Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Nikt_wazny

Chciałabym umrzeć

Polecane posty

Mam dosyć. Moje całe życie to jedna wielka porazka. Nic w życiu mi się nie udaje. Chciałabym umrzeć ale jestem zbyt dużym tchórzem by sama to zrobić. Mam stwierdzoną dystymie i przewlekle zaburzenia nerwicowo depresyjne. Biorę leki ale to nic nie daje. Nie mam w życiu nikogo kto mnie rozumie. Nikt poza dziećmi mnie też nie kocha. Chociaż czasem mam wrażenie że i one mają mnie dosyć. Jestem złą matką, złą żona, synowa i córka. Chciałabym zniknąć. Gdyby nie dzieci już dziś bym sięgnęła po coś ostrego. Okaleczanie się przynosiło mi kiedyś ulgę. Ale nie chce by przeżyły dzieci traumę. Jestem z nimi praktycznie sama. Chciałabym by ktoś wyręczył mnie i mnie zabił. Uwolnił świat od mojej nędznej egzystencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Nikt_wazny napisał:

Mam dosyć. Moje całe życie to jedna wielka porazka. Nic w życiu mi się nie udaje. Chciałabym umrzeć ale jestem zbyt dużym tchórzem by sama to zrobić. Mam stwierdzoną dystymie i przewlekle zaburzenia nerwicowo depresyjne. Biorę leki ale to nic nie daje. Nie mam w życiu nikogo kto mnie rozumie. Nikt poza dziećmi mnie też nie kocha. Chociaż czasem mam wrażenie że i one mają mnie dosyć. Jestem złą matką, złą żona, synowa i córka. Chciałabym zniknąć. Gdyby nie dzieci już dziś bym sięgnęła po coś ostrego. Okaleczanie się przynosiło mi kiedyś ulgę. Ale nie chce by przeżyły dzieci traumę. Jestem z nimi praktycznie sama. Chciałabym by ktoś wyręczył mnie i mnie zabił. Uwolnił świat od mojej nędznej egzystencji.

Z tego typu chorobami naprawdę ciężko się żyje. Proces leczenia też jest długotrwały. Bierzesz leki? Jesteś pod opieką specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Od 3 miesięcy jestem na lekach ale one nic nie dają. Do terapeuty też chodzę ale nie widzę progresu. I naprawdę mam już dosyć tego życia. Jeden jedyny powód dla którego jeszcze żyję to fakt że zgotowała bym dzieciom piekło gdybym się zabiła. Co innego gdyby to ktoś za mnie zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
7 minut temu, Nikt_wazny napisał:

Tak. Od 3 miesięcy jestem na lekach ale one nic nie dają. Do terapeuty też chodzę ale nie widzę progresu. I naprawdę mam już dosyć tego życia. Jeden jedyny powód dla którego jeszcze żyję to fakt że zgotowała bym dzieciom piekło gdybym się zabiła. Co innego gdyby to ktoś za mnie zrobił...

Leki po około miesiącu powinny dawać pewien efekt. Jeśli tak nie jest, być może nie są dobrze dobrane. Warto powiedzieć o tym psychiatrze. Z kolei myśli samobójcze zdecydowanie warto przegadać na terapii.

Wiem, że to trudne. I uwierz, mogę zrozumieć, jak się czujesz. Ale śmierć jest jednorazowa... I nieodwracalna...

W jakim wieku masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Leki po około miesiącu powinny dawać pewien efekt. Jeśli tak nie jest, być może nie są dobrze dobrane. Warto powiedzieć o tym psychiatrze. Z kolei myśli samobójcze zdecydowanie warto przegadać na terapii.

Wiem, że to trudne. I uwierz, mogę zrozumieć, jak się czujesz. Ale śmierć jest jednorazowa... I nieodwracalna...

W jakim wieku masz dzieci?

2, 4, 6. Trzech chłopców. Wiem że jest nieodwracalna. Tyle że nikt poza dziećmi nie będzie za mną tęsknił a i one szybko zapomną. Wszystkim będzie beze mnie lepiej... Mówiłam psychiatrze i od wtorku mam wprowadzać nowy lek chociaż wiem że to nic nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Nikt_wazny napisał:

2, 4, 6. Trzech chłopców. Wiem że jest nieodwracalna. Tyle że nikt poza dziećmi nie będzie za mną tęsknił a i one szybko zapomną. Wszystkim będzie beze mnie lepiej... Mówiłam psychiatrze i od wtorku mam wprowadzać nowy lek chociaż wiem że to nic nie da...

Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

Pracujesz?

