Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
style_pattern

Problem ze spłatą kredytu siostry mojego chłopaka

Polecane posty

15 godzin temu, DANIEL napisał:

Eh dziewczyno nabierz oleju w głowie póki jeszcze możesz. Mam kuzyna który wiecznie klepie biedę bo połowę wypłaty oddaje mamusi. Byłej ściemniał że zarabia połowe mniej a mamusia remontowała dom jego bratu. Teraz chłopaczek płaci alimenty i siedzi w wynajętym mieszkaniu bo 170m2 domu to za mało żeby braciszek z mamusią go przyjęli. A twój albo jest z natury chytry albo może w tych wspomnianych grach kasę topi. 

Wcześniej też tak było, że co chwile pożyczał pieniądze mamie... ona ciągle ma kłopoty finansowe mimo, że pracuje. Najlepsze, że my musieliśmy sami sobie pokój wyremontować (nie tylko za moje pieniądze, bo on też się dołożył). A co najlepsze, nam jego rodzice nigdy w niczym nie pomogli, tylko pomagają siostrze i bratu (nie wspominając o tym, że dali bratu kasę na wyremontowanie mieszkania właściwie to jego dziewczyny w którym mieszkają)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli albo coś odwalił i musi spłacać albo jest adoptowanym de/bilem i kupuje miłość swojej "rodziny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, style_pattern napisał:

No właśnie do tej pory tak było, i nie wiem czy nadal tak nie jest. Bo jego mama ciągle ma problemy finansowe i często prosi go o pożyczkę pieniędzy... i nie tylko... Co by nie było to tylko zawsze jest na każde jej zawołanie 😞

Weź kartkę napisz ,,za" i ,,przeciw" związkowi i ci wyjdzie czarno na białym czy warto w nim trwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Antak napisał:

Nie czytałam wszystkich postów więc może sie powtórzę.

Na początek zapytaj chłopaka czy aby na pewno wydał cały ten kredyt na leczenie siostry ?

To pytanie na dzień dobry.

Sprawa numer dwa. Czy poruszyłaś ten temat na forum całej jego rodziny ? nie tylko jego matki? bo sprawa dotyczy większej grupy powinnaś poruszyć go na forum i rodziców chłopaka i całego jego rodzeństwa, również owej siostry i zapytać czy nie czują się oni wszyscy niezręcznie z tym, że tylko jedna osoba jest obciążona finansowo za leczenie siostry która od dawna jest zdrowa. Powiedz im, że to się odbija poważnie na planowaniu przez niego przyszłości. Zapytać jego siostry czy nie czuje się łyso z tym, że jest już zdrowa i sprawna a nie interesuje się tym jak obciążony jest jej brat na wiele lat z jej przyczyny. Powinni oni wszyscy zrobić zrzute za ten kredyt zaciągnięty dla siostry skoro są taką kochającą się rodziną. Twój chłopak w zasadzie już nawet nie powinien uczestniczyć w tym kredycie, bo naspłacał się już. Ale nie wiadomo czy on sobie życzy w ogóle takiej rozmowy. I to jest kolejny temat, bo powinnaś zadać sobie pytanie czy ten chłopak aby na pewno chce założyć z tobą rodzinę, bo mam wrażenie, że niespecjalnie. A może w ogóle nie chce zakładać z tobą rodziny? Może tak sobie tylko gada od niechcenia, że chciałby, a w rzeczywistości dobrze mu jest tak jak jest i i nie bardzo zamierza to zmieniać, a tobie tylko zabiera cenny czas, którego dość juz straciłaś. Jest to typ - i to widać - dla którego rodzina jest na pierwszym miejscu a dziewczyna na ostatnim i po ślubie będzie ten temat dokuczać ci dalej i może zaważyć po latach na rozwodzie. Szkoda życia szczerze mówiąc. Człowiek ma taką nature, że widzi tylko jedną połowe szklanki tą w której nie ma wody. Więc dziś będzie cię boleć to, że nie macie rodziny i ślubu, ale po ślubie punkt widzenia ci sie odmieni. Po ślubie będzie cię boleć, że założyłaś rodzine z tym człowiekiem i że zmarnowałaś sobie życie, bo będzie co chwila do matki i siostry jeździł,  a z tobą będzie bywał niewiele. Uzależnienie od gier dołoży swoje i masz obraz człowieka którego praktycznie nie ma w twoim życiu. Tak będzie wyglądało twoje małżeństwo. Staniesz sie osobą sfrustrowaną, gardło sobie zedrzesz i skutki twoich buntów będą nawet jeśli jakieś to mizerne. Ja nie piszę tego jako czarnowidztwo. Piszę to jako osoba starsza sporo od ciebie, która sie już na zycie dość napatrzyła. Ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Mało kto ma dość inteligencji i powagi w sobie by zmieniać swoje zamiłowania i przywary. Życie jest ciężkie. Jeśli zdecydujesz się, że będziesz ciągnąć ten wózek dalej to wiedz, że te żale, które masz teraz będą ci towarzyszyć zawsze. Czy czujesz się na to gotowa?

