Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Bob6667

6 miesięcy bez seksu w związku

Polecane posty

Przychodzę do Was z prośbą o poradę, bo już sama nie wiem, co mam robić. Jestem w związku niewiele ponad 2 lata, ja mam 26 lat, a mój partner 29, mieszkamy razem od roku, a od 6 miesięcy nie uprawiamy seksu. Na początku naszej relacji nie wychodziliśmy z łóżka, w międzyczasie mieliśmy pierwszy kryzys, który trwał 3 miesiące, jednak po tym czasie wszystko wróciło do normy. Bardzo brakuje mi bliskości z moim chłopakiem i cała sytuacja mnie na maksa frustruje. Próbowałam rozmawiać, prosiłam, groziłam - nic nie pomaga. Rozumiem, że mężczyźni mogą mieć swoje problemy, jednak samo się nie rozwiąże, do tego potrzeba rozmowy i być może pomocy specjalisty. Ta mnie niszczy od środka, raczej nie jest typem z dupą na boku, nie maiłby czasu żadnej laski okręca, zawsze wiem gdzie i z kim jest, a większość czasu spędzamy razem. W złości mu to wypominam, irytuję się, wykrzykuje, że pewnie jest krypto gejem i mówię, że nie wierzę, że mnie kocha. Sama już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć, nie wyobrażam sobie, żeby ten związek mógł w ten sposób dalej funkcjonować. Macie może podobne doświadczenia, co o tym myślicie, helpunku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bob6667 napisał:

w międzyczasie mieliśmy pierwszy kryzys, który trwał 3 miesiące, jednak po tym czasie wszystko wróciło do normy. Bardzo brakuje mi bliskości z moim chłopakiem i cała sytuacja mnie na maksa frustruje.

może jednak u niego po tym kryzysie nie wróciło wszystko do normy bo z tego co piszesz przed kryzysem wszystko było ok - potem niby też ale nagle wszystko się popsuło. Nie wiemy - za mało danych. Jeśli kiedyś nie wychodziliście z łóżka to raczej kryptogejem nie jest. Być może ma problemy zdrowotne ale ukrywa, może jest inny problem. Jeśli nie chce rozmawiać to bardzo źle bo trudno się dowiedzieć co może być przyczyną. Jeśli nie chce pomocy specjalistów też jest źle ...

czy była jakaś Twoja zdrada? Czy jest coś, co może go od Ciebie odrzucać? Sama nic nie zauważyłaś? Śpicie w jednym łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, ddt60 napisał:

może jednak u niego po tym kryzysie nie wróciło wszystko do normy bo z tego co piszesz przed kryzysem wszystko było ok - potem niby też ale nagle wszystko się popsuło. Nie wiemy - za mało danych. Jeśli kiedyś nie wychodziliście z łóżka to raczej kryptogejem nie jest. Być może ma problemy zdrowotne ale ukrywa, może jest inny problem. Jeśli nie chce rozmawiać to bardzo źle bo trudno się dowiedzieć co może być przyczyną. Jeśli nie chce pomocy specjalistów też jest źle ...

czy była jakaś Twoja zdrada? Czy jest coś, co może go od Ciebie odrzucać? Sama nic nie zauważyłaś? Śpicie w jednym łóżku?

Po tym kryzysie przez miesiące było wszystko ok, a nawet lepiej niż wcześniej, zaczęliśmy próbować nowych rzeczy, a mój partner wydawał się zadowolony, maił więcej ochoty na seks niż ja. Gorzej zaczęło się dziać, gdy razem zamieszkaliśmy, ale nie było tragicznie. Z resztą wiadomo lockdown, stres, nowa sytuacja. Nigdy nie zdradziłam żadnego z moich partnerów, nie zmienił się mój wygląd fizyczny, śpimy w jednym łóżku, przytulamy się w nocy. Mój partner wcześniej chodzi do pracy, codziennie rano żegnamy się pocałunkiem. Mieliśmy okres, w którym bardzo się kłóciliśmy i poważnie rozważałam rozstanie, jednak uznaliśmy, że się kochamy i tak na prawdę żadne z nas nie chce tego kończyć. Dogadujemy się już dużo lepiej, poza seksem, który dla mnie jest bardzo ważny w związku, a przez jego brak czuję się beznadziejna i nieatrakcyjna, stresuję się, że problem leży po mojej stornie, że może byłam dla gościa za słaba. Chociaż nigdy nie wysyłał mi sygnałów, że coś jest nie tak, a raczej przeciwnie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bob6667 napisał:

Po tym kryzysie przez miesiące było wszystko ok, a nawet lepiej niż wcześniej, zaczęliśmy próbować nowych rzeczy, a mój partner wydawał się zadowolony, maił więcej ochoty na seks niż ja. Gorzej zaczęło się dziać, gdy razem zamieszkaliśmy, ale nie było tragicznie. Z resztą wiadomo lockdown, stres, nowa sytuacja. Nigdy nie zdradziłam żadnego z moich partnerów, nie zmienił się mój wygląd fizyczny, śpimy w jednym łóżku, przytulamy się w nocy. Mój partner wcześniej chodzi do pracy, codziennie rano żegnamy się pocałunkiem. Mieliśmy okres, w którym bardzo się kłóciliśmy i poważnie rozważałam rozstanie, jednak uznaliśmy, że się kochamy i tak na prawdę żadne z nas nie chce tego kończyć. Dogadujemy się już dużo lepiej, poza seksem, który dla mnie jest bardzo ważny w związku, a przez jego brak czuję się beznadziejna i nieatrakcyjna, stresuję się, że problem leży po mojej stornie, że może byłam dla gościa za słaba. Chociaż nigdy nie wysyłał mi sygnałów, że coś jest nie tak, a raczej przeciwnie. 

 

to nie ma tu prostych rozwiązań i na forum tego nie rozwiążemy. Może jednak stres i depresja - nie wiem. Jeśli się kochacie i mu zależy to pierwsza rzecz to przekonanie go aby zgłosić się do specjalisty. Może jest przepracowany i zmęczony. Jeśli przechorował covid może mieć kłopoty ze snem. Jeśli ma nadwagę, jest miśkiem, też może mieć problemy z związane z potencją, jak jest szczupły może mieć spadek testosteronu. Nie wiemy, nie da się tego o tak powiedzieć, dlatego przekonanie go aby poddał się diagnostyce - danie mu wsparcia w tym zakresie jest tutaj najistotniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

A nie jesteś trochę za młoda żeby zacząć żyć w celibacie i poczuciu braku fizycznej atrakcyjności ?

Chyba potrzebami jest wam fizyczna separacja , i odpoczynek od siebie 

A potem zobaczycie co dalej ...

Drugiej osoby nie zmusza się do seksu ani prośbą ani groźbą. Tak się po prostu nie robi . To poniżające dla obu stron. 

no tak - ale dla mnie dziwne jest to, że poprzednio miał bardzo duże libido a teraz wcale. To jest trochę dziwne. Generalnie masz rację ale wtedy, gdy brak seksu u niego jest jego wyborem a nie chorobą lub problemem ze stresem czy depresją. A jak wiesz niektórzy faceci mają problemy z przyznaniem się do takich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

A nie jesteś trochę za młoda żeby zacząć żyć w celibacie i poczuciu braku fizycznej atrakcyjności ?

Chyba potrzebami jest wam fizyczna separacja , i odpoczynek od siebie 

A potem zobaczycie co dalej ...

Drugiej osoby nie zmusza się do seksu ani prośbą ani groźbą. Tak się po prostu nie robi . To poniżające dla obu stron. 

Wiem, że takich rzeczy się nie robi, dlatego od miesięcy wychodzę z inicjatywą rozmowy, staram się mu mówić, jak się z tą sytuacją czuję, czego potrzebuję, pytałam o jego zdanie i prosiłam o rozmowę. Absolutnie nie obarczałam go żadnymi oskarżeniami, raczej starałam się pokazać, że może mi powiedzieć wszystko i że zawsze razem możemy skorzystać z pomocy specjalisty. Krzyki i oskarżenia zdarzały się później w nerwach, bo ile można trzymać kamienną twarz. 