Niestety nie. Mąż pracuje w delegacji. Przyjeżdża tylko na weekendy. Choć od września planowałam iść do pracy bo wtedy najmłodszy syn idzie do przedszkola.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Nikt_wazny napisał:

Niestety nie. Mąż pracuje w delegacji. Przyjeżdża tylko na weekendy. Choć od września planowałam iść do pracy bo wtedy najmłodszy syn idzie do przedszkola.

 

 

Stan, w którym teraz jesteś, warto po prostu przeczekać. Czy masz jakieś inne wsparcie? Przyjaciół? Rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Stan, w którym teraz jesteś, warto po prostu przeczekać. Czy masz jakieś inne wsparcie? Przyjaciół? Rodzinę?

Mam Rodziców. I tylko ich. Ale oni niczego nie rozumieją. Uważają że mam wspaniałe życie, cudowne dzieci i powinnam się cieszyć i dziękować Bogu za to wszystko... Przyjaciół już nie mam. Nawet znajomych, koleżanek. Z wszystkimi urwał mi się kontakt. No i oczywiście mam dzieci. Ale to są dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Nikt_wazny napisał:

Mam Rodziców. I tylko ich. Ale oni niczego nie rozumieją. Uważają że mam wspaniałe życie, cudowne dzieci i powinnam się cieszyć i dziękować Bogu za to wszystko... Przyjaciół już nie mam. Nawet znajomych, koleżanek. Z wszystkimi urwał mi się kontakt. No i oczywiście mam dzieci. Ale to są dzieci

Wiem, rozumiem. Starsi ludzie myślą innymi kategoriami. A dzieci to dzieci. Wiadomo...

Czy Twój terapeuta Ci odpowiada? Czujesz, że jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Wiem, rozumiem. Starsi ludzie myślą innymi kategoriami. A dzieci to dzieci. Wiadomo...

Czy Twój terapeuta Ci odpowiada? Czujesz, że jest ok?

Właśnie nie. Wręcz przeciwnie. Po spotkaniu z nią mam jeszcze wiekszego doła i większy mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Nikt_wazny napisał:

Właśnie nie. Wręcz przeciwnie. Po spotkaniu z nią mam jeszcze wiekszego doła i większy mętlik w głowie.

W takim razie warto poszukać terapeuty, który będzie Tobie odpowiadał. To bardzo ważne. Choć z drugiej strony, terapia to ciężka praca nad sobą, więc na początku może dawać właśnie taki efekt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Nikt_wazny napisał:

Czuje że wszystkich zawodze. 

Masz prawo do takich odczuć. Ale masz też prawo do dobrego życia. Choroba nie wybiera. Twoja jest do wyleczenia. Potrzebujesz po prostu wsparcia i czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Masz prawo do takich odczuć. Ale masz też prawo do dobrego życia. Choroba nie wybiera. Twoja jest do wyleczenia. Potrzebujesz po prostu wsparcia i czasu.

Tyle że nie mam w nikim wsparcia. Każdy uwaza że po prostu marudzę i narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Nikt_wazny napisał:

Tyle że nie mam w nikim wsparcia. Każdy uwaza że po prostu marudzę i narzekam

A wiesz, że to jest całkiem powszechne zjawisko w przypadku problemów psychicznych i emocjonalnych? Ludzie ci Prędzej powiedzą: weź się w garść, idź pobiegać itd. Bo nie rozumieją, bo tego nie doświadczyli. Zrozumieją cię tylko ci, którzy mieli podobne doświadczenia. Może zapytaj terapeutkę, czy jest dla ciebie dostępna jakaś grupa wsparcia w okolicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bluegrey napisał:

A wiesz, że to jest całkiem powszechne zjawisko w przypadku problemów psychicznych i emocjonalnych? Ludzie ci Prędzej powiedzą: weź się w garść, idź pobiegać itd. Bo nie rozumieją, bo tego nie doświadczyli. Zrozumieją cię tylko ci, którzy mieli podobne doświadczenia. Może zapytaj terapeutkę, czy jest dla ciebie dostępna jakaś grupa wsparcia w okolicy?

Dziękuję za rozmowę. Mimo że w głowie nadal mam myśli że światu lepiej byłoby beze mnie to mimo wszystko trochę się uspokoiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Nikt_wazny napisał:

Dziękuję za rozmowę. Mimo że w głowie nadal mam myśli że światu lepiej byłoby beze mnie to mimo wszystko trochę się uspokoiłam...

