Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karomaje

Romans męża idealnego

Polecane posty

Gość pari
3 godziny temu, karomaje napisał:

słuchaj no, jak lubisz jak twoj facet pakuje w ciebie sprzęt oblepiony inną - jak dla mnie okej. Ja nie lubie zapachu innych suk, także dla mnie sprawa jest zamknięta 🙂

Ale co ty? Chcesz zrobić prezent kochance twojego męża ( myślisz o rozwodzie)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2020 o 17:20, karomaje napisał:

Witam, po prawie 10 latach przerwy. Bezskutecznie próbowałam się zalogować na stare konto, chyba już mail nie istnieje 🤣

Jako, że zawsze znajdowałam tu ratunek w opresji, spróbuję i tym razem. Jestem od 12 lat w szczęśliwym małżeństwie, tzn. tak mi się wydawało do niedawna. Piękny dom, pies, przystojny, lojalny, mądry facet, świetny w łóżku... no rozpłynąć się można. Kilka miesięcy temu zaczęłam podejrzewać, że chłop nie do końca jest ze mną szczery - zmienił perfumy, zaczął się stroić, w pracy zaczął przesiadywać do 22, telefon nagle przywiązany do ręki, a wcześniej leżał sobie spokojnie na widoku. No więc przeprowadziłam rozmowę, czy coś się dzieje, blablabla. Oczywiście zapewnił mnie, że wszystko jest okej, że taki okres w firmie (prowadzi swoją działalność, dość dużą), musi być ciągle pod tel w związku z pracą, dlatego tak go kurczliwie trzyma, no ogólnie nie mam się czym martwić, kocha, szanuje, uwielbia i jestem taka słodka z tą zazdrością, pff. Powiedzmy, że uwierzyłam, ale coś nie dawało mi spokoju i pomimo tego, że nigdy nie grzebałam mu w telefonie, postawiłam sobie za punkt honoru, że go sprawdzę. I zaczęłam jakieś śmieszne podchody typu czy mogę od niego zadzwonić do mamy, liczyłam, że choć na chwilę się usunie, ale nie. Siedział i patrzył mi zawsze na ręce, co jeszcze bardziej spotęgowało moje podejrzenia. No więc postanowiłam, że i tak się dowiem co tam ma i jak spędza czas poza domem. Znalazłam kolesia, który rozpracował jego telefon zdalnie (przy okazji trafiłam na trzech oszustów, i straciłam kasę na dobre buty, ale było warto:classic_huh:). Dostałam wszystkie jego wiadomości z smsów i połączenia. No i intuicja mnie nie myliła, jest kochanka. Jak się okazało 20 letnia, z dwójką dzieci. Sytuacja jest o tyle żenująca, że laska nawet na insta ma z nim zdjęcie... w prawdziwe stoi tyłem, ale widać, że to on. Zdjęcie oczywiście robione, gdy wyjechał na ultra ważne spotkanie służbowe. I oj, jaka zakochana, ple ple ple, z moim Skarbem ❤️ #truelove #perfectman #couplegoals, zdjęcie w naszym aucie jak sobie jadą na wycieczkę trzymając się za rączki, ble. Przeszło mi nawet przez myśl, że te dzieci to jego.. Ale smsy zaczęły się od marca, zdjęcie z nim z czerwca, więc CHYBA nie. Po prostu szuka im tatusia i całkiem fajnego życia. W związku z zaistniałą sytuacją, stanęłam przed trudnym wyborem, w mojej głowie świtały cztery opcje: 
1. Powiedzieć mu, że wiem, wysłuchać przeprosin, głupich gadek, że to nic nie znaczy, zostać z nim, żyć w ciągłym strachu i za kilka miesięcy odkryć znowu to samo. (ale to nie w moim stylu)
2. Powiedzieć mu, że wiem, usłyszeć, że się zakochał, że odchodzi, rozwód. (o nie nie, to nie on mnie zostawi, tylko ja jego)
3. Nic nie powiedzieć, udawać, że jestem nieświadoma, po cichu zebrać dowody, złożyć pozew rozwodowy z jego wyłącznej winy, zagrać frajerowi na nosie i zabrać najwięcej jak się da.
4. Przejechać się do niej (mam adres, mieszka z rodzicami, ha ha...., zrobić aferę, uświadomić szanownych rodziców) - żenujące, jestem za stara, żeby się kłócić o faceta

