Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Weronika3339

Rozstanie

Polecane posty

Hej, nie wiem już co mam robić więc napiszę tu i może ktoś oceni to wszystko co się dzieje z innej perspektywy niż ja. 

A więc byłam z chłopakiem 3 lata. On strasznie na samym początku o mnie zabiegał, nie chciałam z nim być bo słyszałam dużo plotek na jego temat, że spotyka się z dziewczynami co dzień to inna i tak dalej. Ale on nie przedstawal mówił że się zakochał i że jestem jedyna. Wkoncu uległam ale starałam się o mnie pół roku, było między nami w tym czasie zbliżenia w postaci pocałunków czy przytulanka się więc wiedział że jest na wygranej pozycji. No i wkoncu się zakochałam i zostaliśmy razem. Wszystko układało się super do czasu kiedy zaczęły się u niego drobne klamstewka. Zaczęłam traci zaufanie i ciągle miałam podejrzenia. Zaczęły się awantury i ograniczanie z mojej strony. On też mnie ograniczał nie mogę iść do pracy jako barmanka lub tak gdzie są faceci, nie mogłam wychodzić że znajomymi wieczorami bo niby się martwił więc siedziałam cały czas w domu lub soedzalsm czas z nim. Ja nie chciałam żeby wychodził że znajomymi bo zawsze gdy szedł to coś odwalal. A to policja ich gonila a to przewracali toi toi i różne takie akcje. Kłamał mnie cały czas w różnych sprawach, w tym że wychodził po kryjomu do znajomych też. Zazwyczaj dowiadywalam się o tym od jego znajomych gdy spedzalismy wspólnie z nim czas bo przez przypadek coś powiedzieli. Ja się bardzo starałam nigdy go nie kłamałam i robiłam wszystko żeby był że mnie dumny. Niespodzianki, wyznawanie miłości itd. On też pokazywał mi że mnie kocha. Od pewnego czasu zauważyłam mniejsze zainteresowanie moją osobą przez niego. Klocilismy się cały czas. On cały czas mówił że gdybym nie robiła spin to on by nie kłamał. Ale prawda jest taka że gdyby nie kłamał to awantur by nie było... 

Ostatnio koleżanka powiedziała mi całą prawda, że on ciągle mnie oklamywal że pisząc mi że idzie spać lub że jest zmęczony i jedzie do domu jechał do znajomych, przy których się śmiał i mówił że jak coś to go tu nie było. Potrafił pojechać do domu i wysłać mi zdjęcie ze juz leży i jechać spowrotem do znajomych. Powiedziała mi że może być też tak że mnie zdradza. Bardzo się zdenwrwowalam i pojechała do niego pod pracę i zrobiłam awanturę, mało tego pojechałam do jego mamy i powiedziałam jej ze ją też oklamuje i że ma nabrane kredyty... Zrobiłam to pod wpływem silnych emocji, byłam tak na niego zła za to wszystko i zawiedziona że mnie tak potraktował. 

Na następny dzień już tego żałowałam, chciałam go przeprosić ale powiedział że po tej akcji to już nie mamy o czym gadać że sobą i że to koniec. Prosiłam, blagalam o szansę ale on był nie ugiety. Wpadłam na pomysł ze przeprosze go przez radio ten program "kochaj albo rzucaj" odebrał posłuchał i się rozlaczyl. Upokorzylam się przed całą Polska. Później wysyłałam mu jakieś prezenty bo on zawsze powtarzał że on musiał do mnie z kwiatkami jeździć a jak jak powiedziałam przepraszam to było okej. Więc chciałam mu pokazać że naprawdę tego żałuję. Poszłam też do psychologa żeby ogarnąć jakoś swoje nerwy. Bo wiem że nie zachowywalam się fer w stosunku do niego. Przed rozstaniem gadałam z nim i powiedziałam że dopóki on mnie będzie oklamywal to ja będę robić spiny i tak będzie w kółko więc musimy oboje się ogarnąć. Teraz pisał mi że nie wiem co ma robić że potrzebuję czasu że mnie kocha ale nie umie sobie uświadomić tego że może być inaczej. Pisał że jeszcze nie wszystko stracone bo mnie kocha. Gdy piszę do niego w sprawie nas potrafi nie odpisywać ale gdy napisze "miłego dnia" to zawsze odpisze. Boję się że go stracę już na zawsze. Oboje popełniliśmy błędy ale to nasz pierwszy poważny związek. Ja mam 21 lat a on 22. Boli mnie jego takie lekcewazace podejście bo napisał że wie że oboje jesteśmy winni, ale spotkać się i pogadać nie chce. Zerwał że mną przez messengera... 

