Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sadness

nienawiść ze strony matki

Polecane posty

Cześć. Mam 19 lat . Proszę o przeczytanie tego,bo jest mi bardzo ciężko.

Ciągle doświadczam przykrości ze strony mamy,właściwie to codziennie. 

Jestem na ciężkich studiach i własciwie na nie poświęcam najwięcej czasu. Moja mama nie ma żadnego wykształcenia, nie rozumie nawet ile trzeba w to włożyć pracy. 

Ciągle mnie wyzywa, że nic nie potrafię, że po studiach to i tak nikim nie będę ,że w domu nic nie robię,że jestem sierotą,nieudacznikiem itd. 

Do tego jakieś argumenty typu dziewczyny w twoim wieku mają dzieci, a Ty się niczym nie zajmiesz,bo jesteś sierotą.Na to ja,że rodzinę to kiedyś będę miała, a ona do mnie ,że życzę Ci ,żebyś jej nie miała. To bardzo bolesne i za każdym razem płaczę, bo czuję się jak ... słysząc takie rzeczy. 

Dodam,że gotuję i sprzątam w domu .

Wczoraj zrobiłam sobie omleta, podeszła i powiedziała ,że moje jedzenie wygląda jak rzygi .  Wszystko krytykuje,wyśmiewa mnie ciągle. Takich sytuacji jest więcej,ale nie będę się rozpisywać.

Nie wytrzymuję już nerwowo, budzę się z bólem brzucha, ciągle chodzę zestresowana i ledwo żyję. To traktowanie i poniżanie mnie weszło we mnie już tak głęboko , że ten stan utrzymuje się cały czas. Przestałam wychodzić z domu,boję się ludzi, pewnie dlatego,że obawiam się takiego samego traktowania jak ze strony matki,nie wiem. 

Nie chcę tak skończyć w życiu i nie chcę tak żyć . Co ja mam zrobić? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żadne dzienne na zaoczne !!! - fatalny pomysł.  

Przede wszystkim - takim zachowaniem Cię do nerwicy doprowadzi.  

Wejdź w Olx tam są oferty - wynajem pokoju 500/600 zł.  Akademik . Bądź nawet zakwaterowania dla pracowników to widzę jak domki są zarąbiście urządzone za 500 zł 😮 domek , często jest swój mały pokoik jak się z właścicielem dogadasz w jakiej sytuacji jesteś to od ręki Ci da . 

Przede wszystkim jak sytuacja wygląda tak to musisz zmienić otoczenie i się wyprowadzić.  Prace popołudniowe też są , dorywcze i na pół etatu. Ja bym to tak rozegrała że opłaciła lokum a na obiady chodziła do mamusi, zjadła i z kulturka wyszła.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I nie słuchaj tych bzdur że się do niczego nie nadajesz.  Kształcisz się - pracę porządną będziesz miała i rodzinę także.  Rany Boskie jeszcze posłuchaj i zrób sobie w tym czasie dziecko - na dziecko musi być odpowiedni czas czyli jak się uczysz to zdecydowanie nie ten ! I sobie nie daj wmówić.  Są osoby które szkoły rzuciły bądź już dawno skończyły i te dzieciaczki mają ale taka decyzje podjęli.  Teraz dziecko sobie zrobisz to dopiero życie zpap/ Rasz.  

Szkoła - związek - dzidziuś - teście - i fatalna mamusia 🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomysł nie jest fatalny Anastazja 88. Dziewczyna jest młoda, nie ma kasy, studia pochłaniają jej cały czas, więc ani nie wynajmie pokoju, ani go nie opłaci, ani się nie wyżywi, ani nic. Bez pieniędzy nie zrobi za wiele. A żeby mieć pieniądze należy pracować. Jak ma to zrobić, jak studia pochłaniają ja bez reszty i nie ma na nic innego czasu? Mama jej pieniędzy nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niech Ci współczuję i życzy źle - ja na Twoim miejscu to bym jej współczuła.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Idziesz ze mną? napisał:

Pomysł nie jest fatalny Anastazja 88. Dziewczyna jest młoda, nie ma kasy, studia pochłaniają jej cały czas, więc ani nie wynajmie pokoju, ani go nie opłaci, ani się nie wyżywi, ani nic. Bez pieniędzy nie zrobi za wiele. A żeby mieć pieniądze należy pracować. Jak ma to zrobić, jak studia pochłaniają ja bez reszty i nie ma na nic innego czasu? Mama jej pieniędzy nie da...

