Bielinek kapustnik 8 Napisano Wrzesień 24, 2020 Witam, minęło już parę miesięcy od śmierci bliskiej osoby, a ja nie mogę sobie z tym poradzić. Ciągle śni mi się ta osoba i przeżywam to wszystko. Analizuję czemu tak się stało, czemu muszę cierpieć. Jak sobie pomóc? Proszę o porady. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lonelyman 577 Napisano Wrzesień 24, 2020 Trzeba się z tym pogodzić. Taka długa rozpacz jest nie wskazana. Tej osobie też wtedy jest trudniej zaznać spokoju. Podobno tak się dzieje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bielinek kapustnik 8 Napisano Wrzesień 24, 2020 7 minut temu, lonelyman napisał: Trzeba się z tym pogodzić. Taka długa rozpacz jest nie wskazana. Tej osobie też wtedy jest trudniej zaznać spokoju. Podobno tak się dzieje. Pogodziłam się z tym co się stało, ale cierpię mocno. To dla mnie trudna sprawa... człowiek dziś jest, a jutro go nie ma. Ludzie szanujcie się, bo nie wiadomo czy osoba z którą dziś się spotykasz i rozmawiasz, jutro będzie po drugiej stronie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lonelyman 577 Napisano Wrzesień 24, 2020 Życie jest bardzo kruche i nie wiadomo kiedy zgaśnie. 39 minut temu, Bielinek kapustnik napisał: człowiek dziś jest, a jutro go nie ma. Dokładnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Wrzesień 25, 2020 20 godzin temu, Bielinek kapustnik napisał: Witam, minęło już parę miesięcy od śmierci bliskiej osoby, a ja nie mogę sobie z tym poradzić. Ciągle śni mi się ta osoba i przeżywam to wszystko. Analizuję czemu tak się stało, czemu muszę cierpieć. Jak sobie pomóc? Proszę o porady. Podobno zmarły,który nam się śni prosi o modlitwę.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jamuonmi 398 Napisano Wrzesień 25, 2020 22 godziny temu, Bielinek kapustnik napisał: Pogodziłam się z tym co się stało, ale cierpię mocno. To dla mnie trudna sprawa... człowiek dziś jest, a jutro go nie ma. Ludzie szanujcie się, bo nie wiadomo czy osoba z którą dziś się spotykasz i rozmawiasz, jutro będzie po drugiej stronie.... myślę że sie nie pogodziłaś, wybacz sobie a ból z czasem odejdzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ona39 2 Napisano Wrzesień 25, 2020 Wiem co czujesz. W maju pochowałam Mamę, a na początku lipca brata. Odebrał sobie życie. Nie radzę sobie z tym. Mam wrażenie jakbym została całkiem sama. A przecież mam swoją rodzinę. Na początku pomagała mi rozmowa, obecność drugiego człowieka. Robiłam wszystko żeby zapomnieć, ale nie da się. Teraz codziennie rozmyślam, tysiące pytań bez odpowiedzi i zero wsparcia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Wrzesień 25, 2020 2 godziny temu, Ona39 napisał: Wiem co czujesz. W maju pochowałam Mamę, a na początku lipca brata. Odebrał sobie życie. Nie radzę sobie z tym. Mam wrażenie jakbym została całkiem sama. A przecież mam swoją rodzinę. Na początku pomagała mi rozmowa, obecność drugiego człowieka. Robiłam wszystko żeby zapomnieć, ale nie da się. Teraz codziennie rozmyślam, tysiące pytań bez odpowiedzi i zero wsparcia. Żałoba to minimum rok trzeba przejść wszystkie etapy . Daj sobie czas.To była brata decyzja,że chciał odejść. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blada doopa 104 Napisano Wrzesień 26, 2020 Dnia 24.09.2020 o 02:53, Bielinek kapustnik napisał: Witam, minęło już parę miesięcy od śmierci bliskiej osoby, a ja nie mogę sobie z tym poradzić. Ciągle śni mi się ta osoba i przeżywam to wszystko. Analizuję czemu tak się stało, czemu muszę cierpieć. Jak sobie pomóc? Proszę o porady. kto to był? czym bardziej jest się zżytym tym dłużej to trwa, dlatego do ludzi się najlepiej zbytnio nie przywiązywać, ani w sumie do niczego innego, psa, auta, mieszkania, tshirtu itp. Wszystko jest tymczasowe. Tylko czas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blada doopa 104 Napisano Wrzesień 26, 2020 Dnia 24.09.2020 o 13:34, Bielinek kapustnik napisał: Pogodziłam się z tym co się stało, ale cierpię mocno. To dla mnie trudna sprawa... człowiek dziś jest, a jutro go nie ma. Ludzie szanujcie się, bo nie wiadomo czy osoba z którą dziś się spotykasz i rozmawiasz, jutro będzie po drugiej stronie.... właśnie o tym mowa, ale ludzie o tym nie myślą..... niedawno się dowiedziałem że mój dawny znajomy z którym urwał się kontakt zmarł kilka lat temu, lekki szok i pytanie co się stało. Ludzie umierają codziennie, ponad 1000 ludzi dziennie w całym kraju.