Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Szoszana2020

Elokwencja w związku, czy jest ważna?

Polecane posty

Piszę do Was z powodu mojej wewnętrznej rozsypki. Jestem w związku 3 letnim z mężczyzną, który od kilku dobrych miesięcy ma obniżony nastrój. Wiele razy prosiłam, aby powiedział o co chodzi i wiecznie słyszałam "Sam nie wiem". Dla mnie to było podejrzane. W końcu skończyły się problemy finansowe, minęło kilka miesięcy i podczas przypadkowej kłótni wyszło szydło z worka... Usłyszałam, że nie czuje się przy mnie szczęśliwy, ponieważ poza tym, że jestem dobrym, czułym, mądrym, pięknym człowiekiem, to nie umiem się wysłowić, używam słów, których do końca nie rozumiem, czasem infantylni odzywam się do naszego psa, a i mam braki w wiedzy ogólnej. Powiedział, że nie wiedział jak mit o zakomunikować, że kocha ale wstydzi się czasem za mnie. Powiem szczerze, że bardzo mnie to wszystko zabolało, najbardziej chyba stwierdzenie, że nie czuje się szczęśliwy... Jeśli chodzi o moje wykształcenie jest ono wyższe, ale nie takie jak jego (medycyna). Faktycznie też muszę przyznać, że czasem nie wiem jak coś określić, powiedzieć, mało czytam... Czy kobietki miałyście kiedyś podobną sytuacje? Czy poprawa sposobu wysławiania, poszerzenie wiedzy ogólnej wpłynęło/uratowało Wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz ją poszerzyć to wyłącznie dla siebie (bo jakby nie było człowiek uczy się przez całe życie), teraz przeszkadza mu to co wymienił za chwilę znajdzie coś innego i jak zaczniesz się zmieniać pod jego widzimisię to staniesz się jakimś dziwnym tworem... no chyba że jest Twoim duchowym mentorem .)

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się wydaje że facet autorki nie kocha i wszedł w związek tak z braku laku. Bo akurat lepszej alternatywy nie było.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest ważna. A używanie słów, których się nie rozumie faktycznie jest żałosne.

Szczere mówiąc, to też nie przepadam za tym kobiecym ckliwym szczebiotaniem do psów, kotów czy innych zwierząt.

Choć te braki w wiedzy ogólnej mnie trochę zdziwiły - on jest jakimś omnibusem? Tutaj mogłabyś podać przykłady. Czy faktycznie masz jakieś fundamentalne braki czy facet ma jednak jakieś wysokie wymagania w tej sferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ten facet sam ma kompleksy. Boi sie, ze przez Twoje gafy ktos o nim zle pomysli. Facet musi popracowac najpierw nad swoim poczuciem wartosci, a potem brac sie za zwiazki. Bo inaczej nie pozwoli Ci byc soba tylko bedzie oczekiwal, ze bedziesz idealna aby czasem nie zrobic mu wstydu. Pomysl czy chcesz zyc z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka

Tutaj nie brakuje pięknych słów, lecz miłości.

Edytowano przez Poetka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 8.08.2021 o 23:12, Szoszana2020 napisał:

Piszę do Was z powodu mojej wewnętrznej rozsypki. Jestem w związku 3 letnim z mężczyzną, który od kilku dobrych miesięcy ma obniżony nastrój. Wiele razy prosiłam, aby powiedział o co chodzi i wiecznie słyszałam "Sam nie wiem". Dla mnie to było podejrzane. W końcu skończyły się problemy finansowe, minęło kilka miesięcy i podczas przypadkowej kłótni wyszło szydło z worka... Usłyszałam, że nie czuje się przy mnie szczęśliwy, ponieważ poza tym, że jestem dobrym, czułym, mądrym, pięknym człowiekiem, to nie umiem się wysłowić, używam słów, których do końca nie rozumiem, czasem infantylni odzywam się do naszego psa, a i mam braki w wiedzy ogólnej. Powiedział, że nie wiedział jak mit o zakomunikować, że kocha ale wstydzi się czasem za mnie. Powiem szczerze, że bardzo mnie to wszystko zabolało, najbardziej chyba stwierdzenie, że nie czuje się szczęśliwy... Jeśli chodzi o moje wykształcenie jest ono wyższe, ale nie takie jak jego (medycyna). Faktycznie też muszę przyznać, że czasem nie wiem jak coś określić, powiedzieć, mało czytam... Czy kobietki miałyście kiedyś podobną sytuacje? Czy poprawa sposobu wysławiania, poszerzenie wiedzy ogólnej wpłynęło/uratowało Wasz związek?

