Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fifkaaa

Czy opowiadanie o jakiejś sytuacji to narzekanie?

Polecane posty

Chodzi mi o to, że nie chcę już więcej narzekać a do wczoraj zdarzało mi się to często.

Wiem, że takie osoby odtrącają innych lub przyciągają też „narzekaczy” i stąd moja chęć zmiany.

Tylko właśnie nie wiem jak odnosić się do różnych zdarzeń w moim życiu, czy np. opowiadanie o tym, że sprzedawczyni była niemiła to narzekanie? Czy opowiadanie o tym, że szef dorzucił mi kolejne obowiązki to narzekanie?

 Nie mówię tu o dodawaniu do tej opowieści epitetów w ich stronę typu „nie będzie mną jakaś sprzedawczyni pomitać, jestem klientem!” albo „mój szef to buc, co on sobie myśli, że bede jak cicho siedziec i nie wymagac podwyżki!?!”. Nie, chodzi mi o opowiedzenie tylko sytuacji, poinformowanie co mnie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Fifkaaa napisał:

czy np. opowiadanie o tym, że sprzedawczyni była niemiła to narzekanie? Czy opowiadanie o tym, że szef dorzucił mi kolejne obowiązki to narzekanie?

Tak, jeśli mówić tylko o tym to narzekanie. Nie lepiej opowiadać o tym co miłe a o niemiłych rzeczach tylko, kiedy ktoś o nie zapyta?

🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Nemetiisto napisał:

Tak, jeśli mówić tylko o tym to narzekanie. Nie lepiej opowiadać o tym co miłe a o niemiłych rzeczach tylko, kiedy ktoś o nie zapyta?

🤔

Dzięki, też racja. Może nie ma co obarczać kogoś historią np.jak to nas dzisiaj po chamsku potraktowała koleżanka z pracy.

A co jeżeli przychodzimy wkurzeni z pracy? Czy opowiadać mężowi co się wydarzyło? Czy lepiej o tym zapomnieć spędzając miły wieczór przy winie? Chodzi mi o to, czy nigdy „nie wyrzucać” z siebie tego co nas ubodło? Lepiej jakoś to przetrawić w sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Fifkaaa napisał:

Dzięki, też racja. Może nie ma co obarczać kogoś historią np.jak to nas dzisiaj po chamsku potraktowała koleżanka z pracy.

A co jeżeli przychodzimy wkurzeni z pracy? Czy opowiadać mężowi co się wydarzyło? Czy lepiej o tym zapomnieć spędzając miły wieczór przy winie? Chodzi mi o to, czy nigdy „nie wyrzucać” z siebie tego co nas ubodło? Lepiej jakoś to przetrawić w sobie?

Zdrowiej wyrzucić, niż tłamsić w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Fifkaaa napisał:

Dzięki, też racja. Może nie ma co obarczać kogoś historią np.jak to nas dzisiaj po chamsku potraktowała koleżanka z pracy.

A co jeżeli przychodzimy wkurzeni z pracy? Czy opowiadać mężowi co się wydarzyło? Czy lepiej o tym zapomnieć spędzając miły wieczór przy winie? Chodzi mi o to, czy nigdy „nie wyrzucać” z siebie tego co nas ubodło? Lepiej jakoś to przetrawić w sobie?

Jeśli się jest razem to chyba liczy się na wsparcie drugiej osoby. O ile męża nie koniecznie powinno interesować to że aśka kupiła sobie taką samą ...enkę jak my, to rozmowa o tym co nas zabolalo, jak minął dzień jest przecież normalna. Życie nie jest cukierkowe i nie ma co udawać że takie jest. Warto dzielić się emocjami z drugą bliską osobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy czasem ma ochotę ponarzekać i to jest zdrowe. Zastanów się tylko czy nie skupiasz się nadmiernie na negatywnych sytuacjach zapominając o tych pozytywnych. Znam takie osoby którym tego samego dnia mogło się przydarzyć coś milego i niemiłego i zamiast cieszyć się tym pierwszym cały czas będą roztrząsać drugie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teoria jest taka, że pracę pozostawia się w pracy.

A jeżeli ktoś ma do opowiedzenia tylko negatywne wydarzenia, bo nie przytrafia mu się nic co by uznał za pozytywne lub uważa że takie rzeczy nie wymagają komentarza, za to te negatywne tak,  to jest narzekaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż tak ma , nie opowiada.  Dowiaduje się potem od innych ,że np taka A taka sytuacja się zdarzyła. Albo, że go coś bolało. A nie lubi narzekać. Jeśli kogoś denerwuje to co mówisz zmień tę osobę na taka , która wysłucha i dobrego i złego. Ale to wiesz potrzeba do tego przyjaciolki, przyjaciela A nie znajomej z klatki 😉 to ,ze sprzedawczyni nie była miła to nie narzekanie tylko fakt. I dobrze że mówisz o tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×