Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
rosaliee_22

Życie z alkoholikiem

Polecane posty

Napisano (edytowany)
2 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

Wiem, że takie sytuacje się zdarzają niestety do mojego brata nic nie docierało prośby, groźby, płacz, nic. Do dzisiaj pije

pije bo nie może patrzyć na ten syf w obecnym świecie, wrażliwy człowiek zapewne, to jedyna jego ucieczka

Edytowano przez Przemol Prafik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za 20-30 lat będzie pić mniej. Także cierpliwości  ; )

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
10 minut temu, Coś Ci napisze napisał:

Jeśli wrażliwością nazwiesz to, że niszczył nam życie awanturami, a do mnie leciał do bicia. Nie uderzył mnie tylko dlatego, bo widział, że zrobię wszystko, żeby go wsadzić do więzienia, to tak, jest kvrwa bardzo wrażliwy

Dlaczego nie próbujesz zrozumieć jego zachowania?

Edytowano przez Przemol Prafik
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a ja nie rozumiem,ze autorka wlasnie z nim zaszla w kolejna ciaze! Myslalas, ze sie zmieni? No to sie zmienil - na gorsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Temat alkoholizmu to temat rzeka. Życie z taką osobą no cóż nie oszukujmy się to mini piekiełko na ziemi. psychicznie wysiadasz, strach, niepewność co zdazy się jutro, twoje poczucie własnej wartości zaczyna sięgac podłogi. Myślenie on się kiedyś zmieni nie ma sensu, bo nie on się nie zmieni. Chocby z 1000razy przepraszał. Ciężko jest powiedzieć stop,dość bo się boisz. Ale tego nie można ciągnąc w nieskończoność. Jeszcze dziecko w drodze. Pomysl wlasnie o dzieciach i sobie. Potrzebna wam stabilizacja i bezpieczeństwo. On musi iść się leczyć albo zakończ to. Ciągnąc to dalej to psychiczne okaleczenie siebie i dzieci. Czas powiedzieć stop,zawalcz o normalne życie dla siebie i dzieci. 

Edytowano przez KKeira

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Lolka1975 napisał:

a ja nie rozumiem,ze autorka wlasnie z nim zaszla w kolejna ciaze! Myslalas, ze sie zmieni? No to sie zmienil - na gorsze!

Opisywalam cala historie.. akcje zaczely sie okolo miesiaca temu ze znikaniem na pare dni a w ciazy jestem od 5 miesiecy czego oboje chcielismy.. Proponuje czytac cale posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, rosaliee_22 napisał:

Opisywalam cala historie.. akcje zaczely sie okolo miesiaca temu ze znikaniem na pare dni a w ciazy jestem od 5 miesiecy czego oboje chcielismy.. Proponuje czytac cale posty

Wiesz co, prawie rok temu tu pisalas jaka jestes samotna, czujesz sie niepotrzebna, bo maz woli kolegow. Juz sie nie pograzaj. Majac juz 3 dzieci i zrobic kolejne z alkoholikiem to jest skrajna nieodpowiedzialnosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KKeira napisał:

Temat alkoholizmu to temat rzeka. Życie z taką osobą no cóż nie oszukujmy się to mini piekiełko na ziemi. psychicznie wysiadasz, strach, niepewność co zdazy się jutro, twoje poczucie własnej wartości zaczyna sięgac podłogi. Myślenie on się kiedyś zmieni nie ma sensu, bo nie on się nie zmieni. Chocby z 1000razy przepraszał. Ciężko jest powiedzieć stop,dość bo się boisz. Ale tego nie można ciągnąc w nieskończoność. Jeszcze dziecko w drodze. Pomysl wlasnie o dzieciach i sobie. Potrzebna wam stabilizacja i bezpieczeństwo. On musi iść się leczyć albo zakończ to. Ciągnąc to dalej to psychiczne okaleczenie siebie i dzieci. Czas powiedzieć stop. 

