Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
dziewczynaPracoholika22

poróżnił nas alkohol

Polecane posty

Witam was kobietki, piszę tu do was, bo chciałabym zasięgnąć waszej rady. Jestem z facetem od 2 lat, ok pół roku mieszkamy ze sobą. Jak tylko go poznałam to widziałam, że lubi wypić więcej niż raz w tygodniu, ale nie przeszkadzało mi to, bo nie był szkodliwy, bo nie widziałam tego na co dzień. Mówiąc "więcej niż raz w tygodniu" mam na myśli wypicie nawet 7-8 piw, podczas, gdy rano chodził do pracy, no i w weekendy też nie żałował sobie. Teraz, gdy razem mieszkamy widzę, że ma problem. Potrafi pić co 2 dni, czasem rzadziej, zamykając się w swoim biurze. Po większej dawce potrafił mi ubliżać, wyrzucać mnie z mieszkania... nigdy nie doszło do rękoczynów. Ostatnio zauważyłam, że po naszej kłótni oraz wypiciu alkoholu już dwa razy zaczepiał swoją byłą na facebooku, co mnie zabolało.. Mój facet rzucił pracę, ma własną działalność więc może spać do 11, ja natomiast o 6 rano wstaję do roboty i nie mogę sobie pozwolić na zarwanie nocki, a tym to się kończy, gdy on pije. Nie rozmawiamy ze sobą od dwóch dni (przez jego sobotnie zachowanie po alkoholu) a on wczoraj znowu poszedł pić, i jak wyszedł o 17 tak wrócił o 2 rano. Nie mam już sił tłumaczyć mu, że przesadza , że cierpię przez to ja, nie on. Wcześniej ograniczył alkohol ale trwało to 2 tygodnie.. Teraz jedyne co słyszę, to "ale co ty chcesz zebym ja abstynentem zostal? ja nie będę sobie odmawiał". Jest doroslym facetem, ma 29 lat, widzę, że mnie kocha i jestem jego oczkiem w głowie, ale gdy tylko wypije bądź zacznę temat alkoholu- robi się chamski i wredny, umniejsza moje prawo do wtrącania się- a uważam, że je mam, skoro chciał ze mną zamieszkać to znaczy, że myśli o mnie poważnie, prawda? I skoro widzę, że ma problem to tym bardziej chcę mu pomóc. Tylko ja już nie potrafię do niego trafić, jestem tym zmęczona... Może któraś z Pań miała podobną sytuację i potrafi udzielić jakiejkolwiek rady? Ja niestety pierwszy raz się z tym spotykam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Kulfon napisał:

Alkoholikowi nie pomozesz, przykro mi. Moze sie zmienic, ale najpierw sam musi tego chciec.

Tylko jak, skoro on nie widzi w tym problemu, przeprosi i myśli, że na tym się kończy, a tak naprawdę ja to przeżywam jeszcze długo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapp25

Miałam kiedyś podobną sytuację. Możesz starać się go z tego wyciągnąć ,ale już Ci mówię BĘDZIE CIĘŻKO. Czas tylko bardziej Cię do niego przyzwyczaja co w końcowym efekcie będzie gorzej odejść od niego.Nie usprawiedliwiaj go tym że "jak jest trzeźwy" to traktuje Cię super ładnie... co z tego jak zaraz robi co innego? Kiedyś nie będzie lepiej ,tylko gorzej. Możesz się starać go wyciągnąć, ale powtarzam BĘDZIE CIĘŻKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla kazdego alkoholika najwazniejszy jest alkohol a dopiero potem reszta, tez ty jako osoba jestes dopiero na ktoryms tam miejscu. Nic nie zrobisz dopoki on nie zalapie ze wpadl w nalog. Oni tak maja. Jedyne wyjscie to postawic ultimatum: albo idzie na odwyk, wtedy mu pomozesz. Jesli nie, odchodzisz. Innej alternatywy tu nie ma. Przy pozostaniu grozi ci uzaleznienie od alkoholika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, monikapp25 napisał:

Miałam kiedyś podobną sytuację. Możesz starać się go z tego wyciągnąć ,ale już Ci mówię BĘDZIE CIĘŻKO. Czas tylko bardziej Cię do niego przyzwyczaja co w końcowym efekcie będzie gorzej odejść od niego.Nie usprawiedliwiaj go tym że "jak jest trzeźwy" to traktuje Cię super ładnie... co z tego jak zaraz robi co innego? Kiedyś nie będzie lepiej ,tylko gorzej. Możesz się starać go wyciągnąć, ale powtarzam BĘDZIE CIĘŻKO.

 Tobie się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Dla kazdego alkoholika najwazniejszy jest alkohol a dopiero potem reszta, tez ty jako osoba jestes dopiero na ktoryms tam miejscu. Nic nie zrobisz dopoki on nie zalapie ze wpadl w nalog. Oni tak maja. Jedyne wyjscie to postawic ultimatum: albo idzie na odwyk, wtedy mu pomozesz. Jesli nie, odchodzisz. Innej alternatywy tu nie ma. Przy pozostaniu grozi ci uzaleznienie od alkoholika. 

