Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
ewwe8989

Odtrącam każdego męzczyznę

Polecane posty

Kolejny raz odtrąciłam kogoś. Scenariusz powtórzył się już chyba setny raz. On zagaduje, chce nawiązać kontakt a ja tego tak nie odbieram. Nawet nie zauważam tego, że chce ze chce wejść ze mną w  bliższą relację. Inni to widzą a ja nie i zawsze mam jedno wytłumaczenie : "ale on nic ode mnie nie chce". Zagadał? I co z tego? Uśmiechnął się? I co z tego? Chce do mnie kontakt? I co z tego? Zaprosił na kawę? To nic nie znaczy. Pisze do mnie? No to co?  i tak dalej. Uświadamiam sobie dopiero po fakcie, że jednak być może bylo inaczej. Być może, bo nie wierzę w to że mogłam się komuś spodobać.

Nie mogę sobie wybaczyć tego, ze nie załapałam w porę o co chodziło, a jeszcze bardziej, że w ten sposób spławiam każdego mężczyznę, bo kto by mnie chciał? Skoro nikt, to nie chcę wyjść na desperatkę, bo pewnie mi się wydaje, ze mu się spodobałam. I tak w kółko.

A my niestety już się więcej nie zobaczymy. Załamałam się...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonił do ciebie?🤓! Co ty, może jest nieśmiały i się ciebie wstydzi? Miałam kiedyś w internecie to był Windows 98 kolegę, tak se gadaliśmy ze 20 pare lat nie widząc się wcale. W efekcie okazał się kobieta nieatrakcyjna i w końcu przepłynęła kajakiem Styks. Sama. Ja zostałam. Bo wiedziałam ze to podpucha🤪😁 wiec z tym to ostrożnie . Korzystaj albo win 10, albo z Pingwina😂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Qwerty82 napisał:

mezczyzna musi bardziej nachodzic i postarać na początku to potem bardziej doceni że zdobył.

Wybacz, ale totalna bzdura. Jak ja tych moich amantów niechcąco przeciągałam, oni traktowali mnie jak wyzwanie i o ile w "zdobywaniu" zaparli się o tyle w czekaniu na dupę niekoniecznie 😂 Były mąż niecałe trzy lata do mnie wzdychał, myślałam sobie "muszę być dla niego ważna". Szybko łeb zaczęła mieć funkcję obrotową, szybko nadgonił wpatrzenie  we mnie, gdy nie byliśmy razem. Upór w staraniach nie gwarantuje nic. Nadmienię tylko, że nie przeciągałam ich złośliwie sprawdzając czy im zależy. Zawsze potrzebowałam czasu, nigdy nie chciałam z nikim być.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
7 godzin temu, ewwe8989 napisał:

Kolejny raz odtrąciłam kogoś. Scenariusz powtórzył się już chyba setny raz. On zagaduje, chce nawiązać kontakt a ja tego tak nie odbieram. Nawet nie zauważam tego, że chce ze chce wejść ze mną w  bliższą relację. Inni to widzą a ja nie i zawsze mam jedno wytłumaczenie : "ale on nic ode mnie nie chce". Zagadał? I co z tego? Uśmiechnął się? I co z tego? Chce do mnie kontakt? I co z tego? Zaprosił na kawę? To nic nie znaczy. Pisze do mnie? No to co?  i tak dalej. Uświadamiam sobie dopiero po fakcie, że jednak być może bylo inaczej. Być może, bo nie wierzę w to że mogłam się komuś spodobać.

Nie mogę sobie wybaczyć tego, ze nie załapałam w porę o co chodziło, a jeszcze bardziej, że w ten sposób spławiam każdego mężczyznę, bo kto by mnie chciał? Skoro nikt, to nie chcę wyjść na desperatkę, bo pewnie mi się wydaje, ze mu się spodobałam. I tak w kółko.

A my niestety już się więcej nie zobaczymy. Załamałam się...

 

 

na szczęście życie jest pełne niespodzianek i jeszcze nie raz podsunie ci okazję.

Chyba że nic się nie nauczyłaś,w tym wypadku musisz zaczekać,i liczyć że w końcu trafisz na takiego który się tak łatwo nie da spławić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Qwerty82 napisał:

Jak to nic nie gwarantuje skoro sie z Toba hajtnal

Po pół roku zaręczyny i wspólne mieszkanie, po roku ślub. Rok było znośnie😅

2 minuty temu, Qwerty82 napisał:

Upor w staraniach gwarantuje większa szanse na zwiazek

Upór oznacza, że któraś strona nie chce. To nie może skończyć się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Qwerty82 napisał:

Totalna bzdura to dla mnie zaloty przez 3 lata. Jak to nic nie gwarantuje skoro sie z Toba hajtnal. Upor w staraniach gwarantuje większa szanse na zwiazek a nie tylko niezobowiazujacy seks. 

Hi hi , Siema 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Qwerty82 napisał:

niepewnosci

Nie było niepewności. On był w paczce, nie zwracałam na niego uwagi, mało tego - byłam zajęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Qwerty82 napisał:

Hejka 🙂 kawy potrzebuje!!!!!

Dam Ci i kawy i towaru nawet , chodż na imprez ze mną 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musi dla Qwerty też wystarczyć , gdzie ona jest tyle czasu , ja czekam i kawa dla niej zimna 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Qwerty82 napisał:

Dajesz adres zaraz bede 🙂 a na impreze to w ciemno 

No i to rozumiem , postawa bardziej niż bardzo prawidłowa , z Tobą to czuje że wszystkie imprezy nasze są 😎 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Qwerty82 napisał:

Ja zawsze bylam krolowa parkietu po kilku glebszych 😉 ale to bys musiala z piwnicy wyjsc. Dasz rade??

Ja tak samo i też po kilku głębszych , w piwnicy nie mieszkam tylko na 1 piętrze 😎

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Qwerty82 napisał:

To jak sie ograniczenia skoncza wbijamy na jakis parkiet w stolicy moze wyrwiemy jakichs celebrytow  😉

Oczywiście że idziemy !!!! 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, ewwe8989 napisał:

Kolejny raz odtrąciłam kogoś. Scenariusz powtórzył się już chyba setny raz. On zagaduje, chce nawiązać kontakt a ja tego tak nie odbieram. Nawet nie zauważam tego, że chce ze chce wejść ze mną w  bliższą relację. Inni to widzą a ja nie i zawsze mam jedno wytłumaczenie : "ale on nic ode mnie nie chce". Zagadał? I co z tego? Uśmiechnął się? I co z tego? Chce do mnie kontakt? I co z tego? Zaprosił na kawę? To nic nie znaczy. Pisze do mnie? No to co?  i tak dalej. Uświadamiam sobie dopiero po fakcie, że jednak być może bylo inaczej. Być może, bo nie wierzę w to że mogłam się komuś spodobać.

Nie mogę sobie wybaczyć tego, ze nie załapałam w porę o co chodziło, a jeszcze bardziej, że w ten sposób spławiam każdego mężczyznę, bo kto by mnie chciał? Skoro nikt, to nie chcę wyjść na desperatkę, bo pewnie mi się wydaje, ze mu się spodobałam. I tak w kółko.

A my niestety już się więcej nie zobaczymy. Załamałam się...

 

 

Masz totalną niską samoocenę nie wierzysz w siebie,nie wiem co było przyczyną czy mocne zranienie czy czułaś sie niewidzialna zawsze ,mogą byc i inne powody.

cięzko z tego wyjść bez przyjaciół czy rodziny proponuje otworzyć sie na ludzi moze jakies hobbi co zmusi ciebie do obcowania z ludzi i facetami .trudno tak doradzić nie znajac przyczyny

pozdrawiam i zyczę wiecej wiary w siebie .

Świat się zmienił i to bardzo kobiety są inne ale i faceci tez są inne oczekiwania inne zachowania o kant d... rozbić starania sie o kobietę miesiacami (nie ta bajka nie te czasy)ba nawet tyg to ewenement i rzadkość gdy w około tyle chętnych bez starania.podaż popyt proste ludzi z założenia podchodzą to tego jak nie ten-ta bedzie inny-na.

faceci też szukają tej jedynej szczególnie ci co coś przezyli oni dużo obserwują znają życie szukają czegoś wiecej w życiu i jak kobieta ich zleje totalnie czy odtrąci potraktuje jak inne co zadały cios straci zainteresowanie i przestanie zabiegać o nią ,czasami to bardzo źle ale tak to działa pierwsze wrażenie i rozmowa wiele mówi o nas , czasami żałujemy swego zachowania ale bywa za późno ,ktos kto się przełamał i zagadał dostał kopa lub olany poddał się z myślą znowu trafiłem na zołze spylam ,nie oceniajcie po pozorach nic nie kosztuje dac szanse i pogadać znowu dac się poznac olac zawsze mozna

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, SidheSantee napisał:

Ano wlasnie. Kobieta ma wiele mozliwosci, by zasygnalizowac "biernie".

Facet ( nie miekka ci/pa ) wylapie to od razu, i DZIALA.

Ale jakos trzeba okazac gotowosc, nie zdawac sie biernie na "podbij mnie".

Jesli tak robi bez wyczucia, po prostu szuka do kolejnego zaliczenia zwykle.

Z ciekawości, w jaki np sposób? Niby się mówi o spojrzeniu (zerkaniu) plus uśmiechu, ale wydaje mi się, że dla faceta często to za mało. No chyba, że mówimy tu o miejscach oczywistych do podrywu, jak jakiś klub/dyskoteka. Sytuacja jest o wiele trudniejsza w miejscach neutralnych, np przechodząc gdzieś miastem czy parkiem.

Druga sprawa, że młodsi mężczyzni (tacy w przedziale 26-32) chyba dużo bardziej się wstydzą przełamać w takich miejscach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Arecibo napisał:

Związek, jakaś relacja, z moich doświadczeń, zwykle zaczyna się tak, że wielokrotnie się z kimś spotykam, czy to na kawę, czy to na spacer, i potem, po kilku tygodniach, a już zwłaszcza po kilku miesiącach, nawet bez deklarowania, że coś jest, dla obu osób jest oczywiste, że są razem, że się ze sobą spotykają. Coraz więcej rzeczy robią razem, coraz więcej i cześciej rozmawiają o wszystkim - są po prostu dla siebie

Zgadzam się z Tobą. Znam jednak taki przypadek, że dwie nieznane sobie osoby zostały parą w ciągu jednego wieczoru. Te osoby poznały się na imprezie. Wyszli z imprezy trzymając się za ręce. Trzy lata później wzięli ślub. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Kulfon napisał:

Spotykac sie codziennie mozna nawet z kolega. Zwykle zwiazki zaczynaja sie od jakichs niezobowiazujacych spotkan i wyczuwania gruntu, ale jesli nie ma flirtu i szukania kontaktu fizycznego (chocby pocalunki, dotyk reki, przytulenie na poczatku) to dla mnie to nie jest zwiazek tylko kolezenstwo.

Święta prawda. Zmniejszanie dystansu jest konieczne. To oczywiste. Chodziłem kiedyś do pewnej blondynki, która mi się podobała. Odwiedziłem ją kilka razy w ciągu miesiąca. Ona wyczuwała moje intencje. Niestety nie odważyłem się zmniejszyć dystansu. Ani razu nie usiadłem blisko niej, nie chwyciłem jej za rękę, nie przytuliłem. Z tego powodu nasze spotkania stawały się coraz bardziej drętwe. One polegały tylko na rozmowie. Tematy się kończyły i robiło się drętwo. Dziewczyna oczekiwała na zmniejszenie dystansu, ale ja wstydziłem się zbliżyć do niej. W końcu powiedziała mojemu kumplowi, że nie chce się ze mną spotykać gdyż ani razu jej nie pocałowałem i że ona szuka chłopaka, który nie wstydzi się działać. Po takiej informacji od kumpla, ja przestałem ją odwiedzać. Głupio mi było gdyż wyszedłem na ofermę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Esox napisał:

Święta prawda. Zmniejszanie dystansu jest konieczne. To oczywiste. Chodziłem kiedyś do pewnej blondynki, która mi się podobała. Odwiedziłem ją kilka razy w ciągu miesiąca. Ona wyczuwała moje intencje. Niestety nie odważyłem się zmniejszyć dystansu. Ani razu nie usiadłem blisko niej, nie chwyciłem jej za rękę, nie przytuliłem. Z tego powodu nasze spotkania stawały się coraz bardziej drętwe. One polegały tylko na rozmowie. Tematy się kończyły i robiło się drętwo. Dziewczyna oczekiwała na zmniejszenie dystansu, ale ja wstydziłem się zbliżyć do niej. W końcu powiedziała mojemu kumplowi, że nie chce się ze mną spotykać gdyż ani razu jej nie pocałowałem i że ona szuka chłopaka, który nie wstydzi się działać. Po takiej informacji od kumpla, ja przestałem ją odwiedzać. Głupio mi było gdyż wyszedłem na ofermę. 

to nie całkiem tak działa ,sa bariery i opory wynikajace z zycia i różnych sytuacji zyciowych , nie win siebie za bardzo ,znam życie aż za bardzo i nadal się uczę (to wieczna nauka)mówisz o dystansie który trzeba przekroczyc ,hm to nie raz próg nie do zdobycia kogoś może to śmieszyć ale dla innych ten próg to mount everest ,piszesz o pocałunku ,ja pernicze po rozwodzie spotkałem taką nikę , byłem tak wystraszony i spłoszony jak nastolatek jeżyk się plątał ja się jąkałem masakra jak gówniarz co na naście lat ,całe doświadczenie czy wiek diabli wzieli nie ma na to sposobu ,zwykła rzecz im bardziej normalnemu facetowi kobieta zapadnie w głowie tym bardziej traci grunt pod nogami a ci co mówia że to nie prawda kłamią i grają oni nie czują blusa poprosu wyrywaja , dziwi mnie że kobiety zatraciły ta cechę wyczucia o co kaman i zlewaja takich , wpewnym sensie ich rozumiem nie sa na topie nie sa na widoku ,żadna psiapsióła im nie bedzie zazdroscić ot problem kim się pochwalić ,hm .

problem jest inny z kim żyć by się czuć szczęśliwym ,można na pokaz ale czy napewno tego chcemy , co z marzeniami ,co ż sercem ba najpierw musimy miec serce a marzenia sa proste tylko rzadko są na pokaz a prawie nigdy do chwalenia  sie , to nie znajomi czy fb ,instagram czy inny chłam pokazuje nasze szczęscie ale my sami i nasze życie w usmiechu ,codziennym przebywaniu i zrozumieniu potrzeby partnera da nam szczęscie i gdy zobaczymy jego radosć oooo w ten czas jest czas by oczekiwac coś w zamian ale mi by to wystarczyło jestem naiwny ale jak bym widział uśmiech i szczęście w oczach partnerki i ja byłbym szczęśliwy proste uczuć nie można okłamac nie da sie ciągle ukrywac zawsze są widoczne gdy coś nie gra , czas nie ukryje zwykłych zachowań,gestów ,mimiki,czy zwykłych dotknięć , spojrzeń i tp.

kurcze za dużo filozofuje ,pas na dziś i omijaj kobiety które szukają facetów co lubia działac o ile nie szukasz takich na raz czy chwile no fizjologia ma swoje prawa chodź ja lubie takie tygrysice podpuszczac i mam sposób na nie mówie poprostu soki kochanie ale po pierwszej randce nie ide do łózka , nie ma nic lepszego jak mina takiej babki ale uważaj sa bardzo msciwe

pozdrawiam

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×