Na jedno może sobie zorganizować jakoś czas. - będzie nie wyspana.  Byle by być na zajęciach.  Nocami do północy się uczyć.  Prace gdzieś dorwać w godzinach popołudniowych.  Wiem też jak moje kuzynki się uczyły i nie łatwe kierunki - noce wryte w książkach. Idzie ! Ale sama musi zobaczyć ile ma materiału i też na pewno nie w każdy dzień. Sama ocenić sytuację na jaką pracę by mogła sobie pozwolić.  Jedna koleżanka pracowała w kawiarni do ukończenia szkoły - z książką w ręce.  Fajne szefostwo miała gdzie jej zawsze pozwolili gdy ruchu w tygodniu nie było się uczyć.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W barze/ w sklepie człowiek się narobi.  Brak czasu 😕 ale kawiarnia - najlepiej na jakimś zadu/ piu za przeproszeniem to strzał w dziesiątkę bo i się nie narobi a zarobi.  Ludzi mniej. I czas by sobie poczytać.   Albo kiosk 😄 albo ... Warzywniak ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Butik z ciuchami bądź butami.  Też dobra opcja.  Tak mi się wydaje.  O ! Solarium ! Solarium to by było najlepsze.  Człowiek siedzi na dupie cały dzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdyby miała Twoją charyzmę i witalność tak by zrobiła. A dziewczyna nie ma na to krzepy. Może psycholog, psychiatra, terapeuta pomógłby jej i wskazałby drogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Idziesz ze mną? napisał:

Gdyby miała Twoją charyzmę i witalność tak by zrobiła. A dziewczyna nie ma na to krzepy. Może psycholog, psychiatra, terapeuta pomógłby jej i wskazałby drogę...

Mam nadzieję że się jej uda.  Trzeba przede wszystkim mieć pewne założenie przy którym jest spora gwarancja że nie powinie jej się noga.  Czyli też mieć w rezerwie że może być bardzo zmęczona i przyjdzie dzień gdzie padnie jak kawka. Dlatego robota moim zdaniem - siedząca , najlepiej gdzie jej dużo nie ma.  Bądź nie jest na tyle ciężka że po tygodniu będzie chodziła jak zombie bo to też nie tędy droga.  Coś , co da jej jakis pieniądz przede wszystkim na dach nad głową i wyżywienie/ kosmetyk.  Czas w którym wieczorami spędzi nad książką i dajmy na to o północy pojdzie spać z czystym sumieniem że wszystko jest jak powinno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem jak u mnie w rodzinie . Wszystkie dziewczyny wyjechały do Krakowa i do Katowic z gór.  Co z dużym miastem miały tyle wspólnego co kot napłakał.  I praca i dzienne zajęcia.  Moja kuzynka mieszkała z stara baba która nie była za ciekawym osobnikiem i musiała zmieniać na co innego. Ale dały radę jak inni ludzie.  Dlatego czasem trzeba wziasc ster w swoje ręce.  Myśleć i się nie poddać.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To prawda, najważniejsze jest wsparcie, którego autorka nie ma. W związku z powyższym nie wie co ma zrobić bo wszystko wydaje się jej nierealne do zrobienia. Nie pozostaje nic innego jak życzyć jej pozytywnych myśli i dobrych ludzi obok. Znajdzie jedną to możliwe, że zmieni tok rozumowania i wypłynie na powierzchnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Idziesz ze mną? napisał:

To prawda, najważniejsze jest wsparcie, którego autorka nie ma. W związku z powyższym nie wie co ma zrobić bo wszystko wydaje się jej nierealne do zrobienia. Nie pozostaje nic innego jak życzyć jej pozytywnych myśli i dobrych ludzi obok. Znajdzie jedną to możliwe, że zmieni tok rozumowania i wypłynie na powierzchnię.

I może tego wsparcia nigdy nie mieć.  Z tym trzeba się liczyć.  Ale oderwać pępowine.  Dogadać się w sprawie lokum , pracy.  Wyjechać , płynąć z czasem łapnąć ster to jej doda w życiu pewności siebie.  Jak ja robiłam ? Rany na telefon jechałam w ciemno.  W tamtym roku chyba 4 miasta zwiedziłam po 2/3 miesiące.  I coś mi jeszcze nie grało.  Pandemia , jestem w obcym mieście od styczynia , na wszystko mam. Nie mam tu rodziny by mi 5 zł na chleb dała.  Muszę mieć i kropka.  Muszę się ubrać , wyżywić , odłożyć.  Żyć. ! I to trzeba w sobie wyrobić.  Z rodzicami na telefon , Wszystko u mnie gra.  A też był cholerny marzec że zastanawiałam się czy nie popłynę. Stres / nerwy w końcu klupnąć sobie w dziub że da radę . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Essence
1 godzinę temu, Sadness napisał:

Nie chcę tak skończyć w życiu i nie chcę tak żyć . Co ja mam zrobić?  

