haniaaa3432 0 Napisano Czerwiec 17, 2021 piszę to po trzech piwach więc będzie trochę długo i chaotycznie. no więc miesiąc temu poznałam super faceta (ja 19, on 23), napisał do mnie na fejsie - powiedziała mu o mnie moja przyjaciółka, z którą często się spotykam. dość szybko umówiliśmy się na spotkanie, zaledwie po 3 dniach. bardzo się denerwowałam bo chciałam wypaść jak najlepiej, on pewnie też bo na spotkaniu oboje byliśmy trochę nerwowi, chociaż im bliżej końca tym lepiej nam się gadało. na odchodne spytałam go czy mu się spodobałam i że mam nadzieję, że na jednym spotkaniu się nie skończy - on na to że pewnie, czemu nie, nawet w towarzystwie znajomych i takie tam. no i nie minął tydzień jak wyszliśmy na piwo i byłoby super, gdyby on nie przegadał całego wieczoru z chłopakiem mojej przyjaciółki, dopiero po dwóch piwach odważył się ze mną porozmawiać po czym odprowadził mnie do domu. zauważyłam że jest trochę nerwowy w moim towarzystwie, unika mojego wzroku i patrzy wtedy gdy ja nie widzę. po rozejściu pisaliśmy przez prawie całą noc, tak jakby nadrabiał za ten czas przegadany z tamtym facetem. następnego dnia czyli w sobotę pojechaliśmy na miasto coś zjeść, jego autem, też we 4. znowu gadał z tamtym kolesiem, chociaż już mniej niż ostatnio, coraz częściej zwracał na mnie uwagę, zagadywał, spoglądał ukradkiem w lusterku wsteczym. po wyżerce zabrał nas nad jezioro gdzie spędziliśmy trochę czasu i miałam okazję z nim wreszcie pogadać sam na sam, ale widząc jak znowu zaczął się krępować pomyślałam, kurczę, nie zmuszam go do rozmowy. no i po powrocie do domu znowu napisał od razu, z pytaniem czy podobał mi się wypad, gadaliśmy chyba do 2 nocy bo jakoś nie chciało nam się spać. zresztą w weekend sobie można pozwolić. potem jakoś nie było okazji ponownie się zobaczyć mimo, że mieszkamy w tym samym mieście, praktycznie pare kilometrów od siebie. ja nie wychodziłam z inicjatywą następnego spotkania bo nie chciałam zgrywać takiej zbytnio zainteresowanej, nie chciałam go po prostu spłoszyć. przez messengera nie raz dawałam mu subtelne sygnały, że mi się spodobał i że fajnie byłoby spędzić czas razem, ale nie mam pojęcia czy on to wyczuł. no ale cóż... jestem cierpliwa, więc czekałam. przez następne 2 tygodnie pisaliśmy codziennie, o różnych porach, na każdy temat. jednak gdy przychodził weekend on nagle tajemniczo znikał, wymyślał jakieś dziwne powody żeby się ze mną nie widzieć (unikał też mojej przyjaciółki i jej chłopaka). zaczęłam się zastanawiać o co tu biega i już czarne myśli, że zainteresował się kimś innym i mi po prostu nie chce o tym powiedzieć, bo nie chce mnie zranić. no ale myślę dobra, jego życie jego sprawa, nie będę wścibska. i tak pisaliśmy i pisaliśmy, coraz częściej o tym że on chce zmienić pracę i wyjechać do szwagra do Niemiec, który ma już załatwioną dla niego robotę, tylko czeka na jego decyzję. zrobiło mi się naprawdę smutno bo wcześniej mi o tym nie mówił, chociaż o jego pracy gadaliśmy non stop. pocieszył mnie że już tam kiedyś robił i wracali ze szwagrem czasem na weekend mimo dużej odległości i że naprawdę nie może się doczekać, żeby tam wrócić. ale i tak mimo tego mam przeczucie, że on tam zostanie na stałe, bo nie ma zbytnio do kogo wracać tu do Polski.. no ale ja go rozumiem, chcę żeby było mu jak najlepiej i nie chcę go na siłę tu zatrzymywać - zwłaszcza że nic nas jeszcze nie łączy. i tak mija dzień po dniu aż zaprosił mnie na grilla, znowu byliśmy we 4 bo jak inaczej... ale nie narzekam, przegadaliśmy cały wieczór, już coraz bardziej się ośmielał, zrobiło się momentami między nami gorąco.. ale wiadomo jak to po alkoholu. do niczego szczególnego w sumie nie doszło, chociaż nie powiem, kleiliśmy się do siebie całą noc aż do momentu jak