Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Olla32

Mój partner i jego dziecko i JA

Polecane posty

Hej. Niestety związałam się z dzieciatym mężczyzną. Mówię niestety, bo na poczatku było ok. Nie przeszkadzało mi za bardzo to, że ma dziecko i musi się z nim widywać. Z czasem wszystko się zmieniło. O 180 stopni. Wszelkie spotkania z tym dzieckiem są dla mnie koszmarem. Na szczęście nie ma ich za dużo, bo matka niechętnie daje dziecko ojcu, ale wszystko może się w każdej chwili zmienić i być może będzie tak, że ten mały koszmar będzie u nas dwa razy w tygodniu. Ja tego raczej nie wytrzymam. W dodatku mieszkamy w kawalerce. Także nie są to wysmienite warunki. Nie bronie mu się widywać z nim, ale może niech to robi poza domem. Jest w ogóle wyjście z tej sytuacji poza rozstaniem? Rozważam to bardzo poważnie. Nie chcę być ciągle rozdrażniona przez jakieś dziecko. Tu nie chodzi o to że mi dokucza itp. to jest głębsze odczucie niechęci. Nie mogę patrzeć na jego twarz, słuchać tego jak mówi, jaki jest nieporadny itd. Moja psychika broni się i blokuje przed sympatią do tego dziecka. Nie umiem już z tym walczyć..próbowałam to sobie tłumaczyć i nic...ciągle jest to samo a ostatnio jeszcze mocniej czuje taka złość i agresję. 

Co ja mam robić ??? Czekać 10 lat aż to coś podrośnie czy rozstać się już teraz?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że Ci na początku nie przeszkadzało. Nie masz swoich dzieci więc nie do końca może wiesz jak to wygląda, ale taka duża dziewczynka powinna wiedzieć w co sie pakuje. Zrozumiana jest Twoja niechęć do dziecka, bo jak to w przyrodzie bywa, nie jest to Twoje młode więc ciężko Ci zaakceptować, tylko dalej nie rozumiem, przez jaki pryzmat patrzysz. Przecież było wiadomo, że on będzie musiał dzielić czas na Was dwoje. Swoją drogą, gdybyś wiedziała że ma dziecko, a nie interesuje się nim, nie dałoby Ci to do myślenia? Bo to o nim dobrze świadczy że sie z dzieckiem spotyka.

Jedyne co możesz z tym zrobić, to nie spotykać się we trójkę ( matka dziecka też się napewno ucieszy z tego powodu 😉 ) Jeżeli to nie przejdzie, to rozstanie. Rozmowa tutaj nic nie da. Mi gdyby ktoś powiedział że mu moje dziecko przeszkadza, to by wyleciał od razu, więc... 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Olla32 napisał:

Co ja mam robić ??? Czekać 10 lat aż to coś podrośnie czy rozstać się już teraz?

A na co chcesz czekać? 

Aż się zestarzejesz i będzie już za późno na zakładanie rodziny z bezdzietnym  kawalerem i wlasne dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Olla32 napisał:

Niemożliwe jest nie spotykać się we trójkę. 

 

To odejdź. Nie ma sensu być w związku w którym nie akceptujesz dziecka. Nie musiałaś wchodzić w związek z dzieciatym, ale zrobiłaś to, więc albo akceptujesz dziecko albo wypad 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co ci najbardziej przeszkadza - jego zachowanie, czy to, ze  wogole jest?

Ile ma lat to dziecko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Związek z partnerem, który ma dziecko (szczególnie małe), to związek także z dzieckiem. Ty nie nadajesz się do tego związku. Zrób to, tak dla siebie, jak i dla partnera i skończ z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Olla32 napisał:

Niestety związałam się z dzieciatym mężczyzną

Można by już nie czytać dalej, bo już wiadomo co będzie... 

59 minut temu, Olla32 napisał:

mały koszmar 

😳

59 minut temu, Olla32 napisał:

rozstać się już teraz

Zdecydowanie rozstać się już teraz. Nawet jeśli dziecko podrośnie Twój facet będzie je kochać i ono będzie obecne w jego życiu. 

44 minuty temu, Lili_96 napisał:

nie jest to Twoje młode więc ciężko Ci zaakceptować

Zlituj się. Zależy od kobiety. Tak jak są ludzie, którzy potrafią zaadoptować i pokochać, tak są i tacy, którzy nawet nie rozważają takiej opcji, bo wiedzą że są do tego niezdolni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałam że nie ma wyjścia. Czemu mnie to spotkało ??

On nie wie do końca że jego dziecko tak na mnie działa. Nie mówiłam mu tego wprost, ale moje zachowanie dało mu to do zrozumienia parę razy. 

