Nie potrafię się zakochać więc jak to zrobić?

Mam 33 lata i nie potrafię się w nikim zakochać od czasu bardzo pechowego związku.

1. Jeden związek przeszłam między 22 a 24 rokiem życia (z mojej strony wielka miłość i zakochanie) a z jego strony oszukanie mnie - w tym samym czasie będąc ze mną był z inną. Zakończyło się moją depresją, ale wróciłam do żywych po 3 latach.

2. Potem kolejny związek jak miałam 27 lat do 30 roku życia, ale też pechowy bo facet bił mnie i poniżał psychicznie. Nigdy go nie kochałam i uświadomiłam sobie, że byłam tylko zależna od niego psychicznie niczym ofiara. Cięłam się po ciele, bo nie wytrzymywałam psychicznie. Potem się z nim rozstałam (cud, że miałam siłę wyjść z toksycznego związku!).

Ostatecznie coś we mnie pękło jak miałam 30 lat, i przestałam cokolwiek czuć do mężczyzn, chociaż wydaje mi się, że ogólnie do ludzi. W pracy rozmawiam z prawdziwie przystojnymi mężczyznami o świetnej pozycji, wielu z nich mnie podrywa a mnie to nie rusza. Normalna kobieta by się zauroczyła albo zachwyciła albo cokolwiek, ja nic. Koleżanki poradziły (ponieważ jak wiecie ciągle jest lockdown) aby pozakładać konta na znanych portalach randkowych i tak też zrobiłam. Przejrzałam tysiące stron z panami, nikt nie wpadł mi w oko. Z wieloma pisałam, dużo pisałam i totalnie nic nie "zaskoczyło".

Chciałabym móc się zakochać, tak jak to było kiedyś, jak byłam młodsza. No wiecie, czuć nogi z waty i mieć drżące ręce na widok "tego jedynego". Czy wy, kobiety i panowie po 30-tce jesteście zakochani? Co czujecie do swoich partnerów? Mam wrażenie, że wyłączyłam uczucia i kieruję się rozumem w obawie przed utratą kontroli. Jak patrzę na związki koleżanek i sobie wyobrażam, że jestem na ich miejscu z ich mężami to mnie odrzuca - są brzydcy, przeciętni, niektórych znam i nawet średnio inteligentni dla mnie. Co ja mam zrobić? Na siłę nie zmuszę się żeby z kimś być, żeby kogoś całować czy przytulać. Czy to znaczy, że będę już zawsze sama?

A może jestem sapioseksualna? Przypadkiem kolega podrzucił mi ten termin i powiedział, że tak może być. Jak się zakochać, co radzicie?

Myślę, że sporo osób tak ma, że niełatwo się zako...e i ciężko im trafić na odpowiednią osobę. Ale jak pierwszy związek skończył się dla ciebie depresją a drugi samookaleczaniem to może warto porozmawiać o tym z psychologiem

Chętnie poznam sposób żeby się zakochać na zawołanie.  

weż coś na ból głowy, może w aptece mieszka aptekarz na miarę twojej rozterki, oni mają recepty na wszystko plus strony mądrymi myślami, jakby połączyć te strony wtykami męsko-żeńskimi powstałby taki thunderbolt związkowy że nie pytaj, tylko weź się przytul. Po ci chłop, bo mi tam w sumie jest niepotrzebny do niczego. ale ja stara już jezdem to nie dziwota i okropno w obejsciu

25 minut temu, portki. napisał:

weż coś na ból głowy, może w aptece mieszka aptekarz na miarę twojej rozterki, oni mają recepty na wszystko plus strony mądrymi myślami, jakby połączyć te strony wtykami męsko-żeńskimi powstałby taki thunderbolt związkowy że nie pytaj, tylko weź się przytul. Po ci chłop, bo mi tam w sumie jest niepotrzebny do niczego. ale ja stara już jezdem to nie dziwota i okropno w obejsciu

ja jestem lekarstwem, no ale  nie znajdzie takiego 

Poznać odpowiedniego choć w tą wątpię.

Tylko ty zrozumiesz.

thunderbolt  ładowania energii.

Polecam Autorko zrobić po pandemii rundkę po klubach. Może ktoś wpadnie Ci w oko. Na portalach randkowych jest trudniej kimś się zauroczyć, ale na żywo jest inaczej, lepiej. Sama nie wiem skąd to się bierze. Być może zdjęcia na portalu przedstawiają danego mężczyznę jako mało atrakcyjnego, a w realu może się okazać, że to jest to. Spróbuj.

2 godziny temu, BardziejBrutalnaBabciaBoni napisał:

Beks. Ciekawe, co hiena bierze. 

Co ja biorę? Jem asparagus i popijam płynem hamulcowym. To się nazywa zrównoważona dieta. W rok przestępny jem parówki z cielęciny a w następnym - wieprzowe, dlatego mam ładną cerę i równo przystrzyżone włosy na całym ciele. Pasi? 

Przed chwilą, BardziejBrutalnaBabciaBoni napisał:

Zjadłabym. I po co smaka robisz?

Ja? przecież twój stan to wieczne potępienie i ciągła dieta Bąblujesz ten monolog niczym organista organy. Masz smak na wieprzowinę ? hehehe....kurdę, ty się rozwijasz....ja cie......jest czas żeby zawrócić.....przemyśl. to miasto przestępców seksualnych na rynku...

Przed chwilą, BardziejBrutalnaBabciaBoni napisał:

Spadaj, parówo z pomarańczowym łbem. 

to ty jesteś w gościach więc się zachowuj. byle jaki skoro pozujesz na byle kogo. Jesteś niczym zagadka z Archiwum X. Bąbel.

2 minuty temu, BardziejBrutalnaBabciaBoni napisał:

Scully czy Mulder?

ten z komiksu i z obrazu Malczewskiego a znasz li go?

Gorzej jak nie można się odkochać .Jak widzimy samo zakochanie to jedno a realizacja to drugie. Ja po długim związku zaangażowałam się emocjonalnie niechcący. Tez myślę ,że na zawołanie się nie da ,ale można próbować  się spotykać ,w końcu zaczyna brakować kogoś bliskiego

Autorka ma złudzenie serialowe, a niestety naiwność i głupota lat nastoletnich już nie wróci, może w przyszłym życiu. Do tej pory po prostu czas zejść na ziemie z oczekiwaniami.