Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kama12345

Facet, a zarazem najlepszy przyjaciel. Co dalej?

Polecane posty

Może od początku. W szkole średniej poznałam Bartka- trzymaliśmy się tylko jako kumple, potem nasze drogi się rozeszły - ja studia, on praca. Gdy znowu złapaliśmy kontakt, pisaliśmy ze sobą codziennie przez kolejne lata. Zaprosił dwa razy na kolacje, na których opowiadał jakie typy dziewczyn mu się nie podobają, w kim to jest zakochany... Za każdym razem, gdy myślałam, ze może coś do mnie czuje, gasił to, mówiąc jak pięknie wygląda jego była i jak bardzo był głupi pozwalając jej odejść.. Każdy z kim spotykałam się ja był jego zdaniem zły, niedopasowany do mnie, a ja jego zdaniem za stara (26 l.) aby "móc sobie wybierać"... Największym problemem i wzbudzaniem u mnie poczucia winy było wyrzygiwanie mi wykształcenia "bo żaden facet nie chciałby mądrzejszej dziewczyny od siebie, przyzwyczaj się ze każdy cię zostawi i tak będziesz sama"... ufałam mu i mówiłam o WSZYSTKIM...w końcu odważyłam się i  oznajmiłam  że poznałam kogoś fajnego, kto mnie bardzo wspiera... i wtem się zaczęło... kwiaty od niego, prezenty, pocałunki, planowanie przyszłości i gadka, że zawsze to ja go olewałam...pies ogrodnika...  gdy mówiłam że coś mi się nie podoba obrażał sie, bo jak mogłam o nim coś złego pomyśleć...  głupia zostawiłam wszystko, bo przecież zam go tyle lat, to mój najlepszy przyjaciel, wie o mnie wszystko, zmieniłam dla niego wszystkie plany, przeprowadziłam się bliżej, bo tak był zły że widujemy się rzadko... wystarczyło mi by po prostu był, bym mogła widzieć go chociaż raz w tygodniu, chciałam żebyśmy sobie pomagali, nie pisałam kiedy wiedziałam że ma dużo pracy, nie prosiłam o nic gdy wiedziałam że jest zmęczony, dopasowywałam się zawsze do jego planów, wmawiałam sobie i jemu że byłam głupia idąc na studia, a on jest o wiele więcej wart niż ja - byle tylko czuł się lepiej.. wizyta u niego w domu i coś pękło... wolał siedzieć wieczorem z mamą niż napisać do mnie sms-a... weekendy - "lepiej zostane  w domu z rodzicami...  " jezdził do wielu znajomych "przedyskutować z nimi moją osobę, bo nie może się na mnie zdecydować"... przestał pisać, o każde spotkanie musiałam prosić... bo "mama mowi, ze pewnie mnie zostawisz...  a ja jestem za fajny facet dla ciebie".  Nie potrafiłam dłużej... postawiłam sprawę jasno "wóz" albo "przewóz"... Obrócił sprawę, że to on nic do mnie nie czuje,  nie widzi mnie przy sobie za kilka lat, ALE  nie potrafi żyć bez naszego kontaktu, bo jesteśmy przyjaciółmi.. nie potrafi mi dać spokoju - pisze wiadomości... prosiłam by przestał, on nie słucha... co mam zrobić? był to mój największy przyjaciel... chcę dla niego dobrze.. ale nie będę potrafiła ułożyć sobie życia, zapomnieć, kiedy on zawsze będzie mącił mi w głowie... co zrobić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest twój żaden przyjaciel tylko stalker i dręczyciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest toksyczny znajomy a nie żaden przyjaciel.

Co robić? Zablokować go w tel, messenger itp. i zająć się sobą 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesteś jego własnością - tak ciebie traktuje . Zerwij to ,twardo opuść tą relację . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2020 o 13:19, kama12345 napisał:

był to mój największy przyjaciel...

Okej, był to twój największy przyjaciel - z naciskiem na "był'.