Powiedzialam to zabral dzisiaj tylko polowe rzeczy bo sie nie "zabral" z caloscia.. Zaledwie 1 walizka na kolkach i 2 male lekkie rzeczy. Nie wiem co chce tym pokazac i po co wracac znow za pare dni po reszte walizek. 

Samotnosc juz do konca zycia w moim zyciu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Lolka1975 napisał:

Wiesz co, prawie rok temu tu pisalas jaka jestes samotna, czujesz sie niepotrzebna, bo maz woli kolegow. Juz sie nie pograzaj. Majac juz 3 dzieci i zrobic kolejne z alkoholikiem to jest skrajna nieodpowiedzialnosc. 

Uuuu to kolezanka widze na pelej petardzie tu przesiaduje. Wspolczuje braku wlasnego zycia i bez odbioru 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
3 minuty temu, rosaliee_22 napisał:

Uuuu to kolezanka widze na pelej petardzie tu przesiaduje. Wspolczuje braku wlasnego zycia i bez odbioru 😉

Poprostu weszlam na twojego nicka i twoje posty. Pewnie sie zdziwilas, ze tak mozna...wszystko jak na dloni...

 

rosaliee_22     0

 

Napisano Lipiec 10, 2019

Czesc wam 

Potrzebuje to moze za duze slowo ale chcialabym uzyskac od Was rady. 

Otoz, jestem w zwiazku mamy 3 dzieci. Tak to moj ideal niby przecietny i nic specjalnego w sobie nie ma a jednak kocham go nad zycie. Czuje sie od jakiegos czasu samotna, zwykla ... domowa nic nie warta. Nasze zycie wydaje sie normalne do poki nie pojawia sie jego koledzy. Wtedy jakby nikt inny nie mial dla niego znaczenia. Czuje sie nie kochana chociaz on zapewnia mnie o swojej milosci do mnie, po czym jak dochodzi do klotni oczywiscie o jego kolegow bardzo latwo przechodzi mi przez gardlo "to spakuj mnie, ja sobie poradze" nawet pierwszy raz uslyszalam "nie musze ci sie tlumaczyc" no alez skad bo komu? Takiemu zeru jak ja? 

Niw odzywamy sie do siebie, on jest szczesliwy z kolegami, boli mnie to bo ze mna jezeli juz rozmawia "szczerze" to poswiece na ta rozmowe pare minut po czym sie denerwuje i mowi "dobra skoncz" brakuje mi bratniej duszy, ktora sama by zapytala czy nie chce porozmawiac. Nie raz musialam ja go przepraszac za jego wybryki calonocne z kolegami bo gdybym nie wyciagnela pierwsza reki z pewnoscia do dnia dzisiejszego bysmy sie nie odzywali do siebie. Nie wiem jak w wieku 30 lat majac dom, rodzine mozna sie tak zachowywac.. Ukrywac, nie mowic prawdy, oklamywac i jeszcze przy tym strzelac fochy. No tak bo przeciez on jest pepkiem swiata i najbardziej poszkodowany. Moje uczucia sie nie licza, czego tylko pragne to byc kochana, niestety potrzebuje tego bo naprawde dlugo na to czekalam. Niekiedy wydaje mi sie ze jestem tak zalosnal ze nawet nie zasluguje na milosc. Nie czuje zeby mnie kochal tylko po co pozwolil na to zebym sie w nim zakochala. On.. on jest calym moim swiatem jako facet, nie wiem jak do niego dotrzec, nie potrafie byc obojetna i zimna ale wiecie co? Obiecalam sobie ze pierwsza tym razem sie do niego nie odezwe chocby nie wiem co, nauczylam go ze za wszystko ja przepraszam o to byl moj blad. Zastanawiam sie czy taka swoja obojetnoscia nie pogorsze sytuacji. Ja chce po prostu tez wiedziec i przekonac sie ile dla niego znacze tylko boje sie ze on to wykorzysta i codziennie po pracy bedzie balowac z kolegami do poznej nocy a do mnie ani slowem sie nie bedzie odzywac

Edytowano przez Lolka1975

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×