Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Poketozaurus

Lęk separacyjny u 10 miesięcznego niemowlaka

Polecane posty

Witam! Dziewczyny, czy Wasze dzieci tez przechodziły lęk separacyjny w okresie niemowlęcym? Jak długo to trwało? Przyznam, że słyszałam wcześniej, ze taki lęk moze sie pojawic, ale trochę mnie to przeroslo.

Syn z gatunku tych wymagajacych, więc siła rzeczy poswiecam mi caly swoj czas i energię. Od jakiegoś czasu doslownie nie moge zniknąć mu z pola widzenia, bo włącza sie histeria. Potrafi fajnie sie bawic z babcią czy ciocia, ale tylko wtedy, kiedy siedze w pobliżu. Wyjście do toalety konczy sie awantura pod drzwiami. 

Martwię sie, bo syn za 2 miesiące ma zacząć adaptacje w żłobku. Bardzo chce wrocic do pracy, a boje się, ze bedzie to niemożliwe. Jeśli syn wpadnie w histerię i płacze, to nic nie jest w stanie go uspokoic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każde dziecko jest wymagające, ale nie ma sensu lecieć na każde stękniecie, jeśli wiesz że nic złego się nie dzieje. Robisz swoje, mowisz do dziecka, dajesz mu zabawke, wymieniasz zabawki... jesli jest jak piszesz poświęcasz mu cały czas i energię to sie przyzwyczaił i cie wykorzystuje,bo wie że zaraz rzucisz wszystko i będziesz na rozkazy jak tylko się skrzywi.

Dzieci mają takie etapy ,ze sa badziej przywiązane do mamy, ale trzeba je usamodzielniać a nie ulegać. Zostaw z babcia i wyjdź na kilka minut, nastepnego dnia na dłużej, pozniej na godzinę..dwie.  Idziesz do łazienki i robisz swoje, niech krzyczy. Nic się nie dzieje bo jestes za drzwiami.Dziecko jest przyzwyczajone,ze ma ciebie 24h i musisz pokazać mu,że jak wyjdziesz na troche to nic się nie sranie,bo zaraz wrócisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

9 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

Każde dziecko jest wymagające, ale nie ma sensu lecieć na każde stękniecie, jeśli wiesz że nic złego się nie dzieje. Robisz swoje, mowisz do dziecka, dajesz mu zabawke, wymieniasz zabawki... jesli jest jak piszesz poświęcasz mu cały czas i energię to sie przyzwyczaił i cie wykorzystuje,bo wie że zaraz rzucisz wszystko i będziesz na rozkazy jak tylko się skrzywi.

Dzieci mają takie etapy ,ze sa badziej przywiązane do mamy, ale trzeba je usamodzielniać a nie ulegać. Zostaw z babcia i wyjdź na kilka minut, nastepnego dnia na dłużej, pozniej na godzinę..dwie.  Idziesz do łazienki i robisz swoje, niech krzyczy. Nic się nie dzieje bo jestes za drzwiami.Dziecko jest przyzwyczajone,ze ma ciebie 24h i musisz pokazać mu,że jak wyjdziesz na troche to nic się nie sranie,bo zaraz wrócisz.

 

swietna rada znajdź tylko babcie która zostanie z dracym się maluchem na kilka,kilkanaście minut,a potem na godz. To nie zawsze wygląda tak ze dziecko po 5 min się uspokaja. Moja darla się aż opadła z sił i zasnela.

swietna rada zostawiac 10 mc dziecko z kimś kogo widzi raz w tyg. Przecież dziecko też może się bac. 

W okolicach 9-10 miesiąca życia dziecko zaczyna rozumieć ze to czego nie widzi ,nie znika. Moja rada. Pomoc troszke mu zrozumiec. Np zabawa w Akuku zza progu, a potem wydluzac czas gdy maluch nie widzi,albo chowanie pod koc zabawki - "nie ma,tu jest"!

Dziecko już powinno samo szukać ukrytej pod kocem zabawki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

problem w tym ze maluch zakodował ze jak się drze to mama wróci. Jeżeli zostawić  babcia,to nie można wrócić do póki się nie uspokoi,bo wywoła się odwrotny skutek do zamierzonego,dziecko będzie coraz bardziej przekonane ze płacz działa na powrót mamy. Przy uparty dziecki to może trwać nawet godzinę i dłużej. Prób będzie też kilka,kilkanaście aż zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś musiałam zaopiekować się takim chłopcem. Tylko że on miał wtedy że 3 lata. Mama wyszła tak żeby nie zauważył bo uznała ze tak będzie lepiej. Jak się zorientował że wyszła to się zaczęło. Stal pod drzwiami i krzyczał dobre pół godziny. Prosiłam przytulałam dawałam zabawki a on jakby mnie w ogóle nie zauważał. Okropne to było, nie wiedziałam że dziecko potrafi tak głośno krzyczeć. Ale pamiętam że od małego nie pozwalał się jej na krok ruszyć i do łazienki też go zabierała. 

Wydaje mi się że od małego trzeba uczyć dziecko że oprócz mamy są też inne osoby na świecie które mogą się dzieckiem zająć. Mimo że ma się chęci i czas pozwalać tacie dziecko kąpać ubierać czy zabrać do lekarza czy na spacer. Można też włączyć inne osoby babcie ciocie czy kogoś innego jeśli oczywiście chcą. Wtedy dziecko widzi że bez mamy też może być fajnie i bezpiecznie. Jak ktoś wyżej napisał łatwo nie będzie ale trzeba próbować. Dziecko powinno zostać z inną osobą i jeśli będzie płakać to uspokoić też się powinno zanim mama wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, .Gość napisał:

 

swietna rada znajdź tylko babcie która zostanie z dracym się maluchem na kilka,kilkanaście minut,a potem na godz. To nie zawsze wygląda tak ze dziecko po 5 min się uspokaja. Moja darla się aż opadła z sił i zasnela.

swietna rada zostawiac 10 mc dziecko z kimś kogo widzi raz w tyg. Przecież dziecko też może się bac. 

W okolicach 9-10 miesiąca życia dziecko zaczyna rozumieć ze to czego nie widzi ,nie znika. Moja rada. Pomoc troszke mu zrozumiec. Np zabawa w Akuku zza progu, a potem wydluzac czas gdy maluch nie widzi,albo chowanie pod koc zabawki - "nie ma,tu jest"!

Dziecko już powinno samo szukać ukrytej pod kocem zabawki. 

Czy babcia ucieka jak dziecko placze,bo matka wyjdzie z pokoju? Nie jest z nim. Małymi kroczkami jw napisalam. Poza tym mówić i tłumaczyć, bo takie dziecko juz rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziewczyny! Pewnie, ze próbuje malymi kroczkami zostawiac malego na chwilkę z innymi czlonkami rodziny, tylko ze u nas problem tkwi w tym, ze syn jest typem dosyc histerycznym, wiec jak zacznie plakac i sie nakręci, to ani zabawka, ani przytulanie, ani nic go z tego amoku nie wyrwie. Dopiero moj powrot ratuje sytuacje. I uwierzcie, naprawde probuje cos z tym zrobić. 

Synem czesto zajmuje sie tata, bo mieszkamy tylko we 3. Czesto odwiedzamy dziadkow i ciocie, ale tutaj zdaje sobie sprawe, ze dziecko może tych wizyt po kilku dniach juz nie pamiętać. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×