Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gonitwa Myśli

Oziębłość....

Polecane posty

Witam. Piszę ponieważ już sama nie wiem co może być przyczyną zachowania mojego mężczyzny, może ktoś z was spojrzy na to z innej perspektywy i będzie mógł podpowiedzieć co robić....czy się poddać, czy czekać  walczyć?... spotykamy się dość krótko, bo zaledwie ponad 3 miesiące...mogę na niego liczyć, zawsze mi pomaga, wspiera, motywuje, fantastycznie się dogadujemy, uwielbiamy ze sobą spędzać czas....wspólne gotowanie, zakupy, wypady za miasto, pasje...jednakże jest jedna rzecz, która mnie martwi otóż on nie chce mnie przytulać, całować ani dopuścić do czegoś więcej...rozmawiałam z nim na ten temat...powiedział coś co mnie zaskoczyło a mianowicie, że on nie może się przełamać, żeby mnie dotknąć bądź pocałować, że im bardziej na niego napieram i jestem ofensywna w tym zakresie tyn bardziej on się wycofuje....tylko teraz pytanie czy złapanie faceta za rękę bądź też położenie głowy na jego ramieniu podczas oglądania filmu, jest napieraniem bądź ofensywą? Dla mnie jest normalną rzeczą, że po kilku miesiącach z kimś już ta bliskość, nawet minimalna powinna miedzy nami być...a on mam wrażenie że tego w ogóle nie chce, nie dąży do tego, tylko odnosi wrażenie że ja za bardzo się śpieszę i naciskam....jednocześnie zaznaczając że mu na mnie zależy i moja pozycja u niego jest stabilna, ale na inne rzeczy potrzebuje czasu....sama juz nie wiem czy to jest faktyczny powód czy tylko wymówka bo mu jest ze mną dobrze bądź zwyczajnie wygodnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Leżaczek napisał:

No to wszystko wiesz, sama musisz go rozkręcić.

Nie żartuj. Ona go zwyczajnie nie kręci,jest z nią z rozsądku. Rozumiem, że można czekać z seksem ale złapanie za rękę, dotyk- jeśli tego nie chce to kaplica. Trochę jak z dzikim zwierzęciem- spędzaj czas, oswajaj to da się pogłaskać. Skąd to znam😅

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wygoda, rozsądek czy faktycznie potrzeba czasu po ciężkich przejściach na przełamanie bariery emocjonalnej? A może brak mi cierpliwości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Electra napisał:

Nie żartuj. Ona go zwyczajnie nie kręci,jest z nią z rozsądku. Rozumiem, że można czekać z seksem ale złapanie za rękę, dotyk- jeśli tego nie chce to kaplica. Trochę jak z dzikim zwierzęciem- spędzaj czas, oswajaj to da się pogłaskać. Skąd to znam😅

Wygoda, rozsądek czy faktycznie potrzeba czasu po ciężkich przejściach na przełamanie bariery emocjonalnej? A może brak mi cierpliwości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gonitwa Myśli napisał:

Wygoda, rozsądek czy faktycznie potrzeba czasu po ciężkich przejściach na przełamanie bariery emocjonalnej? A może brak mi cierpliwości....

Sama widzisz jak jest. Jeśli potrzebuje czasu to uzbrój się w nią 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, я не понимаю napisał:

Ile można patrzeć na twoje ględzenie, ułomny nieco Romeo? No ile? Jakim, ..., cudem 19236 postów masz nabite bez ani jednego bana? 

Bujaj się!😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

ewentualnie on jest homo. 

Mnie też zawsze o to pytały dziewczyny, które mnie nie kręciły i spotkałem się z nimi tylko po przyjacielsku. 😜

Myślę, że on zwyczajnie nie ma ochoty lub jest przewrażliwiony na naciski i chce żeby to było idealnie, tak naturalnie a każda inicjatywa z jej strony, psuje ten idealny w jego oczach proces i wszystko wraca do punktu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Pachnie jakaś trauma, ewentualnie on jest homo. 

Tzn? Trauma...na jakim tle? Jesteśmy dorośli, obydwoje po trudnych małżeństwach więc powinien wiedzieć o co tak naprawdę chodzi i czego tak naprawdę chce..a czasami mam wrażenie że jak już się zbliża to za chwilę znika, milczy, wycofuje się, oddala....szczególnie jak ma stresowe dni...nie wiem jak rozumieć takie zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On traktuje cie jak kumpele i na nic wiecej sie nie zapowiada. Zapytaj go, czy bylby zazdrosny, gdybys sobie kogos jeszcze znalazla. Powiedz, ze nie wiesz na czym stoisz, w jakim kierunku ma rozwijac sie wasz zwiazek, jak on to widzi. Musicie porozmawiac.

Edytowano przez AZS56

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, AZS56 napisał:

On traktuje cie jak kumpele i na nic wiecej sie nie zapowiada. Zapytaj go, czy bylby zazdrosny, gdybys sobie kogos jeszcze znalazla. Powiedz, ze nie wiesz na czym stoisz, w jakim kierunku ma rozwijac sie wasz zwiazek, jak on to widzi. Musicie porozmawiac.

Były próby rozmów, jednak on ucinał temat twierdząc abyśmy dali życiu żyć lub np nic na siłę wszystko młotkiem... jedyne co potrafił mi powiedzieć to, to że mu na mnie zależy i moja pozycja przy jego osobie jest ugruntowana i żebym nie drążyła tematu braku bliskości bo tu nie chodzi o mnie tylko o czas .....bo na chwile obecna nie potrafi się przełamać....ale z drugiej strony czy po tych 3 miesiącach nie miałby ochoty tak poptostu podejść i mnie przytulic bądź chociaż złapać za rękę jakby mu naprawdę na mnie zależało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gonitwa Myśli napisał:

Były próby rozmów, jednak on ucinał temat twierdząc abyśmy dali życiu żyć lub np nic na siłę wszystko młotkiem... jedyne co potrafił mi powiedzieć to, to że mu na mnie zależy i moja pozycja przy jego osobie jest ugruntowana i żebym nie drążyła tematu braku bliskości bo tu nie chodzi o mnie tylko o czas .....bo na chwile obecna nie potrafi się przełamać....ale z drugiej strony czy po tych 3 miesiącach nie miałby ochoty tak poptostu podejść i mnie przytulic bądź chociaż złapać za rękę jakby mu naprawdę na mnie zależało....

Jezeli bliskosc sprawia mu az taki problem i to wobec osoby , ktora lubi, chetnie spedza z nia czas to moze czas na terapie malzenska/zwiazkowa?

Edytowano przez AZS56

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
56 minut temu, Gonitwa Myśli napisał:

Były próby rozmów, jednak on ucinał temat twierdząc abyśmy dali życiu żyć lub np nic na siłę wszystko młotkiem... jedyne co potrafił mi powiedzieć to, to że mu na mnie zależy i moja pozycja przy jego osobie jest ugruntowana i żebym nie drążyła tematu braku bliskości bo tu nie chodzi o mnie tylko o czas .....bo na chwile obecna nie potrafi się przełamać....ale z drugiej strony czy po tych 3 miesiącach nie miałby ochoty tak poptostu podejść i mnie przytulic bądź chociaż złapać za rękę jakby mu naprawdę na mnie zależało....

A pytałaś się czy nie jest innej orientacji? Może jest zakamuflowanym homoseksualistą? Jeśli jeszcze nie pytałaś to wypytaj się delikatnie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gonitwa Myśli napisał:

[...] Jesteśmy dorośli, obydwoje po trudnych małżeństwach [...]

I w tym może tkwić źródło problemu. Jakkolwiek, Ty chcesz faceta zrozumieć i się do niego zbliżyć, a on nawet nie chce z Tobą szczerze porozmawiać... brakuje zaufania,  otwartości, szczerości. Bez wkraczania w sfery osobiste Wasza znajomość nie jest nawet przyjacielską, to zwykłe koleżeństwo oparte na wspólnym spędzaniu czasu.

4 godziny temu, Gonitwa Myśli napisał:

[...] po kilku miesiącach z kimś już ta bliskość, nawet minimalna powinna miedzy nami być...a on mam wrażenie że tego w ogóle nie chce, nie dąży do tego, tylko odnosi wrażenie że ja za bardzo się śpieszę i naciskam [...]

Jeśli ktoś czegoś nie chce i nie czuje, to pod wpływem presji się wycofuje i dystansuje. Normalna reakcja. Albo on nie potrafi się przełamać z jakiegoś powodu, albo zwyczajnie nie darzy Cię większym uczuciem. W obu przypadkach pozostaje akceptacja tego faktu i powściągnięcie własnych zapędów. Jeśli akceptujesz go jako znajomego i miłe towarzystwo, ogranicz się, pozostawiając przestrzeń. Jeśli facet zdecyduje się na coś więcej, zacznie do tego dążyć. A wtedy Ty podejmiesz decyzję, w zależności, czy wciąż będziesz widzieć taką możliwość. Nie ma sensu się spinać, nikogo do niczego nie zmusisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KorpoSzynszyla napisał:

Początek a już jak po grudzie? Po co to sobie dziewczyno sama robisz?

Puść go wolno! Niech wróci jak pokona swoje demony, a nie każe tobie z nimi walczyć i ciebie nimi obarcza .... Czego on się spodziewa? Darmowej terapii?

To prawda....to dopiero początek a już jak po grudzie....nie rozumiem, nie wiem skąd to może wynikać...może go nie pociągam, może ma to podłoże psychiczne a może traktuje to jako zabawę...sama nie wiem, zastanawiam się ci robić...nie chce go stracić bo mi na nim zależy ale z drugiej strony jak nie będę znała przyczyny faktycznej tego to nie da mi to spokoju badz nas w końcu rozdzieli 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ruhacz rzucający się jak na padline zły, spokojny i szanujący kobiete też zły, eh, babom trudno dogodzić...

może facet podchodzi do tego powoli aby w następne gòwno się nie wpakować, tak trudno to pojąć?

Edytowano przez kasspej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Po przyjacielsku, to po przyjacielsku. To coś innego. 

Ale one myślały chyba, że coś więcej? 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

Trauma po trudnym malzenstwie. Może być. Albo unika bliskości, bo jest typem unikajacym. Ma problem z emocjami, oddala się, chowa, nie chce rozmawiać. 

Coś w tym jest....jak ma trudne stresujące sytuacje, to się wyłącza, znika nawet na kilka dni...wówczas się nie odzywa bo jak mówi potrzebuje czasu dla siebie ponieważ ze swoimi problemami musi radzić sobie sam....unika rozmów na tematy uczuć lub rzuca, w tym zakresie zdawkowe hasła i zostawia je bez dopowiedzenia...a wtedy u mnie gonitwa myśli...i jego słowa w głowie zebym o tym tyle nie myślała bo zwykle jak on twierdzi nadinterpretowuje jego słowa w złą stronę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×