Ciekawe, wśród moich znajomych była dość podobna sytuacja. Mężczyzna wyznał partnerce, że jest hmm kulturalnie za mało kompetentna. Bardzo niezręczna i nieprzyjemna sytuacja. I źle świadcząca o wyznającym, bo przecież nie na podręcznikowej wiedzy i elokwencji związki się opierają. Z drugiej strony są ludzie, dla których dopasowanie na tej płaszczyźnie jest istotne. Kompatybilność, hmm nazwijmy to na potrzebę dyskusji, temperamentów intelektualnych jest ważna. Ale w opisanej przez ciebie sytuacji nie o inteligencje chodzi, a o twardą wiedzę, różnorodność języka. Mądry partner lub partnerka, gdy znajdzie się w takiej sytuacji, wykorzysta ją na korzyść swoją i swojej ukochanej. Uczenie się od siebie, wzajemne zarażanie się pasjami, to potrafi bardzo zbliżyć do siebie ludzi. Twój partner powinien spojrzeć na to jak na kolejny sposób budowania bliskości, a nie marudzić jak sfrustrowany belfer, że za mało „wiesz”. Na przestrzeni moich związków nauczyłem się wielu rzeczy od moich partnerek i wierzę, że sam też coś z siebie dałem. Ten wymiar relacji jest czymś nie do przecenienia. 

Edytowano przez witek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
3 minuty temu, witek napisał:

Ciekawe, wśród moich znajomych była dość podobna sytuacja. Mężczyzna wyznał partnerce, że jest hmm kulturalnie za mało kompetentna. Bardzo niezręczna i nieprzyjemna sytuacja. I źle świadcząca o wyznającym, bo przecież nie na podręcznikowej wiedzy i elokwencji związki się opierają. Z drugiej strony są ludzie, dla których dopasowanie na tej płaszczyźnie jest istotne. Kompatybilność, hmm nazwijmy to na potrzebę dyskusji, temperamentów intelektualnych jest ważna. Ale w opisanej przez ciebie sytuacji nie o inteligencje chodzi, a o twardą wiedzę, różnorodność języka. Mądry partner lub partnerka, gdy znajdzie się w takiej sytuacji, wykorzysta ją na korzyść swoją i swojej ukochanej. Uczenie się od siebie, wzajemne zarażanie się pasjami, to potrafi bardzo zbliżyć do siebie ludzi. Twój partner powinien spojrzeć na to jak na kolejny sposób budowania bliskości, a nie marudzić jak sfrustrowany belfer, że za mało „wiesz”. Na przestrzeni moich związków nauczyłem się wielu rzeczy od moich partnerek i wierzę, że sam też coś z siebie dałem. Ten wymiar relacji jest czymś nie do przecenienia. 

Nie. Ludzie powinni dobierać się na podobnym poziomie intelektualnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Poetka napisał:

Nie. Ludzie powinni dobierać się na podobnym poziomie intelektualnym.

Nie zgadzam się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, witek napisał:

Nie zgadzam się. 

A ja myślę, że Poetka ma rację. Piękne opakowanie, ale puste to za mało.Trudno szanować kogoś, kogo się wstydzimy i przy kim się nudzimy .

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
1 minutę temu, witek napisał:

Nie zgadzam się. 

