Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PiT90

Jestem prawie 30 letnim facetem bez żadnego związku na koncie - jakieś rady?

Polecane posty

Dość długi post, ale jeśli będzie się chciało komuś przeczytać to liczę na jakąś radę i być może "diagnozę" obecnej sytuacji. Zaznaczam, że korzystałem już z usług dwóch terapeutów, więc bardziej interesuje mnie zdanie "przeciętnych" ludzi. 

Otóż, 30stka zbliża się wielkimi krokami, a ja cały czas jestem sam, bez żadnej relacji z kobietami, czy to na gruncie fizycznym, czy też psychicznym. Powoli zaczyna mi to mocno na psychikę siadać i żeby jakby bardziej usystematyzować problem napiszę to w punktach, czyli: pkt 1 - ja wyglądały młode lata, pkt 2 - co z tym robiłem, pkt 3 - jakie są rezultaty.

1. W gimnazjum, liceum i na studiach byłem wyjątkowo nieśmiały, co wiązało się też z moją wyjątkowo niesprzyjającą posturą - 184 cm, około 55 kg, przez co non stop i de facto do dzisiaj wiąże się z bardzo uszczypliwymi komentarzami na mój temat - niezależnie od płci i wieku komentujących.  Choć w porównaniu z tym, co było 10 lat temu udało się nieco nabrać ciała - teraz mam 184 i wagę z grubsza na poziomie 64 kg, ale do tego jeszcze wrócę. Praktycznie wszystkie dziewczyny na imprezach traktowały mnie jak powietrze albo pozwalały sobie na prześmiewcze komentarzy odnośnie mojej postury, co skończyło się nie tyle frustracją, co zaszyciem się w domu na lata i obracaniem się tyko w kręgu bliskich znajomych.  Przez ten czas absolutnie szczerze żyłem we względnym spokoju i nawet z pewną satysfakcją, że mogę się rozwijać i pogłębiać swoje zainteresowania. Aż doszło do momentu przełomowego, kiedy po prostu zacząłem myśleć, że trzeba coś z tym zrobić.

2. Jak podjąłem działania (w wieku 27 lat) to obudziłem się de facto z ręką w nocniku, bo raz - znajomi weszli w głębsze relacje, dwa - zacząłem mieć mniej czasu ze względu na pracę i siłą rzeczy możliwości poznawania nowych ludzi bardzo się zwężyły, a nigdy nie byłem typem klubowicza i jestem introwertykiem. Mimo wszystko blizny odnośnie tego jak byłem traktowany przez płeć przeciwną ze względu na swoją posturę zostały i z czystej ciekawości oraz chęcią tego, by wymazać to z pamięci zapisałem się na terapię. Usłyszałem, że od terapeutki, że jestem przystojny, inteligentny facet, tylko to kwestia tego, że to tylko siedzi w mojej głowie, że to nieważne ile ważę itd. itd. Od drugiej zresztą z grubsza to samo. I nagle, bum, wydarzyła się wyjątkowo paskudna tragedia rodzinna i przez rok po tym dochodziłem do siebie i zasadniczo do poznawania ludzi się nie nadawałem. Niemniej jednak dzięki sukcesom w pracy i upływie czasu jako tako doszedłem do siebie, więc uznałem, że pora działać.

3. Co pierwsze przyszło na myśl? Portale randkowe. Założyłem tindera. Pierwsza myśl - tragedia, no ale przecież znam fajnych, wartościowych kolegów, którzy sami z tego korzystają lub korzystali, więc pomyślałem, że i po stronie damskiej można trafić takie przypadki. Jestem dość selektywny i nie umawiam się z pierwszą lepszą osobą wychodząc z założenia, że najpierw trzeba trochę popisać i wyczuć, czy w ogóle będzie o czym gadać - zamiast wyrwać kogoś na tzw. small talk. Ku mojemu zdziwieniu trafiłem dość sporo ładnych (nie tylko w moim mniemaniu) dziewczyn, ale do spotkania doszło z 3 z nich. Pierwsza randka przyszła - tragedia, zestresowałem się , wyszło mocno cringe i ogólnie z dobrodziejstwem inwentarza spisałem ją (randkę) na straty. Druga randka - okej, w miarę na luzie, było o czym gadać, wyszło 3 godziny - ale mimo wszystko wyczułem, że drugiej nie będzie i tak w istocie było. Ostatnią się podłamałem, bo prawie 6 godzin, nie mogliśmy skończyć gadać - ale po spotkaniu usłyszałem, że świetnie się gadało, ale do propozycji kolejnego spotkania w przyszłości się nie ustosunkowała. 