Zdecydowanie jesteś światu potrzebna, a przynajmniej paru osobom. Poza tym, jak poczujesz się lepiej, to jeszcze wiele przyjemnych dni przed tobą. Pisz, gdy ci źle. Kontakt z ludźmi, nawet tylko w sieci, zawsze coś daje 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem co czujesz i nie mam dobrej rady gdyż zwyczajnie nie potrafię ci pomóc lecz wiem jedno Bóg cię kocha taką jaka jesteś tylko w to uwierz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie doprowadzaj sie do takich stanów

zacznij nad nimi panowac

zacznij czyms sie zajmowac kwiatami malowaniem to dobre na psychike w gruzach 

duzo osob z trauma maluje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, maxii napisał:

nie doprowadzaj sie do takich stanów

zacznij nad nimi panowac

zacznij czyms sie zajmowac kwiatami malowaniem to dobre na psychike w gruzach 

duzo osob z trauma maluje 

Niestety mam trójkę dzieci z którymi jestem ciągle sama i zazwyczaj brakuje mi czasu na zajęcie się sobą. Jednak myśli ciągle zostają. Kiedyś miałam chęć do życia mimo różnych problemów. Nie chciałam się zabić, wystarczało samookaleczenie. Teraz nie potrafię się okaleczac bo nie chce by dzieci to widziały. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, malowany napisał:

Długo to już trwa? Mąż nie jest dla Ciebie wsparciem? 

Taki stan trwa od dobrych 5 lat. Od roku się pogłębił. Mój mąż nie daje mi żadnego wsparcia. Jesteśmy w trakcie sprawy o separację. On sam ma chyba ze sobą problemy. Nie rozmawiamy już od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałabyś kogos, komu mogłabyś się wygadać, spedzic fajnie czas, kto by sprawilaby że, na chwile przestałabys o tym myśleć może  byłoby trochę łatwiej. Bądź dalej tchórzem i nie rób nic głupiego, masz trójkę dzieci dla ktorych jesteś całym światem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, malowany napisał:

Jeśli miałabyś kogos, komu mogłabyś się wygadać, spedzic fajnie czas, kto by sprawilaby że, na chwile przestałabys o tym myśleć może  byłoby trochę łatwiej. Bądź dalej tchórzem i nie rób nic głupiego, masz trójkę dzieci dla ktorych jesteś całym światem.

Tyle że im byłoby lepiej beze mnie. Nie jestem dobra matka. Krzyczę a nawet się drę na nich nie raz a nawet czasem i klapsa dam... Sporadycznie... Ale nie czuje się dobra matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie byłoby im lepiej bez Ciebie. Nawet jeśli krzyczysz na nie i dasz po tyłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, malowany napisał:

Nie byłoby im lepiej bez Ciebie. Nawet jeśli krzyczysz na nie i dasz po tyłku.

Znowu jest gorzej. Właśnie dostałam opieprz od rodziców że powinnam się ogarnąć i przestać afiszować się z moimi stanami bo mi jeszcze dzieci mąż odbierze. No i jak ja mam nie chcieć swojej śmierci? Wszystkim przeszkadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Nikt_wazny napisał:

Niestety mam trójkę dzieci z którymi jestem ciągle sama i zazwyczaj brakuje mi czasu na zajęcie się sobą. Jednak myśli ciągle zostają. Kiedyś miałam chęć do życia mimo różnych problemów. Nie chciałam się zabić, wystarczało samookaleczenie. Teraz nie potrafię się okaleczac bo nie chce by dzieci to widziały. 

wiec maluj razem z dziecmi😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 godziny temu, Nikt_wazny napisał:

Wszystkim przeszkadzam.

Pamiętaj, że Twoje myśli i odczucia są zainfekowane chorobą. To ona tym steruje. To nie są fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1. przestań chodzić do psychiatrów i psychologów ! To na początek. Nic nie da, a zabierze sporo czasu. To bardzo popularne ogłupianie na masowa skalę, nie posłuży ci rada babki po wyższej szkole gotowania na gazie, która ma 1/8 etatu jako psycholog....

2. Nie bierz dziadowskich lekow psychiatrycznych, ktore maja cie oglupic, ale problemu nie rozwiążą. Wez detoks od tego, jesli je przyjmujesz.

3. I nie dawaj sobie wkladac kitu, że to deeeeeeeeeeeeepresja.

Nie każdy ma depresje, wiekszoścma powazne choroby, ktore uaktywniaja sie w wieku doroslym, gdzie lekarze nie chcą robić badan, mimo wskazań i tego, ze w necie stoi jak byk, co trzeba zorbić, żeby zdiagnozowac pacjeta.

 

 

Nie wierz lekarzom. Będą uzdrawiać, naklaniac na psycho-terapie - patrz, strata czasu i pieniedzy. 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×