To dobrze. Co byśmy mieli gdyby nawet młodzi stracili wiarę w piękno wynikające z ludzkiej różnorodności. Mam nadzieję, że Ci tej postawy życie nie zweryfikuje. Idealiści potrafią wzruszać nawet najbardziej zatwardziałe serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
4 minuty temu, zwenus napisał:

A ja myślę, że Poetka ma rację. Piękne opakowanie, ale puste to za mało.Trudno szanować kogoś, kogo się wstydzimy i przy kim się nudzimy .

Niech się trzyma swoich poglądów. Gdyby po ulicach chodzili sami tacy to świat byłby piękniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Poetka napisał:

Niech się trzyma swoich poglądów. Gdyby po ulicach chodzili sami tacy to świat byłby piękniejszy.

Ma prawo do własnych poglądów, nie neguję tego. To co napisałam wynika z mojego doświadczenia życiowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
4 minuty temu, zwenus napisał:

Ma prawo do własnych poglądów, nie neguję tego. To co napisałam wynika z mojego doświadczenia życiowego.

Myślę, że tu nawet nie wchodzi w grę kwestia opakowania, ale zwykłej wygody. Ludzie to nazywają związkami z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie o inteligencji tu rozmawiamy, a o kompetencjach w zakresie wiedzy ogólnej. Te można z powodzeniem uzupełnić.

33 minuty temu, zwenus napisał:

A ja myślę, że Poetka ma rację. Piękne opakowanie, ale puste to za mało.Trudno szanować kogoś, kogo się wstydzimy i przy kim się nudzimy .

Inteligencja nie jest jedynym co ma człowiek do zaoferowania. To że ktoś jest mniej inteligentny, nie znaczy, że jest pusty i nie znaczy, że osoba bardziej „lotną” będzie się z nim nudzić. Każcie psom buty uszyć ze związku opartego na inteligencji.

31 minut temu, Poetka napisał:

To dobrze. Co byśmy mieli gdyby nawet młodzi stracili wiarę w piękno wynikające z ludzkiej różnorodności. Mam nadzieję, że Ci tej postawy życie nie zweryfikuje. Idealiści potrafią wzruszać nawet najbardziej zatwardziałe serca.

Przypomnę ci Poetko o tym, że jestem od ciebie starszy. Co więcej, doświadczenie naszych rozmów pokazuje, że z nas dwojga to ty jesteś tą idealistycznie usposobioną. Zdrowy rozsądek podpowiada, że kryteriów dobierania sobie partnerów i partnerek jest tyle ile osób dobierających. Dla każdego co innego jest istotne. Nie muszę też wspominać o tym, że zaangażowanie się danej osoby w dany związek jest sprawą w dużej mierze przygodną, a nie wynikiem starannej selekcji. Życie i doświadczenie pokazuje, że oczekiwania sobie, a teoria sobie… Nie ma w tym krztyny idealizmu. Wręcz przeciwnie, to pragmatyzm. 

Edytowano przez witek
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przytoczę tu, tak jak poprzednim razem, gdy nawiązała się dyskusja na ten temat, przykład Joyce’a, ktory spędził całe życie z prostą kobietą z „ludu”. Może i utyskiwał w listach na brak zgodności intelektualnej z żoną, ale kochał ją nad życie i życie to spędził właśnie z nią. To oczywiście tylko anegdota. 

Edytowano przez witek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, witek napisał:

Po pierwsze nie o inteligencji tu rozmawiamy, a o kompetencjach w zakresie wiedzy ogólnej. Te można z powodzeniem uzupełnić.

Inteligencja nie jest jedynym co ma człowiek do zaoferowania. To że ktoś jest mniej inteligentny, nie znaczy, że jest pusty i nie znaczy, że osoba bardziej „lotną” będzie się z nim nudzić. Każcie psom buty uszyć ze związku opartego na inteligencji.