mnie odprowadzał do domu. następnego dnia po jego zachowaniu było widać jakby było mu wstyd, że tak się zachowywał. było bardzo niezręcznie. ale tamten wieczór tak mi się podobał..jego śmiech, jego bliskość.. a może on tak naprawdę nic do mnie nie czuje? może tylko to robił bo był wstawiony, a wiadomo, człowiek po pijaku kleił by się nawet do drzewa... te wszystkie sytuacje, które opisałam.. to jedyne momenty kiedy go widziałam. on dalej ani słowa o tym, że chciałby się ze mną zobaczyć sam na sam. ja też w sumie nic nie gadałam o tym ale boję się odrzucenia. i znowu nie chcę wyjść na taką co jej za bardzo zależy. ale naprawdę bardzo go polubiłam, myślę o nim cały czas i zastanawiam się czy on czuje chociaż w małym stopniu to samo co ja. bo skąd mogę wiedzieć? do tej pory wszyscy faceci, z jakimi kręciłam byli prości - lubię cię, spotkajmy się jeszcze! albo w drugą stronę - sory, coś nie wypaliło, znikam! czy on jest po prostu aż taki nieśmiały i niezdecydowany czy faktycznie nic do mnie nie czuje ale trzyma ze mną kontakt bo dobrze mu się spędza czas w moim towarzystwie? czy jakbym była dla niego tylko koleżanką, zachowywałby się tak samo? kurde ale wpadłam jak śliwka w kompot... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
haniaaa3432 0 Napisano Czerwiec 17, 2021 równie dobrze mogłabym być starsza i mieć taki sam problem.. ale wiadomo, najlepiej od razu że gówniara a takim to pstro w głowie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Vedma 3367 Napisano Czerwiec 17, 2021 Ale dziecinada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
haniaaa3432 0 Napisano Czerwiec 17, 2021 oj jacy dojrzali tu są, zapomniał wół jak cielęciem był? zamiast doradzić najlepiej się śmiać, wiadomo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cava_ 0 Napisano Czerwiec 18, 2021 "Dziecinada"... Wcale nie, to są poważne problemy dla kogoś, kto się zakochał/zauroczył. Założyłam konto, chociaż myślałam że nigdy tego tutaj nie zrobię ale jakoś blisko mi do Twojego problemu i tak naprawdę, szczerze rozumiem co czujesz, chociaż te "emocje" już są o parę lat za mną. PS bardzo ładnie piszesz, zgrabnie, dobrze się to czytało. Haniu, od początku, - napisał do Ciebie na fb, bo coś koleżanka mu powiedziała. Miał okazję zobaczyć jak wyglądasz, koleżanka pewnie coś powiedziała na temat Twojego charakteru itd. Gdyby nie chciał, to by nie napisał, czyli wizualnie na pewno mu się spodobałaś. - wspólne pierwsze wyjście i byliście skrępowani? No to chyba normalne, nie ma co analizować. Ważne że rozmowa się kleiła. (PS nie pytaj faceta czy mu sie spodobałaś ) - wypad w 4. Przegadał wieczór z kolegą. No wiesz, poszliście w grupie. Nie miałaś z nim jeszcze na tyle "mocnych punktów" czy wspólnych tematów. Poza tym, tak po ludzku, dziewczyna, którą dopiero poznałem i kumpel, z którym zawsze przy okazji mam coś do obgadania... No wiadomo, że w ich towarzystwie też mógł nie czuć się na tyle pewnie, żeby się do Ciebie zbliżać. Poza tym, opisujesz go w taki sposób, że można domniemać, że jest wstydliwy i trochę wycofany w kontaktach z kobietami, pomimo wieku, który już mógłby oznaczać co innego. Wiesz coś na temat jego historii w temacie relacji z kobietami? - Na grillu sama wspominasz, że było gorąco, może nawet "o krok", to jak opisujesz tamten wieczór i jego zachowanie "po" wskazuje, że "chciałby" ale wstrzymuje go coś. W każdym razie, po każdym spotkaniu piszecie przez wiele godzin, on pyta jak Ci się podobało. A jak to wygląda na co dzień? Macie kontakt tak w ciągu dnia? Wczoraj? A po drugie, zaznaczasz wiele razy, że nie chcesz być nachalna i cierpliwie czekasz, jasne robisz prawidłowo ale widzisz, że chłopaka coś męczy. On może ma taką samą zagadkę jak Ty? Zastanawia się dlaczego nie