty mnie usypiają, więc nawet nie ma sensu ich brać. Nie chcę, żeby przez moje zachowanie rozpadł się mój najlepszy w życiu związek, ale też nie umiem sama nad sobą zapanować.

Na takie schizy najlepiej dołożyć sobie pracy i kontaktów z ludźmi. Problem w tym, że teraz są ograniczone możliwości. Ale gdy sytuacja się unormuje, to pomyśl o okopaniu się w jakiejś wewnętrznej twierdzy, wybudowaniu "infrastruktury". Wiszenie na drugiej osobie w taki sposób, moze skończyć się źle. Kto normalny wytrzyma to, że trzeba drugiego wiecznie zapewniać o miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×