Przypomnę ci Poetko o tym, że jestem od ciebie starszy. Co więcej, doświadczenie naszych rozmów pokazuje, że z nas dwojga to ty jesteś tą idealistycznie usposobioną. Zdrowy rozsądek podpowiada, że kryteriów dobierania sobie partnerów i partnerek jest tyle ile osób dobierających. Dla każdego co innego jest istotne. Nie muszę też wspominać o tym, że zaangażowanie się danej osoby w dany związek jest sprawą w dużej mierze przygodną, a nie wynikiem starannej selekcji. Życie i doświadczenie pokazuje, że oczekiwania sobie, a teoria sobie… Nie ma w tym krztyny idealizmu. Wręcz przeciwnie, to pragmatyzm. 

Praktyka, a nie teoria. Przejęzyczyłem się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
15 minut temu, witek napisał:

Po pierwsze nie o inteligencji tu rozmawiamy, a o kompetencjach w zakresie wiedzy ogólnej. Te można z powodzeniem uzupełnić.

 

Można.

16 minut temu, witek napisał:

Inteligencja nie jest jedynym co ma człowiek do zaoferowania. To że ktoś jest mniej inteligentny, nie znaczy, że jest pusty i nie znaczy, że osoba bardziej „lotną” będzie się z nim nudzić. Każcie psom buty uszyć ze związku opartego na inteligencji.

To na czym według Ciebie powinien opierać się dobry związek?

18 minut temu, witek napisał:

Przypomnę ci Poetko o tym, że jestem od ciebie starszy.

Teraz mi będziesz ten argument wieku trzymał niczym bat nad głową.

21 minut temu, witek napisał:

Co więcej, doświadczenie naszych rozmów pokazuje, że z nas dwojga to ty jesteś tą idealistycznie usposobioną.

Ach tak.

23 minuty temu, witek napisał:

Życie i doświadczenie pokazuje, że oczekiwania sobie, a teoria sobie…

Nikt nie zaprzecza.

25 minut temu, witek napisał:

Nie ma w tym krztyny idealizmu. Wręcz przeciwnie, to pragmatyzm. 

Niech tak będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
23 minuty temu, witek napisał:

Przytoczę tu, tak jak poprzednim razem, gdy nawiązała się dyskusja na ten temat, przykład Joyce’a, ktory spędził całe życie z prostą kobietą z „ludu”. Może i utyskiwał w listach na brak zgodności intelektualnej z żoną, ale kochał ją nad życie i życie to spędził właśnie z nią. To oczywiście tylko anegdota. 

Do miłości niezbędne jest istnienie jakiejś więzi intelektualnej. Jakiegoś stopnia podobieństwa na tyle, żeby to miało szansę zagrać. Nie wierzę i nie uwierzę w związki, gdzie różnice te sa drastycznie zauważalne, a wszystko dalej gra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Poetka napisał:

Można.

To na czym według Ciebie powinien opierać się dobry związek?

Teraz mi będziesz ten argument wieku trzymał niczym bat nad głową.

Ach tak.

Nikt nie zaprzecza.

Niech tak będzie. 

Na bliskości, a tę buduję się na przeróżnych płaszczyznach. Ty powiesz — na intelektualnej, Pieprz powie — religijnej, Res powie — stricte erotycznej.

Nie, nie będę. Wspomniałem o tym teraz, bo przybrałaś drażniący to protekcjonalnej staruszki.

Dokładnie „Ach tak”.

A jednak ja lubię przypomnieć.

9 minut temu, Poetka napisał:

Do miłości niezbędne jest istnienie jakiejś więzi intelektualnej. Jakiegoś stopnia podobieństwa na tyle, żeby to miało szansę zagrać. Nie wierzę i nie uwierzę w związki, gdzie różnice te sa drastycznie zauważalne, a wszystko dalej gra. 

Cóż, przykład Joyce’a jest faktycznie skrajny, ale w jakiś sposób znamienny. Pokazuje, że inteligencja nie musi być fundamentem namiętnej miłości.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
7 minut temu, witek napisał:

Ty powiesz — na intelektualnej

Widocznie serca nie posiadam. 

