Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
mario1232

32letnia kobieta nierozlaczna z matką

Polecane posty

Witam.

Pisze ten post ponieważ nie mam z kim porozmawiać na ten konkretny temat.

Jestem w ponad 3 letnim zwiazku. Od poczatku wszystko ukladalo sie super i bardzo szybko poruszalismy tematy rodziny, dzieci itp. Po roku zwiazku wzialem sie za siebie i postanowilem wyjechac za granice i tak zyjemy ponad juz 2 lata na odleglosc. Tutaj procz pracy zawodowej zajalem sie czyms dodatkowym co lacznie daje mi naprawde swietne dochody. Jednoczesniej co 6 tygodni jestem na 5 dni w Polsce. Moj zwiazek ukladal sie naprawde swietnie i to moja druga polowka mnie zmotywowala do tych zmian.A bardziej ja sam maja w myslach wspolne zycie, rodzine.Bardzo tego chce

Problem w tym ze moja dziewczyna jest w moim zdaniem toksycznej relacji z matka. Moja `tesciowa` to despotyczna, malo sympatyczna osoba ktora trzęsie calym domem. Ona i jej rodzenstwo skonczylo politechnike i poszli bardzo wczesniej swoja droga i maja naprawde ulozone i dostatnie zycie natomiast moja dziewczyna wrocila do domu. Mieszkaja na wsi i maja niecaly hektar ziemi oraz malutki domek. Moja dziewczyna twierdzi ze obowiazki domowe oraz prace sezonowe na dzialce wypleniaja cale jej zycie. Po studiach nie poszla do pracy. Cale nasze spotykanie jest podporzadkowane jej zwyczajom. Ona musi zrobic wszytko w domu (gotowanie, sprzatanie pranie, `tesciowa` nie zajmuje sie absolutnie niczym), w sezonie letnim ja tez czesto jezdzilem i wspolnie pracowalismy mimo tego ze pracuje tu za granica. Nigdy nie bylismy na zadnej wycieczce, koncercie...bo zawsze ona ma obowiazki w domu i zawsze mama, mama i mama. Do domu zawsze musi wrocic przed 21:00, bo rodzice chodza wczesnie spac i ona ma obowiazki. W imie milosci porzucilem wszelkie rozterki z tym zwiazne myslac ze kiedys pojdziemy na swoje i bedziemy razem, nadrobimy. jej slowa`nie moglabym lezec na plazy wiedzac ze w domu jest praca do zrobienia`

Niedawno odbylismy powazna rozmowe. Zadeklarowalem ze na koniec tego roku chce wrocic do Polski, ze moglibysmy rozpoczac wspolne zycie, moze sie pobrac. Obecnie z kuzynem niedawno zalozylismy dzialanosc gospodarcza w polsce wiec mam perpektywy.Pracowalem w logistyce i handlu w polsce przez 5 lat, wiec jestem baza kontaktow i inwestorem, narazie zdalnie robie ile moge a moj kuzyn zajmuje sie reszta. Nie bede wam streszczal calej rozmowy.Moja dziewczyna zamknela ja tylko w ten sposob: nie moge zostawic mamy samej.

dodam ze moja dziewczyna czesto zachowuje sie tak, ze oczekuje zainteresowania, duzo kontaktu a jakiekolwiek odstepstwo powoduje nieodzywanie sie do siebie po 2-3 dni. Do tego tez przywyklem

