Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
AgaAI

Czy to ze mną cos nie tak?

Polecane posty

Witam serdecznie wszystkich czytelników. Pisze ten post ponieważ chce się wygadać i proszę o poradę. Jestem mama 3,5 rocznych blizniakow. Kocham ich nad życie, to na pewno. Bardziej chodzi o ich tatę. Jestesmy rok po ślubie a w sumie ok 10 lat razem. Zanim zaszłam w planowana  ciąże, wiedlismy dosyć beztroskie życie. Ale ciąża z komplikacjami, operacja jeszcze w ciazy, poród w 7 miesiacu. Dużo strachu ale szczęśliwe zakończenie. Chłopcy zdrowi, pełni energii. Jednak miedzy mną a partnerem, zle się dzieje. Mam pretensje do niego, ze mało czasu poświęca dzieciom i ogólnie domowi. Pracuje na budowie ale na stanowisku kierowniczym. Wiem, ze w pracy nie leży ale wiem tez, ze nie przemęcza się nadzwyczajnie. Mam za soba prace fizyczne, nawet plewienie  pola za pieniądze i w moimi mniemaniu opieka nad dwójka maluchów jest temu nierówna. Ale nieważne.... mój mąż jest stałe zmęczony, nie wstaje do dzieci w nocy bo chce się wyspać. W weekendy tym bardziej, bo to jest jego jedyny czas żeby się wyspać. Przez pierwsze miesiace życia chlopcow, wstawałam mniej więcej co 2 godziny na karmienie i pompowanie pokarmu. Mój mąż do tej pory nie wie jak przygotować mleko  i jakie syropy w razie czego podac. Ostatnio odkryłam, ze nie wie gdzie są książeczki do czytania dla dzieci. Nie potrafi znaleźć piżamy poskładanej  w szafce. Był może ze 3 razy na spacerze z dziećmi San.?Przeważnie wszystko robimy razem. Czuje, ze jestem przemęczona opieka nad dziećmi, zajmowaniem się domem i dbaniem o ciepły obiad dla męża kiedy ja...dawno nie jadłam posiłku, którego sama przygotowałam. Do tego mąż codziennie pije alkohol, moze nie upija się do nieprzytomności ale codziennie jest piwo (3 -4 conajmniej) lub wódka. Idziemy na spacer z dzieci w

weekend do lasu, zawsze jest co najmniej piwo. Wieczor wyglada tak samo przeważnie. Niby pomaga mi w usypianiu dzieci ale zawsze

pierwszy zasypia. Jeśli go poproszę o wykąpanie dzieci to jest przeważnie problem ze nie ma siły. Mam wrazenie ze dzieci mimo to go bardzo kochają chociaż np.  nie ma możliwości, zaśnięcia  bez mamy. Mój charakter ... niestety głośny. Czasami za dużo słów na sekundę. Mam zal do męża , praca jest jego wytłumaczeniem na brak zaangażowania a może po prostu przesadzam ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak zajmowanie się domem i dwójką dzieci nie jest wcale "siedzeniem w domu" tak praca umysłowa na odpowiedzialnym stanowisku nie jest "nicnierobieniem".
To oczywiste, że pewne obowiązki przejęłaś tylko Ty z racji ich wychowywania (np. wizyty lekarskie, podawanie leków), ale nic nie usprawiedliwia braku chęci zajmowania się rodziną i odciążeniu Cię chociażby w weekendy. Każdy mężczyzna pracuje i wielu ma jeszcze siły i chęci poświęcać czas dzieciom. Zakładając na potrzeby chwili, że Twoją pracą jest tak jakby dbanie o dom i dzieci tak on ma swoją pracę, więc zarówno Tobie jak i jemu przysługują równe prawa i obowiązki. Przychodzi z pracy, zje obiad to niech odpocznie godzinkę, a potem śmiało może poświęcić dzieciom czas, a Ty możesz w tym samym momencie odpocząć. Weekend? Nie wstaje jak do pracy, niech pośpi ile chce, a później śmiało może nie tylko odciążyć Cię byś odespała, ale poświęcić zwyczajnie czas dzieciom/rodzinie/obowiązkom domowym. Noce jak powinny wyglądać? Ty dajesz wyspać mu się przez pięć nocy, żeby mógł skupiony pracować, a on w dwie pozostałe pozwala Ci odpocząć, odciąża Cię. Wszystko było i jest kwestią chęci. NIC nie tłumaczy egoizmu Twojego męża, popijania i braku zainteresowania rodziną. Mnóstwo mężczyzn jak i kobiet mądrze łączy pracę, obowiązki i rodzinę i nie jest to niewykonalne. Być może to moment w którym trzeba organizacji i kompromisów, ale nie jest to niemożliwe. W mojej ocenie Twój mąż zwyczajnie nie dorósł i patrzy tylko swojej dupy i Twój żal jest jak najbardziej słuszny/zasadny. Odkąd założył rodzinę JA powinno zejść na dalszy plan, jest odpowiedzialność i troska o rodzinę, ale to nie oznacza tylko przyniesienia wypłaty do domu. Z dziećmi trzeba budować więź, żonie zwyczajnie pomóc. Postawa Twojego męża wg mnie jest karygodna.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AgaAI napisał:

Do tego mąż codziennie pije alkohol, moze nie upija się do nieprzytomności ale codziennie jest piwo (3 -4 conajmniej) lub wódka. Idziemy na spacer z dzieci w

weekend do lasu, zawsze jest co najmniej piwo.

Pije na spacerze z dziećmi???

To już raczej zaawansowany alkoholizm!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Alkoholowy terror wykład prof. żdanowa napisy. Proszę obejrzeć z mężem na yt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, dziwak napisał:

Autorko, ty idź zarabiaj a on zostanie w domu z dziećmi...... zawsze jakieś rozwiązanie.

Wiem, przeczytałam swój post jeszcze raz... trochę wyszło na użalanie się. Ale od lutego rozpoczynam szkole i prace jednocześnie. Dzieci do przedszkola. W końcu  udało się znaleźć miejsca. Ale nie o to chodzi. Chyba bardziej boli mnie to, ze nie jesteśmy  drużyna. Mój mąż nie myśli np. tak „ dobra jest weekend, ogarniamy razem dzieci i mieszkanie i mamy wieczor dla siebie „ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pari napisał:

Alkoholowy terror wykład prof. żdanowa napisy. Proszę obejrzeć z mężem na yt.

Dziękuje, na pewno skorzystam z rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Bimba napisał:

Pije na spacerze z dziećmi???

To już raczej zaawansowany alkoholizm! 
ten alkohol ciągnie się za nami od kilku lat. Mąż twierdzi, ze się czepiam. Przecież chodzi do pracy a alkoholicy to ci ludzie, którzy siedzą  pod sklepem. Były momenty, ze wracał z pracy kompletnie pijany i zasypiał. Teraz jakby się trochę opanował ale pije w ukryciu ( małe buteleczki wódki) i nie upija się do końca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Electra napisał:

Tak jak zajmowanie się domem i dwójką dzieci nie jest wcale "siedzeniem w domu" tak praca umysłowa na odpowiedzialnym stanowisku nie jest "nicnierobieniem".
To oczywiste, że pewne obowiązki przejęłaś tylko Ty z racji ich wychowywania (np. wizyty lekarskie, podawanie leków), ale nic nie usprawiedliwia braku chęci zajmowania się rodziną i odciążeniu Cię chociażby w weekendy. Każdy mężczyzna pracuje i wielu ma jeszcze siły i chęci poświęcać czas dzieciom. Zakładając na potrzeby chwili, że Twoją pracą jest tak jakby dbanie o dom i dzieci tak on ma swoją pracę, więc zarówno Tobie jak i jemu przysługują równe prawa i obowiązki. Przychodzi z pracy, zje obiad to niech odpocznie godzinkę, a potem śmiało może poświęcić dzieciom czas, a Ty możesz w tym samym momencie odpocząć. Weekend? Nie wstaje jak do pracy, niech pośpi ile chce, a później śmiało może nie tylko odciążyć Cię byś odespała, ale poświęcić zwyczajnie czas dzieciom/rodzinie/obowiązkom domowym. Noce jak powinny wyglądać? Ty dajesz wyspać mu się przez pięć nocy, żeby mógł skupiony pracować, a on w dwie pozostałe pozwala Ci odpocząć, odciąża Cię. Wszystko było i jest kwestią chęci. NIC nie tłumaczy egoizmu Twojego męża, popijania i braku zainteresowania rodziną. Mnóstwo mężczyzn jak i kobiet mądrze łączy pracę, obowiązki i rodzinę i nie jest to niewykonalne. Być może to moment w którym trzeba organizacji i kompromisów, ale nie jest to niemożliwe. W mojej ocenie Twój mąż zwyczajnie nie dorósł i patrzy tylko swojej dupy i Twój żal jest jak najbardziej słuszny/zasadny. Odkąd założył rodzinę JA powinno zejść na dalszy plan, jest odpowiedzialność i troska o rodzinę, ale to nie oznacza tylko przyniesienia wypłaty do domu. Z dziećmi trzeba budować więź, żonie zwyczajnie pomóc. Postawa Twojego męża wg mnie jest karygodna.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi autorko ale twój mąż ma poważny problem z alkoholem a ty zachowujesz się jak typowa osoba współuzależniona.

Ratuje was tylko terapia,  ale jak znam życie on się nie zgodzi bo jak piszesz "on problemu nie widzi a ty się czepiasz".

Niestety skończy się to rozwodem ale dopiero za kilka lat jak już totalnie zrobisz z siebie wrak emicjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×