Dobrze, że Twoje jest na swoim miejscu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Poetka napisał:

Widocznie serca nie posiadam. 

Dobrze, że Twoje jest na swoim miejscu. 

Okrutne kobiety. 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
9 minut temu, witek napisał:

Okrutne kobiety. 😔

Nie jestem okrutna, chociaż niektórzy starają się mnie w ten sposób postrzegać. Myślę po prostu, że do związku potrzeba jest czegoś więcej. Dla mnie fundamentem jest zrozumienie. Nie płaszczyzna intelektualna, ale jakiś trudny dla mnie do określenia rodzaj więzi. Nie wiem czym kierował się Joyce, Ty jesteś ekspertem od takich rzeczy, ale dla mnie nie byłoby problemu być z osobą prostą, niewykształconą, niewyedukowaną o ile czułabym, że to ktoś kto potrafi zrozumieć mnie i dostrzec rzeczy pod powierzchnią. Tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Poetka napisał:

Nie jestem okrutna, chociaż niektórzy starają się mnie w ten sposób postrzegać. Myślę po prostu, że do związku potrzeba jest czegoś więcej. Dla mnie fundamentem jest zrozumienie. Nie płaszczyzna intelektualna, ale jakiś trudny dla mnie do określenia rodzaj więzi. Nie wiem czym kierował się Joyce, Ty jesteś ekspertem od takich rzeczy, ale dla mnie nie byłoby problemu być z osobą prostą, niewykształconą, niewyedukowaną o ile czułabym, że to ktoś kto potrafi zrozumieć mnie i dostrzec rzeczy pod powierzchnią. Tylko tyle i aż tyle.

No dobrze, Poetko, ale w tej chwili właśnie mówisz o porozumieniu, ktore wymyka się intelektualnemu podejściu do sprawy. I z tym się zgadzam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
1 minutę temu, witek napisał:

No dobrze, Poetko, ale w tej chwili właśnie mówisz o porozumieniu, ktore wymyka się intelektualnemu podejściu do sprawy. I z tym się zgadzam. 

Jestem pod wrażeniem skomplikowania Twojej osoby, przemyśleń i życia wewnętrznego. Jesteś serio wyjątkowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
10 minut temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Mam podobne zdanie do Twojego. Znam pewnego świetnego prawnika, który ożenił się z prostą, słabo wykształconą, bardzo urodziwą i ciepłą kobietą. Jego rodzina początkowo była tym związkiem oburzona, twierdząc, że to mezalians. Znam ich oboje, trwają w swojej miłości do tej pory szczęśliwie i choć faktem jest, że ona czasem coś palnie, ale on zawsze skwituje to drobnym żartem w towarzystwie 😉 Tak by jej nie urazić i zapełnić czymś niezręczną ciszę. Ona jest bardzo dobrą matką, żoną, kucharką, pięknie śpiewa, a i jego rodzina z czasem się do niej przekonała. Dzieci tylko, które poszły w ślady taty - a zwłaszcza córka zakochana w tatusiu, czasem dają jej wyraźnie do zrozumienia, że czegoś nie rozumie i to jest w sumie dość przykre, bo forma jest dla mnie nie do przyjęcia. Ale córka jest wręcz wyniosła, także to raczej ona ma problem.

Zawsze mnie zaskakuje, że ludzie dalej kultywują te idi.otyzmy o mezaliansach w Polsce, szczególnie te lepsze rodziny jak np. te prawnicze czy lekarskie rody. Zaskakująco dużo z nich ma jakiś ogromny kij w du.pie i prostych ludzi traktują jak jakąś zarazę konieczną. Ale ja też nie mam takiego kontaktu z tym, bo pochodzę z prostego ludu i mówię prostym językiem, wiem tyle co zjem. 