po powrocie za granice dalej duzo pisalismy na nasze tematy i w pewnym momencie wyrzucila mi ze mysle tylko o sobie, ze nie chce jej zrozumiec i ze ukochanej osobie zawsze sie pokazuje ze jest najwazniejsza (byla to sytuacja w ktorej robilismy ze znajomymi grilla i napisalem ze odezwe sie za 2-3 godziny). Na co ja nie bylem dluzny, chociaz nigdy nie rozmawiam w ten sposob, wypalilem ze najwieksza egoistka jest jej matka i nie wiem na kogo byc bardziej zlym, na nia czy ta matke. dodalem ze mama jej szykuje takie zycie jak ma ona czyli zostanie na starosc bez emerytury, doswiadczenia i nic nie mysli o jej przyszlosci, a ona sie na to godzi, najezdzajac jeszcze na rodzenstwo ktore `niby` odwrocilo sie od rodziny. Dodatkowo odpycha od niej mnie. Bo nie bede sie rozpisywal- `tesciowa` od poczatku jest wobec mnie wrogo nastawiona. Oczywiscie namawialem moja kobiete do tego zeby przyjechala tu do mnie,ze lepiej by wyszla jakby rodzicom wysylala te 200-300euro miesiecznie a zarabiala by tez na siebie, a oczywiscie pomagalyby mi tutaj w handlu , czyli tak naprawde nam.

 

Te nasze ostatnie rozmowy zabraly mi cala energie. Nie wiem po co bylo tyle rozmawianiu o rodzinie, dzieciach, snucie tych fantazji. Stawiam ja teraz przed faktami a ona mowi mi `nie moge zostawic mamy samej`

Pisze tez tego posta bo nie chce sie poddawac. mam w okolo siebie ludzi, czy w rodzinie ktore z takiej relacji sie uwolnily. Czy znacie jakies podobne historie? Nie wiem jak z nia rozmawiac. Napialem tez bardzo skrotowo-moglbym opisac dziesiatki sytuacji ale moj post mialby wtedy 3 strony. czesto tak strescic ponad 3 lata zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W życiu każdego dziecka nadchodzi taki czas, gdy musi przeciąć pępowinę, by założyć własną rodzinę. Dla Twojej partnerki priorytetem jest rodzina, którą już ma. Nic z tego nie będzie. Nie masz też powodu z nią rozmawiać, bo ona już wybrała, a poza tym sam napisałeś, że rozmawiać z nią się nie da (dwu, trzydniowe fochy). Wyobrażasz sobie wychowywanie dzieci w takiej rodzinie?

Osoby, które chciały się uwolnić z toksycznej rodziny, już się z niej uwolniły. Nie zmienisz dorosłego człowieka. 

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a czym byly dzisiatki rozmow na temat wlasnej rodziny, wizje wspolnego zycia?? nie majace pokrycia frazesy ktore nauczyla sie powtarzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, mario1232 napisał:

a czym byly dzisiatki rozmow na temat wlasnej rodziny, wizje wspolnego zycia?? nie majace pokrycia frazesy ktore nauczyla sie powtarzac?

Jak planowaliście rozwiązać sprawę jej relacji z mamą? Co dokładnie mówiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ze jest w takim wieku ze juz musi sie usamodzielnic i chce isc na swoje.

ale moze warto dodac ze ciagle mowi ze nie ma pracy ze, ze slabo płacą, ze wysyla od czasu do czasu CV ale nie ma zadnej odpowiedzi.

Zaczalem do tego podchodzic sceptycznie z czasem- ona ma skonczona politechnike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mario1232 napisał:

ze jest w takim wieku ze juz musi sie usamodzielnic i chce isc na swoje.

ale moze warto dodac ze ciagle mowi ze nie ma pracy ze, ze slabo płacą, ze wysyla od czasu do czasu CV ale nie ma zadnej odpowiedzi.

