Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pantegram

"Przyjaciel" znowu nas oszukał :/

Polecane posty

Praktycznie przez całe moje życie zawodzę się na ludziach i nie mogę na nikogo liczyć, kiedy czegoś faktycznie potrzebuję 😕

Jestem w trakcie remontu mieszkania. Stan deweloperski, więc mieszkanie gołe i wesołe - trzeba zrobić wszystko, aby się wprowadzić. "Przyjaciel" mojego chłopaka miał nam zrobić remont tanio, po znajomości. Miał kilka mieszkań pod wynajem, które remontował ze swoją ekipą, widzieliśmy więc, jak robi i że robi ok.
Niedługo przed odbiorem mieszkania kupił sobie dom - z rynku wtórnego, więc gotowy do zamieszkania i wprowadzenia się... Zdecydowali jednak z żoną, że ten dom trochę odświeżą i zrobią bardziej pod siebie. Nasze mieszkanie miał remontować zaraz po tym, jak odremontuje swoje (nie robił tego sam, ma ludzi do pomocy, którym płacą).

Odebraliśmy mieszkanie. Kolega miał wejść za tydzień (jak skończy swój remont) i wycenić, nie chce powiedzieć, ile chce za remont, chociaż jeszcze przed odbiorem przygotowaliśmy bardzo dokładny zakres prac i udostępniliśmy mu plany, na podstawie których można łatwo wycenić prace... Jak można łatwo zgadnąć, pierwsza kłótnia była o pieniądze, bo po tym tygodniu jak rzucił cenę, to jednak ta cena wcale nie była "tanio", a raczej jeszcze powyżej wartości rynkowej 😕 Mój chłopak się wkurzył, chciał szukać już innej ekipy, ale po kłótniach ustalił, że za 3x mniejszą cenę kolega zrobi tylko łazienkę, resztę zrobimy sami.

OK, tylko mijają kolejne 2 tygodnie, w trakcie których kolega "kończy remont swojego domu i zaraz do nas wejdzie"... No i dziś, jak miał już wchodzić to stwierdził, że jednak dopiero za tydzień wejdzie, bo on musi u siebie w domu jeszcze cośtam skończyć -.- Przypominam - w jego domu pracuje ekipa kilku wynajętych ludzi, która mu robi remont, a oni w tym domu już od jakiegoś czasu mieszkają, bo dom jest z rynku wtórnego, wyposażony i ogromny, więc spokojnie można go remontować i jednocześnie w nim mieszkać... W odróżnieniu od naszego mieszkania, do którego dopóki nie skończymy remontu - nie możemy się wprowadzić i musimy płacić za wynajem...
W dodatku, jak mój chłopak pojechał z nim się kłócić twarzą w twarz, to "przyjaciel" stwierdził, że na pewno wejdzie za tydzień i zrobi remont w tydzień... Ale umowy z nami nie podpisze, bo nie -.- Jak tydzień temu pisałam z nim, by nas nie wystawił, bo już wypowiedzieliśmy umowę na najem mieszkania, to pisał "no co ty, nikt nikogo nie wystawia... przecież jestem waszym przyjacielem, wyluzujcie" -.-

Nie rozumiem, dlaczego on to robi. Mógł po prostu powiedzieć, że nie chce remontować naszego mieszkania, zamiast nas zwodzić. Wiedział doskonale, że wynajmujemy, musimy się umówić z wynajmującym na konkretną datę wyprowadzki i że nie możemy sobie odwlekać tego w nieskończoność. Nie ma też wg mnie absolutnie żadnych powodów, dla których nie mógłby przerwać remontu u siebie, zrobić remont u nas, a następnie u siebie skończyć. Mój chłopak jeszcze by mu w jego remoncie pomógł, tak jak przed naszym odbiorem mieszkania mu pomagał... I nie brał za tą pomoc żadnych pieniędzy, bo przecież "kolega" się na pewno odwdzięczy... Taaaa...
A jeśli już chciał u siebie robić remont, to mógł powiedzieć wprost, że nie wie, kiedy skończy, i polecić nam, byśmy sobie poszukali może kogoś innego, zamiast stwierdzić, że "za tydzień już wejdę. Na pewno" i przekładać o kolejne tygodnie... Kolejna podejrzana sprawa to ta niechęć do podpisywania umowy. Kłamać w żywe oczy to fajnie, ale podpisać się pod kłamstwem już gorzej... Nawet nie udaje, że mu zależy -.-