A co do tej drugiej części to z mojej perspektywy zachowanie dziewczyny jest bardzo słabe, bo to wcale nie jest tak, że już jesteś ustaloną jednostką w takiej sytuacji i musisz być kimś kto innymi pogardza. Wręcz przeciwnie, to kwestia wyboru. I piszę to z pełną stanowczością, bo mam w otoczeniu taki przykład i nie raz byłam świadkiem sytuacji, gdy ktoś próbował zdeprecjonować czyjąś wartość jednocześnie formułując wobec mnie stanowisko, że jedynie ja jestem tutaj partnerem do rozmowy. To karmi próżność, ale jest tak miałkie, tak skandalicznie okrutne w kierunku tych ludzi, że przybieram barwy ochronne właśnie tych osób, najbardziej pogardzanych czy poniżanych.

I to świadczy moim zdaniem o kondycji człowieka, nie jesteś białą niezapisaną kartką, ale możesz cały czas pracować nad sobą, tępić nieustannie wszystkie próby wpuszczenia swojej dumy na piedestał, masz możliwość kontrolować siebie i wymagać, wymagać od siebie zachowań czy poświęceń, których nie wymagałoby się od drugiego człowieka. Walczyć z pychą na każdym kroku stosując sposoby zaniżenia swojej wartości, tak aby cały czas w odbiorze siebie był constans. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Poetka napisał:

Jestem pod wrażeniem skomplikowania Twojej osoby, przemyśleń i życia wewnętrznego. Jesteś serio wyjątkowy. 

Kompletnie nie rozumiem co jest we mnie tak skomplikowanego. Jestem zupełnie normalnym chłopem, Poetko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
17 minut temu, witek napisał:

Kompletnie nie rozumiem co jest we mnie tak skomplikowanego. Jestem zupełnie normalnym chłopem, Poetko. 

Nie zmieniaj się 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
44 minuty temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Mnie też. Utarło się, że te zawody przekazywane są z pokolenia na pokolenie, są na świeczniku. To hermetyczne środowiska, ale tak naprawdę często nie różnią się niczym i mają bardzo podobne problemy jak inni ludzie, no może poza finansowymi, choć też nie zawsze. Jednak są też wśród nich naprawdę równi goście, którzy łamią stereotypy i pomagają nawet za free również finansowo, lubiący się bawić i są zupełnie normalni. Mnie zaskakuje też jak wielu młodych ludzi po prawie ma braki nawet w poprawnej pisowni, już nie mówiąc o innych, zupełnie elementarnych. Dopiero praktyka pokazuje czy ktoś się nadaje do zawodu czy nie. Więc ktoś kto kończył prawo wcale nie musi być alfą i omegą.

A jak my na kafeterii się prezentujemy względem tego prawniczego świata 😄 ? Mocno odstajemy? Tutaj jakiś chłopak pisał, który sobie dziewczyny nie mógł znaleźć, że też się do tych testów prawniczych uczy. 

46 minut temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Mnie też strasznie razi zachowanie tej dziewczyny, w dodatku przecież córki. Ona taka jest niemal dla każdego. Irytowała mnie odkąd ją poznałam. Mam bardzo podobnie do Ciebie. Ja wtedy nie jestem pitu pitu Małgośką.

No tak, jesteś przecież dzielna 😉 

48 minut temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Ta praca jest trudna. Zaniżanie swojej wartości? No też nie. Może bardziej zachowanie wiedzy o własnej wartości dla siebie.

Raczej określiłabym to jako bycie wobec siebie surowym krytykiem kiedy trzeba. Bo też nie zgodzę się z tym, że trzeba się wiecznie dojeżdżać, niczemu to nie służy. Trzeba też pozostawić wobec siebie ten bardzo czuły obszar i w trudniejszych momentach wesprzeć samego siebie na duchu czy samozaopiekować się sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poetka
50 minut temu, Małgosia Jakaśtam napisał:

Też tak uważam. Ale dzisiaj normalność jest bezcenna 😉 😄

A według mnie jest wyjątkowy, ale i tak się z tym nie zgadzacie, więc nie będę rozwijać tematu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×