Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasia86

Czy drugie dziecko kocha się inaczej?

Polecane posty

Mam 2 dzieci, syn 4 lata i corka 3 miesiace. Oboje planowani, nawet z plciami udalo nam sie trafic 😉 syn po urodzeniu od razu byl ze mna, nie zabierali mi go wcale. Od poczatku plakal w nieboglosy, wiec większość czasu spedzal na rękach. Na kazdy jego pisk zrywalam się z łóżka. Mimo że był marudny był przeuroczym dzieckiem, bardzo towarzyskim, żywe srebro. 

Corcie po urodzeniu dostalam dopiero po kilku godzinach i przynosili mi ja tylko na karmienie (ze wzgledu na epidemie) a ja czulam, ze cos nam zabrano - te piekne chwile po porodzie i mimo, ze bylam szczesliwa, czulam jednoczesnie żal i denerwowalam się, ze nie jest ze mną. Corka to maly aniolek, cale dnie przesypiala, musialam budzic ja do karmienia, nawet przewijanie jej nie wybudzalo. W nocy rowniez pieknie spi. Mam wrazenie, ze przez ten szpital i przez to, ze ona tyle spi nie udalo mi sie stworzyc z nią tak silnej wiezi jak z synem. Karmie piersią, glaszcze tę cudną główkę, bawię się z nią, opiekuję najlepiej jak potrafię, ale mam wrazenie, że z pierwszym inaczej to przezywalam, że to bylo takie bardziej...nie wiem jak to nazwac, wyniosle. Oczywiscie oboje kocham nad życie. Córcia mnie rozczula, uwielbiam ją calowac, patrzec na nią, stroić, ale z pierwszym dzieckiem bylam bardziej zaangazowana. Moze dlatego, ze mala ciagle spi, a starszy spal bardzo slabo. Mam z tego powodu wyrzuty sumienia i nawet mężowi nie przyznalam sie do swoich odczuć. Nie twierdzę, że kocham ją mniej, ale jakos inaczej. Boję się, ze przez to, ze jest malo wymagająca i tak dużo spi dostanie ode mnie za malo uwagi. Jak to było u Was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam czwórkę dzieci i każde kocham tak samo mocno, choć jednak inaczej. Nie umiem tego wyjaśnić. Poświęcasz małej tyle uwagi ile ona potrzebuje. Po co się zadręczasz? Dajesz jej wszystko, czego potrzebuje. Przyjdzie czas, że będzie potrzebowała więcej i wtedy nadrobicie. Patrz na to z drugiej strony. Mała śpi, nie marudzi, to znaczy, że czuję się kochana i zaopiekowana. Czuję się bezpiecznie bo wie, że jak cie potrzebuje, to jesteś 😊 

Naprawdę nie masz sobie nic do zarzucenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie było z jednej strony podobnie jak u Ciebie a z drugiej odwrotnie. Pierwsza córka też wymagająca, płaczliwa, dużo noszona w chuście, ciągle bujałam, śpiewałam. Ale... urodzona przez cc, w pierwszej dobie kontakt prawie żaden. I miłość rodziła się bardzo stopniowo, tygodniami. Dzisiaj oczywiście kocham, ale jest to taka miłość-wyzwanie, córka bystrzacha, ale baaaardzo uparta i lubi testować moje granice wytrzymałości. Druga córka z kolei - szybki poród naturalny, cały czas ze mną i wielkie uczucie od pierwszych chwil. Teraz ma 5 miesięcy, nie miała żadnych kolek, spokojny, niewymagający, uśmiechnięty aniołeczek, tak jak Twoja córka. I bywały momenty, że też mialam wyrzuty sumienia, ale właśnie, że kocham młodszą bardziej, szczególnie, jak starsza mnie wkurzała, a obok uśmiechał się taki kochany maluszek. Ale teraz też zaczynam rozumieć, że po prostu kocham je inaczej. Bo są różne. I tyle. Ale za obie dałabym się pokroić.

Natomiast i z mojej i z Twojej sytuacji wychodzi wniosek, że pierwsze chwile po porodzie są bardzo ważne dla relacji matki z dzieckiem. Szkoda, że personel szpitalny często ma to gdzieś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×