Mamy już ogarnięte zastępstwo, ale w głowie mi się nie mieści, jak można tak kogoś perfidnie wystawić i dlaczego nie powiedział wprost, że nie chce u nas zrobić remontu, albo że będzie miał czas najwcześniej za miesiąc... Cały czas pisząc/mówiąc, byśmy wyluzowali, bo na pewno wszystko będzie ok, bo jesteśmy przyjaciółmi -.- Dramat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Remont trwa zawsze trzy razy dłużej, niż planujemy i sobie wyobrażamy. A z przyjaciółmi lepiej się na żadne usługi nie umawiać. Ani ponaglić, ani ochrzanić nijak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Qwerty82 napisał:

Łączę się w bólu mam to samo aktualnie, a terminy innych ekip za rok. Zero umowy zero wyceny zero terminow musze żyć w zawieszeniu bo jestem zalezna os "fachowcow" ktorzy rządzą i dzielą 

Bardzo współczuję 😞 My nie mamy aż tak źle (chociaż jeszcze zobaczymy), bo chociaż w pierwszym zdaniu narzekałam na ludzi, to jednak nam dużo osób zaoferowało swoją pomoc i aż jestem w szoku...

Może spróbuj zamiast kompleksowej ekipy umówić oddzielnie fachowców? Nie jest to tak dobre rozwiązanie jak kompleksowa ekipa, trudniejsze, więcej zachodu, trzeba wiedzieć dokładnie, co jest do zrobienia, ale z mojego doświadczenia - łatwiej umówić terminy, można nawet od ręki. Zwłaszcza jak się zamawia w marketach budowlanych (można zamówić kuchnię / łazienkę z projektem na bazie ich mebli i wykonaniem). Inny tip - firmy robiące klimatyzację są w stanie zrobić hydraulikę i elektrykę xD A np. układanie paneli jest łatwe i można to spokojnie zrobić samemu w weekend.


Najbardziej denerwuje mnie to zwodzenie nas, bo straciliśmy ponad 3 tygodnie i np. pierwszy lepszy glazurnik, którego znalazłam przez Internet i wygląda legitnie, może przyjechać za miesiąc. Gdybyśmy zadzwonili miesiąc temu, to pewnie wchodziłby już teraz... I tak ze wszystkim. Do tego ten gość nam do teraz mówi, że on "zaraz wejdzie i zrobi w tydzień"!!! Po co?!?
W tym momencie mam wrażenie, że on nam to robi na złość i mu zależy na tym, byśmy mieli problem z remontem i go nie zrobili... Nie wiem, czy on jest łasy na kasę i nie chce, by mu hajs za robociznę inna ekipa podebrała, bo przydałaby mu się kasa na dom, czy może po prostu z jakiegoś powodu jest taki w ... fałszywy, że mu zależy na tym, byśmy mieli gorzej 😕 Najgłupsze jest to, że on tego remontu u nas miał nie robić sam i jakby chciał, to mógłby wysłać do nas swojego znajomego hydraulika i elektryka, by już zaczęli roboty, a on by potem dołączył (bo u siebie na budowie to on ma innych ludzi)... to nawet tego do tej pory nie zrobił i umowy podpisać nie chce 😕
Już ... z tym remontem, ale jak można być tak bardzo nie fair wobec kogoś i nie zdobyć się na głupie postawienie sprawy jasno. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyjaźń jak i miłość w obecnych czasach jest coraz mniej i nic nie wskazuje na to że wróci na dawny tor.

