Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Anszkapy

CZY COŚ ZE MNĄ NIE TAK????

Polecane posty

Witam, jestem z moim facetem 5 lat, mieszkamy razem od 4. Jest między nami 14lat różnicy (ja młodsza). Czasami Pan S obraża się na mnie - moim zdaniem, bez powodu. Dziś byliśmy umówieni na niedzielny obiad u mojej mamy (propozycja wyszła od mojego partnera) matka cała sobotę stała i robiła rolady i kluchy po to żeby w ostateczności została wystawiona przez humorki księciunia. Wstałam dzisiaj o 12 (on godzinę wcześniej) tak jak zwykle po wstaniu poszłam zapalić papierosa żeby się rozbudzić. On przyszedł po minucie i w świetnym humorze zaczął mówić o jakiś ...ach i żartować ze mnie (zazwyczaj te żarty mnie śmieszą ale wstałam 2 minuty temu i jeszcze do siebie nie doszłam) więc grzecznym i łagodnym tonem powiedziałam (misin ja serio dopiero wstałam i nie chce słuchać głupot z samego rana) poszedł sobie, przed samym wyjściem już zaczął się chamsko do mnie odzywać, skończyło się na tym, że w połowie drogi do mamy zawrócił samochodem do domu (zrobiliśmy już jakieś 20km) i stwierdził że to ja "spier***łam mu dzień od samego rana). Czy to jest normalne? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
1 minutę temu, Anszkapy napisał:

Witam, jestem z moim facetem 5 lat, mieszkamy razem od 4. Jest między nami 14lat różnicy (ja młodsza). Czasami Pan S obraża się na mnie - moim zdaniem, bez powodu. Dziś byliśmy umówieni na niedzielny obiad u mojej mamy (propozycja wyszła od mojego partnera) matka cała sobotę stała i robiła rolady i kluchy po to żeby w ostateczności została wystawiona przez humorki księciunia. Wstałam dzisiaj o 12 (on godzinę wcześniej) tak jak zwykle po wstaniu poszłam zapalić papierosa żeby się rozbudzić. On przyszedł po minucie i w świetnym humorze zaczął mówić o jakiś ...ach i żartować ze mnie (zazwyczaj te żarty mnie śmieszą ale wstałam 2 minuty temu i jeszcze do siebie nie doszłam) więc grzecznym i łagodnym tonem powiedziałam (misin ja serio dopiero wstałam i nie chce słuchać głupot z samego rana) poszedł sobie, przed samym wyjściem już zaczął się chamsko do mnie odzywać, skończyło się na tym, że w połowie drogi do mamy zawrócił samochodem do domu (zrobiliśmy już jakieś 20km) i stwierdził że to ja "spier***łam mu dzień od samego rana). Czy to jest normalne? 

Tak,tacy bywamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
Przed chwilą, BoniBluBąbel napisał:

Watpie.

Z punktu widzenia mężczyzny,możemy zachować się dowolnie chamsko bez nawet najmniejszych powodów, dlatego czasami cholera wie o co nam chodzi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---

Zero winy autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
Przed chwilą, BoniBluBąbel napisał:

Aha

Niestety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ---?--- napisał:

Zero winy autorki.

To sarkazm? Jeśli tak to proszę o uzasadnienie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
Przed chwilą, Anszkapy napisał:

To sarkazm? Jeśli tak to proszę o uzasadnienie 

Nie,to fakt.

To nie Twoja wina,czasami zachowanie nasze odbiega od jakichkolwiek norm i ciężko zrozumieć o co konkretnie chodzi,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zwrocilas mu tylko delikatnie uwage nazywajac go nawet Misiem wiec uwazam, ze jego reakcja jest przesadzona i to bardzo. Chyba, ze powiedzialas to tonem "od...ol sie" 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Zwrocilas mu tylko delikatnie uwage nazywajac go nawet Misiem wiec uwazam, ze jego reakcja jest przesadzona i to bardzo. Chyba, ze powiedzialas to tonem "od...ol sie" 🙂

 

Właśnie specjalnie powiedziałam to najłagodniej jak potrafię, ponieważ wiem że jest obrażalski i nie chciałam doprowadzić do sytuacji, która i tak ostatecznie się wydarzyła. Po 10 minutach poszłam do niego do góry klepnęłam go w tyłek i zadowolona zaczęłam coś gadać.. Ale było już za późno. Książę już milczał.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
10 minut temu, robięjaklubię napisał:

Tak, niestety to normalne. Większość ludzi tak ze sobą rozmawia i jest jak jest. Nie zastanawiamy się co pomyśli druga strona tylko walimy. Jedno przez drugie, ty mi tak to ja ci bardziej. Taki ping pong kto mocniejszy w gębie, kto górą. A najlepsze jest później, bo On to i tamto, bo On powinien. A co ja? Ja to wszystko daję.

nie miałem tego ruszać,ale jednak to zrobię.

Masz rację, tak jest w większości przypadków.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie napisałam tu na forum bo może to nie jest do końca jego wina i chciałam uzyskać opinie innych na ten temat, ludzi którzy mogą popatrzeć z boku i "na zimno" ocenić sytuację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
5 minut temu, Anszkapy napisał:

Właśnie specjalnie powiedziałam to najłagodniej jak potrafię, ponieważ wiem że jest obrażalski i nie chciałam doprowadzić do sytuacji, która i tak ostatecznie się wydarzyła. Po 10 minutach poszłam do niego do góry klepnęłam go w tyłek i zadowolona zaczęłam coś gadać.. Ale było już za późno. Książę już milczał.. 

wiesz że to ma swoją nazwę u nas.

"urażona duma"

Z tym nie wygrasz,albo dajesz czas aż sami sobie to wytlumaczymy, albo robisz coś i to szybko,bo inaczej trochę to potrwa nim sobie uswiadomimy że to nasza wina.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Wiesz z drugiej strony następnym razem nie podejdzie, bo może księżniczka nie ma ochoty i po co ma słuchać, że głupoty gada.

Dlatego właśnie napisałam tu na forum bo może to nie jest do końca jego wina i chciałam uzyskać opinie innych na ten temat, ludzi którzy mogą popatrzeć z boku i "na zimno" ocenić sytuację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest normalne. To że ludzie się tak zachowują i strzelają fochami na lewo i prawo to nie oznacza, że to jest normalne zachowanie. Ja bym takiego w d.upe kopnęła, nie potrafi się zachowywać na poziomie dorosłego człowieka to niech gnije sobie sam. Rozpuszczony bachor i tyle, a ty dalej użeraj się z księciuniem, skoro jaśnie pan dorosły nawet nie potrafi nawiązać normalnej rozmowy. Po co tracić czas na takich ludzi? Ja jestem prawie 10 lat w związku i nie mam takich problemów, może dlatego że potrafimy ze sobą ROZMAWIAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---?---
5 minut temu, robięjaklubię napisał:

Przykre to jest, bo ludzie zamiast skupiać się na tym co ich łączy, skupiają się na tym co ich dzieli. Zaburzenie priorytetów. Pierdoły zaczynają dzielić ludzi.

Masz rację.

I tak,to jest przykre.

Jeśli nikt nie będzie "mądrzejszy" to te pierdoły przesłonią wszystko inne.

Alternatywą może być wszystko,byleby nie ciągnąć czegoś co nie ma sensu.

Np.można po prostu podejść, i klepnąć w tyłek jak autorka,czasami to pomaga rozładować sytuację.

Edytowano przez ---?---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Myślę, że partner jest wrażliwy i takie zachowanie traktuje bardzo personalnie. Czuje się odtrącony i niepotrzebny. Myślę, że jeśli już dojdzie do takiej sytuacji i ma focha to trzeba to jakoś załagodzić, powiedzieć, że nie miałaś nic złego na myśli i że bardzo lubisz z nim rozmawiać. Nie znamy też 90% tekstów które padły zanim nie dojechaliście, więc trudno bardziej doradzić.

Ale ja już 10 min po tym jak go "od traciłam" próbowałam wszystko załagodzić.. Ale już się nie dało. Teraz nie wiem co zrobić.. Kiedyś bardzo często zdarzały się u nas takie "sprzeczki", zawsze była to pie.rdola... Czasami może to moja wina, czasami jego. Ale bez wzgledu na to to zawsze ja wyciągam rękę na zgodę. I wydaje mi się, że przez to jest taki bezkarny, może się pokłócić o byle co, obrazić.. A ja i tak w końcu przyjdę, czy to po 2 godzinach czy 3 dniach i wyciągnę rękę.. On nigdy nie przeprasza. I nie wiem co teraz robić.. Bo takie "ciche dni" są dla mnie strata czasu i męczarnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Anszkapy napisał:

Witam, jestem z moim facetem 5 lat, mieszkamy razem od 4. Jest między nami 14lat różnicy (ja młodsza). Czasami Pan S obraża się na mnie - moim zdaniem, bez powodu. Dziś byliśmy umówieni na niedzielny obiad u mojej mamy (propozycja wyszła od mojego partnera) matka cała sobotę stała i robiła rolady i kluchy po to żeby w ostateczności została wystawiona przez humorki księciunia. Wstałam dzisiaj o 12 (on godzinę wcześniej) tak jak zwykle po wstaniu poszłam zapalić papierosa żeby się rozbudzić. On przyszedł po minucie i w świetnym humorze zaczął mówić o jakiś ...ach i żartować ze mnie (zazwyczaj te żarty mnie śmieszą ale wstałam 2 minuty temu i jeszcze do siebie nie doszłam) więc grzecznym i łagodnym tonem powiedziałam (misin ja serio dopiero wstałam i nie chce słuchać głupot z samego rana) poszedł sobie, przed samym wyjściem już zaczął się chamsko do mnie odzywać, skończyło się na tym, że w połowie drogi do mamy zawrócił samochodem do domu (zrobiliśmy już jakieś 20km) i stwierdził że to ja "spier***łam mu dzień od samego rana). Czy to jest normalne? 

Po pierwsze, nie mam pojęcia, jakie znaczenie dla całej historii ma fakt, o ile lat jesteś młodsza i jak długo trwa nasz związek. Po drugie, opis sugeruje, że facet pomstował i monologował pół drogi do Twojej mamy, a następnie zawrócił - a wątpię by tak było. Podejrzewam, że odpowiedziałaś mu coś, co podkręciło atmosferę. Po trzecie, oczywiście niefajne jest, gdy ktoś zaczyna się do Ciebie „chamsko odzywać” - nieważne, czy uraziłaś go, czy nie. Ale mam takie wrażenie, że oboje jesteście dla siebie dość nieuprzejmi i niegrzeczni. Napisałaś, że na zachowanie, które Ciebie zazwyczaj śmieszyło zareagowałaś słowami „nie chcę słuchać tych głupot”. Można było powiedzieć „kochanie, dzisiaj nie jestem w nastroju do żartów, bo dopiero wstałam”. Możliwe, że powiedziałaś to łagodnym tonem, ale to nie jest fajne. Przejaskrawiając, gdyby on, w odpowiedzi na Twoje zwykłe, codzienne zachowanie odpowiedział Ci miłym tonem „zawrzyj wreszcie tę cholerną japę, moja słodka kruszynko, a nie pier-dolisz mi nad uchem od rana”, też myślę, że nie byłoby Ci przyjemnie.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, agent of Asgard napisał:

Po pierwsze, nie mam pojęcia, jakie znaczenie dla całej historii ma fakt, o ile lat jesteś młodsza i jak długo trwa nasz związek. Po drugie, opis sugeruje, że facet pomstował i monologował pół drogi do Twojej mamy, a następnie zawrócił - a wątpię by tak było. Podejrzewam, że odpowiedziałaś mu coś, co podkręciło atmosferę. Po trzecie, oczywiście niefajne jest, gdy ktoś zaczyna się do Ciebie „chamsko odzywać” - nieważne, czy uraziłaś go, czy nie. Ale mam takie wrażenie, że oboje jesteście dla siebie dość nieuprzejmi i niegrzeczni. Napisałaś, że na zachowanie, które Ciebie zazwyczaj śmieszyło zareagowałaś słowami „nie chcę słuchać tych głupot”. Można było powiedzieć „kochanie, dzisiaj nie jestem w nastroju do żartów, bo dopiero wstałam”. Możliwe, że powiedziałaś to łagodnym tonem, ale to nie jest fajne. Przejaskrawiając, gdyby on, w odpowiedzi na Twoje zwykłe, codzienne zachowanie odpowiedział Ci miłym tonem „zawrzyj wreszcie tę cholerną japę, moja słodka kruszynko, a nie pier-dolisz mi nad uchem od rana”, też myślę, że nie byłoby Ci przyjemnie.

Dziekuję za wyczerpującą odpowiedź, muszę się zgodzić 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, irukangi napisał:

Napisałeś "nasz związek" . Czego nie rozumiesz? Zacytowałem. 

Ach, o to. Fakt. Nie przyznaję się do bycia gentlemanem z opisu. 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, robięjaklubię napisał:

Tak, niestety to normalne. Większość ludzi tak ze sobą rozmawia i jest jak jest. Nie zastanawiamy się co pomyśli druga strona tylko walimy. Jedno przez drugie, ty mi tak to ja ci bardziej. Taki ping pong kto mocniejszy w gębie, kto górą. A najlepsze jest później, bo On to i tamto, bo On powinien. A co ja? Ja to wszystko daję.

Czasem lepiej pewne sprawy przemilczeć niż przerzucać się słowami. Najprościej tak dać upust emocjom. Ale to nic nie da, sedno problemu jest gdzie indziej. Nawet kłótnia powinna być dobra! Po niej przychodzi moment na refleksję nad wzajemnymi oczekiwaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, BoniBluBąbel napisał:

Ona ma 16 lat w takim razie. Albo 17.

27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, BoniBluBąbel napisał:

Ona ma 16 lat w takim razie. Albo 17.

27 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×