Macie rację nie mozna tego wypośrodkować. Przecież nie będę uciekać z domu za każdym razem kiedy on ma z nim tam być. Już tak robiłam kilka razy i sama siebie zażeram tym. Ale mówię wam, że nie umiem przebywać w obecności tego dziecka, rozmawiać z nim itd jestem dziwna może , ale nic nie poradzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

 

Zlituj się. Zależy od kobiety. Tak jak są ludzie, którzy potrafią zaadoptować i pokochać, tak są i tacy, którzy nawet nie rozważają takiej opcji, bo wiedzą że są do tego niezdolni. 

Dlatego napisałam, że jej zachowanie jest poniekąd zrozumiane. Ale nie napisałam że to reguła 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Olla32 napisał:

Czemu mnie to spotkało ??

Naprawdę nie miałaś wyobraźni, żeby domyślić się jak wygląda życie z dzieciatym facetem? 

2 minuty temu, Olla32 napisał:

Nie mówiłam mu tego wprost, ale moje zachowanie dało mu to do zrozumienia parę razy

Mam dzieci, jestem rozwodka. Wiem, że potrafią wkurzyć, wiem, że można mieć ich dosyć, ale gdyby jakikolwiek facet dał mi do zrozumienia, że szczerze nienawidzi moich dzieci nie wahałabym się nawet przez moment by zakończyć tę relację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc  to zakończ i nie męcz się. 

Znam wiele przypadków gdzie synowie  w wieku nastoletnim  wprowadzali  się do ojców  bo nie mogli dogadać się z matkami.

Nie licz na to że jak dziecko podrośnie  to zniknie - może być zupełnie odwrotnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale co czemu Cie spotkalo? Rozumiem, ze to, ze ma dziecko, nie bylo tajemnicą, wiec wiedzialas, na co sie piszesz. Czy moze chcialabys, zeby wyrzekł sie go w imię związku z Tobą ( nie oceniam, ale znam takie przypadki, kiedy nowa zona jest wrecz zachwycona, kiedy mąz odcina sie od starego zycia - chcialabys zyc z takim czlowiekiem?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mala_Mi napisał:

nie oceniam, ale znam takie przypadki, kiedy nowa zona jest wrecz zachwycona, kiedy mąz odcina sie od starego zycia - chcialabys zyc z takim czlowiekiem

Moja kumpela jest z facetem, który tylko płaci alimenty na dziecko z pierwszego małżeństwa i nie ma z nim kontaktu. Wiedzieć, że jest się z potworem... Szaleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podsumuje wszystkich- odejdź i nie wiąż się z dzieciatym facetem skoro widzisz, że do tego po prostu nie nadajesz się. Jest tylu wolnych facetów z "pierwszej ręki" 😎🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Olla32 napisał:

Hej. Niestety związałam się z dzieciatym mężczyzną. Mówię niestety, bo na poczatku było ok. Nie przeszkadzało mi za bardzo to, że ma dziecko i musi się z nim widywać. Z czasem wszystko się zmieniło. O 180 stopni. Wszelkie spotkania z tym dzieckiem są dla mnie koszmarem. Na szczęście nie ma ich za dużo, bo matka niechętnie daje dziecko ojcu, ale wszystko może się w każdej chwili zmienić i być może będzie tak, że ten mały koszmar będzie u nas dwa razy w tygodniu. Ja tego raczej nie wytrzymam. W dodatku mieszkamy w kawalerce. Także nie są to wysmienite warunki. Nie bronie mu się widywać z nim, ale może niech to robi poza domem. Jest w ogóle wyjście z tej sytuacji poza rozstaniem? Rozważam to bardzo poważnie. Nie chcę być ciągle rozdrażniona przez jakieś dziecko. Tu nie chodzi o to że mi dokucza itp. to jest głębsze odczucie niechęci. Nie mogę patrzeć na jego twarz, słuchać tego jak mówi, jaki jest nieporadny itd. Moja psychika broni się i blokuje przed sympatią do tego dziecka. Nie umiem już z tym walczyć..próbowałam to sobie tłumaczyć i nic...ciągle jest to samo a ostatnio jeszcze mocniej czuje taka złość i agresję. 

Co ja mam robić ??? Czekać 10 lat aż to coś podrośnie czy rozstać się już teraz?

 

 

Przeciez nic co nie robi. A tak w ogole to jedli jeggo jest Dom to Ty niemozesz zabardzo my zabraniac jedli twoj to mozesz. A Jakie masz z tego korzysci? Ogolnie ojdzowie sa roszvzeniowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest jego dom? Skąd to stwierdzenie w ogóle . Naucz się pisać najpierw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×