Rozmawiałam z nim i jego matką, niestety nie mam możliwości rozmowy z wszystkimi na raz, bo jego siostra mieszka 60km u swojego chłopaka , czasem przyjeżdża w odwiedziny, jego brat też mieszka w innym mieście u swojej dziewczyny... a jego ojciec często w trasie, jeździ zagranicę. Ja na prawdę nie mam nic przeciwko temu, że on chce pomóc, ale to już nie jest pomoc tylko wykorzystywanie 😞 nie wiem jak do niego trafić, żeby zrozumiał, że rodzina tylko go wykorzystuje. Rodzice pomagają siostrze bratu a on tylko lata na wszystkie ich zachcianki. To jest przykre, bo on złego słowa na swoich rodziców nie powie, jeszcze tylko im współczuje, jak mają ciężko dlatego on to musi spłacać. A jak ja go o cokolwiek poproszę to tylko krzyczy, że teraz nie ma czasu bo gra. Muszę mu się ciągle prosić i mówić, że może by w końcu zrobił coś pożytecznego, np. skosił trawnik, a nie ciągle grał. Normalna rodzina wspiera się nawzajem. Dlatego nie rozumiem najbardziej jego matki dlaczego ona na siebie tego kredytu nie weźmie. On mógłby się dokładać, spłacali by wszyscy. A co najważniejsze on nie byłby obciążony takim kredytem do końca życia. Wszyscy pracują a nie poczuwają się żeby mu pomóc. Chciał dobrze, a rodzina go olała. Ale ja złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę... A co gorsze on w tym nie widzi problemu, jeszcze pojedzie do matki, siostry czy brata pomagać jak go o to poproszą. A jak ja kiedyś prosiłam o pomoc w zorganizowaniu jego 30 urodzin to nie było nikogo do pomocy. A o wiele nie prosiłam, bo chociaż by pomoc w dekoracji itp. To musiałam wszystko sama zrobić, jeszcze potem komentowali a to im się nie podobało i tamto. Zorganizowałam całe przyjęcie,muzykę zaprosiłam znajomych. Nic sobie z tego jego rodzina nie zrobiła nawet nie chcieli się bawić, tylko siedzieli i patrzyli. Brak słów. nie wyobrażam sobie naszego wesela, jak będą siedzieć na stypie tak jak na jego urodzinach. Jest mi naprawdę ciężko, bo niestety czas robi swoje. Co innego gdybym nie była tak zaangażowana w tą relację, a co innego jakbyśmy byli parą rok czy nawet te 2 lata. Za dużo wspólnych rzeczy nas łączy, tym bardziej, że teraz mieszkamy razem. Najlepsze, że on nie rozumie tego, że mnie rani i jaki to jest wielki problem. Dla matki i rodziny zrobi wszystko, to co matka powie to rzecz święta. Nie ma swojego zdania w żadnej kwestii. Dla niego ten kredyt, a to się spłaci, nie wie i nie ma pojęcia ile życie kosztuje i żeby utrzymać chatę jakbyśmy byli na swoim. Jego brat i siostra jakoś sobie ułożyli życie i mają łatwiej na start bo mają czystą kartę. Nie wiem dlaczego nie pomogą mu w spłacie kredytu, jest im po prostu wygodnie. A jemu to nie przeszkadza. Jak chciałam zadzwonić do siostry i się zapytać w tej kwestii albo chociaż zasugerować, że wypadałoby żeby się dołożyła, to zrobił mi awanturę, że jej to po tej chorobie denerwować nie mogę i że ona pracuje w sklepie i ledwo starcza jej na życie...Tak tylko, że faceta ma przy kasie i mieszka u niego w 200m nowo wybudowanym domu... Ale nie bo on od niej pieniędzy nie weźmie, nie ma sumienia brać od biednej siostry. Tak, a nasza przyszłość? Nam też ledwo starcza na życie, a jakoś spłaca kredyt. Dziwię się, że mu to nie przeszkadza, że ciężko pracuje na nic, tylko na spłatę kredytu... Inna osoba by sobie na to nie pozwoliła, jest dorosły powinien robić wszystko aby nam się żyło dobrze. A na razie to tylko myśli o swojej rodzinie a nie o nas 😞 Wszystko to co napisałaś zgadza się w 100% Wiem, że po ślubie będzie tylko gorzej 😞 W ogóle na to się nie czuje gotowa ale ciągle liczę na to, że on zmieni coś w sobie. Bo jak na razie to wszyscy mu wpajają wokół, że to ja jestem taka nie dobra i brakuje mi współczucia, itp i że to ja powinnam się zmienić... Tak i może jeszcze się dokładać do tego kredytu? Niestety, ale mają problem bo ja tej sytuacji tak nie zostawię. Postawię sprawę jasno albo przepiszę na nich ten kredyt (wtedy nie będzie on zobowiązany, a przecież kasę jakąś zawsze może im dokładać) ale co najważniejsze nie będzie obarczony kredytem do końca życia i tym, że jak go nie spłaci to będzie tylko jego problem i mój... Jeżeli nie zrozumie to trudno ale będę musiała jakoś sobie poradzić z tym i zostanę sama 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Cham Nieskrobany napisał:

Ludzie się nakrecaj na PROWOKACJE jakiegoś idiooty, wszędzie buźki, historia która kupy się nie trzyma, psycholog niby go pochwalił. Weźcie naiwniaki nie róbcie siary

Ciekawe co taka baba miałaby w nim kochać jak on tylko gra i nie ma go w domu bo pracuje? Naiwniaki HAHAHAHA

Nic nie poradzę na to, że w takiej sytuacji się znalazłam, nikt nie chciałby być na moim miejscu. Za psychologa nic nie mogę, po prostu wybrałam z neta konsultację pani psycholog (która miała najlepsze opinie, a co lepsze nie wiadomo ile kierunków skończonych) skąd miałam wiedzieć, że akurat na taką psycholog trafię. Ja to jak zwykle mam podwójne szczęście w życiu.

Kiedyś było inaczej, bardzie okazywał uczucia i więcej czasu ze sobą spędzaliśmy, nie miał czasu na gry bo przyjeżdzał do mnie. A teraz jak ma komputer przy sobie bo zamieszkaliśmy razem to się wszystko zmieniło, po prostu jest pewny, za bardzo tego, że ja go nie zostawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
4 minuty temu, style_pattern napisał:

Nic nie poradzę na to, że w takiej sytuacji się znalazłam, nikt nie chciałby być na moim miejscu. Za psychologa nic nie mogę, po prostu wybrałam z neta konsultację pani psycholog (która miała najlepsze opinie, a co lepsze nie wiadomo ile kierunków skończonych) skąd miałam wiedzieć, że akurat na taką psycholog trafię. Ja to jak zwykle mam podwójne szczęście w życiu.

Kiedyś było inaczej, bardzie okazywał uczucia i więcej czasu ze sobą spędzaliśmy, nie miał czasu na gry bo przyjeżdzał do mnie. A teraz jak ma komputer przy sobie bo zamieszkaliśmy razem to się wszystko zmieniło, po prostu jest pewny, za bardzo tego, że ja go nie zostawię.

Kochana zostaw go chociaż na jakiś czas. Powiedz mu, że zrywasz z nim, bo nie możesz tkwić w tym związku w takiej sytuacji, kiedy on jest uwikłany w kredyt a dodatkowo cię nie szanuje ( w zasadzie to, że cię nie szanuje jest ważniejsze w tym kontekście) . Sama prawda jest to przecież, nic nie kłamiesz. Mężczyźnie powinno zależeć taka prawda. Przez cały okres związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Bimba napisał:

Czyli albo coś odwalił i musi spłacać albo jest adoptowanym de/bilem i kupuje miłość swojej "rodziny".

Nie, po prostu tak go matka wychowała pod siebie, i tak jego rodzinie pracuje. A on jest taki, że mu to nie przeszkadza, że wszyscy go wokół wykorzystują z rodziny. A złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę, bo zaraz pada w furie, że jakie nieszczęście spotkało jego rodzinę, bo siostra taki nowotwór miała i w ogóle cud, że żyję. A ja tego nie rozumiem bo nie miałam takie sytuacji a no i przede wszystkim NIE MAM RODZEŃSTWA... Dla mnie to żaden argument. Normalna rodzina się szanuje, pomaga sobie nawzajem, nie rozumiem tego, bo chyba nie ma takiej matki, która by na to mogła spokojnie patrzeć jak jej syn ma zmarnowane życie kredytem, który nie jest jego... chociaż sama się zastanawiam, skąd taka suma, bo na pewno nie na samo leczenie siostry. nie wiem czasem czy jego rodzice nie wzięli innych kredytów , a on teraz to wszystko spłaca, pomijając ten kredyt, który ma na samochód 9 tys ale to już dawno powinien przez te 10 lat spłacić, no i te kredyty (ale to nie są już duże sumy bo co to 10tys w porównaniu z 250), które wziął na gry i dysk do kompa. To i tak taka suma nie wychodzi jaką ma do spłaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
3 minuty temu, style_pattern napisał:

Nie, po prostu tak go matka wychowała pod siebie, i tak jego rodzinie pracuje. A on jest taki, że mu to nie przeszkadza, że wszyscy go wokół wykorzystują z rodziny. A złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę, bo zaraz pada w furie, że jakie nieszczęście spotkało jego rodzinę, bo siostra taki nowotwór miała i w ogóle cud, że żyję. A ja tego nie rozumiem bo nie miałam takie sytuacji a no i przede wszystkim NIE MAM RODZEŃSTWA... Dla mnie to żaden argument. Normalna rodzina się szanuje, pomaga sobie nawzajem, nie rozumiem tego, bo chyba nie ma takiej matki, która by na to mogła spokojnie patrzeć jak jej syn ma zmarnowane życie kredytem, który nie jest jego... chociaż sama się zastanawiam, skąd taka suma, bo na pewno nie na samo leczenie siostry. nie wiem czasem czy jego rodzice nie wzięli innych kredytów , a on teraz to wszystko spłaca, pomijając ten kredyt, który ma na samochód 9 tys ale to już dawno powinien przez te 10 lat spłacić, no i te kredyty (ale to nie są już duże sumy bo co to 10tys w porównaniu z 250), które wziął na gry i dysk do kompa. To i tak taka suma nie wychodzi jaką ma do spłaty...