Ale myślę, że masz rację. Pod koniec września wybieramy się na tydzień urlopu i na festiwal filmowy, mogę pracować zdalnie, więc równie dobrze mogę wrócić do domu rodzinnego i spotkać się z nim na urlopie, gdy we dwoje nabierzemy dystansu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, ddt60 napisał:

to nie ma tu prostych rozwiązań i na forum tego nie rozwiążemy. Może jednak stres i depresja - nie wiem. Jeśli się kochacie i mu zależy to pierwsza rzecz to przekonanie go aby zgłosić się do specjalisty. Może jest przepracowany i zmęczony. Jeśli przechorował covid może mieć kłopoty ze snem. Jeśli ma nadwagę, jest miśkiem, też może mieć problemy z związane z potencją, jak jest szczupły może mieć spadek testosteronu. Nie wiemy, nie da się tego o tak powiedzieć, dlatego przekonanie go aby poddał się diagnostyce - danie mu wsparcia w tym zakresie jest tutaj najistotniejsze.

No i właśnie w tym tkwi największy problem. Jako pierwsza z przyjemnością zaprowadziłabym go do każde lekarza i służyła wsparciem. Jednak mój chłopak nie chce iść do lekarza, pomimo że wiele razy mu to proponowałam. Ja sama często się badam, mam za sobą również nerwicę lękową i dobrze, wiem jak różne choroby mogą zgnieść libido. Gdy żyłam w wiecznym stresie to też ostatnie na co miałam ochotę to seks. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bob6667 napisał:

równie dobrze mogę wrócić do domu rodzinnego i spotkać się z nim na urlopie, gdy we dwoje nabierzemy dystansu. 

jest to jakiś pomysł ... raczej dobry

a ile jesteście razem. No i oczywiście czy stosujecie antykoncepcję - czy nie jest tak, że on się może bać , że zajdziesz w ciąże. W ogóle rozmawiacie o przyszłości - rodzina, dziecko itp? Jakie plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, ddt60 napisał:

no tak - ale dla mnie dziwne jest to, że poprzednio miał bardzo duże libido a teraz wcale. To jest trochę dziwne. Generalnie masz rację ale wtedy, gdy brak seksu u niego jest jego wyborem a nie chorobą lub problemem ze stresem czy depresją. A jak wiesz niektórzy faceci mają problemy z przyznaniem się do takich problemów

Wiem.... i tu pojawia się pytanie - walczyć resztkami sił czy odśpiewać Cerekwicką, spakować koty do walizki i powiedzieć elo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, ddt60 napisał:

jest to jakiś pomysł ... raczej dobry

a ile jesteście razem. No i oczywiście czy stosujecie antykoncepcję - czy nie jest tak, że on się może bać , że zajdziesz w ciąże. W ogóle rozmawiacie o przyszłości - rodzina, dziecko itp? Jakie plany?

Tak żadnych dzieci. 🙂 Co do tego dwie strony są absolutnie zgodne. Już się nie zabezpieczam, bo nie uprawiam seksu, ale ogólnie to antykoncepcja idzie w ruch, w razie potrzeby antykoncepcja po. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bob6667 napisał:

Wiem.... i tu pojawia się pytanie - walczyć resztkami sił czy odśpiewać Cerekwicką, spakować koty do walizki i powiedzieć elo?

nikt Ci nie powinien dawać rad czy w taką czy drugą stronę. Sama musisz podjąć decyzję. Możesz oczywiście poprosić o pomoc psychologa czy terapeutę ale on też nie powinien narzucać Ci jakiegoś rozwiązania tylko pomóc w samodzielnym podjęciu decyzji. Rozważ to także w aspekcie tworzenia relacji, związku, rodziny i przyszłości - dzieci itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bob6667 napisał:

 idzie w ruch, w razie potrzeby antykoncepcja po. 

kondom i antykoncepcja po to słaby pomysł i jeśli on "panicznie" nie chce dziecka to może być to jakaś jeśli nie główna to dodatkowa przyczyna unikania seksu. Może też być odwrotnie. Podświadomie może on chciałby już stabilizacji, założyć rodzinę i pomyśleć o dzieciach a Ty nie chcesz?

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ddt60 napisał:

kondom i antykoncepcja po to słaby pomysł i jeśli on "panicznie" nie chce dziecka to może być to jakaś jeśli nie główna to dodatkowa przyczyna unikania seksu.