Pomimo tego, że trochę się miotałam pomiędzy tymi opcjami, wybrałam oczywiście trzecią. Wyjechałam na weekend, popłakałam, wyrzuciłam całą złość i wróciłam pełna sił do walki, udając, że jestem wciąż tą samą, zakochaną żoną. No i tu potrzebuje pomocy. Poszłam z tą wesołą nowiną do adwokata, który szybko sprowadził mnie na ziemie, że smsów nie możemy wykorzystać, a nawet jeśli - sąd to na 99% odrzuci. Ta młoda wiedźma umawia się z nim w hotelu, wchodzą i wychodzą osobno! (znam ich każdy ruch, pojechałam dwa razy z koleżanką na zwiady), więc nie mogę ani zrobić fotki, ani nic z tych rzeczy, z resztą zdjęcie pod hotelem to żaden dowód. Cały czas mam dostęp do zawartość jego telefonu, ona naciska żeby z nią był, on obiecuje, że niedługo (ble). Myślałam, żeby poczekać na jakiś ich romantyczny wyjazd, ale nic się nie szykuje, a nie pozwolę na to, żeby on mnie uprzedził z jakimkolwiek rozstaniem. Myślałam już nawet o testerce wierności, no nie mam pomysłu podpowiedzcie coś, jak go sprowokować, żeby się wysypał i żebym miała dowód na zdradę. Przecież rozwód ze zdradzającym mężem nie może być taki trudny! 

Dam ci najlepszą radę. Wal to. Poczekaj, popatrz co się wydarzy. Porozmawiaj na spokojnie, bez rzadnych krzyków, gróźb. A wkrótce samo się wszystko wyjaśni. Im więcej spokoju w to włożysz tym lepszy efekt osiągniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Po co jej mąż, który ją zdradza i nie jest wobec niej w porządku? Jak się kogoś kocha, to się go nie zdradza. I dlaczego ona ma nie wnosić o rozwód? Po co komu taki dom, do którego nie chce się wracać? Czy ona udręczoną do granic, ma na niego czekać każdego wieczora? Zaczajona na podjeździe? Żeby go przyłapać, jak on wraca z randki z tamtą? Po co to komu? Dlaczego na to przystawać i nie reagować. Ale ludzie nie lubią zmian. Wydaje im się, że lepsze znane piekło, od nieznanego nieba. Latami trwają w takim niestrawnym sosie i się kiszą w tym wspólnie. Ze niby jedno coś do drugiego czuje, ale ciągle wykręcają sobie numery. Są ze sobą nie szczerzy. Budują związki i małżeństwa oparte na klamstwie i kombinatorstwie. Po co to wszystko i dla kogo? Oszukują się ponad miare i myślą, że druga strona się nie połapie? Dziwne. Jakie mechanizmy tym rządzą? Co ci ludzie sobie myślą, co mają w głowach? Czy proste i dobre życie, bez szemranych interesów i zdradzania współmałżonka to zło? Jaki trzeba mieć zryty łeb, żeby mając żonę, czy męża, zabawiać się tandetnie za ich plecami. Nie kochasz, nie chcesz być z mężem /żona, odejdź, rozwiedź się, wyjdź ze związku i wtedy szalej, baw się , używaj życia. Ale nie, fasada musi być. Piękny dom z wykostkowanym podjazdem, super wnętrza z magazynu, piękne kryształowe żyrandole, pluszowe kanapy, pani pomagająca prowadzić ten zimny, marmurowy dom, a  z każdego  kąta  łypie okiem zdrada. To dla kogo to wszystko? Dla kogo ta gimnastyka dużego Pana biznesmena? Żeby się można było pochwalić? Że jest się posiadaczem lodowatego pałacu za grube hajsy? Z takiego  domu to i kot ucieknie. To wszystko pozorne. Ku swojej własnej uciesze, że się jest posiadaczem, że się jest sprawczym działaczem na rzecz, właśnie na czyja? Rodziny?? Nie. Bo rodziny już nie ma. Żona w prawo, mąż w lewo, to nie rodzina. To wyrób rodzinopodobny. To dla kogo to i po co? Rozumiem, starać się dla siebie nawzajem, kochać, wspierać i spędzać ze sobą czas. To rodzina. I wtedy dobrze jest garnąć do siebie. Żyć w szacunku, otoczona/y dziećmi, wnukami, kotami, znajomymi, wtedy supcio. Ale komu się poszczęściło? Dziwne koleje losu. 

