Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Joasiaa1

Kochanki

Polecane posty

16 godzin temu, Joasiaa1 napisał:

Witajcie kochani. 
Kochanka poznałam już jakiś czas temu. Między nami od razu zaiskrzyło pomimo różnicy wieku. Zaczęliśmy od razu pisac ze sobą. Pierwsze spotkanie, później drugie i kolejne... oboje jesteśmy w związkach. Nasi partnerzy zaczęli podejrzewać, ze mamy się ku sobie. Niestety nie potrafiłam wytrzymać napięcia jakie jest pomiędzy nami wszystkimi i wybuchłam. Powiedziałam o wszystkim. Oczywiście kontakt się od razu urwał, ale nie tego chciałam/ w sumie nie wiem czego chciałam. Dusiłam się , a dziś tęsknie. Bardzo. Byliście w podobnej sytuacji? Co zrobić? Nie pytam o moje zachowanie, tylko o wyjście z tej niezręcznej sytuacji 🙂

Byliśmy, byłam. Ale mój nie mógł się wydać i mam nadzieję tak zostanie. Znam to duszące uczucie - dlatego nas już nie ma. Też tęsknię, ale jest już dobrze, minęły (dzisiaj akurat) 4 miesiące. 
Czy jest szansa by on wrócił? Czy chciałabyś tego? Czy on by chciał? Walczył o Ciebie czy się przestraszył i znikł? Jeśli tak... słabo to widzę. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, nie.idealna napisał:

Byliśmy, byłam. Ale mój nie mógł się wydać i mam nadzieję tak zostanie. Znam to duszące uczucie - dlatego nas już nie ma. Też tęsknię, ale jest już dobrze, minęły (dzisiaj akurat) 4 miesiące. 
Czy jest szansa by on wrócił? Czy chciałabyś tego? Czy on by chciał? Walczył o Ciebie czy się przestraszył i znikł? Jeśli tak... słabo to widzę. 
 

Chciałabym żeby wrócił. Czy on by chciał - nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Joasiaa1 napisał:

Chciałabym żeby wrócił. Czy on by chciał - nie wiem.

A wiesz, że to podstawowa kwestia? Bo to, że przez jakiś czas było Wam dobrze, jeszcze o niczym nie świadczy. Być może i najprawdopodobniej po tym jak się zachował - wspólna przyszłość nie będzie możliwa.
Pytanie czy miałby znowu być kochankiem czy myślałaś o wspólnym życiu? 
Długo to trwało? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, nie.idealna napisał:

A wiesz, że to podstawowa kwestia? Bo to, że przez jakiś czas było Wam dobrze, jeszcze o niczym nie świadczy. Być może i najprawdopodobniej po tym jak się zachował - wspólna przyszłość nie będzie możliwa.
Pytanie czy miałby znowu być kochankiem czy myślałaś o wspólnym życiu? 
Długo to trwało? 

Nie chciałabym z nim żyć. Chciałabym tylko żeby znów był blisko. Prawie 4 lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Joasiaa1 napisał:

Nie chciałabym z nim żyć. Chciałabym tylko żeby znów był blisko. Prawie 4 lata. 

Szmat czasu... ja ponad dwa, ale nie dałam rady dłużej. 
Musi Ci go brakować bardzo. 
Znałaś go trochę. Czy on się tak ewakuował tylko ze strachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, nie.idealna napisał:

Szmat czasu... ja ponad dwa, ale nie dałam rady dłużej. 
Musi Ci go brakować bardzo. 
Znałaś go trochę. Czy on się tak ewakuował tylko ze strachu?

Raczej tak. Bał się ze kobieta go zostawi. Ze względu na wspólne dziecko, nie chciał rozbijać rodziny. Układ był jasny od samego początku.

Edytowano przez Joasiaa1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Joasiaa1 napisał:

Raczej tak. Bał się ze kobieta go zostawi. Ze względu na wspólne dziecko, nie chciał rozbijać rodziny. Układ był jasny od samego początku.