wyjdziesz raz krokiem do przodu, nie zaproponujesz. Zauważ, że na Waszych kilka spotkań, każde zaproponował on, w towarzystwie czyimś, bo przyjmijmy, że tak wyszło, ale co Ty zaproponowałaś? Jaki dałaś mu sygnał (poza "sugestiami na fb czy gdzieś) że chcesz go poznać jeszcze lepiej, że chcesz z nim pobyć sama, że chcesz więcej z nim rozmawiać? Moim zdaniem, jeśli oczywiście zależy Ci na tej znajomości to masz dwie opcje, które musisz dopasować "pod Was", czyli w zależności od tego jakim typem jesteś Ty i jak mu się dałaś już poznać i w zależności na ile skomplikowanym facetem jest on. Opcja pierwsza: wymyśl, że masz jakiś problem, ale taki, że wiesz że będzie w stanie zaproponować Ci pomoc. Czyli, musisz gdzieś pojechać ale nie wiesz jak się tam dostać, kompletnie nie znasz okolicy. Cokolwiek, byleby była okazja żeby on zaskoczył i żeby był tam tylko dla Ciebie. Opcja druga, a wydaje się, że on jest złożonym typem człowieka i ta zagrywka chyba będzie najlepsza. Proponujesz sama z siebie wyjście. Piszesz do niego dzisiaj, że jest bardzo gorąco i koniecznie musisz się opalić i nie widzisz tego wypadu bez niego. Wyjazdem do Niemiec się nie przejmuj, nic nie jest ustalone. Jeśli chodzi o weekendy, to który to "Wasz" weekend, że oceniasz że jest coś nie tak? W każdym razie, reasumując na pewno nie robi sobie z Ciebie jaj, ale ewidentnie trzeba temat ruszyć, nie jesteście w Klubie Malucha, żeby spotkać się wiecznie w grupie, musicie mieć okazję się lepiej poznać. Koniec i kropka Buziaki K Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lolka1975 197 Napisano Czerwiec 18, 2021 co ci doradzic? Facet jasno powiedzial, ze chce wyjechac na stale,bo nikt go tu nie trzyma. Po drugie, dlaczego sie zawsze spotykacie we 4? Z tego co piszesz, to twoja przyjaciolka, czyli to ty ja zapraszasz??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nenesh 545 Napisano Czerwiec 18, 2021 8 godzin temu, haniaaa3432 napisał: oj jacy dojrzali tu są, zapomniał wół jak cielęciem był? zamiast doradzić najlepiej się śmiać, wiadomo Ale co można tutaj doradzić? Facet wyraźnie trzyma dystans, spotyka się z Tobą wyłącznie w towarzystwie innych, w dodatku bliższe interakcje zachodzą pod wpływem alkoholu. Wygląda tez na to, że on się jasno określił - wyjeżdża za granicę i nie wie, jak będzie, więc pewnie nie chce Tobie robić dużych nadziei. Traktuj tę znajomość, jako koleżeńską i ciesz się nią, bez presji w stronę bliższej relacji. Jeśli w przyszłości ma, to się rozwinie samoistnie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olimpia 255 Napisano Czerwiec 18, 2021 10 godzin temu, haniaaa3432 napisał: czy on jest po prostu aż taki nieśmiały i niezdecydowany czy faktycznie nic do mnie nie czuje ale trzyma ze mną kontakt bo dobrze mu się spędza czas w moim towarzystwie? czy jakbym była dla niego tylko koleżanką, zachowywałby się tak samo? kurde ale wpadłam jak śliwka w kompot... Witaj słoneczko! Zazwyczaj męczą mnie takie elaboraty ale Twój przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Ujęłaś to bardzo zgrabnie, potrafisz pisać. W całej historii, zaniepokoił mnie jego wyjazd do Niemiec, który ma w planach. Otóż mężczyzna, który pozna kobietę i jest nią zafascynowany a w głowie zaświta mu wspólna przyszłość, nie ruszy się nigdzie. Jeżeli zmusi go do tego sytuacja finansowa, zrobi wszystko aby przed wyjazdem, zapewnić ją o swoich uczuciach, oczekując jasnej deklaracji z jej strony. Pomyślałam, że może to osobnik niedojrzały. Możliwe, że nie ma obycia w takich relacjach. Poczekaj, zobaczysz jak będzie. Pierwsza nie inicjuj spotkań. Jeżeli będzie mu zależało, utrzyma znajomość, zaangażuje się bardziej, dążąc do spotkań sam na sam. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach