Czy byłoby wam przykro gdyby ex jeździł/a w miejsca, w które planowaliście jechać razem?

Byliście razem, planowaliście pojechać tam, zwiedzić tamto, urlop w tamtym miejscu. Chciałaś/eś pokazać jemu/jej konkretne piękne miejsce.

Rozstaliście się.

Teraz w mediach społecznościowych widzisz, że on/a jeździ z kimś innym (w nowym związku) w te miejsca, o których mu/jej mówiłaś/eś, planowaliście kiedyś pojechać, zobaczyć.

Byłoby wam przykro, mimo że nie jesteście już razem? Czy bylibyście źli na ex? Czy obojętne? Zależy może czy ktoś jeszcze coś czuje do ex.

Miałbym to głęboko w poważaniu, niech sobie jeździ gdzie chce.

Byc moze, trudno powiedziec, nie bylam w takiej sytuacji.

To Ty tez tam pojedz. A eksa najlepiej nie sledzic na facebooku, wtedy nie ma takich problemow.

29 minut temu, AURA napisał:

Zależy może czy ktoś jeszcze coś czuje do ex.

Niezależnie, czy bym była jeszcze związana uczuciowo, czy nie, na pewno czułabym gorycz z powodu zwykłego braku przyzwoitości byłego partnera. Jednak ten niesmak, że można okazać się tak zdradzieckim emocjonalnie i budować nową relację na starym fundamencie... niefajna sprawa.

36 minut temu, AURA napisał:

Teraz

Nie wiem co robi, bo nie intersuje się jego życiem. Dziwię się tym, które to robią. 

48 minut temu, Nenesh napisał:

budować nową relację na starym fundamencie

Jeśli zainteresowały ich te same miejsca to oczywiste, że nie przestały go interesować po rozstaniu. Jakieś atrakcyjne miejsce ma być spalone, bo ona też chciała tam jechać? No bez jaj. Chyba, że jeździ tam specjalnie na zasadzie "patrz, mogłaś być tutaj ze mną a tak? Prdol się". To oznacza, że jeszcze ją przeżywa, a wtedy ewakuowalabym się z takiego związku. 

Miałem podobną sytuację, nie taką samą, ale podobną - a mianowicie osoba, z którą się spotykałem, oczarowywała moimi pomysłami, a nawet rzeczami, które dla niej zrobiłem, mojego następcę, przedstawiając je jako swoje. Nie sądzę, by ta osoba coś do mnie czuła, sądzę, że raczej zabrakło jej wyobraźni i skorzystała z „gotowca”.

5 minut temu, agent of Asgard napisał:

Miałem podobną sytuację, nie taką samą, ale podobną - a mianowicie osoba, z którą się spotykałem, oczarowywała moimi pomysłami, a nawet rzeczami, które dla niej zrobiłem, mojego następcę, przedstawiając je jako swoje. Nie sądzę, by ta osoba coś do mnie czuła, sądzę, że raczej zabrakło jej wyobraźni i skorzystała z „gotowca”. 

Widocznie pomysły godne naśladowania, tylko szkoda, że przypisała je sobie. Podasz jakiś przykład tego? 

5 minut temu, Lady S napisał:

Widocznie pomysły godne naśladowania, tylko szkoda, że przypisała je sobie. Podasz jakiś przykład tego? 

=> PRIV <=

Była żona mojego męża ma chyba z tym problem.  Strasznie sie wkurzyła jak sobie wycieczke po Ameryce zrobiliśmy. Że jak on mógł jechac ze mna w miejsca gdzie był  z nią.