Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paulinkaga1

Toksyczny związek

Polecane posty

Jestem czy tam byłam w związku sama już nie wiem bo on zrywa ze mną średnio co dwa tygodnie od pół roku. (byliśmy prawie dwa lata od szesnastego r.ż.) Przez pierwszy rok układało nam sie Słodko i pięknie, mieliśmy pare spin ale można to policzyć na palcach u jednej ręki. Przez pierwszy rok(ostatnie 2 msc)  to ja byłam ta nie fajna bo zrywałam z nim pod koniec tamtego roku z 6 razy. Sprawiało mi to przyjemnosc jak widzialam że on płacze i chce do mnie wrocic. Ale zaluje tego do dzis , od tamtego czasu traktuje go jak przyslowiowego ksiecia. Pomimo tego te przerwy trwały moze góra 2 dni, ale nie równałam go z błotem. Od początku tego roku stał sie nie do poznania przestał mnie szanować totalnie. Dodam ze od poczatku tego roku zbliżyliśmy sie bardziej, nie chodzi o seks, ale no. Zrywał ze mną co tydzień. Płakałam za nim codziennie , czasem i robiłam sobie krzywde, było cieżko . Wyzywał mnie przy znajomych.( jego znajoma nagrała jak mówił do niej misiu i rzekomo do niej sie dobierał( ale to był tylko glos) , smial sie ze poskładał mi szafe cytujac ,, no ziomeczki poskładałem jej szafe, haha plus jeden od teścia , a ta moze da dupy za to ,, ) Po tym było nasze najdluzsze zerwanie. Po około tygodniu zaczal mnie przepraszac i znowu zaczal sie zwiazek pieknie ladnie, a po czasie napisał mi że nie ma ze mnie zadnych korzysci , że nawet sobie mnie nie moze pomacać (  wraz z ta sytuacja poprzednia stracilam do niego zaufanie, i trzymalam go bardziej na dystans) Zaczal mnie wyzywac od zakonnic, cnotek , ze jestem ze sredniowiecza, bo nie chce z nim uprawiac seksu  strasznie mi przykro 😞 czesto mi pisał ze wolal by mnie nigdy nie poznac , a pozniej znowu w kolko ze mnie kocha , ze chce przyjechać itd. Ciagle mi pisze ze jestem niedo...a , ... itd . a ja go tak kocham, zrobilabym dla niego wszystko . Wybaczyłam mu 100 razy , wiele rzeczy a on nigdy tego nie docenil , dzien w dzien plakałam czasami. a on sie swietnie bawił zawsze. Kłamal prawie na kazdej płaszczyznie przez cały zwiazek. Bardzo go kocham, nie potrafie bez niego żyć,  czuje sie jak .... Zawsze licze ze on sie zmieni , wszyscy moi znajomi mowia mi ze to nie osoba dla mnie , ze zasluguje na kogos lepszego , ze on sie i tak nie zmieni a ja wierze w to jak głupia... Nie wyobrazacie sobie jak wielka jest moja milosc do niego ... z kazdym dniem kocham go coraz mocniej , a on coraz mocniej mnie rani. Zaniżył mi samoocene, nie wierze w siebie . Dodam że wszystkie te przykre rzeczy pisał mi przez internet, a w realu byl inny ... Ciagle licze i wierze w to ze on magicznie zauwazy ile dla niego robie i bedzie zalowal tego wszystkiego ... Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, poczułam ze to ten jedyny .. Pomimo tego zawsze był romantyczny , przez te półtora roku tyle co dostałam od niego kwiatow.. Zawsze przepraszał , ale teraz totalnie przegioł, wiem że napisze do mnie do 2-5 dni że mnie kocha że chce ze mną być , znowu. Nie wiem co zrobić jak będzie poraz 101 taka sytuacja.. nie potrafie bez niego żyć ale nie chce być tak pomiatana... 😞 powiedzcie mi , czy taki człowiek może sie jeszcze zmienić... Dodam że wydaje mi sie że zazdrości swojemu przyjacielowi tych wszystkich podboi , ciagle mu opowiada kogo to nie zaliczył, a on nic bo jestem ,,cnotką..,, nie wiem co zrobić ... jest dla mnie bardzo ważny . 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym Ci radził to zakończyć i jakoś przełknąć to rozstanie. Jesteście młodzi, więc szybko się pozbieracie myślę. Może po jakimś czasie, jak nieco dojrzejecie, to wam się lepiej ułoży, jeśli będziecie chcieli znów spróbować. Na pewno znajdzie się taki, który doceni twoje starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA

To jeszcze nie widzisz że odpłaca ci pięknym za nadobne? Może właśnie taki miał cel.  Płakał przez ciebie, sprawiało ci to przyjemność ( tak powiadasz ) teraz ty płaczesz przez niego.Ty zaczęłaś, ty pij to piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA

Jak może w ogóle sprawiać przyjemność płacz bliskiej sercu osoby.  Nie rozumiem cię. Normalne to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
36 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Ja bym Ci radził to zakończyć i jakoś przełknąć to rozstanie. Jesteście młodzi, więc szybko się pozbieracie myślę. Może po jakimś czasie, jak nieco dojrzejecie, to wam się lepiej ułoży, jeśli będziecie chcieli znów spróbować. Na pewno znajdzie się taki, który doceni twoje starania.

Mówią że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale? Można to zrzucić na karb młodego wieku  a zatem i niedojrzałości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, PNINA napisał:

Mówią że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale? Można to zrzucić na karb młodego wieku  a zatem i niedojrzałości. 