Zaczalem do tego podchodzic sceptycznie z czasem- ona ma skonczona politechnike

Skoro mówiła, że musi się usamodzielnić, a teraz mówi, że nie może zostawić mamy, to wychodzi na to, że kłamała. 
A jeśli w wieku 32 lat nie znalazła pracy po studiach na politechnice, to w zawodzie raczej już nie znajdzie, tylko np. w Żabce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcialem byc nigdy zlosliwy ale niedawno jeden z moich bliskich powiedzial to samo. Ogolnie rodzina zaczela mnie dopytywac o co chodzi, dlaczego ona nie pracuje i czy maja taki dochod z tego kawalka ziemi ze nie musi pracowac. To mnie troche dotknelo. Jednym slowem ona mocno sie marnuje. Jej bracia sa ledwie 2 i 4 lata starsi a sa tak poustawiani ze ja im moge buty czyscic.To jej tez w koncu niedawno napisalem, ze jest z jednego domu wiec dlaczego ona nie mysli o tym a tym samym o swojej przyszlej rodzinie. W odpowiedzi slysze ze jestem materialista i ze mysle tylko o sobie. Na koniec ostatniej naszej rozmowy napisalem ze jak teraz przyjade w wakacje to jade nad morze na tydzien bo zwyczajnie mi sie nalezy po 3 latach wypelnionych po brzegi praca i ze pojade z nia lub bez niej.

no i tak juz 3ci dzien nie rozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko teraz sobie zbieram w calosc. bola mnie te wspomnienia kiedy np robilismy jakies przetwory albo pojechalem do nich zbierac truskawki a moja `tesciowa` zadnego dziekuje. Jeszcze na koniec wracamy do domu a jej nie ma bo jest u kogos na kawie.a moja dziewczyna dopiero robi obiad. i tak potrzebne kazde rece do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, mario1232 napisał:

Nie chcialem byc nigdy zlosliwy ale niedawno jeden z moich bliskich powiedzial to samo. Ogolnie rodzina zaczela mnie dopytywac o co chodzi, dlaczego ona nie pracuje i czy maja taki dochod z tego kawalka ziemi ze nie musi pracowac. To mnie troche dotknelo. Jednym slowem ona mocno sie marnuje. Jej bracia sa ledwie 2 i 4 lata starsi a sa tak poustawiani ze ja im moge buty czyscic.To jej tez w koncu niedawno napisalem, ze jest z jednego domu wiec dlaczego ona nie mysli o tym a tym samym o swojej przyszlej rodzinie. W odpowiedzi slysze ze jestem materialista i ze mysle tylko o sobie. Na koniec ostatniej naszej rozmowy napisalem ze jak teraz przyjade w wakacje to jade nad morze na tydzien bo zwyczajnie mi sie nalezy po 3 latach wypelnionych po brzegi praca i ze pojade z nia lub bez niej.

no i tak juz 3ci dzien nie rozmawiamy

Skąd pomysł, że się „marnuje”? Gdyby jej zależało na pracy w zawodzie, z pewnością przez ok. 8 lat by ją znalazła. Z tego, co piszesz, jedynie Ciebie „zmotywowała” do znalezienia lepszej pracy. Być może w nadziei, że utrzymasz ją i jej mamę.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mario1232 napisał:

Wszystko teraz sobie zbieram w calosc. bola mnie te wspomnienia kiedy np robilismy jakies przetwory albo pojechalem do nich zbierac truskawki a moja `tesciowa` zadnego dziekuje. Jeszcze na koniec wracamy do domu a jej nie ma bo jest u kogos na kawie.a moja dziewczyna dopiero robi obiad. i tak potrzebne kazde rece do pracy?

Widzisz to, że „teściowa” jest toksyczna, a nie widzisz tego, jak bardzo toksyczna jest Twoja partnerka, nakłaniając Ciebie do bezpłatnej pracy na rzecz swojej mamy. Łatwiej jej „zrzucić winę” na kogoś, kogo nie kochamy - ale brzydka prawda jest taka, że Twoja partnerka jest taka sama jak jej mama pod tym względem.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to ze pomagalem jej w jakiejs pracy na dzialce jest zle Twoim zdaniem? powinienem za to zadac jakiejs zaplaty? zrobilem to z checi bycia razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A teraz pozwól, że zrobię Ci podsumowanie z Twoich własnych wypowiedzi. Przychodzi do przyjaciel i mówi: mam wspaniałą dziewczynę! Chcę się z nią ożenić!