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blada doopa 104 Napisano Wrzesień 26, 2020 3 godziny temu, kardulaki napisał: Żałoba to minimum rok trzeba przejść wszystkie etapy . Daj sobie czas.To była brata decyzja,że chciał odejść. nie uważam że jego decyzja, takie coś to bezradność, bezsilność, brak zrozumienia, wrażliwość, nikt go nie rozumiał i czuł się bezradny i opuszczony, to nie jest decyzja tylko przymus, wyjścia nie ma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wedzona krewetka 17 Napisano Wrzesień 28, 2020 Dnia 25.09.2020 o 21:38, Ona39 napisał: Wiem co czujesz. W maju pochowałam Mamę, a na początku lipca brata. Odebrał sobie życie. Nie radzę sobie z tym. Mam wrażenie jakbym została całkiem sama. A przecież mam swoją rodzinę. Na początku pomagała mi rozmowa, obecność drugiego człowieka. Robiłam wszystko żeby zapomnieć, ale nie da się. Teraz codziennie rozmyślam, tysiące pytań bez odpowiedzi i zero wsparcia. Ja pochowalam mame 7 lat temu i dalej nie daje rady. Sa takie dni, ze chce tam do niej isc. Twoj brat poszedl do mamy, nie dal rady bez niej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bielinek kapustnik 8 Napisano Wrzesień 28, 2020 Dnia 25.09.2020 o 21:38, Ona39 napisał: Wiem co czujesz. W maju pochowałam Mamę, a na początku lipca brata. Odebrał sobie życie. Nie radzę sobie z tym. Mam wrażenie jakbym została całkiem sama. A przecież mam swoją rodzinę. Na początku pomagała mi rozmowa, obecność drugiego człowieka. Robiłam wszystko żeby zapomnieć, ale nie da się. Teraz codziennie rozmyślam, tysiące pytań bez odpowiedzi i zero wsparcia. Bardzo współczuję Tobie. Strata bliskiej osoby to ogromny ból. Już nigdy nie porozmawia się z taką osobą. Żałuje się wielu niewypowiedzianych słów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ona39 2 Napisano Wrzesień 28, 2020 43 minuty temu, Bielinek kapustnik napisał: Bardzo współczuję Tobie. Strata bliskiej osoby to ogromny ból. Już nigdy nie porozmawia się z taką osobą. Żałuje się wielu niewypowiedzianych słów. Wiesz, ja z moim bratem byłam blisko. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon, odwiedzaliśmy się co weekend, czasem jak czas pozwolił w tygodniu. I nagle trach nie odbiera, nie odpisuje, a przecież 2 godziny wcześniej obiecał że przyjedzie. Wiem, że sobie nie poradził po stracie mamy. On był sam. Ja mam rodzinę, a czuję się jakbym była sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
realistaa 25 Napisano Wrzesień 29, 2020 6 godzin temu, Ona39 napisał: Wiesz, ja z moim bratem byłam blisko. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon, odwiedzaliśmy się co weekend, czasem jak czas pozwolił w tygodniu. I nagle trach nie odbiera, nie odpisuje, a przecież 2 godziny wcześniej obiecał że przyjedzie. Wiem, że sobie nie poradził po stracie mamy. On był sam. Ja mam rodzinę, a czuję się jakbym była sama. łatwo się poddać gdy nie ma się nikogo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
blada doopa 104 Napisano Październik 5, 2020 ta walka o codzienne przeżycie jest bez sensu jak na końcu tunelu jest ślepa uliczka. to tak jak artykuł o tym studencie medycyny który starych pochorowanych ludzi ratował w domu spokojnej starości,,.. po co pytam? zarywał noce, orał po 16 godzin? na co i po co? myśli że pokona śmierć? dać ludziom umrzeć, bo jaki dla nich sens dalej żyć, aby codziennie walczyć o to by dalej się męczyć? Medyków porąbało z tym ratowaniem ludzi, może to jakieś ich ego które ich pcha w pewną porażke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach