Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ona__2

Jak to jest?

Polecane posty

Mam chłopaka od 2,5 roku. Mieszkamy 100km od siebie, widujemy się w weekendy. Od pewnego czasu bardzo mnie niepokoi i jest mi przykro przez jego zachowanie. Potrafi się mało odzywać w tygodniu, a w weekend chce przyjeżdżać. Jak raz mu powiedziałam, żeby przyjechał w sobotę a nie w piątek to była dzika atmosfera. Gdy coś mu opowiadam to najczęściej jest reakcja "haha" i dostaję szału, gdy to widzę. Wczoraj pojechał do domu, trochę pisaliśmy, a potem już nic nie odpisał na moją wiadomość. A dzisiaj koło 17 wyslał mi jakieś zdjęcie i nic nie skomentował. Boli mnie to, bo mam wrażenie, że ma mnie gdzieś. Siedzi teraz na zwolnieniu lekarskim, więc ma mnóstwo czasu żeby odpisać, ale jak widać nie chce mu się gadać. Mam wrażenie, że nudzi się w weekendy, wiec sobie troche posiedzimy i nie będzie się czuł samotny. Jak reagować na takie zachowanie? Na to zdjęcie odpisałam tylko, że ładne i tyle, bo już mam dość.. A on już nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Onkosfera napisał:

Ognia nie ma, potrzebny nowy cel dla Was

Wydaje mi się, że on jest pewny, że nieważne co zrobi, co powie, jak się zachowa to ja zawsze z nim będę. Chyba muszę go uświadomić, że tak to nie działa i że jeśli nic się nie zmieni to ja z nim nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ona__2 napisał:

Wydaje mi się, że on jest pewny, że nieważne co zrobi, co powie, jak się zachowa to ja zawsze z nim będę. Chyba muszę go uświadomić, że tak to nie działa i że jeśli nic się nie zmieni to ja z nim nie będę.

Jakieś przejście na następny etap? Wspólne zamieszkanie? Możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Onkosfera napisał:

Jakieś przejście na następny etap? Wspólne zamieszkanie? Możliwe?

On chce żebym przeprowadziła sie do jego miasta. Sam zarabia przeciętnie i martwi mnie jego brak ambicji - tak mu jest dobrze, bo się nie narobi, coś tam zarobi i weekendy ma wolne. Ja pracuję w szkole. Mam opory przed przeprowadzką, bo po prostu odnoszę wrażenie, że ma mnie gdzieś i że ja sie poświęce, a on nie zmieni niczego. Zresztą, on nawet nie uważa, że to jest poświęcenie z jego strony, bo on chce mnie stąd zabrać. Mieszkam z rodzicami, ale dobrze zarabiam i mam fajną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

żadne wspólne mieszkanie, wtedy facet będzie miał jeszcze bardziej wylane

No niestety tak bywa. On chyba myśli, że jestem już prawie jak jego żona, a jesteśmy razem ponad 2 lata. To ciekawe co będzie jak będziemy razem 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jemu nie zależy. Znajdź innego bo z tego szczęścia nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Będziesz traktowana tak, jak pozwalasz się traktować

Czujesz się jak stara żona?  a to dopiero początek...

facet który kocha nie ma wylane na ukochaną, a ty nią nie jesteś, przykro mi

możesz się poświęcić ale on tego i tak nie doceni jak widać

 

Rozmawiałam z nim niedawno i powiedzial, że długo nie mógl znaleźć stałej pracy i to ma być dla nas zabezpieczenie na przyszłość. Nie wiem co sie dzieje, nie rozumiem tego, jak sie od niedawna zachowuje. Jak mu kiedyś powiedziałam w nerwach, że już mu na mnie nie zależy to powiedzial że ma tylko mnie i tylko mnie kocha. Sama nie wiem co mam z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, agent of Asgard napisał:

Powiedz mu, jak się czujesz, ale bez obwiniania.

Powiedziałam mu co czuję i zrobiła się mega awantura. Dzisiaj mi napisal, że jest mu przykro, że myślę że się nie stara. Pisaliśmy jeszcze trochę, potem zadzwoniłam, ale nie odebrał. Napisal, że nie ma zamiaru ze mną rozmawiać. Jest mi na maksa przykro. Zawsze na początku mówi, że już sie nie zobaczymy itp. potem mu przechodzi, ale ja mu tego nie wybaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ona__2 napisał:

Powiedziałam mu co czuję i zrobiła się mega awantura. Dzisiaj mi napisal, że jest mu przykro, że myślę że się nie stara. Pisaliśmy jeszcze trochę, potem zadzwoniłam, ale nie odebrał. Napisal, że nie ma zamiaru ze mną rozmawiać. Jest mi na maksa przykro. Zawsze na początku mówi, że już sie nie zobaczymy itp. potem mu przechodzi, ale ja mu tego nie wybaczę.

Czarno to widzę. Nawet jeśli się pozornie ułoży to problem raczej kiedyś wróci że zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×