Napisałam że ten post to ściema, więc nie wiem skąd taki wywód do mnie skirowałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2020 o 12:10, karomaje napisał:

Problem w tym, że oni się pilnują, widziałam ich kilka razy, zero gestów itd.
Czy go nie chce? Już nie. Szkoda mi 12 lat, podejrzewam, że dla niego to nic poważnego, ale dla mnie nasze małżeństwo skończyło się z chwilą, gdy się dowiedziałam.

skro dla Ciebie to koniec to gdzie tu dylematy, drukujesz zrzuty ich korespondencji zskoro masz do tego dostep, dajesz mu kilka do przeczytania, pakujesz walizki, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2020 o 18:20, karomaje napisał:

Witam, po prawie 10 latach przerwy. Bezskutecznie próbowałam się zalogować na stare konto, chyba już mail nie istnieje 🤣

Jako, że zawsze znajdowałam tu ratunek w opresji, spróbuję i tym razem. Jestem od 12 lat w szczęśliwym małżeństwie, tzn. tak mi się wydawało do niedawna. Piękny dom, pies, przystojny, lojalny, mądry facet, świetny w łóżku... no rozpłynąć się można. Kilka miesięcy temu zaczęłam podejrzewać, że chłop nie do końca jest ze mną szczery - zmienił perfumy, zaczął się stroić, w pracy zaczął przesiadywać do 22, telefon nagle przywiązany do ręki, a wcześniej leżał sobie spokojnie na widoku. No więc przeprowadziłam rozmowę, czy coś się dzieje, blablabla. Oczywiście zapewnił mnie, że wszystko jest okej, że taki okres w firmie (prowadzi swoją działalność, dość dużą), musi być ciągle pod tel w związku z pracą, dlatego tak go kurczliwie trzyma, no ogólnie nie mam się czym martwić, kocha, szanuje, uwielbia i jestem taka słodka z tą zazdrością, pff. Powiedzmy, że uwierzyłam, ale coś nie dawało mi spokoju i pomimo tego, że nigdy nie grzebałam mu w telefonie, postawiłam sobie za punkt honoru, że go sprawdzę. I zaczęłam jakieś śmieszne podchody typu czy mogę od niego zadzwonić do mamy, liczyłam, że choć na chwilę się usunie, ale nie. Siedział i patrzył mi zawsze na ręce, co jeszcze bardziej spotęgowało moje podejrzenia. No więc postanowiłam, że i tak się dowiem co tam ma i jak spędza czas poza domem. Znalazłam kolesia, który rozpracował jego telefon zdalnie (przy okazji trafiłam na trzech oszustów, i straciłam kasę na dobre buty, ale było warto:classic_huh:). Dostałam wszystkie jego wiadomości z smsów i połączenia. No i intuicja mnie nie myliła, jest kochanka. Jak się okazało 20 letnia, z dwójką dzieci. Sytuacja jest o tyle żenująca, że laska nawet na insta ma z nim zdjęcie... w prawdziwe stoi tyłem, ale widać, że to on. Zdjęcie oczywiście robione, gdy wyjechał na ultra ważne spotkanie służbowe. I oj, jaka zakochana, ple ple ple, z moim Skarbem ❤️ #truelove #perfectman #couplegoals, zdjęcie w naszym aucie jak sobie jadą na wycieczkę trzymając się za rączki, ble. Przeszło mi nawet przez myśl, że te dzieci to jego.. Ale smsy zaczęły się od marca, zdjęcie z nim z czerwca, więc CHYBA nie. Po prostu szuka im tatusia i całkiem fajnego życia. W związku z zaistniałą sytuacją, stanęłam przed trudnym wyborem, w mojej głowie świtały cztery opcje: 
1. Powiedzieć mu, że wiem, wysłuchać przeprosin, głupich gadek, że to nic nie znaczy, zostać z nim, żyć w ciągłym strachu i za kilka miesięcy odkryć znowu to samo. (ale to nie w moim stylu)
2. Powiedzieć mu, że wiem, usłyszeć, że się zakochał, że odchodzi, rozwód. (o nie nie, to nie on mnie zostawi, tylko ja jego)
3. Nic nie powiedzieć, udawać, że jestem nieświadoma, po cichu zebrać dowody, złożyć pozew rozwodowy z jego wyłącznej winy, zagrać frajerowi na nosie i zabrać najwięcej jak się da.
4. Przejechać się do niej (mam adres, mieszka z rodzicami, ha ha...., zrobić aferę, uświadomić szanownych rodziców) - żenujące, jestem za stara, żeby się kłócić o faceta