Moja dziewczyna:
- jest osobą przewlekle niepracującą, nie pracowała przez cały nasz związek i do żadnej pracy się nie kwapi
- ma toksyczną mamę, do której jest bardzo podobna, jeśli chodzi o zachowanie
- namówiła mnie do wyjazdu za granicę, bym mógł zarobić pieniądze dla nas, gdyż ona kompletnie nic nie zarabia
- dla mojej partnerki najważniejsza jest jej rodzina, jeśli kiedykolwiek założymy własną, prawdopodobnie zarówno ja i nasze dziecko będziemy zaniedbywani na rzecz jej matki
- z moją dziewczyną spędzamy cudowne urlopy, na których robię drugi etat, fizycznie pracują na działce jej matki, za co zawsze mogę liczyć na złe słowo od jej mamy
- moja dziewczyna zwykła okłamywać mnie w ważnych sprawach życiowych (np. obiecywała mi, że się ogarnie, by móc wyprowadzić od mamy - ale przez kilka lat kompletnie nic w tym kierunku nie zrobiła, za to fochem i „cichymi dniami” próbuje mnie zmusić do zmiany naszych wspólnych planów na jej plany)
- zawsze, kiedy mam problem, nie możemy go wspólnie rozwiązać, bo moja dziewczyna ma focha i chodzi nabzdyczona przez kilka dni, póki nie ulegnę
- mimo tego wszystko, co dla niej robię, zawsze uważa, że robię za mało, za mało się staram, jestem zbyt mało zainteresowany i za mało czuję się odpowiedzialny za jej mamusię

Jestem taki szczęśliwy!!!

Co mu odpowiesz? 😉

Edytowano przez agent of Asgard
  • Like 2
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, mario1232 napisał:

to ze pomagalem jej w jakiejs pracy na dzialce jest zle Twoim zdaniem? powinienem za to zadac jakiejs zaplaty? zrobilem to z checi bycia razem

Niczego takiego nie pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze dodać:
wiem, że moja dziewczyna będzie dobrą matką, przekazując własnym przykładem swojemu potomstwu następujące wzorce:
- rodzina to mamusia i inne osoby spokrewnione - mąż jest do zarabiania pieniędzy
- kobiety nie pracują i mają prawo robić, co chcą
- jeśli masz jakiś problem, nie odzywaj się 3 dni.

Tak to widzę. 😉

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem na to bardzo prosto: roiblem to w imie czegos i bardziej traktowalem jako prace na swoja przyszlosc,

Skupilem temat na problemach. Jednak kiedy spedzamy czas razem to tak jakby z inna osoba. Na zywo nie mamy takich problemow, nie ma zadnego napiecia, jakby caly swiat nie istnial. Wszystko sie zaczyna kiedy ja wracam albo nawet jeszcze bedac w polsce to na odleglosc tworzyly sie niedogadania. i to nie jest tak ze ja pracuje na drugi etat bo rownie czesto odmawialem i widywalismy sie pozniej chociaz prawda, nie raz bylem wsciekly ze nie spedzislimy razem nawet polowy czasu ktory bylem w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem, że jeśli ktoś chciał uciec z toksycznej sytuacji, to uciekł. W tym momencie ta dziewczyna świadomie ją wybiera, a jednocześnie ma już sporo nawyków, sabotujących związek. Przypuszczalnie nie będzie w stanie stworzyć zdrowej relacji, nawet, jeśli podjęłaby decyzję o odejściu z domu rodzinnego (wskazuje na to jej sposób rozwiązywania problemów). Ponadto osoby przewlekle niepracujące są - delikatnie mówiąc - oderwane od realiów życia. ☹️
Nie wiem tylko, czy nasze rady przydadzą się komukolwiek na coś. Na Kafeterii jest dużo opisów patologicznych relacji, ale z doświadczenia wiem, że większość osób chce dalej w nich tkwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczalnie masz szansę na „uratowanie” tej relacji, jeśli zgodzisz się zamieszkać niedaleko „teściowej”, żona nie pójdzie do pracy, tylko będzie pomagać swoim rodzicom, a i Ty będziesz im pomagał po wykonaniu swoich obowiązków. Moim zdaniem partnerka dąży do takiego rozwiązania.