Będziesz miała ciężkie życie jak zostaniesz z nim. Czy ty jestes matka Teresa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, pari napisał:

Kochana zostaw go chociaż na jakiś czas. Powiedz mu, że zrywasz z nim, bo nie możesz tkwić w tym związku w takiej sytuacji, kiedy on jest uwikłany w kredyt a dodatkowo cię nie szanuje ( w zasadzie to, że cię nie szanuje jest ważniejsze w tym kontekście) . Sama prawda jest to przecież, nic nie kłamiesz. Mężczyźnie powinno zależeć taka prawda. Przez cały okres związku.

Wiem, może spakuje go i wyślę do matki na jakiś czas, albo zrozumie albo nie 😞 Za to ja już nie mogę. To on musi dojrzeć do tego i wiedzieć czy tego chce i czy mu zależy na wspólnym życiu. Powinien tak robić, żeby nam było jak najlepiej. Ja powinnam być na pierwszym miejscu. Rozumiem, że rodzina też ważna, ale to rodzina ta która stworzy ma być dla niego najważniejsza. A przecież ja mu tego nie zabraniam, żeby im pomagał... Ale jak zwykle on to źle odbiera, bo twierdzi inaczej 😞 Ja też pomagam swojej mamie, jak potrzeba pożyczę kasę, itp. Ale jego mama zazwyczaj jak pożycza to nie oddaje... 😕 I tu jest różnica. Ona może nie zarabia dużo, ale jego ojciec jak jeździ zagranicę to na pewno kasę mają. No chyba, że oni też mają swoje kredyty zaciągnięte.... Ale tego się nie dowiem, jak on mi nie zacznie mówić prawdy to bezsensu ten związek. Niestety prędzej czy później i tak wszystko wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, pari napisał:

Będziesz miała ciężkie życie jak zostaniesz z nim. Czy ty jestes matka Teresa?

Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
2 minuty temu, style_pattern napisał:

Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.

Rozumiem, ale powiem ci że moja siostra ma męża nie pijącego i nie palącego, więc można takiego też spotkać. Mój mąż też nie pali i nie pije i ma dobre serce, także zdarzają się tacy. Więcej wiary w to, że ci się uda🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak długo zamierzasz tkwic w tym bagnie, w rodzinie manipulantow??? Bo juz staracilas na niego 9 lat, to chcesz kolejne 10 lat sobie zniszczyć i bidować z jakimś cwanym liskiem który Cie wykorzystuje? Bo w to, ze to jest tylko kredyt na leczenie siostry, nie uwierze, ma pewnie inne długi. Raz mowi ze mu zostało 3 lata do spłaty a raz ze 9 lat...to sie kupy nie trzyma. Jesteś oszukiwana na 90%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, pari napisał:

Rozumiem, ale powiem ci że moja siostra ma męża nie pijącego i nie palącego, więc można takiego też spotkać. Mój mąż też nie pali i nie pije i ma dobre serce, także zdarzają się tacy. Więcej wiary w to, że ci się uda🙂

Pewnie się znajdą, ale ja nie mam siły szukać, tym bardziej na siłę, żeby z kimś być. A co najgorsze to już do niego się przyzwyczaiłam i przywiązałam... więc tak mi łatwo nie będzie podjąć takiej decyzji. Najwyżej zostanę sama do końca życia... ale przynajmniej bez takich problemów jak kredyt. Szkoda, że on tego nie rozumie, że mnie tym rani, i muszę się tak denerwować. A no jakoś mu to nie przeszkadza, że ja się denerwuję, bo jego siostra broń Boże żeby miała się denerwować... Tym bardziej się dziwię, przecież jego siostra ma faceta to dlaczego on za nią nie spłaci jej długów tym bardziej, że jest przy kasie... Jakby patrzeć jego tokiem myślenia, to powinien to zrobić skoro taki wspaniały facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Malutka92 napisał:

Jak długo zamierzasz tkwic w tym bagnie, w rodzinie manipulantow??? Bo juz staracilas na niego 9 lat, to chcesz kolejne 10 lat sobie zniszczyć i bidować z jakimś cwanym liskiem który Cie wykorzystuje? Bo w to, ze to jest tylko kredyt na leczenie siostry, nie uwierze, ma pewnie inne długi. Raz mowi ze mu zostało 3 lata do spłaty a raz ze 9 lat...to sie kupy nie trzyma. Jesteś oszukiwana na 90%.