Pomimo tego, że trochę się miotałam pomiędzy tymi opcjami, wybrałam oczywiście trzecią. Wyjechałam na weekend, popłakałam, wyrzuciłam całą złość i wróciłam pełna sił do walki, udając, że jestem wciąż tą samą, zakochaną żoną. No i tu potrzebuje pomocy. Poszłam z tą wesołą nowiną do adwokata, który szybko sprowadził mnie na ziemie, że smsów nie możemy wykorzystać, a nawet jeśli - sąd to na 99% odrzuci. Ta młoda wiedźma umawia się z nim w hotelu, wchodzą i wychodzą osobno! (znam ich każdy ruch, pojechałam dwa razy z koleżanką na zwiady), więc nie mogę ani zrobić fotki, ani nic z tych rzeczy, z resztą zdjęcie pod hotelem to żaden dowód. Cały czas mam dostęp do zawartość jego telefonu, ona naciska żeby z nią był, on obiecuje, że niedługo (ble). Myślałam, żeby poczekać na jakiś ich romantyczny wyjazd, ale nic się nie szykuje, a nie pozwolę na to, żeby on mnie uprzedził z jakimkolwiek rozstaniem. Myślałam już nawet o testerce wierności, no nie mam pomysłu podpowiedzcie coś, jak go sprowokować, żeby się wysypał i żebym miała dowód na zdradę. Przecież rozwód ze zdradzającym mężem nie może być taki trudny!

Pokaż mu te rozmowy i odejdź dopiero jak zobaczy co może stracić zerwie kontakty z tamtą może jakaś terapia jak nie to rozwód po co tracić czas 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2020 o 18:20, karomaje napisał:

Witam, po prawie 10 latach przerwy. Bezskutecznie próbowałam się zalogować na stare konto, chyba już mail nie istnieje 🤣