Nie wchodzi się, bo rzeka ciągle płynie i jeśli wejdziesz do tej samej rzeki, to i tak do innej wody, czyli trochę do innej rzeki. Zresztą związkami jest analogicznie. Jak się zwiąże z kimś po raz drugi choćby, to już nie jest do końca taki sam związek. Czas płynie i wszystko się zmienia w jakimś stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
8 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Bedziesz tak dlugo powtarzac ten temat, az ktos Ci odpowie, ze koles ugodzony cudownie swiatlem Twej milosci sie zmieni?

Idz sie lecz autorko.

 

Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
6 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Nie wchodzi się, bo rzeka ciągle płynie i jeśli wejdziesz do tej samej rzeki, to i tak do innej wody, czyli trochę do innej rzeki. Zresztą związkami jest analogicznie. Jak się zwiąże z kimś po raz drugi choćby, to już nie jest do końca taki sam związek. Czas płynie i wszystko się zmienia w jakimś stopniu.

Ta sama rzeka, inna woda. Związek inny, jednak z obciążeniami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, PNINA napisał:

Ta sama rzeka, inna woda. Związek inny, jednak z obciążeniami. 

To już kwestia porozumienia obu stron. Czasu i czynów się nie cofnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, paulinkaga1 napisał:

Jestem czy tam byłam w związku sama już nie wiem bo on zrywa ze mną średnio co dwa tygodnie od pół roku. (byliśmy prawie dwa lata od szesnastego r.ż.) Przez pierwszy rok układało nam sie Słodko i pięknie, mieliśmy pare spin ale można to policzyć na palcach u jednej ręki. Przez pierwszy rok(ostatnie 2 msc)  to ja byłam ta nie fajna bo zrywałam z nim pod koniec tamtego roku z 6 razy. Sprawiało mi to przyjemnosc jak widzialam że on płacze i chce do mnie wrocic. Ale zaluje tego do dzis , od tamtego czasu traktuje go jak przyslowiowego ksiecia. Pomimo tego te przerwy trwały moze góra 2 dni, ale nie równałam go z błotem. Od początku tego roku stał sie nie do poznania przestał mnie szanować totalnie. Dodam ze od poczatku tego roku zbliżyliśmy sie bardziej, nie chodzi o seks, ale no. Zrywał ze mną co tydzień. Płakałam za nim codziennie , czasem i robiłam sobie krzywde, było cieżko . Wyzywał mnie przy znajomych.( jego znajoma nagrała jak mówił do niej misiu i rzekomo do niej sie dobierał( ale to był tylko glos) , smial sie ze poskładał mi szafe cytujac ,, no ziomeczki poskładałem jej szafe, haha plus jeden od teścia , a ta moze da dupy za to ,, ) Po tym było nasze najdluzsze zerwanie. Po około tygodniu zaczal mnie przepraszac i znowu zaczal sie zwiazek pieknie ladnie, a po czasie napisał mi że nie ma ze mnie zadnych korzysci , że nawet sobie mnie nie moze pomacać (  wraz z ta sytuacja poprzednia stracilam do niego zaufanie, i trzymalam go bardziej na dystans) Zaczal mnie wyzywac od zakonnic, cnotek , ze jestem ze sredniowiecza, bo nie chce z nim uprawiac seksu  strasznie mi przykro 😞 czesto mi pisał ze wolal by mnie nigdy nie poznac , a pozniej znowu w kolko ze mnie kocha , ze chce przyjechać itd. Ciagle mi pisze ze jestem niedo...a , ... itd . a ja go tak kocham, zrobilabym dla niego wszystko . Wybaczyłam mu 100 razy , wiele rzeczy a on nigdy tego nie docenil , dzien w dzien plakałam czasami. a on sie swietnie bawił zawsze. Kłamal prawie na kazdej płaszczyznie przez cały zwiazek. Bardzo go kocham, nie potrafie bez niego żyć,  czuje sie jak .... Zawsze licze ze on sie zmieni , wszyscy moi znajomi mowia mi ze to nie osoba dla mnie , ze zasluguje na kogos lepszego , ze on sie i tak nie zmieni a ja wierze w to jak głupia... Nie wyobrazacie sobie jak wielka jest moja milosc do niego ... z kazdym dniem kocham go coraz mocniej , a on coraz mocniej mnie rani. Zaniżył mi samoocene, nie wierze w siebie . Dodam że wszystkie te przykre rzeczy pisał mi przez internet, a w realu byl inny ... Ciagle licze i wierze w to ze on magicznie zauwazy ile dla niego robie i bedzie zalowal tego wszystkiego ... Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, poczułam ze to ten jedyny .. Pomimo tego zawsze był romantyczny , przez te półtora roku tyle co dostałam od niego kwiatow.. Zawsze przepraszał , ale teraz totalnie przegioł, wiem że napisze do mnie do 2-5 dni że mnie kocha że chce ze mną być , znowu. Nie wiem co zrobić jak będzie poraz 101 taka sytuacja.. nie potrafie bez niego żyć ale nie chce być tak pomiatana... 😞 powiedzcie mi , czy taki człowiek może sie jeszcze zmienić... Dodam że wydaje mi sie że zazdrości swojemu przyjacielowi tych wszystkich podboi , ciagle mu opowiada kogo to nie zaliczył, a on nic bo jestem ,,cnotką..,, nie wiem co zrobić ... jest dla mnie bardzo ważny . 

 

 

Za dużo się rozpisujesz, lepiej krótko i treściwie. Jeśli dobrze myślę to czysta manipulacja i brak jakiegokolwiek szacunku.

Zwijaj swoje rzeczy i prędko uciekaj, bo nie ma przyszłości. Dzisiejsze związki to fikcja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×