No to jak u mnie. 
Wiesz, jeśli podjęłaś decyzję, żeby powiedzieć, to znaczy, że Ci to ciążyło, że miałaś wyrzuty wobec partnera. Więc jeśli go kochasz to może zawalcz po prostu o Was. 
Jeśli Twój k. tak Cię zostawił, to zrobiłby to znowu, a Ty cierpiałabyś jeszcze bardziej. Wiem, że pewnie Ci ciężko bardzo, ale może lepiej postarać się zapomnieć (gadam tak mądrze, a 4 miesiące walczę dopiero 😉) i zacząć odzyskiwać siebie? Co dało Ci to podwójne życie? Fajny seks i co więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że emocje są uzależniające i to one trzymają nas w tych relacjach, ale potem błędną i słabną... będzie coraz lepiej.

Ostatnio przeczytałam w książce, że to nie czas leczy rany, ale zabija smutek. To też prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, nie.idealna napisał:

No to jak u mnie. 
Wiesz, jeśli podjęłaś decyzję, żeby powiedzieć, to znaczy, że Ci to ciążyło, że miałaś wyrzuty wobec partnera. Więc jeśli go kochasz to może zawalcz po prostu o Was. 
Jeśli Twój k. tak Cię zostawił, to zrobiłby to znowu, a Ty cierpiałabyś jeszcze bardziej. Wiem, że pewnie Ci ciężko bardzo, ale może lepiej postarać się zapomnieć (gadam tak mądrze, a 4 miesiące walczę dopiero 😉) i zacząć odzyskiwać siebie? Co dało Ci to podwójne życie? Fajny seks i co więcej?

Czułam się spełniona. Całkowicie. To nie był tylko seks. Dużo rozmawialiśmy, uzupełnialiśmy się pod każdym względem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, nie.idealna napisał:

Wiem, że emocje są uzależniające i to one trzymają nas w tych relacjach, ale potem błędną i słabną... będzie coraz lepiej.

Ostatnio przeczytałam w książce, że to nie czas leczy rany, ale zabija smutek. To też prawda.

Bardzo mądre 🙂 dziękuje Ci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co. Mnie dobre duszyczki tu wspomogły - są też tu takie osoby🙂

Dasz radę na pewno. To co wydaje się koszmarnie trudne dziś, jutro da Ci siłę.

Wpadaj jak będzie Ci źle - szukaj takiego wątku „wychodzenie z romansu”. Kasują ciągle, ale ciagle będzie wracał 😉 

❤️💖Wychodzenie z Romansu- wyjsc albo nie wyjsc🤔 oto jest pytanie🤔💖❤️💔

Edytowano przez nie.idealna
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Joasiaa1 napisał:

Czułam się spełniona. Całkowicie. To nie był tylko seks. Dużo rozmawialiśmy, uzupełnialiśmy się pod każdym względem. 

Ale czy widziałbyś z nim życie? 
My sami stwierdziliśmy, że żyć byśmy ze sobą nie mogli bi byśmy się pozabijali 😉 mimo jednoczesnej niesamowitej bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, nie.idealna napisał:

Ale czy widziałbyś z nim życie? 
My sami stwierdziliśmy, że żyć byśmy ze sobą nie mogli bi byśmy się pozabijali 😉 mimo jednoczesnej niesamowitej bliskości.

My tak samo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Joasiaa1 napisał:

My tak samo 🙂

No to widzisz. To po prostu uzależnienie od tych niesamowitych emocji. Trudno to miłością nazwać - ja nie nazywam, choć uczucia są tak mocne, że nawet mój k. ich nie rozróżniał 😉 Myśli pewnie teraz, że tak strasznie mnie „kochał”, a ja nie potrafiłam. No cóż. To nie te same uczucia. Nigdy tego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, nie.idealna napisał:

No to widzisz. To po prostu uzależnienie od tych niesamowitych emocji. Trudno to miłością nazwać - ja nie nazywam, choć uczucia są tak mocne, że nawet mój k. ich nie rozróżniał 😉 Myśli pewnie teraz, że tak strasznie mnie „kochał”, a ja nie potrafiłam. No cóż. To nie te same uczucia. Nigdy tego nie zrozumie.