Był tu taki temat o toksycznych matkach. Chyba na  Urodzie i zdrowiu. Jeden zlikwidowano. Ale utworzyli następny. Poszukaj go. Bo masz toksyczną matkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa jest taka że dziewczyny robiły też w ten sposób że w czerwcu wyjeżdżaly do Austrii na czereśnie by na październik i nowy rok mieć pieniądze.  Teraz nie wiem jak pracę sezonowe będą wyglądały w tym roku.  Ale kurcze jak jedna wyjeżdżała to rok później i One zaczęły gdy zaczęły studia . Kurcze jest tyle opcji. Że aż niewiarygodne.  Ja bym siedziała z rodzinka ... która by mi życie i tlen zabierała.  Na pewno.   Zastanów się nad tym wszystkim bo czasem najlepszym wyjściem jest się wyprowadzić.  Po pierwsze - życia Cię nauczy.  Po drugie : relacje w rodzinie się poprawia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po za tym możesz się jej zapytać ' jak to jest że taka wspaniała osoba urodziła takiego nieudacznika ' no popatrz 🧐 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Taka matka to jak kamień u nogi. A u autorki postu czuc rezygnację, że się poddała. Szkoda, że nie ma nikogo kto by wyciągnął do niej pomocna dłoń. Studia dziennie pochłaniają większość czasu. Za coś  i z czegoś trzeba żyć.. Może to jest pomysł, zamienić dzienne na zaoczne, pracować i się uczyć. Od matki pieniędzy chyba nie dostaje? W tym kraju to tylko bieda, przemoc i kombinowanie jakby tu utrzymać się na powierzchni.  To jest straszne. 

Otóż to.  Szkoda że nie ma kogoś w pobliżu.  Bo jak by blisko mnie mieszkała.  Dała bym Jej jeden z pokoi na start.  Fajnie mam.  W spokojnym miejscu.  Lekko bym Jej na start do póki nie stanie na nogi za Free udostępniła.  Mogła by siedzieć w pokoju ile chce i się uczyć , no problem. A jedzenia nie żałuję. Co ? Obiad zrobię , śniadanie sobie zrobi.  Nie obje mnie.  Nie zbiednieje.  No ale widzisz w Oświęcimiu są takie uczelnie chyba Pasienia Bydła rogatego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Taka matka to jak kamień u nogi. A u autorki postu czuc rezygnację, że się poddała. Szkoda, że nie ma nikogo kto by wyciągnął do niej pomocna dłoń. Studia dziennie pochłaniają większość czasu. Za coś  i z czegoś trzeba żyć.. Może to jest pomysł, zamienić dzienne na zaoczne, pracować i się uczyć. Od matki pieniędzy chyba nie dostaje? W tym kraju to tylko bieda, przemoc i kombinowanie jakby tu utrzymać się na powierzchni.  To jest straszne. 

Wynjamowalam pokoj, za pieniadze zarobione podczas wakacji. 

Niestety, od czasu zamknięcia uczelni siedzą z nią w domu.  

Nie chciałabym udawać,że nie ma problemu,uciekać i zamykać, bo to też ciężkie.

Zazdroszczę innym relacji z matkami, ale w moim przypadku nie wiem czy da się je naprawić,bo widzę że są beznadziejnie bez przyczyny nie daję żadnych powodów ,żeby mnie tak traktować.

Nawet jak piszę do Was ,to czuję poczucie winy, jakby to była moja wina,że ktoś mnie tak traktuje .....

Ona jest taka,że dla niej ważniejsze jest żeby skosić podwórko niż żebym zdała egzamin. Zero wsparcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Sadness napisał:

Wynjamowalam pokoj, za pieniadze zarobione podczas wakacji. 

Niestety, od czasu zamknięcia uczelni siedzą z nią w domu.  

Nie chciałabym udawać,że nie ma problemu,uciekać i zamykać, bo to też ciężkie.

Zazdroszczę innym relacji z matkami, ale w moim przypadku nie wiem czy da się je naprawić,bo widzę że są beznadziejnie bez przyczyny nie daję żadnych powodów ,żeby mnie tak traktować.