Wiem, też mi się wydaje, że na pewno nie tylko na siostry leczenie, ale też jego rodzice nabrali nie wiadomo na co i on to teraz za nich wszystkich spłaca... Na razie drugi dzień się do niego nie odzywam ale mam wrażenie, że on i tak tego nie zauważa bo właściwie to odkąd wrócił z pracy to siedzi przy kompie i gra... i tak do wieczora... nawet nie zwraca uwagi, że się do niego nie odzywam... Masakra wczoraj było to samo... Zobaczymy ile czasu, i kiedy w końcu zareaguje bo ja jestem cierpliwa....mogę się nieodzywać nawet i miesiąc... Ale to wtedy tylko będzie o tym świadczyć jak bardzo on jest wciągnięty w świat gier i nic go nie interesuje....do momentu telefonu jego matki to zaraz się ubiera i jedzie na wezwanie 😄 To już dla mnie się robi  z tego komedia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Cham Nieskrobany napisał:

skończ te provo trollu

Dzięki, nie musisz w ten sposób komentować. Nie masz chęci to nie pisz, w ten sposób mi nie pomagasz. Tylko bardziej dołujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, style_pattern napisał:

Wiem, też mi się wydaje, że na pewno nie tylko na siostry leczenie, ale też jego rodzice nabrali nie wiadomo na co i on to teraz za nich wszystkich spłaca... Na razie drugi dzień się do niego nie odzywam ale mam wrażenie, że on i tak tego nie zauważa bo właściwie to odkąd wrócił z pracy to siedzi przy kompie i gra... i tak do wieczora... nawet nie zwraca uwagi, że się do niego nie odzywam... Masakra wczoraj było to samo... Zobaczymy ile czasu, i kiedy w końcu zareaguje bo ja jestem cierpliwa....mogę się nieodzywać nawet i miesiąc... Ale to wtedy tylko będzie o tym świadczyć jak bardzo on jest wciągnięty w świat gier i nic go nie interesuje....do momentu telefonu jego matki to zaraz się ubiera i jedzie na wezwanie 😄 To już dla mnie się robi  z tego komedia. 

I zamierzasz ta szopkę ciągnąć na pokaz nie odzywiając sie, zamiast postawić mu twarde warunki? Wóz albo przewóz, nieć wybiera albo wieczne oddawanie ,,jałmużny" rodzinie albo wasza wspólną przyszłość, powiedz ze nie będziesz bidowała i sponsorowała wiecznie waszego wspólnego żucia, bo to on jest facetem i niech sie wkoncu o Ciebie zatroszczył a nie tylko o rodzinę!! Musi zobaczyć ze nie zartujesz i jesteś wkorfiona, ze masz juz dość tego i albo sie postawi, będzie prawdziwym facetem albo konczysz z nim. Zobaczysz wtedy reakcje...ale wg mnie on Cie nie kocha i pewnie wyoriwadzi sie do rodziców i tyle będziesz go widziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Malutka92 napisał:

I zamierzasz ta szopkę ciągnąć na pokaz nie odzywiając sie, zamiast postawić mu twarde warunki? Wóz albo przewóz, nieć wybiera albo wieczne oddawanie ,,jałmużny" rodzinie albo wasza wspólną przyszłość, powiedz ze nie będziesz bidowała i sponsorowała wiecznie waszego wspólnego żucia, bo to on jest facetem i niech sie wkoncu o Ciebie zatroszczył a nie tylko o rodzinę!! Musi zobaczyć ze nie zartujesz i jesteś wkorfiona, ze masz juz dość tego i albo sie postawi, będzie prawdziwym facetem albo konczysz z nim. Zobaczysz wtedy reakcje...ale wg mnie on Cie nie kocha i pewnie wyoriwadzi sie do rodziców i tyle będziesz go widziała...

Masz rację, już raz też go wyrzuciłam wtedy do matki, to go przyjęła z otwartymi ramionami, ale po 2 dniach wrócił przepraszał... i jakiś czas było dobrze... A teraz znowu ten sam problem, którego on nie zauważa. Skończę pracę to poważnie porozmawiam, bo to może trwa i miesiąc jak od 2 dni nic nie reaguje i mu to nie przeszkadza, ze ja się nie odzywam. Ale zaraz pewnie mi powie, że ja mu każe wybierać pomiędzy mną a rodziną... a on wybiera rodzinę. 😞 Ostatnio tak mi powiedział 😞 Dorosły facet robi wszystko to co matka mu każe, nie potrafi się jej postawić i żyć swoim życiem, tylko wszystko pod nich robi tak jak mu zagrają 😞 To, że oni są nieporadni życiowo, to dlaczego on ma za nich odpowiadać całe życie 😞 Jakoś kiepsko to widzę, że on to zrozumie w czym problem tkwi 😞 Myślałam, że ostatnio jakiś czas temu coś dotarło ale okazuje się, że nie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, style_pattern napisał:

Masz rację, już raz też go wyrzuciłam wtedy do matki, to go przyjęła z otwartymi ramionami, ale po 2 dniach wrócił przepraszał... i jakiś czas było dobrze... A teraz znowu ten sam problem, którego on nie zauważa. Skończę pracę to poważnie porozmawiam, bo to może trwa i miesiąc jak od 2 dni nic nie reaguje i mu to nie przeszkadza, ze ja się nie odzywam. Ale zaraz pewnie mi powie, że ja mu każe wybierać pomiędzy mną a rodziną... a on wybiera rodzinę. 😞 Ostatnio tak mi powiedział 😞 Dorosły facet robi wszystko to co matka mu każe, nie potrafi się jej postawić i żyć swoim życiem, tylko wszystko pod nich robi tak jak mu zagrają 😞 To, że oni są nieporadni życiowo, to dlaczego on ma za nich odpowiadać całe życie 😞 Jakoś kiepsko to widzę, że on to zrozumie w czym problem tkwi 😞 Myślałam, że ostatnio jakiś czas temu coś dotarło ale okazuje się, że nie 😞