Pewnie masz racje, choć przyznam szczerze, że nie chciałam wiązać się emocjonalnie. Nawet nie wiem w którym momencie wskoczyliśmy w głębszą relacje. A teraz nie potrafię się otrząsnąć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Joasiaa1 napisał:

Pewnie masz racje, choć przyznam szczerze, że nie chciałam wiązać się emocjonalnie. Nawet nie wiem w którym momencie wskoczyliśmy w głębszą relacje. A teraz nie potrafię się otrząsnąć 

U mnie było na odwrót. Najpierw szaleństwo relacji. Jedno zdarzenie. Wybuch bomby atomowej (kolega, fajny kumpel, z którym znałam się wcześniej paręnaście lat). Seks dopiero później. Nie wierzyłam, że może mi się to przydarzyć. Że przecież to niemożliwe. Ale życie weryfikuje wszystko i zaskakuje w najmniej oczekiwanym momencie.

Ciężko się otrząsnąć. Przecież mimo tego, że sama chciałam końca, myślę i tęsknię ciągle, ale teraz sama siebie nie poznaję. Nie wiem skąd bierze się ta siła, że dałam radę, ale też ją masz. Musi upłynąć czas.

Niebawem będzie lepiej 🙂 potem jeszcze lepiej, aż będzie świetnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie jak to jest.. 

Wydaje się nam, że jako kochanków poznajemy wyjątkowych facetów, wydaje się, że jest wspaniały, wydaje się, że w uj mu na nas zależy... 

Tymczasem czas leci i się okazuje, że faktycznie się nam tylko wydawało. 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Dagmara 1 napisał:

Wiecie jak to jest.. 

Wydaje się nam, że jako kochanków poznajemy wyjątkowych facetów, wydaje się, że jest wspaniały, wydaje się, że w uj mu na nas zależy... 

Tymczasem czas leci i się okazuje, że faktycznie się nam tylko wydawało. 

O to, to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Dagmara 1 napisał:

Wiecie jak to jest.. 

Wydaje się nam, że jako kochanków poznajemy wyjątkowych facetów, wydaje się, że jest wspaniały, wydaje się, że w uj mu na nas zależy... 

Tymczasem czas leci i się okazuje, że faktycznie się nam tylko wydawało. 

I im też się wydawało 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, nie.idealna napisał:

U mnie było na odwrót. Najpierw szaleństwo relacji. Jedno zdarzenie. Wybuch bomby atomowej (kolega, fajny kumpel, z którym znałam się wcześniej paręnaście lat). Seks dopiero później. Nie wierzyłam, że może mi się to przydarzyć. Że przecież to niemożliwe. Ale życie weryfikuje wszystko i zaskakuje w najmniej oczekiwanym momencie.

Ciężko się otrząsnąć. Przecież mimo tego, że sama chciałam końca, myślę i tęsknię ciągle, ale teraz sama siebie nie poznaję. Nie wiem skąd bierze się ta siła, że dałam radę, ale też ją masz. Musi upłynąć czas.

Niebawem będzie lepiej 🙂 potem jeszcze lepiej, aż będzie świetnie!

Masz racje, trzeba wziąć się w garść 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, nie.idealna napisał:

I im też się wydawało 😁

Dlatego te romanse, to rzecz najbardziej złudna 

Dlatego też już dziś nie rozumiem jak można prosić fochem  i o zwrócenie na siebie uwagi i nie rozumiem wielu rzeczy, które się robiło, a nie powinno... 

Dlatego, że po czasie myśli się na trzeźwo 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Dagmara 1 napisał:

Dlatego te romanse, to rzecz najbardziej złudna 

Dlatego też już dziś nie rozumiem jak można prosić fochem  i o zwrócenie na siebie uwagi i nie rozumiem wielu rzeczy, które się robiło, a nie powinno... 