Gdy piszę mu ze skoro jest taki obojętny to żeby oddał mi moje rzeczy i się rozjedziemy każdy pójdzie w swoją stronę to nie odpisuje na to. Nie wiem już co mam robić bardzo za nim tęsknię i kocham go na tyle żeby mu to wszystko wybaczyć. Nie jesteśmy razem od miesiąca ale jakiś mały kontakt mamy. Teraz mam zamiar nie odzywać się do niego wgl. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie ja go zostawiłam tylko on mnie, bo stwierdził to że to zrobiłam ostatnio przekreśliło wszystko. Byliśmy ze sobą 3 lata więc wydaje mi się że to nie było byle co. Tym bardziej że widziałam że mu zależy i że mnie kocha. Tylko nie rozumiem jego zachowania na tą chwilę. Rozumiem że można być złym ale żeby nie mieć po 3 latach związku nawet szacunku żeby porozmawiać w cztery oczy.? 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po tym, że był zawsze przy mnie gdy tego potrzebowałam, powtarzał to za każdym razem i planował wspólna przyszłość... Tylko teraz już nie wiem co było prawda a co kłamstwem 🤷‍♀️😏  My się oboje ograniczalismy, tylko ja zrozumiałam swój błąd i wiem że robiłam źle. Każdy popełnia jakieś błędy tym bardziej że to był mój pierwszy poważny związek i jestem tylko człowiekiem... 

Skoro by szukał pretekstu to dalej nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie po co ciągnie to dalej i po prostu nie spotka się nie pogada, nie odda rzeczy i wtedy będzie już po sprawie 🤔

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Weronika3339 napisał:

po co ciągnie to dalej i po prostu nie spotka się nie pogada, nie odda rzeczy i wtedy będzie już po sprawie 🤔

Bo jest zwykłym tchórzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, uzyszkodnik napisał:

Czegos nie rozumiem - to byl przy Tobie i realnie wspieral Cie w trudnych momentach, czy powtarzal za kazdym razem, ze mozesz na niego liczyc w trudnych momentach? A „planowanie przyszlosci” to tylko slowa, ktore sa tanie. Bo coz moze grozic za nie dotrzymanie obietnic?

Chodziło mi o to że był przy mnie gdy tego potrzebowałam, i powtarzał za każdym razem ze mnie kocha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jakis patus, nad czym Ty sie zastanawiasz, pogon go i poznaj normalnego faceta, wtedy zrozumiesz co to zwiazek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie o tym co ja zrobiłam? W sensie że zrobiłam mu tą awanturę pod praca i pojechałam do jego mamy i nagadałam na niego? Wiem że źle zrobiłam i że popełnilam błąd, ale czy to aż tak mogło go zabolec? Że nie ma szans na związek już? Nigdy nie pomyślała bym że tak mnie potraktuje bo zawsze po kłótni któres z nas zaraz na drugi dzień się odzywało i się godzilismy. 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Weronika3339 napisał:

A co myślicie o tym co ja zrobiłam? W sensie że zrobiłam mu tą awanturę pod praca i pojechałam do jego mamy i nagadałam na niego? Wiem że źle zrobiłam i że popełnilam błąd, ale czy to aż tak mogło go zabolec? Że nie ma szans na związek już? Nigdy nie pomyślała bym że tak mnie potraktuje bo zawsze po kłótni któres z nas zaraz na drugi dzień się odzywało i się godzilismy. 😏

Nie powinnaś tego robić, rozumiem , że poniosły cię emocje, a teraz nic na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Weronika3339 napisał:

Czyli co dać mu spokój i czekać na cud że się odezwie? 😏

Zająć się sobą, swoimi pasjami i swoim rozwojem. Co przyniesie los, czas pokaże. Może on doceni to, że dotąd byłaś i zacznie mu zależeć? Może pojawi się ktoś lepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2020 o 11:07, Weronika3339 napisał:

A co myślicie o tym co ja zrobiłam? W sensie że zrobiłam mu tą awanturę pod praca i pojechałam do jego mamy i nagadałam na niego? Wiem że źle zrobiłam i że popełnilam błąd, ale czy to aż tak mogło go zabolec? Że nie ma szans na związek już? Nigdy nie pomyślała bym że tak mnie potraktuje bo zawsze po kłótni któres z nas zaraz na drugi dzień się odzywało i się godzilismy. 😏

A ja uwazam,ze awanture pod praca moglas sobie darowac. Wyszlas jedynie na awanturnice. Natomiast to,ze uswiadomilas uczciwie jego mame,w jakiej jest sytuacji nie bylo zle. Skoro klamczuch z niego patologiczny,niech mama sie dowie co w trawie piszczy, zanim zastuka do niej komornik albo prokurator. Nieokielznany ma charakter ,gonitwy z policja...Dobry Boze.

Zrob co Ci radza. Odejdz z resztka godnosci, zanim sie wszyscy pozabijacie i to i tak optymistyczna wersja tej dynamicznej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie nie pisze do niego, nie mamy kontaktu ale strasznie za nim tęsknię 😞 gdzieś jednak siedzi mi to w głowie że jeszcze wszystko może się poukłada 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×