To co napisalas tu o nim to powinnas mu powiedzieć dosadnie co o tym myślisz, zapytać czy jest prawdziwym facetem dbającym o swoją kobietę?? Bo jakoś tego nie widać i czujesz sie jakbys miał dziecko ma utrzymaniu. Bądź stanowcza! Jak wybierze rodzinę to problem z głowy, odchodzisz, chyba ze kompletnie nie masz honoru ani rozumu to wtedy nadal z nim zostaniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.05.2020 o 13:31, style_pattern napisał:

zapisałam nas już wcześniej na terapie do psychologa... I co usłyszałam? Że to ze mną jest problem, bo przecież mam takiego wspaniałomyślnego, dobrego faceta, którego ze świeczką trzeba szukać...

Czy to usłyszałaś od psychologa, czy od swojego chłopaka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, style_pattern napisał:

Nie, po prostu tak go matka wychowała pod siebie, i tak jego rodzinie pracuje. A on jest taki, że mu to nie przeszkadza, że wszyscy go wokół wykorzystują z rodziny. A złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę, bo zaraz pada w furie, że jakie nieszczęście spotkało jego rodzinę, bo siostra taki nowotwór miała i w ogóle cud, że żyję.

Zaczynam podejrzewać że jesteś trollem nakręcającym temat i wpisy.

W kółko piszesz to samo, nie dopuszczasz myśli facet kręci, z jego siostrą nie możesz porozmawiać bo mieszka daleko (tak jakby telefonów w Polsce nie było), w kółko go tłumaczysz że taki dobry, że wszyscy go wykorzystują.

Już samo to że traktuje ciebie i twoje potrzeby jak goowno bo gierki i koledzy najważniejsi pomijasz, a to dla mnie wystarczające powody żeby nie tracić na lenia i cwaniaka czasu.

Utrzymywania go już nawet nie skomentuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo on napewno te kredyty nabral na bog wie co. Pewnie i rodzicom wissi i pod przykryka, ze musi mamie porzyczyc, on jej oddaje kase. Matka go kryje, a nikt z rodzenstwa nie chce sie do niczego dokladac, bo wie, ze on tylko przepuszcza kase. Gdyby faktycznie ta kasa poszla na leczenie, to by cala rodzina pomagala, a siostra w szczegolnosci. 21 lat i dostal 200 tys??? Bzdura. Nabral chwilowek na rozpie/przenie i teraz musi placic. Tobie zamydlil oczy i ty tak wierzysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
3 godziny temu, style_pattern napisał:

ja go o cokolwiek poproszę to tylko krzyczy, że teraz nie ma czasu bo gra. Muszę mu się ciągle prosić i mówić, że może by w końcu zrobił coś pożytecznego, np. skosił trawnik, a nie ciągle grał.

Przepraszam za poprzednie pytanie. Zadałam je pochopnie, nie czytając całości.

Teraz przeczytałam i widzę że to HAZARDZISTA.  I stąd jego długi. Kwota jest zmienna i okres spłaty też - bo on cały czas GRA.

Matka o tym wie - ale go kryje, jak to matka.  Niestety matki nieraz kochają bezkrytycznie... Znam to, miałam podobny przypadek w bliskiej rodzinie.

Widzę, że go kochasz, dlatego to co proponuję, będzie dla Ciebie trudne, ale cóż - to tak jak operacja ratująca życie : bywa bolesna, nieraz konieczna jest amputacja, ale życie jest ważniejsze.  A tutaj chodzi o Twoje życie.

Spakuj jego rzeczy i wystaw za drzwi. Napisz mu list pożegnalny, bardzo krótki. Żadnych tam zarzutów o kredycie itp.  Napisz, że po tym, jak razem zamieszkaliście, zobaczyłaś jak będzie wyglądać wasze wspólne życie. I że ty takiego życia nie chcesz. Nie wdawaj się w szczegóły, bo w próbach wyjaśniania czegokolwiek - polegniesz. On dobrze wie o co chodzi ale na pewno będzie pytał, bo do perfekcji opanował sposób wpędzania Cię w poczucie winy.

Dziewczyno, masz 29 lat. To piękny czas i piękne lata przed Tobą.  I nie, nie zmarnowałaś tych 9 lat - nabyłaś doświadczenia. Wiesz już, w co się gra. Czego chcesz od życiowego partnera a czego nie chcesz. I co możesz mu dać.  Jesteś górą, wygrasz swoje życie.

Serdecznie pozdrawiam.

