Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Slonce

Straciłam jego...

Polecane posty

Mąż zginął pół roku temu... Byliśmy razem 14 lat,nierozłączni, na wbrew wszystkim,  syn ma 10 lat,  nie potrafię żyć bez niego...wyszedl , porostu i miał wrócić, nie radzę sobie z życiem, mam syna jest dla mnie wszystkim... W nim widzę jego... to tak boli żyć bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tyle wyświetleń i żadnego wsparcia... 

Bardzo mi przykro, mogę sobie jedynie wyobrazić jaki to ból. Masz jednak dla kogo żyć, dla kogo być silną, musisz stanąć na nogi, mimo wszystko. Czy chodzisz na jakąś terapie? Jeśli nie, musisz koniecznie się zapisać. Pomyśl o psychologu, to pomoże Ci poukładać wiele rzeczy i przejść przez żałobe "łagodniej". Nic nie sprawi że ból minie, ale chociaż można sobie pomóc w taki sposób. Pamiętaj że masz dla kogo żyć, dziecko straciło jednego rodzica więc nie pozwól by straciło drugiego, bo co z tego że jesteś jak tak naprawdę ciągle nieobecna? Trzymam za Ciebie kciuki, wszystkiego dobrego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem kiedyś jak ktoś po podobnej stracie zapytał "Co zrobić aby ten ból minął?" no i on nigdy nie minie.

Jednak to że go przeżywasz to ... dobrze. Płacz, rycz, krzycz, kop i rzucaj talerzami ... rób cokolwiek co chcesz aby wypłakać tą rozpacz i ból. Jedyna droga to puścić te wszystkie smutne emocje. Jak przejdziesz przez to (w swoim tempie) to ból trochę zmaleje. Nie zapomnisz i nie wykasujesz takiego ważnego człowieka - jednak nauczysz się żyć z tym brakiem.

Proszę daj sobie wolność na bycie w tym smutku tak jak chcesz i jak długo chcesz ... twoja dusz potrzebuje tego. Wiem że to ciężkie jednak lepsze niż uciekanie od żałoby, rzucanie się w wir pracy czy inna forma zastępcza ...

Życzę dużo siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

znam to , doświadczam , ból nigdy nie minie, raz słabnie raz uderza z całą siłą a ty stoisz i wiesz że nic nie możesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarenka
Dnia 11.08.2020 o 21:48, Slonce napisał:

Mąż zginął pół roku temu... Byliśmy razem 14 lat,nierozłączni, na wbrew wszystkim,  syn ma 10 lat,  nie potrafię żyć bez niego...wyszedl , porostu i miał wrócić, nie radzę sobie z życiem, mam syna jest dla mnie wszystkim... W nim widzę jego... to tak boli żyć bez niego

 

Bardzo Ci współczuję. Nie mam pojęcia jakie słowa mogłyby przynieść Ci ukojenie. Wydaje mi się/ wiem, że żadne. Trzymaj się mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podobno musi minąć min. rok aby coś się zacierało .Może chodzi o nakładanie np samotnych świąt na te rodzinne itd . Umysł sobie poradzi ,ale trzeba czasu ,sposobu . Niepokoi mnie ,że syn jest nastolatkiem i zaraz będziesz bardziej sama . Nie zrób błędu ,nie zamykaj go w klatce ,bo zniszczysz go . Traktuj jak dorosłego ,bo potrzebujesz kogoś dorosłego . Masz możliwość to pobądź z synem -ot wycieczka we 2 gdzieś daleko (zmiana klimatu ,miejscowości ) ,działaj nawet wbrew sobie -rób na co nie masz ochoty ,wciągaj go do tego itd . Nie zamykaj się na kontakt ,ale uważaj na smakoszy rozwódek i wdów 😞 . Siedzenie w domu jest dołujące i wprowadza pętlę smutku ,ale jest czas żałoby i czas po żałobie ,wszystko musi trwać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

koleżanki mąż zginął w wypadku samochodowym, w którym zresztą brała udział cała rodzina, czyli on, ona i dwójka dzieci. zginał tylko on, reszta spała w tym czasie, nie znam szczegółów, ale chyba w ostatniej chwili tak ustawił auto by przyjąć wszystko na siebie. Nie o tym jednak chciałem napisać. Przykro mi, że musisz takie piekło przeżywać i nie ma słów by Cię pocieszyć. Tego co przeżywasz boję się najbardziej, że zostanę sam z dziećmi, bez niej, pomimo, że mamy teraz bardzo zły czas w naszym związku. Kochaj, przytulaj i dbaj o dziecko, a może pomoże Ci to przetrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przede wszystkim musisz myśleć zadaniowo, nie możesz sobie zostawiać miejsca na myślenie, zastanawianie się itp. Plan zajęć, wypełnienie dnia dla siebie i dla dziecka do znoju, do padnięcia "na pysk". Oczywiście musisz znaleźć czas na pójście z dzieckiem na cmentarz i na pamięć o Ojcu. Nie chodzi o to by zapomnieć, ale by nie myśleć. Będziesz jeszcze bardzo długo żyła z poczuciem pustki, która będzie Ci towarzyszyła, jeszcze po roku sięgniesz po telefon, żeby coś mu powiedzieć lub pokazać...Wspominaj te chwile, które były piękne i radosne i opowiadaj sobie i dziecku o nich. Życzę Ci z całego serca, żeby pamięć przestała ranić a zaczęła dawać poczucie siły, która będzie płynęła z tego, że doświadczyłaś w życiu miłości i szczęścia i ta miłośc trwa przecież nadal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×