Edytowano przez agent of Asgard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się też, jaki jest jej ojciec partnerki Autora. Autor raz wspomniał o „rodzicach” - potem tylko o matce.
Bo tak, jak jest traktowany ojciec, taki ma ta kobieta wzór partnera.
Czy ojciec partnerki Autora jest szanowany w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za mile slowa.

wlasnie zauwazylem ze stawiajac na swoim zaczelo sie psuc miedzy nami. Widuje znajomych ktorzy maja juz rodziny i dzieci i zawsze w towarzystwie jestem sam, bez partnerki bo ta `nie moze wrocic pozno do domu`

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojciec byl w przeszlosci nalogowym alkoholikiem. jakies 18 lat temu po chyba drugim odwyku nie wrocil juz do picia ale widocznie wynisczony jest na swoj sposob niewidoczny i niezdolny do pracy z powodu powaznych problemów z kregoslupem. czasem jak u nich jestem to z usmiechem od ucha do ucha przyjdzie i pogada, wydawac by sie moglo ze rowny chłop a czasami powie tylko dzien dobry i przemknie do salonu

i racja, czasami slyszalem od dziewczyny ze matka go terroryzuje. Biore na to jednak poprawke, nie bylem swiadkiem takiej sytuacji

 

Jakby poszli z tesciowa na ring to klade cala wyplate na tesciową, na nokaut w pierwszej rundzie😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mario1232 napisał:

Ojciec byl w przeszlosci nalogowym alkoholikiem. jakies 18 lat temu po chyba drugim odwyku nie wrocil juz do picia ale widocznie wynisczony jest na swoj sposob niewidoczny i niezdolny do pracy z powodu powaznych problemów z kregoslupem. czasem jak u nich jestem to z usmiechem od ucha do ucha przyjdzie i pogada, wydawac by sie moglo ze rowny chłop a czasami powie tylko dzien dobry i przemknie do salonu

i racja, czasami slyszalem od dziewczyny ze matka go terroryzuje. Biore na to jednak poprawke, nie bylem swiadkiem takiej sytuacji

 

Jakby poszli z tesciowa na ring to klade cala wyplate na tesciową, na nokaut w pierwszej rundzie😆

Jeśli nie pije od 18 lat, to szacun dla niego - jest tzw. niepijącym alkoholikiem. Trzeba dużo hartu ducha, aby przestać pić. Alkoholicy to często wrażliwi ludzie.

Jeśli jest „niewidoczny”, może być introwertykiem, ale czy jego pozycja w domu nie daje Ci nic do myślenia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moze wrocmy do sedna.

Ona mi mowi ze maja np zbiory. ja przyjezdzam. jak waszym zdaniem powinna to rozwiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, mario1232 napisał:

moze wrocmy do sedna.

Ona mi mowi ze maja np zbiory. ja przyjezdzam. jak waszym zdaniem powinna to rozwiac?