Edytowano przez @Fionka
błąd
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, style_pattern napisał:

No właśnie do tej pory tak było, i nie wiem czy nadal tak nie jest. Bo jego mama ciągle ma problemy finansowe i często prosi go o pożyczkę pieniędzy... i nie tylko... Co by nie było to tylko zawsze jest na każde jej zawołanie 😞

Dlatego albo zerwij albo postaw ultimatum. Ja się męczyłam dobre 4 lata,  gdy juz byly nasze bliźniaki na swiecie, spakowałam jego walizki, wyslalam kurierem do mamy. Po ok miesiacu wrocil, błagał, prosił, przepraszal. Mial wybor albo STOP dla jego rodziny, albo my. Wybral nas. Stoi po mojej stronie. Bylo ciężko, choc wiedzialam, ze nawet sama sobie poradzę.  Nikt z nas nie ma 2 lewych rąk. Ty sobie rowniez poradzisz. Nie pchaj sie w tą rodzinę. Bedziesz płakać i to nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
3 godziny temu, @Fionka napisał:

Przepraszam za poprzednie pytanie. Zadałam je pochopnie, nie czytając całości.

Teraz przeczytałam i widzę że to HAZARDZISTA.  I stąd jego długi. Kwota jest zmienna i okres spłaty też - bo on cały czas GRA.

Matka o tym wie - ale go kryje, jak to matka.  Niestety matki nieraz kochają bezkrytycznie... Znam to, miałam podobny przypadek w bliskiej rodzinie.

Widzę, że go kochasz, dlatego to co proponuję, będzie dla Ciebie trudne, ale cóż - to tak jak operacja ratująca życie : bywa bolesna, nieraz konieczna jest amputacja, ale życie jest ważniejsze.  A tutaj chodzi o Twoje życie.

Spakuj jego rzeczy i wystaw za drzwi. Napisz mu list pożegnalny, bardzo krótki. Żadnych tam zarzutów o kredycie itp.  Napisz, że po tym, jak razem zamieszkaliście, zobaczyłaś jak będzie wyglądać wasze wspólne życie. I że ty takiego życia nie chcesz. Nie wdawaj się w szczegóły, bo w próbach wyjaśniania czegokolwiek - polegniesz. On dobrze wie o co chodzi ale na pewno będzie pytał, bo do perfekcji opanował sposób wpędzania Cię w poczucie winy.

Dziewczyno, masz 29 lat. To piękny czas i piękne lata przed Tobą.  I nie, nie zmarnowałaś tych 9 lat - nabyłaś doświadczenia. Wiesz już, w co się gra. Czego chcesz od życiowego partnera a czego nie chcesz. I co możesz mu dać.  Jesteś górą, wygrasz swoje życie.

Serdecznie pozdrawiam.

W samo sedno, lepiej bym tego nie ujęła ale myślę ze ona i tak go nie zostawi ,,bo go kocha". Taki typ kobiet bez honoru z małym rozumkiem, bo co by nie zrobił facet to ona ,,nie będzie umiała go zostawić bo go kocha" 🤦. Szkoda ze on jej nie kocha i wykorzystuje finansowo...dla niego to tylko wygodny UKLAD z korzyściami, trzyma sie jej bo drugiej takiej frajerki łatwo nie znajdzie. 

Edytowano przez Malutka92
  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko. Odpowiem na wypadek, gdyby ten temat był prawdą. Przeczytałam co pisałaś dalej i powiem ci, że jesteś ładowana w bambuko, aż miło. Matka ma ciągle problemy finansowe, a daje kasę jego rodzeństwu? Pomyśl logicznie. Facet w wieku 20 lat bierze kredyt. No dobra, mógł dostać 25-30tys, potem mógł dobrać jeszcze 10, ale nie 200. 200 tys 10 lat temu, miało taką wartość, jak teraz 300. Najpierw miało być jeszcze 3 lata, a nagle zrobiło się 9? Nie zastanowiło cię dlaczego tak z ryjem wyskoczył, jak chciałaś dzwonić do jego siostry?  On nie ma żadnego kredytu na chorobę siostry. Nabrał chwilówek i innych, A tobie kity ciśnie, ze to ten kredyt na siostrę 200tys. Tak jak ktoś wyżej napisał. To hazardzista, lekkoduch. Kredyt na chorobę siostry, to wzięli rodzice przy małym wsparciu syna w formie żyranta, lub dodatkowej osoby mającej dochód i rodzice to w pełni spłacają. Z siostrą ci gadać zabrania, bo by się wygadała. Matka mu nie pomaga, bo wie, że on te pieniądze przegra, albo przepuści w inny sposób. A kryje go dlatego, bo nie chce, żeby wrócił do domu. Bo jak wróci do domu, to ona go będzie musiała utrzymywać, a to jej się nie uśmiecha. Więc lepiej ugłaskać jakąś naiwną idi/otkę (w tym przypadku ciebie), niech go utrzymuje. Rodzeństwu to też pasuje, bo nie przyłazi do nich na pożyczki.

Małe porównanie. Kredyt hipoteczny na 200 tys na okres 25 lat, to ok 1150zł rata, a on ma na 20 lat konsumpcyjny, który jest wyżej oprocentowany i rata 1200? Nie w tym kraju. Miej trochę honoru. Widzisz, że coś jest nie tak, ale się boisz zostać sama. Przyzwyczaiłaś się do niego? To się odzwyczaisz. Przebolejesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
22 godziny temu, style_pattern napisał:

Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.