Ludzie niszczą się sami, brak jakichkolwiek wartości. Smutne ale praadziwe jednak warto mieć odrobinę nadziei i pozytywnie patrzeć w przyszłość.

Miłej niedzieli 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Onkosfera napisał:

Remont trwa zawsze trzy razy dłużej, niż planujemy i sobie wyobrażamy. A z przyjaciółmi lepiej się na żadne usługi nie umawiać. Ani ponaglić, ani ochrzanić nijak.


Niestety, popełniliśmy dużo błędów, co do których w dodatku wiedzieliśmy, że są błędami... Ale ze względu na brak czasu + zaufanie olaliśmy czerwone lampki 😕 Tej sytuacji jak najbardziej dało się uniknąć.

Mój błąd był taki, że ja od początku chciałam firmę tylko na umowę... Byłam jednak bardzo zaabsorbowana projektem mieszkania i dopinaniem budżetu, co uznałam za ważniejsze, no bo skoro remont nam mają robić "zaufani znajomi", no to "umowa może poczekać"... Zwłaszcza, że jak na początku powiedzieliśmy, że chcemy podpisać umowę, to nie oponował - dopiero teraz, jak zaczęliśmy naciskać, że ma podać termin, jaki mamy wpisać do umowy.
Mieliśmy już wcześniej niby wszystko dość dokładnie rozplanowane, ale już po odbiorze zmieniliśmy kilka decyzji, zastanawialiśmy się mocno, co jak chcemy urządzić, i np. podjęcie ostatecznych decyzji co do zmian w elektryce samo w sobie zajęło nam dużo czasu. Zajęliśmy się też bardzo mocno zamawianiem wszystkich materiałów, bo na sporo z nich czekaliśmy 3 tygodnie, dlatego dla nas nie było takim wielkim problemem, że kolega jeszcze nie wchodzi (no i mieliśmy inne, głupie problemy na głowie z zamawianiem rzeczy związane). Dopiero teraz, jak już rozwiązaliśmy wszystkie problemy związane z tym, co gdzie chcemy i gdzie to kupimy, zajęłam się umowami - a powinnam zamienić kolejność i najpierw podpisać z tym gościem bardziej ogólną umowę i potem doprecyzowywać zakres prac.

Drugi błąd popełnił mój chłopak... Już przy kłótni o pieniądze kazałam mu szukać innych ekip, byśmy awaryjnie mogli wziąć kogoś innego. Wykonał kilka telefonów, ale potem temat olał i zajął się sprawami remontowymi. Gdyby wtedy tak niefrasobliwie nie odpuścił, mielibyśmy teraz mniejszy stres.

Głupie jest to, że my już wcześniej odpuściliśmy współpracę z ekipą poleconą po znajomości właśnie dlatego, że gość twierdził, że wycenę zrobi dopiero po wejściu do mieszkania, a przed, to on nie jest w stanie nawet powiedzieć mniej więcej, ile to będzie kosztować - pomimo bardzo dokładnych planów i projektu... A temu koledze pozwoliliśmy zrobić wycenę dopiero po wejściu do mieszkania, co jest mega czerwoną lampką, którą olaliśmy. A jak zadzwoniliśmy do glazurnika, to mu wystarczyła informacja, że 4m2 łazienka i był w stanie podać widełki -.- Także ten - z mojego doświadczenia, jeśli "fachowiec" nie umie wam powiedzieć, ile coś będzie kosztowało (nie chodzi o wycenę co do złotówki no ale ... - można powiedzieć, czy cena to będzie bardziej 5k, 10k, czy 15k - a potem zmienić zdanie i podwyższyć wycenę, jeśli okaże się, że klient życzy sobie jakieś mega niestandardowe rozwiązania) - to to jest oszust, a nie fachowiec, i olać go. Jeśli nie chce podpisać umowy - to to jest oszust, a nie fachowiec, i olać go.