Myślałem, że sednem jest Wasz związek, a nie zbiory. A jak to rozwiązywała, kiedy nie była z Tobą związana i jak planowała pogodzić zbiory z pracą zawodową, której rzekomo szuka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie.Ludzie jednak zakladaja wlasne rodziny i jakos odlaczaja sie od rodzicow. Ona robie z siebie niezastapiona. bracia poszsli na swoje i sie nie cackali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest zmanipulowana przez narcystyczną matkę. Matka wymusza na niej pozostanie przy rodzinie i pomoc w gospodarstwie i nie pozwala rozwinąć skrzydeł. dwoje starszych z domu ucieklo moze założylo swoje rodziny ( a to chyba synowie?) więc córke zagrabiła calkowicie dla siebie w myśl zasady, że to ona bedzie robić dla nich i podawać "szklanke wody na starość". Bardzo niedobrze!, ale widać panience tez jest tak wygodnie, skoro nawet nie probowala pracować a chyba ma dobry zawód. Ciebie wypchnęła do pracy, napisz szczerze, wysyłałeś jej pieniądze?

Na twoim miejscu uwazalabym. Tak naprawdę to brzmisz troche jak desperat, bo żeby żenić się z osobą, ktorej się prawie nie zna? Nawet ze sobą nie mieszkaliście. Caly wasz związek to rozmowy przez telefon, komunikatory i spotkania co kilka tygodni. Odnoszę wrazenie, ze ona chce przymusić Cię do zamieszkania z jej rodzicami, wiele par tak mieszka, ale czy ty tego chcesz na tym etapie związku? Są oczywiście plusy i minusy, np gdy macie dzieci, to jej matka moze ich pilnować, a wy do pracy.... Pamietaj jednak, ze utrzymanie tego bajzlu bedzie chyba tylko na twojej głowie. Ale jeśli Cie stac, to szacun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. dopiero dzisiaj mam chwile i czytam wasze posty.

W moim temacie nadal cisza, napisalem jeszcze wczoraj ale wiadomosc wyswietlono i nic. W temacie pieniedzy to nigdy nie wysylalem zadnych i nie bylo o tym mowy.odnosnie tych komunikatorow, to prawda. z Ponad 3 letniego zwiazku 2 sa na odleglosc. Ciezko nazwac widywanie sie co 5 tyg 100%-ym zwiazkiem. Przed ewentualnym slubem to oczywiste ze chcialbym pomieszkac najpierw chociaz pare miesiecy razem. Moi rodzice maja bardzo duzy dom, mieszkaja bardzo blisko miasta (a nie jak moja luba prawie 20km) , mamy malownicza okolice, jest dobrze chociaz i tak wolalbym mieszkac w miescie. No ale nie ma mowy

 

po paru dniach myslenia czuje sie okropnie oszukany. Zylem w takim micie. To przykre ze po 3 latach ktos od tak rezygnuje z Ciebie z dnia na dzien i nawet nie podejmuje dyskusji na temat wspolnej przyszlosci.

Mam posrod znajomych czy rodziny podobne przypadki, ktore mialy i szczesliwe zakonczenia jak i nieszczesliwe datego nie chcialem sie tak szybko poddawac.Nie mam pojecia co robic

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A z czego ona żyje? Tylko z tych truskawek daje radę przeżyć cały rok ? Sama mieszkam na wsi i prawdę mówiąc na życie  tylko z gospodarki mogą pozwolić sobie osoby które mają po kilkanaście hektarów ziemi i  do tego jakaś hodowlę.  Z jednym hektarem  to można sobie hobbystyczne coś uprawiać. 

Pytam, tak szczerze z czego płaci rachunki,  podatki, jedzenie czy paliwo. Rodzice mają jakieś emerytury, renty ? Ziemia i dom  odpisana jest na nią? Może dlatego czuje się w obowiązku? Matka wydziela jej pieniądze na nowy ciuch czy podpaski?  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak, mama wydziela. zyja jeszcze z handlu warzywami i tego typu rzeczami na targu. tak jak sie domyslasz, nie maja dostatku

 

i o tym tez sobie myslalem ze niejednokrotnie mowila ze rodzice tak ciezko pracowali zeby cos miec i sie dorobic...a maja biede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Troche prawdy w tym jest. Moi rodzie mnie i brata zawsze wrecz z tej wsi wypychali. Tez nie pochodze z miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×