Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pastelowee93@o2.pl

Wyolbrzymiam?

Polecane posty

Cześć wszystkim! Dziewczyny potrzebuje pomocy, żeby ktoś z boku spojrzał na tą sytuację z boku bo nie wiem czy to ja przesadzam czy serio tutaj jest coś nie w porządku. W zeszłym tygodniu zostaliśmy zaproszeni do rodziny mojego chłopaka na dzisiejszy mecz. Na pytanie czy mam ochotę na takie spotkanie, nie miałam nic przeciwko, powiedziałam, że fajnie i że możemy pojechać. Wszystko było w porządku, w tygodniu były dogadane szczegóły i jeszcze wczoraj słyszałam, że jedziemy my, razem. I tak nie obiecywałam sobie zbyt dużo ponieważ sytuacja, którą zaraz opiszę zdarza się już drugi raz. Dziś od samego rana słyszałam, że musi się zbierać, okej... Czyli jednak coś się zmieniło i jedzie sam, zrobiło mi się strasznie przykro, że bez żadnego słowa daje mi do zrozumienia, że ja zostaje w domu. Poszłam do łazienki i poleciały mi łzy. Może komuś wyda się to wyolbrzymione ale poczułam się okropnie. Żeby mi powiedział, że chce pojechać sam to okej ale dał mi to w dość przykry sposób do zrozumienia. W momencie kiedy on poszedł się ogarnąć, zebrałam się i chciałam wyjść z domu ( mieszkamy razem) do mamy. Czułam że mam ogromną ochotę się rozpłakać, a nie chciałam żeby widział. Po wyjściu z łazienki stwierdził że już mam focha i on nie wie o co mi chodzi. Trochę w tym momencie mnie poniosło i powiedzialam, że jest mi przykro, że zmienia plany z chwili na chwilę i nie bierze mnie pod uwagę. Że skoro nie chciał mnie tam, to mógł nic nie proponować , albo chociaż powiedzieć, że zmienia zdanie. Stwierdził, że obrażam się, że jedzie do rodziny, a to nie miło nic z tym wspólnego. Mi chodzi tylko o to jak mnie potraktował i jak strasznie jest mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, ten czas kiedy on wyjechał do swojej rodziny wykorzystaj na spakowanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze skoro ustaliliscie wczesniej, ze pojdziecie tam razem to moglas palic glupa I tez sie zbierac, udajac, ze nie widzisz jego zachowania sugerujacego, ze planuje jechac jednak sam. To by go postawilo w sytuacji, gdzie pojechalubyscie razem, albo jasno by Ci powiedzial, ze jedzie sam. W tym wypadku on gral glupa I z Ciebie robil jeszcze glupa, ze nie wie czemu sie dziwnie zachowujesz. Moglas tez po prostu odpowiedziec na to jego zbieranie sie "a to nie ugadalismy, ze jedziemy razem?" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, pastelowee93@o2.pl napisał:

Cześć wszystkim! Dziewczyny potrzebuje pomocy, żeby ktoś z boku spojrzał na tą sytuację z boku bo nie wiem czy to ja przesadzam czy serio tutaj jest coś nie w porządku. W zeszłym tygodniu zostaliśmy zaproszeni do rodziny mojego chłopaka na dzisiejszy mecz. Na pytanie czy mam ochotę na takie spotkanie, nie miałam nic przeciwko, powiedziałam, że fajnie i że możemy pojechać. Wszystko było w porządku, w tygodniu były dogadane szczegóły i jeszcze wczoraj słyszałam, że jedziemy my, razem. I tak nie obiecywałam sobie zbyt dużo ponieważ sytuacja, którą zaraz opiszę zdarza się już drugi raz. Dziś od samego rana słyszałam, że musi się zbierać, okej... Czyli jednak coś się zmieniło i jedzie sam, zrobiło mi się strasznie przykro, że bez żadnego słowa daje mi do zrozumienia, że ja zostaje w domu. Poszłam do łazienki i poleciały mi łzy. Może komuś wyda się to wyolbrzymione ale poczułam się okropnie. Żeby mi powiedział, że chce pojechać sam to okej ale dał mi to w dość przykry sposób do zrozumienia. W momencie kiedy on poszedł się ogarnąć, zebrałam się i chciałam wyjść z domu ( mieszkamy razem) do mamy. Czułam że mam ogromną ochotę się rozpłakać, a nie chciałam żeby widział. Po wyjściu z łazienki stwierdził że już mam focha i on nie wie o co mi chodzi. Trochę w tym momencie mnie poniosło i powiedzialam, że jest mi przykro, że zmienia plany z chwili na chwilę i nie bierze mnie pod uwagę. Że skoro nie chciał mnie tam, to mógł nic nie proponować , albo chociaż powiedzieć, że zmienia zdanie. Stwierdził, że obrażam się, że jedzie do rodziny, a to nie miło nic z tym wspólnego. Mi chodzi tylko o to jak mnie potraktował i jak strasznie jest mi przykro.

Jesli to ten sam o ktorym pisalas w lipcu, to nic z was nie bedzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pastelowee93@o2.pl napisał:

[...] Dziś od samego rana słyszałam, że musi się zbierać, okej... Czyli jednak coś się zmieniło i jedzie sam, zrobiło mi się strasznie przykro, że bez żadnego słowa daje mi do zrozumienia, że ja zostaje w domu. Poszłam do łazienki i poleciały mi łzy. [...]

Mogłaś powstrzymać emocje i  zwyczajnie rzucić jakimś komentarzem. Nie ma sensu od razu się spinać. Tym bardziej, że jak sama stwierdziłaś... 

2 godziny temu, pastelowee93@o2.pl napisał:

[...] I tak nie obiecywałam sobie zbyt dużo ponieważ sytuacja, którą zaraz opiszę zdarza się już drugi raz. [...]

Nabierz dystansu i egzekwuj swoje granice. Skoro nie pasuje Tobie jego zachowanie, porozmawiajcie poważnie i powiedz szczerze, co i dlaczego Cię boli. Jeśli facetowi na Tobie zależy, postara się zrozumieć i uchronić przed tym. A jeśli nie, zdecyduj, czy chcesz znosić tym podobne sytuacje w przyszłości. Ale na pewno nie rób z siebie ofiary, skazana na to nie jesteś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×