Do tego nawet przy tej wycenie remontu było widać, że znajomy sobie dziwnie pogrywa, bo po pierwsze: zwodził mojego chłopaka milion lat (raz pojechaliśmy do niego pogadać o pieniądzach, a on - że nie będzie teraz gadał o pieniądzach, bo nie ma jego majstra; ok, to kiedy możemy umówić się na spotkanie z majstrem - "ja nie wiem, bo jemu się właśnie dziecko urodziło i on nie ma czasu" i tego typu głupie wymówki). Po drugie - jak już był na miejscu i rzucił kwotę z dupy, a mój chłopak zaczął dopytywać, co się składa na tą kwotę i np. ile za ułożenie płytek, a ile za montaż armatury, to nie chciał powiedzieć i twierdził, że "tego tak się nie liczy"... Przyciśnięty do muru podał cenę za montaż drzwi 250 zł/szt., po czym na odchodnym rzucił: "to jak chcesz, bym Ci drzwi jeszcze zrobił, to szykuj 1000 zł" (za 3 szt. drzwi) -.- itp. podobne jajca. No ogólnie to na własne życzenie daliśmy się zwodzić, bo wszystko wcześniej krzyczało: "nie bierzcie tego gościa!!!" ...a nam było po prostu wygodnie myśleć, że ekipę, to już mamy załatwioną, nie musimy się o to martwić i "jakoś to będzie". Piszę to tak ku przestrodze dla innych, co będą szukać ekip.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Qwerty82 napisał:

Chciałam żeby jedna ekipa robiła wszystko bo wtedy ekipy nie będą się musiały zgrywać, tu obsuwa tam obsuwa i będę w remoncie 2 lata. Poza tym jedna ekipa nie będzie zwalała że poprzednicy coś zawalili . No i dokładnie nie wiem jaka musi być kolejność robót. Jutro ostatecznie się z nimi rozmówię, albo konkrety albo zacznę szukać pojedynczych fachowców do poszczególnych prac. Ogólnie remont to mega stres, dla mnie większy niż rozwód 😉 nic tu ode mnie nie zależy, cały czas wszyscy mnie zwodzą, jestem niedoinformowana, olewana, oszukiwana, jak żyć. Trochę mnie pocieszyłaś, nie mogę się poddawać.

Z opisanych przez Ciebie powodów faktycznie lepiej jest mieć jedną ekipę 🙂

Jeśli jednak faktycznie mieliby bardzo długie terminy, to kolejność prac to:
1. Zmiany murarskie (przesuwanie ścian, otworów drzwiowych) - czyli murarz (albo dowolny budowlaniec).
2. Zmiany w instalacjach elektrycznych, czyli (np. przesuwanie gniazdek) i wodno-kanalizacyjnych (np. przesuwanie grzejników lub przyłączy do kibelka, pralki, jeśli mają być w innym miejscu) - czyli elektryk i hydraulik.
3. Łazienka - lepiej najpierw położyć tam płytki zanim położy się panele, by w razie potrzeby np. skuć wylewkę w łazience dla wyrównania poziomów podłogi. Oprócz tego cięcie i szlifowanie płytek do łazienki może być bardzo pylące. Tu potrzebny glazurnik.
Oprócz tego ktoś, kto zamontuje kibelek, kabinę itp. - i to już nie musi być hydraulik. Może to zrobić dowolny budowlaniec albo można to zrobić samemu, bo nie jest to jakieś mocno skomplikowane, ale (!) np. do przykręcenia mebli do ściany trzeba mieć jednak mieć narzędzia, więc fajnie, jak to zrobi ktoś, kto te narzędzia ma i już u siebie remontował / jest taką "złotą rączką".
Co ciekawe - nam glazurnik zaproponował wykonanie całej łazienki od A do Z. 🙂
4. Kolejna brudna praca, to przygotowanie ścian pod malowanie i tu ilość robót zależy od stanu, w jakim oddał deweloper - na gołe ściany idzie tynkowanie, gładziowanie, grunt i potem farba. Nasze ściany mają już tynk i gładź, ale chłopak je dodatkowo wyszlifuje, by były super gładkie (tego fachowcy zazwyczaj nie robią, bo to dużo pylącej roboty, ale pewnie można dodatkowo zamówić), na to damy farbę podkładową gruntującą i zwykłą farbę. Jeśli po zmianach w instalacjach są bruzdy - trzeba je oczywiście zagipsować. Zrobi to dowolny budowlaniec.
5. Położenie paneli. Jeśli jest równa podłoga, można od razu, jeśli krzywa - można podłogę wyszlifować lub dać samopoziomującą wylewkę. Na to idzie podkład, folia i panel. Same kładzenie paneli pływających (na klik) jest bardzo proste, ale trzeba mieć narzędzia do tego, by te panele przyciąć w końcówce układania.
6. Montaż drzwi i listew przypodłogowych
7. Odpylenie ścian i malowanie. 
8. Montaż opraw elektrycznych (gniazdka, żyrandole), meble (nie trzeba elektryka - zrobi to każdy budowlaniec).
9. Wstawianie mebli. Jeśli meble są na zamówienie - wchodzi stolarz. 
10. Detale typu dopasowanie listew przypodłogowych do mebli robionych przez stolarza, poprawki, dekoracje.