I teraz tak się zastanawiam na dwóch płaszczyznach :

a) czy kobiety (albo te na które trafiłem) po prostu nie lubią chudych facetów?  Mimo wszystko 64kg i 183 cm to jest bardzo mało. Mam taką budowę i metabolizm, że dla mnie przybranie tych 10 kg dodatkowej masy wiążę się z czymś nad czym muszę pracować niczym tybetański mnich i raz mi się szczątkowo udało (3.5 tys kalorii dziennie przez około 3 miesiące i całe 4kg do przodu, ale potem zachorowałem i wszystko spadło...) Zresztą badałem się pod tym względem i nic nie stwierdzono, poza tym, że taką mam genetykę. 

b) czy kobiety (co uważam za prawdopodobne) wyczuwają brak doświadczenia i dla nich facet koło 30 bez bagażu damsko - męskich relacji jest odstraszający albo nawet nie tyle co odstraszający, co wyczuwają, że coś jest nie tak? No na pewno ich nie nabiorę, jeśli przez ten pryzmat będę odrzucany po każdej pierwszej randce.

Odnośnie randek - nie zwierzałem się ze swoich problemów - ot rozmowa na kanwie naszych zainteresowań i pracy. Nie wspominałem też, że jestem nowicjuszem w tym aspekcie. Wszystkie były co prawda po związkach i randkach wcześniejszych, ale z drugiej strony, gdyby było tak źle to spotkania nie trwałyby tyle czasu (3h i 6h, a miały strefę komfortu, żeby wyjść w każdej chwili - żadne kino, teatr ani nic - po prostu spacer z przystankami na jakieś knajpy).

Sytuację finansową mam jako tako, pensja około średniej krajowej, własne mieszkanie bez kredytu - ale zasadniczo nie poruszałem tych tematów.

Może to kombinacja dwóch czynników. Próbować randkować dalej? Poświęcić mnóstwo czasu i kasy na dietetyka, siłownię tylko dlatego, że mam jakąś niedowagę z którą osobiście nie czuję się tak źle i żeby koniecznie kogoś poznać? Sam już nie wiem.

W ogóle ciekawe jest, jaki procent kobiet, które na wstępie się dowiedzą, że umawiają się z 29 letnim gościem bez żadnych doświadczeń od razu ucieknie, a to może być clue problemu.

Pozdrawiam.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

za dużo piszesz, za mało masz ruchu. może pójdziesz wyklepać koniowi siodło do galopu i wsadz mu jajka w strzemienie żeby mieć nad nim kontrolę, bo jak ruszysz z kopyta to nie dokończysz tego bajkowego wstępu 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładna, rozbudowana wypowiedź. To pozwala mi sądzić, że jesteś ciekawym i elokwentnym facetem. 

Niezależnie od twoich kompleksów pamiętaj o jednej rzeczy.  Jeśli dla Ciebie coś jest wadą, masz tego pełną świadomość i tego nie akceptujesz - inni też to dostrzegą i też tego akceptować nie będą. Musisz sam ze sobą przepracować pewne sprawy i je zaakceptować. 

Niezależnie od wyglądu czy doświadczenia z kobietami jestem zdania, że każdy ma szansę na miłość. Czasem ona przychodzi wcześniej czasem później, ale chyba lepiej być dłużej singlem niż marnować czas z byle kim, czyż nie?

Szukaj dalej! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, panda34 napisał:

Bardzo ładna, rozbudowana wypowiedź. To pozwala mi sądzić, że jesteś ciekawym i elokwentnym facetem. 

Niezależnie od twoich kompleksów pamiętaj o jednej rzeczy.  Jeśli dla Ciebie coś jest wadą, masz tego pełną świadomość i tego nie akceptujesz - inni też to dostrzegą i też tego akceptować nie będą. Musisz sam ze sobą przepracować pewne sprawy i je zaakceptować. 

Niezależnie od wyglądu czy doświadczenia z kobietami jestem zdania, że każdy ma szansę na miłość. Czasem ona przychodzi wcześniej czasem później, ale chyba lepiej być dłużej singlem niż marnować czas z byle kim, czyż nie?

Szukaj dalej! 

W 10 🙂 Teraz bardzo wiele związków się rozpada, bo ludzie różne rzeczy robią na siłę. Ja mam 31 lat i tak jak autor - nie mam doświadczeń, natomiast wychodzę z założenia, że osoba, która wartościuje mnie przez pryzmat moich doświadczeń seksualnych - robi mi prezent - pokazuje, że nie ma sensu tracić czasu. Niełatwo znaleźć perłę, ale warto szukać 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×