Ale już nie jest. Zacznij żyć swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2020 o 13:19, kama12345 napisał:

pisze wiadomości... prosiłam by przestał, on nie słucha... co mam zrobić?

Masz w fonie taką opcję: "Dodaj numer do ignorowanych". Jeśli nie wystarczy to jest taka usługa u operatorów.

Ignoruj, blokuj, zapomnij. Bądź konsekwentna i w końcu odpuści. Żyj swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Facet nie "lubi się pobawić" tylko lubi autorkę gnoić i poniżać!

Dnia 24.05.2020 o 12:19, kama12345 napisał:

wolał siedzieć wieczorem z mamą niż napisać do mnie sms-a... weekendy - "lepiej zostane  w domu z rodzicami...  " jezdził do wielu znajomych "przedyskutować z nimi moją osobę, bo nie może się na mniegnoić i poniżać!!!

Dnia 24.05.2020 o 12:19, kama12345 napisał:

Za każdym razem, gdy myślałam, ze może coś do mnie czuje, gasił to, mówiąc jak pięknie wygląda jego była i jak bardzo był głupi pozwalając jej odejść..

 

Dnia 24.05.2020 o 12:19, kama12345 napisał:

Każdy z kim spotykałam się ja był jego zdaniem zły, niedopasowany do mnie, a ja jego zdaniem za stara (26 l.) aby "móc sobie wybierać"...

 

Dnia 24.05.2020 o 12:19, kama12345 napisał:

Największym problemem i wzbudzaniem u mnie poczucia winy było wyrzygiwanie mi wykształcenia "bo żaden facet nie chciałby mądrzejszej dziewczyny od siebie, przyzwyczaj się ze każdy cię zostawi i tak będziesz sama

Tak zachowuje się "przyjaciel"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ja dwukrotnie na dłuuugi czas nie odbierałam od niego telefonów i zrywałam z nim kontakt, kiedy jeszcze zupełnie nic nas nie łączyło, bo wiedziałam że trochę będzie mi go brakowało, ale dam radę. Szanowałam siebie i to że nikt nie może wmawiać mi, że wiecznie będę sama....  Nie dał jednak za wygraną... ale ustaliliśmy granice - PRZYJAŹŃ i nic więcej.

Gdy w końcu poznałam innego chłopaka, Bartek zaczął mi wyrzucać ze nie dostrzegałam nigdy wcześniej jego starań - co ważne nigdy wcześniej nie szliśmy nawet za rękę, nic, dwa wypady na kolacje, za którą oddawałam mu część pieniędzy. 

Zaczęłam wątpić w przyjaźń i w miłość w dzisiejszych czasach.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Facet nie "lubi się pobawić" tylko lubi autorkę gnoić i poniżać!

 

 

Tak zachowuje się "przyjaciel"???

Masz zupełną rację... nie powinnam nazywać go przyjacielem i szybciej zrozumieć ze popełniam błąd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
15 minut temu, kama12345 napisał:

Masz zupełną rację... nie powinnam nazywać go przyjacielem i szybciej zrozumieć ze popełniam błąd. 

Dobra rada: zerwij z nim kontakt całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kama12345 napisał:

To ja dwukrotnie na dłuuugi czas nie odbierałam od niego telefonów i zrywałam z nim kontakt, kiedy jeszcze zupełnie nic nas nie łączyło, bo wiedziałam że trochę będzie mi go brakowało, ale dam radę. Szanowałam siebie i to że nikt nie może wmawiać mi, że wiecznie będę sama....  Nie dał jednak za wygraną... ale ustaliliśmy granice - PRZYJAŹŃ i nic więcej.

Brakowało ci go???

Jesteś masochistką? Lubisz jak ktoś cię rani, poniża, gnoi???

Przeczytaj w slowniku definicję słowa "przyjaźń" bo coś ci się zupełnie pomerdało.

To co jest między tobą a tym facetem to jakiś "syndrom sztokholmski", uzależnienie, relacja typu "kat - ofiara" a nie żadna przyjaźń!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×