jestem przekonany o tym że mieszkanie z matką stanowi zagrożenie psychiczne dla mężczyzny powyżej pewnego wieku

30 to jest taka górna granica.

3 minuty temu, KOŃSKI ZWIS napisał:

Wiadomo ze lepiej jest mieszkać samemu i mieć kasę szczególnie będą facetem

Ale to też zależy od człowieka, jak ktoś jest zjeebany to nawet własna willa mu nie pomoże.

LEŻACZEK NA PRZYKŁAD NIE JEST TAK SPI/ERDOLONY JAK PRZEMEK CHOCIAŻ TEŻ TROCHĘ ALE W INNĄ STRONĘ

Ja to wiem od dawana. moja babka już za młodu instruowała moja matkę jak się robi z facetów ...ów i wyprowadza ich z równowagi.

Obydwie są w tym dobre.

Każda loszka na dobrą sprawę dla własnych dzieci nie cofnie się przed niczym i często jest gorzej niż by było bez nich Demonów kobiecych

To zależy od dopasowania charakterów . Są ludzie co mają duże domy i pary mieszkają całe życie bez szwanku a też tak jest że ni w ząb się nie dogadają mimo chęci i intencji. Syn - córa zgryz z rodzicami bądź zięć , synowa i błędne koło.  W takiej sytuacji trzeba by było się jak najszybciej ewakuować.  

Ja uważam że wszystko zależy od domowników i panującej atmosfery. Jednak można zgodzić się z tym że w pewnym wieku ma się już troche inne przyzwyczajenia i nawet drobiazgi mogą lekko irytować, a że rodzice starsi to już mogą nie zwracać uwagii na pewne rzeczy.

Tak samo myślę że powierzchnia na której mieszkają ma bardzo duże znaczenie.

11 minut temu, Anastazja 88 napisał:

To zależy od dopasowania charakterów . Są ludzie co mają duże domy i pary mieszkają całe życie bez szwanku a też tak jest że ni w ząb się nie dogadają mimo chęci i intencji. Syn - córa zgryz z rodzicami bądź zięć , synowa i błędne koło.  W takiej sytuacji trzeba by było się jak najszybciej ewakuować.  

Kłótnie nie prowadzą do niczego dobrego i prędzej czy później musi dojść do wyprowadzki. 

5 minut temu, Solero napisał:

Kłótnie nie prowadzą do niczego dobrego i prędzej czy później musi dojść do wyprowadzki. 

 

Dokładnie.  Każde większe kłótnie ( oczywiście nie błahostki ) to sygnał by się wynieść.  By nie było wulgaryzmów ,przemocy. Ludzie zamiatają pod dywan myśląc że coś się zmieni na lepsze. A potem dochodzi do tragedii. 

2 minuty temu, Anastazja 88 napisał:

Dokładnie.  Każde większe kłótnie ( oczywiście nie błahostki ) to sygnał by się wynieść.  By nie było wulgaryzmów ,przemocy. Ludzie zamiatają pod dywan myśląc że coś się zmieni na lepsze. A potem dochodzi do tragedii. 

Więc właśnie jedna ze stron musi wykazać się mądrością i podjąc decyzje. Jeżeli nie ma konstruktywnej rozmowy, a przede wszystkim kiedy brak wniosków i najważniejsze brak szacunku to trzeba zmienić lokum.

Jak minął zapowiadany urlop, wszystko zgodnie z planem