Bardzo dużo rzeczy, jak np. panele, drzwi czy meble do łazienki i kuchni możesz zamówić od razu z montażem. Np. zamawiasz panele w Komforcie - to od razu z ułożeniem, kuchnię w Ikea - z montażem, meble łazienkowe w Leroy Merlin - też z montażem. Wychodzi to nawet atrakcyjnie cenowo, a co ważne - zrobią od ręki, bo zatrudniają dużo podwykonawców. Możesz nawet taki myk zrobić, że nawet jeśli nie zamówiłaś od razu montażu to możesz pójść do nich po namiary do fachowców od montażu 🙂

My w ostatnim momencie (świeżo po odbiorze) zdecydowaliśmy się na klimę i została nam założona praktycznie od ręki, z bardzo krótkim czasem oczekiwania - właśnie w Leroy Merlin. Wykonawcy pracujący dla marketów budowlanych to zazwyczaj solidne firmy (inaczej pewnie zresztą markety by z nimi nie współpracowały).

Dużo prac (montaż mebli, malowanie, położenie paneli, listew) można też wykonać samemu - ale trzeba mieć chociaż trochę narzędzi, a najlepiej też chociaż odrobinę zdolności manualnych 🙂 a czasem też trochę siły. Jeśli więc jesteś sama, to może spróbuj poprosić o pomoc tatę / wujka / brata. Jeżeli chodzi o wiedzę, jak co zrobić, to jest masę tutoriali na YT (typu kanał Mario Budowlaniec) - gorzej z narzędziami, bo np. możesz sobie kupić karcher do malowania ścian i pomalować sobie ściany jak zawodowiec, tylko co potem z tym karcherem za kilkaset zł? Niektóre cebulaki zwracają z powrotem do marketów budowlanych po remoncie -.- Bardziej przyzwoitą opcją jest wynajem sprzętu. A jak znajdziesz firmę, to może wyjść nawet taniej, niż robienie samemu, nie mając narzędzi i czasu - no ale jeśli masz czekać na malarza 3 miesiące, to wg mnie lepiej zdecydowanie samemu kupić wałki i taśmy i malować.
Pamiętaj też, by przy zamawianiu czegokolwiek cięższego, zwracać uwagę na to, czy Ci to wniosą do mieszkania - bo np. wniesienie kilkudziesięciu kg płytek samemu nie jest ani łatwe, ani przyjemne...

Ogólnie nie jest to takie trudne, jak się wydaje, ale jeżeli ktoś nigdy nie remontował to tak - może przytłoczyć. Nawet jak ktoś już remontował, to jest milion rzeczy, o których trzeba pamiętać i których trzeba pilnować, więc niestety - jak najbardziej rozumiem stres.

Życzę mimo wszystko powodzenia w negocjacjach i udanego remontu! 🙂

  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×