Coś w tym jest, skoro w dzień kłócimy się o alkohol i zamiast próbować się dogadać, wieczorem znów idzie się napić.. Stał się dla niego ważniejszy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapp25
1 minutę temu, dziewczynaPracoholika22 napisał:

 Tobie się udało?

Nie. Zostawiłam go. Z czasem było coraz gorzej. A uwierz, przyzwyczajenie do drugiej osoby robi swoje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiałam tak aż 3 x!

Dwa pierwsze razy walczyłam. 3 lata dałam radę. Wykończyłam się dosłownie psychicznie. Potraciłam znajomych i rodzinę. Za trzecim razem kiedy tylko zorientowałam się, że znowu trafiła mi się osoba, która lubi popić, zawinęłam się w jeden dzień i to była najlepsza decyzja ever. 

Ale ja i tak wiem co Ty zrobisz. Będziesz w tym tkwić latami, będzie coraz gorzej ale to Cię nie zrazi, będą obietnice, będą przeprosiny, wiele cudownych słów o poprawie i nawróceniu... A zaraz znowu to samo czyli chlanie, kłamanie i przemoc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam podobną sytuację mieszkałam z chłopakiem 4 lata , pierwszy rok było jeszcze spoko pił tylko w weekendy i zachowanie jego było w miarę do przyjęcia , później pił właśnie po 7-8 piw w sobotę i niedzielę a później nawet kilka w tygodniu po pracy . Bardzo mnie kochał ale też był bardzo zazdrosny w sumie o nic bo nic złego nie robiłam , najpierw po alkoholu zaczęły się wyzwiska a później zdarzało mu się mnie popchnąć za co oczywiście następnego dnia mnie bardzo przepraszał . Po 4 latach były 2 sytuacje że uderzył mnie parokrotnie więc wezwałam policję a później już go do domu nie wpuściłam . No i to był koniec tego związku , dziś już będzie 8 lat mijać od tamtego momentu a on jeszcze dość często do mnie pisze...

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapp25
4 minuty temu, dziewczynaPracoholika22 napisał:

Gorzej, czyli częściej pił czy gorzej się zachowywał?

I to i to. To się łączyło.Wraz z piciem często robił awantury. A nie mając alkoholu był strasznie niespokojny i nie panował nad emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Kulfon napisał:

Alkoholikowi nie pomozesz, przykro mi. Moze sie zmienic, ale najpierw sam musi tego chciec.

Pięknie dwoma zdaniami napisałaś wszystko co trzeba wiedzieć o alkoholiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej napisane, jeżeli sam nie zechce to Ty nic z tym nie zrobisz. Możesz dać mu jedynie bodziec w postaci ultimatum. Wyprowadź się dając mu czas na podjęcie ostatecznej decyzji, albo Ty albo alkohol. Krótka piłka, albo usiądzie i pomyśli nad tym że straci miłość życia i zrobi coś w kierunku zaprzestania picia albo nie zrobi nic a Ty będziesz miała czysty rachunek i tylko dwa lata zmarnowane a nie całe życie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem w szoku waszych przeżyć. Miałam nadzieję, że chociaż jedna z was jakoś sobie z tym poradziła, a tu same negatywne sytuacje.. Na pewno wezmę sobie do serca wasze opinie jako, że już przez to przechodziłyście. Nie potrafię pojąć tylko jednego... jeśli ktoś jeszcze nie wdepnął na maksa w to ..., a ma przy sobie kobietę z którą rzekomo jest szczęśliwy, to jaki to problem ograniczyć (bo już nie mówię o zaprzestaniu) to dziadostwo? Rozumiem prawdziwych alkoholików, mają ciężej, bo już są w tym po uszy. Ale młody chłopak, ambitny, z dobrego domu... to już chyba po prostu brak silnej woli oraz słabość do wszystkiego, co sprawia przyjemność a wcale nie jest dobre.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Rozumiem prawdziwych alkoholików.."

Nic nie zrozumialas? Twoj facet jest prawdziwym alkoholikiem, stad opisane przez ciebie problemy. A klotnie i przeprosiny mozecie praktykowac jeszcze wiele lat i nic sie nie zmieni. A gdyby nawet twoje ultimatum zadzialalo i facet cudem  poddal sie leczeniu: ryzyko, ze znowu przedzej czy pozniej zacznie pic, jest niestety ogromne. Zastanow sie wiec, czy tak wyobrazasz sobie zycie.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak zgadzam się z opiniami wyżej , musisz go zostawić i kazać mu wybierać bo jak zostaniesz z nim to co byś nie robiła to będzie tylko gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tego co z nim się stało to już nie cofniesz bo alkoholikiem jest się do końca życia , można być alkoholikiem nie pijącym jak ktoś ma w sobie tyle samo zaparcia ale mimo wszystko nadal alkoholikiem.....

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, dziewczynaPracoholika22 napisał:

mnie to nie bawi, choć bym chciała😉 

Koleżanka się może źle wyraziła , ja na samą myśl mojego związku z tamtym chłopakiem to mam aż ciarki i wiem że bardzo dobrze wtedy zrobiłam wywalając go z domu...

Edytowano przez Elciaa29

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×