Jako, że zawsze znajdowałam tu ratunek w opresji, spróbuję i tym razem. Jestem od 12 lat w szczęśliwym małżeństwie, tzn. tak mi się wydawało do niedawna. Piękny dom, pies, przystojny, lojalny, mądry facet, świetny w łóżku... no rozpłynąć się można. Kilka miesięcy temu zaczęłam podejrzewać, że chłop nie do końca jest ze mną szczery - zmienił perfumy, zaczął się stroić, w pracy zaczął przesiadywać do 22, telefon nagle przywiązany do ręki, a wcześniej leżał sobie spokojnie na widoku. No więc przeprowadziłam rozmowę, czy coś się dzieje, blablabla. Oczywiście zapewnił mnie, że wszystko jest okej, że taki okres w firmie (prowadzi swoją działalność, dość dużą), musi być ciągle pod tel w związku z pracą, dlatego tak go kurczliwie trzyma, no ogólnie nie mam się czym martwić, kocha, szanuje, uwielbia i jestem taka słodka z tą zazdrością, pff. Powiedzmy, że uwierzyłam, ale coś nie dawało mi spokoju i pomimo tego, że nigdy nie grzebałam mu w telefonie, postawiłam sobie za punkt honoru, że go sprawdzę. I zaczęłam jakieś śmieszne podchody typu czy mogę od niego zadzwonić do mamy, liczyłam, że choć na chwilę się usunie, ale nie. Siedział i patrzył mi zawsze na ręce, co jeszcze bardziej spotęgowało moje podejrzenia. No więc postanowiłam, że i tak się dowiem co tam ma i jak spędza czas poza domem. Znalazłam kolesia, który rozpracował jego telefon zdalnie (przy okazji trafiłam na trzech oszustów, i straciłam kasę na dobre buty, ale było warto:classic_huh:). Dostałam wszystkie jego wiadomości z smsów i połączenia. No i intuicja mnie nie myliła, jest kochanka. Jak się okazało 20 letnia, z dwójką dzieci. Sytuacja jest o tyle żenująca, że laska nawet na insta ma z nim zdjęcie... w prawdziwe stoi tyłem, ale widać, że to on. Zdjęcie oczywiście robione, gdy wyjechał na ultra ważne spotkanie służbowe. I oj, jaka zakochana, ple ple ple, z moim Skarbem ❤️ #truelove #perfectman #couplegoals, zdjęcie w naszym aucie jak sobie jadą na wycieczkę trzymając się za rączki, ble. Przeszło mi nawet przez myśl, że te dzieci to jego.. Ale smsy zaczęły się od marca, zdjęcie z nim z czerwca, więc CHYBA nie. Po prostu szuka im tatusia i całkiem fajnego życia. W związku z zaistniałą sytuacją, stanęłam przed trudnym wyborem, w mojej głowie świtały cztery opcje: 
1. Powiedzieć mu, że wiem, wysłuchać przeprosin, głupich gadek, że to nic nie znaczy, zostać z nim, żyć w ciągłym strachu i za kilka miesięcy odkryć znowu to samo. (ale to nie w moim stylu)
2. Powiedzieć mu, że wiem, usłyszeć, że się zakochał, że odchodzi, rozwód. (o nie nie, to nie on mnie zostawi, tylko ja jego)
3. Nic nie powiedzieć, udawać, że jestem nieświadoma, po cichu zebrać dowody, złożyć pozew rozwodowy z jego wyłącznej winy, zagrać frajerowi na nosie i zabrać najwięcej jak się da.
4. Przejechać się do niej (mam adres, mieszka z rodzicami, ha ha...., zrobić aferę, uświadomić szanownych rodziców) - żenujące, jestem za stara, żeby się kłócić o faceta

Pomimo tego, że trochę się miotałam pomiędzy tymi opcjami, wybrałam oczywiście trzecią. Wyjechałam na weekend, popłakałam, wyrzuciłam całą złość i wróciłam pełna sił do walki, udając, że jestem wciąż tą samą, zakochaną żoną. No i tu potrzebuje pomocy. Poszłam z tą wesołą nowiną do adwokata, który szybko sprowadził mnie na ziemie, że smsów nie możemy wykorzystać, a nawet jeśli - sąd to na 99% odrzuci. Ta młoda wiedźma umawia się z nim w hotelu, wchodzą i wychodzą osobno! (znam ich każdy ruch, pojechałam dwa razy z koleżanką na zwiady), więc nie mogę ani zrobić fotki, ani nic z tych rzeczy, z resztą zdjęcie pod hotelem to żaden dowód. Cały czas mam dostęp do zawartość jego telefonu, ona naciska żeby z nią był, on obiecuje, że niedługo (ble). Myślałam, żeby poczekać na jakiś ich romantyczny wyjazd, ale nic się nie szykuje, a nie pozwolę na to, żeby on mnie uprzedził z jakimkolwiek rozstaniem. Myślałam już nawet o testerce wierności, no nie mam pomysłu podpowiedzcie coś, jak go sprowokować, żeby się wysypał i żebym miała dowód na zdradę. Przecież rozwód ze zdradzającym mężem nie może być taki trudny!

Twoja historia Nas urzekła. Idealny mąź ma kochanke 😄 jak jest taki idealny to daj mu spokój i kup sobie chomika 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×