Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ostatnidzieńsierpnia

Odchodzę!!

Polecane posty

Dobry Wieczór, państwu. 

To co opisuje, jest prawdą a nie żadnym prowokacją ani wymyślone. Jednie co proszę, to o rozumienie. 

Po sześciu latach, postanowiłam odejść z pracy(pracuje na produkcji mrożonek). Powodem tym było nowa kierowniczka, która od początku stycznia bez powodu zaczęła mnie źle traktować. Na początku były krzywe spojrzenia i gadanie coś pod nosem. Postanowiłam dać szansę, może po jakimś czasie zmieni się stosunek do mnie. Po czterech miesiącach stosunki pomiędzy nami wcale nie zmieniły się, a wręcz przeciwnie jeszcze gorzej było. Z innymi to żartowała i plotkowała, no cóż nie będę płakać z tego powodu. Muszę jakoś wytrzymać pół roku, jak wróci z l4 poprzednia. Sytuacja jeszcze bardziej robiła się piekielna, zaczęła drzeć się na mnie przy wszystkich że źle zrobiłam i jest przeze mnie duży zwrot lub potrafiła chamsko grzebać w kartonie z bukietem warzyw i powiedzieć że tak nie powinno być pakowane ale to były nie słuszne jej oskarżenia. Miałam tego dosyć, chciałam porozmawiać. Prostu z mostu zapytałam się kierowniczki, czemu tak źle traktuje mnie. A ta prosto w twarz zaśmiała mi się i powiedziała że nie mam sobie robić nadziei że tamta wróci. Po kilku dniach jeszcze bardziej gorzej, doszły docinki i przeklęstwa. Zaczęłam się się odczuwać strach przed pójściem do pracy i płakać w domu po powrocie. Pytałam się innych czemu tak mnie nienawidzi a co jedynie słyszałam że bez powodu tego nie robi lub coś sobie wymyślam. Oczywiście, byłam parę razy u szefa i prosiłam żeby porozmawiać z kierowniczką bo już źle znoszę jej traktowanie. Jakie efekty? żadne, bardziej x4 miałam gorzej. Wzięłam tydzień urlopu, bo chciałam sobie przemyśleć sprawę z pracą. Też skonsultowałam z narzeczonym, który poparł moją decyzję(pomimo że miał do mnie za złe, że nie powiedziałam o tym, nie chciałam go obciążać własnymi problemami; wystarczająco że ma dużo roboty w pracy). W kadrze powiedziałam że nie będę przedłużać umowy i prosiłam o dyskrecję, na moje zdziwienie zgodziły się(nie chciałam, żeby tamta wariatka dowiedziała się). Ostatni raz będę szła w poniedziałek, mam zamiar odpocząć do końca roku. Nowej pracy będę szukać od stycznia.

Uprzedzając pytania z czego będę się utrzymywać? Mam z oszczędności, na które odkładam od momentu gdy poszłam do pracy.

Przepraszam za mój bełkot i błędy, chciałam komuś się wyżalić się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyBazyl

A już myślałam, że to ten nasz Tłusty księgowy przyszedł oznajmić po raz n-ty, że odchodzi z forum

Nie czytałam całości, ale kilka pierwszych zdań przeczytałam i dwa ostatnie. No spoko, zwolniłaś się to się zwolniłaś. Normalne. Trzeba szukać czegoś lepszego dla siebie. Powodzenia!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

12 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

źle zrobiłam i jest przeze mnie duży zwrot lub potrafiła chamsko grzebać w kartonie z bukietem warzyw i powiedzieć że tak nie powinno być pakowane ale to były nie słuszne jej oskarżenia. 

Duży zwrot nie jest niesłusznym oskarżeniem.

12 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

Muszę jakoś wytrzymać pół roku, jak wróci z l4 poprzednia.

 

13 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

prosto w twarz zaśmiała mi się i powiedziała że nie mam sobie robić nadziei że tamta wróci.

Wiedziała, że jej nie cierpisz, że czekasz na poprzedniczkę. Jeśli nie mogłaś pracować z poprzednią szefową mogłaś próbować się jakoś z tą dogadać, musiałaś nie kryć się ze swoją niechęcią do niej skoro była świadoma, że czekasz na poprzedniczkę.

14 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

Pytałam się innych czemu tak mnie nienawidzi a co jedynie słyszałam że bez powodu tego nie robi lub coś sobie wymyślam.

To wiele mówi o sytuacji. Mnie jak szefowa dojeżdżała to każdy to widział.

15 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

na moje zdziwienie zgodziły się(

Gdybyś była dobrym. pracownikiem chcieliby byś została.

16 minut temu, ostatnidzieńsierpnia napisał:

Mam z oszczędności, na które odkładam od momentu gdy poszłam do pracy. 

Szkoda oszczędności. Mogłaś szukać czegoś, a dopiero potem odejść, ale Twoja kasa, Twoje życie, Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pracowałem z kobietami. Jak one potrafiły się żreć między sobą to czegoś takiego jeszcze nie widziałem heh. O pierdoły dosłownie. Wystarczyło że jakaś przyszła z nową fryzurą i już była na celowniku. Ile się nasłuchałem jak baby potrafią się obgadywać to koszmar 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, lonelyman napisał:

Kiedyś pracowałem z kobietami. Jak one potrafiły się żreć między sobą to czegoś takiego jeszcze nie widziałem heh. O pierdoły dosłownie. Wystarczyło że jakaś przyszła z nową fryzurą i już była na celowniku. Ile się nasłuchałem jak baby potrafią się obgadywać to koszmar 🙂

Nawet nie mów 😩 plotki, intrygi, donosy, podkładanie świń- takie tam babskie klimaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×