Dlatego, że po czasie myśli się na trzeźwo 😜

Ooo tak. Ale to proces - jak każdy przy wychodzeniu z nałogu😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Joasiaa1 napisał:

Masz racje, trzeba wziąć się w garść 🙂

Co Ci dało powiedzenie partnerowi o zdradzie, kochanku? 

Poprawiło wasze relacje? Na pewno nie. Szukałaś tym większej uwagi u partnera? 

Co chciałaś mu powiedzieć przyznając się? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dagmara 1 napisał:

Co Ci dało powiedzenie partnerowi o zdradzie, kochanku? 

Poprawiło wasze relacje? Na pewno nie. Szukałaś tym większej uwagi u partnera? 

Co chciałaś mu powiedzieć przyznając się? 

Co mi dało? Na pewno ulgę. Bardzo mnie to wykańczało psychicznie. Z jednej strony uskrzydlało, z drugiej wyniszczało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, nie.idealna napisał:

Ooo tak. Ale to proces - jak każdy przy wychodzeniu z nałogu😜

Kiedy postanowiłam, że to koniec, po kilkukrotnych powrotach, żeby poczuć się mniej głupio.... dlatego pozwoliłam mu jeszcze pisać i się błaźnić, obiecałam szansę, choć wiedziałam, że nie dam, a on myślał, że jest tak blisko, to znów będę... 

Trochę taki odwet i trochę satysfakcji mam.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Joasiaa1 napisał:

Co mi dało? Na pewno ulgę. Bardzo mnie to wykańczało psychicznie. Z jednej strony uskrzydlało, z drugiej wyniszczało. 

Jak zachowuje się teraz Twój partner? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Dagmara 1 napisał:

Jak zachowuje się teraz Twój partner? 

Normalnie. Czasem tylko wspomni o zdradzie i o tym, ze go zranilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, LoveSexOrgasm napisał:

Dziewczyno facet juz ma na ciebie wyj...bane, on mial cie do bzykania a ty go do romantycznych momentow.w chwili jak powiedzialas wszystko ,facet sie wystraszyl ze albo mu sie zwiazek rozpadnie,albo ze jeszcze po mordzie dostanie( w sumie to nie wiem dlaczego jeszcze nie dostal😅), zerwal kontakt i pewnie prosi Boga zebys nie pisala i dzwonila bo bedzie mial przesrane.

Pozatym jak ty sobie wyobrazasz teraz wasze spotkania jak wyszlo na wieszch wasze zdrady ,przeciez chyba wasi partnerzy nie sa debi...ami zeby nie zauwazyc ze znowu sie cos kroji.

W znudzonym zwiazku kazdy kochanek bedzie zaje/bisty. 

 

Coś w tym jest 🙂 pewnie masz dużo racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Joasiaa1 napisał:

Co mi dało? Na pewno ulgę. Bardzo mnie to wykańczało psychicznie. Z jednej strony uskrzydlało, z drugiej wyniszczało. 

I to jest dobry punkt wyjścia! Skup się na tym, że coś, za czym teraz tęsknisz wyniszczało Cię. Czyli? Czyli dobrze, że się skończyło. Sama tego podświadomie chciałaś - stąd przyznanie się partnerowi.

Sprawa jest zamknięta, romans skończony. Doceń partnera i poszukaj uskrzydlenia w Waszych relacjach. Na pewno są albo mozna je wypracować 🙂

Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Judyta_20 napisał:

I to jest dobry punkt wyjścia! Skup się na tym, że coś, za czym teraz tęsknisz wyniszczało Cię. Czyli? Czyli dobrze, że się skończyło. Sama tego podświadomie chciałaś - stąd przyznanie się partnerowi.

Sprawa jest zamknięta, romans skończony. Doceń partnera i poszukaj uskrzydlenia w Waszych relacjach. Na pewno są albo mozna je wypracować 🙂

Powodzenia!

Dziękuje Ci ☺️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×