Ale tobą poniewiera, ma cię gdzieś, zadatki hazardzisty i manipulator. No gratulacje. A do tego remontu pokoju to ile się dołożył? 200zł? Bo akurat taki remont, to nie są wielkie koszty. Góra 1000zł przy panelach podłogowych za 40zł za m2. Chyba, że samo drewno kładziesz.

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2020 o 11:45, Bimba napisał:

Przecież ona z nim już tysiąc razy rozmawiała!

Z jego mamusią też!

Wszyscy odwrócili kota ogonem a autorka została oskarżona o brak zaufania do "ukochanego" i nieznajomość życia, bo nie na rodzeństwa i jest semolubną egoistką w przeciwieństwie do jej faceta anioła w ludzkiej skórze..

Niestety bardzo typowe. Pospolity egoizm i patrzenie tylko pod własny interes.

   Autorko ty juz mi odpowiedziałaś powyżej na mój post. Wyglądasz mi na rzetelna, poważną osobę. Widzę już niestety twoją przyszłość. Podejrzewam, że ślub sie odbędzie. Widzę już twoją psychikę 10 lat po ślubie. Czas szybko leci. Nic ci chyba już nie doradzę. Jesteśmy wszyscy trybikami w jakiejś cholernej machinie. Najgorsze jest to, że młodość raz stracona jest nie do odzyskania. To na co poświęcamy w młodości czas rzutuje często na reszte naszego życia. Ci mają odwagę w sobie by pewnym rzeczom się przeciwstawić to zazwyczaj mają też doświadczenie w poczuciu sprawczości jak chodzi o układanie sobie życia. Czy twój chłopak jest najstarszy z rodzeństwa ? bo widzisz często w rodzinach gdzie jest troche więcej rodzenstwa to najstarsze dziecko np. syn bierze na siebie albo jest wrabiany w role ojca nr 2. Oznacza to, że jego rodzony ojciec nie musi sie martwić o wiele rzeczy bo jest zwolniony z wielu ojcowskich obowiązków przez syna pierworodnego. To jest straszne i bardzo egoistyczne i odbija sie w przyszłości na przyszłej żonie takiego dorosłego dziecka. Tacy rodzice to są zadowoleni, że mają z głowy pewne rzeczy. Synowa jest traktowana jak zazdrosna franca która stwarza jakieś problemy. Nie daj Boże jak najstarsze dziecko zostanie oddciągnięte od dawania pępowiny to wtedy jest zagrożenie dla tych rodziców, że nie będzie miał kto ojcować tym młodszym. Ludzie raz przyzwyczajeni do pewnej wygody nie popuszczą. Nawet jak rodzice nie będą się jawnie o coś dobijać to rodzeństwo będzie wydzwaniać, że a to to, a to tamto i no jakże to tak braciszkowi, siostrzyczce nie pomóż. Twój chłopak ma po prostu chyba tak sprany mózg od dzieciństwa (bo to nie jest coś co sie robi z dnia na dzień) że nie odczuwa nawet że to nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale szczerze mówiąc ja bym wiała z tego układu pókim względnie młoda. Chyba nawet potencjalne staropanieństwo by mnie nie odstraszyło. Mało tego. Wyjechałabym za granicę. Na zawsze.

Po prostu nie warto marnować sobie życie na kogoś kto nas lekceważy. Równie dobrze można być samym. To jest lepsze niż samotność w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc może jeszcze uratujesz sie dziewczyno od smutnego losu. Wiem, że nie wyobrażasz sobie ale zobaczysz że to włażenie w bagno. Ciesz sie, że nie masz z nim ślubu i dzieci. To wspaniała nowina. Nie da się prowadzić rodziny z kimś kto jest niewydolny finansowo. Po prostu sie technicznie nie da. Nie da się tworzyć małżeństwa z kimś kto ma cie w tyłku. Gdybyście mieli dziecko to prawdopodobnie byłby dramat. Doprawdy intrygujące jest to jak to sie stało, że tylko on z całej rodziny wpadł na pomysł wzięcia tego kredytu. Dlaczego rodzice jego nie wpadli w ogóle na ten pomysł. Gdzie oni byli w ogóle w tamtej sytuacji? Mówisz, że oni twierdzą, że taki chłopak to skarb, szkoda, ze oni sie nie zachowali jak rodzice skarby.

Nie no. Uciekaj póki możesz. Póki nie macie dzieci bo dziecko to dopiero cie uwiąże z tym facetem po wsze czasy i do końca życia będziesz patrzeć na jego rodzine, nawet rozwód tego by nie odmienił. Po latach to już sie patrzeć na takich ludzi nie da, bo tylko nóż sie w kieszeni otwiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo współczuje, ale czasem warto po prostu zgłosić się do profesjonaliśtów. Szczególnie jeśli w grę wchodzą negocjacje z wierzycielami. Jest taki program Ulga od Długu - poleć go szwagierce. Niech się skontaktuje z nimi i tam wszystko ustali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×