Nawet jak piszę do Was ,to czuję poczucie winy, jakby to była moja wina,że ktoś mnie tak traktuje .....

Ona jest taka,że dla niej ważniejsze jest żeby skosić podwórko niż żebym zdała egzamin. Zero wsparcia. 

Rodzice tak w szczególności mają.  Moje kuzynki całe życie z kuzynami w górach spędzili w życiu.  Gospodarstwo.  Całe życie do pola - przełożyć siano , grabić ,stajnia itp. Tylko moja jedna ciotka i druga chciały by dzieci się kształciły gorzej z ojcami a ktorys z chłopaków został na gospodarstwie.  Mój s.pamieci w Bochni to też wiocha.  Ludzie innych roczników.  Potrafili mu życie uprzykrzyć że aż im powiedział że prędzej się powiesi niż do Nich na święta przyjedzie . 20 grudnia to zrobił. Kształcił się chłopak , pracował po 10 h wiecznie mało ! Nosz ku / rwa.  To trzeba odejść. Ci ludzie nie pomyśla że edukacja dużo zachodu kosztuje - daj mamusi książkę w łapę.  Zaznacz z 3 działy niech ryje ? Może zrozumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Anastazja 88 napisał:

Rodzice tak w szczególności mają.  Moje kuzynki całe życie z kuzynami w górach spędzili w życiu.  Gospodarstwo.  Całe życie do pola - przełożyć siano , grabić ,stajnia itp. Tylko moja jedna ciotka i druga chciały by dzieci się kształciły gorzej z ojcami a ktorys z chłopaków został na gospodarstwie.  Mój s.pamieci w Bochni to też wiocha.  Ludzie innych roczników.  Potrafili mu życie uprzykrzyć że aż im powiedział że prędzej się powiesi niż do Nich na święta przyjedzie . 20 grudnia to zrobił. Kształcił się chłopak , pracował po 10 h wiecznie mało ! Nosz ku / rwa.  To trzeba odejść. Ci ludzie nie pomyśla że edukacja dużo zachodu kosztuje - daj mamusi książkę w łapę.  Zaznacz z 3 działy niech ryje ? Może zrozumie. 

Bardzo mi przykro ...

To wstrętne,że człowiek,który daje Ci życie nie potrafi Cię zrozumieć, nie rozumie,że mozesz mieć inny pogląd,marzenia ,ambicje niż on ,nie pozwala Ci się rozwijać co skazuje Cię na marną,smutną egzystencję. 

Jaki jest w tym cel,jaki sens,żeby nieustannie kogoś dołować, kłaść mu kłody pod nogi,nie potrafię tego zrozumieć!

Ona miała cięzkie zycie, brak wykształcenia,nigdy stałej pracy i nieraz mówiła,że nie podoba jej się jej życie, bo cały czas musiała ciężko harować. To dlaczego ciągnie mnie do tego samego....

Nie mowie,ze wyksztalcenie to coś ponad wszystkim,bo nie zawsze daje szczęście, pracę i pieniądze,ale MOŻE dać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Sadness napisał:

Bardzo mi przykro ...

To wstrętne,że człowiek,który daje Ci życie nie potrafi Cię zrozumieć, nie rozumie,że mozesz mieć inny pogląd,marzenia ,ambicje niż on ,nie pozwala Ci się rozwijać co skazuje Cię na marną,smutną egzystencję. 

Jaki jest w tym cel,jaki sens,żeby nieustannie kogoś dołować, kłaść mu kłody pod nogi,nie potrafię tego zrozumieć!

Ona miała cięzkie zycie, brak wykształcenia,nigdy stałej pracy i nieraz mówiła,że nie podoba jej się jej życie, bo cały czas musiała ciężko harować. To dlaczego ciągnie mnie do tego samego....

Nie mowie,ze wyksztalcenie to coś ponad wszystkim,bo nie zawsze daje szczęście, pracę i pieniądze,ale MOŻE dać...

O no to tutaj masz odpowiedź.  Ludzie którzy muszą / musieli ciężko harować na kromkę chleba.  Mieć na utrzymaniu dzieci . Różne przeciwności losu i dali radę - bo inaczej by Cię tutaj nie bylo a w szczególności poukładana i na uczelni.  To gdzieś zostaje w środku coś - czemu ktoś żyje tak łatwo ? Tacy ludzie mimo że mają kasę ,piękne domy ,rodzinę to całe życie to dla Nich nie człowiek a darmozjad ! 

Po pierwsze ? Szczęścia nie można mieć ? Urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą ? Można. Można i koniec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
1 godzinę temu, Sadness napisał:

Nie mowie,ze wyksztalcenie to coś ponad wszystkim,bo nie zawsze daje szczęście, pracę i pieniądze,ale MOŻE dać... 

Tu masz temat o toksycznych matkach. Też zaglądałam na stary temat.Teraz kobiety się pogubiły, bo ktoś skasował kilkuletni temat.  Może pomału się uaktywnią. Wspierały się nawzajem.Doradzały sobie.

  https://f.kafeteria.pl/temat-7497575-toksyczna-matka-kontynuacja/?_fromLogout=1&_fromLogin=1 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A najgorsze w tym wszystkim jest ,że nie dość ze mam jednego rodzica( tata zmarł)  to jeszcze tak traktującego mnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taa, z pewnością jak napiszesz, że inni mają gorzej to będzie mi lepiej. 

Najlepiej się zadowalać byle jakością, ale byle by coś było? 

Dzięki, ale nie potrzebuje takich komentarzy, a osobach z problemami emocjonalnymi zapewne wiesz nie wiele i nie rozumiesz jak taki sprawy mogą utrudnić codziennie funkcjonowanie. 

Jak oni mają gorzej, to ja może mam się cieszysz, że mam źle bo przynajmniej z głodu nie umrę? 

To Ty bredzisz. 

A reszcie kobiet dziękuję za komentarze wsparcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Sadness napisał:

Taa, z pewnością jak napiszesz, że inni mają gorzej to będzie mi lepiej. 

Najlepiej się zadowalać byle jakością, ale byle by coś było? 

Dzięki, ale nie potrzebuje takich komentarzy, a osobach z problemami emocjonalnymi zapewne wiesz nie wiele i nie rozumiesz jak taki sprawy mogą utrudnić codziennie funkcjonowanie. 

Jak oni mają gorzej, to ja może mam się cieszysz, że mam źle bo przynajmniej z głodu nie umrę? 

To Ty bredzisz. 

A reszcie kobiet dziękuję za komentarze wsparcia. 

Prosze bardzo.  

Jeśli pisałaś że pokój wynajmowalas a na czas Pandemii wróciłaś do rodzinnego domu to musisz zacisnąć zeby i to wytrzymać.  Ale też po części wiem o co Ci chodzi - tutaj nie chodzi wynieść się i zniknąć bo problem nie zniknie.  To Twoja mama i chciałabyś by Wasze relacje były poprawne. Może porozmawiaj z Nią szczerze że jak może być taka wobec Ciebie.  Właśnie chciałam spytać o Tate ale sobie darowałam.  Teraz już wiem że nie żyje.  Na Twoim miejscu bym porozmawiała a jak to nie pomoże to wykrzyczała może ZAKAPUJE że jest Twoja matka i nie może Ci podcinać skrzydła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
3 godziny temu, Sadness napisał:

Taa, z pewnością jak napiszesz, że inni mają gorzej to będzie mi lepiej. 

Najlepiej się zadowalać byle jakością, ale byle by coś było? 

Dzięki, ale nie potrzebuje takich komentarzy, a osobach z problemami emocjonalnymi zapewne wiesz nie wiele i nie rozumiesz jak taki sprawy mogą utrudnić codziennie funkcjonowanie. 

Jak oni mają gorzej, to ja może mam się cieszysz, że mam źle bo przynajmniej z głodu nie umrę? 

To Ty bredzisz. 

A reszcie kobiet dziękuję za komentarze wsparcia. 

Masz tylko mamę, żadnej innej rodziny (chodzi mi o dalszą, np. ciocię albo babcię)?🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.05.2020 o 20:50, pari napisał:

Masz tylko mamę, żadnej innej rodziny (chodzi mi o dalszą, np. ciocię albo babcię)?🙂

mam ,nawet mieszkają niedaleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
52 minuty temu, Sadness napisał:

mam ,nawet mieszkają niedaleko

One wiedzą w jakiej jesteś sytuacji? Można zwrócić sie do nich o jakąkolwiek pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciesz się, ze toksycznego starego nie masz - to dopiero dno. Mój stary był 100 x gorszy od twojej matki, ale ja jakoś już na początku gimnazjum zupełnie przestałam się przejmować jego pier/doleniem. 

Musisz być bardzo infantylna lub słaba psychicznie skoro się przejmujesz pieprzeniem matki, mając 19 lat. Już nie jesteś małym dzieckiem, więc powinnaś wyrobić w sobie odporność na trucie starych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×