Nie boi się tego raczej. Jak uprawialiśmy dużo seksu brałam tabletki, jak nie to używaliśmy prezerwatywy, mieliśmy z nią incydent, więc raz wzięłam tabletkę po i tyle. Miałam też takie momenty, gdy spóźniał mi się okres i to też z całe dwa razy. Wówczas rozmawialiśmy o ewentualnej ciąży i ja za każdym razem mówiłam, że dla mnie jedynym rozwiązaniem jest ten zabieg na a, który w naszym kraju jest nielegalny, a on odpowiadał, że to moja decyzja i będzie mnie w niej wspierał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Bob6667 napisał:

Nie boi się tego raczej. Jak uprawialiśmy dużo seksu brałam tabletki, jak nie to używaliśmy prezerwatywy, mieliśmy z nią incydent, więc raz wzięłam tabletkę po i tyle. Miałam też takie momenty, gdy spóźniał mi się okres i to też z całe dwa razy. Wówczas rozmawialiśmy o ewentualnej ciąży i ja za każdym razem mówiłam, że dla mnie jedynym rozwiązaniem jest ten zabieg na a, który w naszym kraju jest nielegalny, a on odpowiadał, że to moja decyzja i będzie mnie w niej wspierał. 

tak patrząc i czytając, co piszesz to powinniście się jednak zastanowić czy może w waszych relacjach nie ma za dużo stresów itp. Ale może się mylę.... może po prostu jak pisze KorpoSzynszyla nie chce i trudno go zmusić? Brak seksu przez pół roku to jest jakiś niepokojący sygnał i pewnie taki, który skłania aby zastanowić nad przyszłością związku - tak w ogóle.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, ddt60 napisał:

tak patrząc i czytając, co piszesz to powinniście się jednak zastanowić czy może w waszych relacjach nie ma za dużo stresów itp. Ale może się mylę.... może po prostu jak pisze Korpo nie chce i trudno go zmusić? Brak seksu przez pół roku to jest jakiś niepokojący sygnał i pewnie taki, który skłania aby zastanowić nad przyszłością związku - tak w ogóle.

Może tak być, we dwoje jesteśmy cholerykami, do tego ja bałaganiarą, a koleś pedantem. Zostawię typa na trzy tygodnie i odjadę w siną dal, może pozwoli nam to złapanie odpowiedniej perspektywy, a później to się zobaczy...

Korpo ma totalną rację - jestem za młoda na życie w celibacie. 

Dzięki ddt60, niby 30 minut rozmowy z anonimowym użytkownikiem sieci, a od razu dużo lepiej mi się zrobiło. ❤️ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wiała od takiego, szczególnie że ani ślub was nie wiąże, ani dziecko. Szkoda życia. Będzie tylko gorzej

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokój z lekarzami, specjalistami. Takie ostatnie desperackie środki (dodam zawsze to będą półśrodki rzadko kiedy satysfakcjonujące) to dla nieszczęsliwych małżeństw uwikłanych w poważne zobowiązania. Strata czasu. A jeszcze biorąc pod uwagę krótki staż związku to sprawa jeszcze dziwniejsza. Pakuj walizy i wiej. Nawet nie gadaj z gościem, bo nie ma sensu. On cie nie potrzebuje, w każdym razie nie jako kobiety. Jak z nim zostaniesz to frustracja z każdym rokiem będzie większa, a jak sie to przeciągnie na szereg lat to ześwirujesz. Zacznie siadać ci na głowe. Albo zdradzisz. A po co jak można sie rozstać już teraz i szanować swój czas. Pamiętaj, młodości straconej nikt ci nie zwróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie warto się męczyć. Dwa lata to zbyt mało by ochota opadła.

Moim zdaniem  facet jest rozczarowany tym, jak wygląda życie z kobietą. Są jeszcze tacy, którym się wydaje że dziewczyna codziennie od rana do nocy powinna być umalowana, zadowolona i pachnąca. Rzeczywistość może ich przytłoczyć. Jeśli to jest powód- to facet jest niedojrzały i nieżyciowy, a z takim nie warto.To że facet jest ok, tylko nie ma seksu jest niewystarczające do tworzenia relacji. Pomyśl sobie, że kiedyś możesz przeżyć powtórkę z rozrywki jak urodzisz dziecko i twoje ciało się zmieni.

Dziewczyno masz 26 lat, a to najlepszy czas aby znaleźć sobie młodego faceta, który dobrze rokuje na męża. To znaczy: ma podobny charakter i temperament, najlepiej jeśli wychowywaliście się w podobnym środowisku, zaangażowany w relację, miły, grzeczny i opiekuńczy+ z dobrą praca. Po 30 będzie już trochę ciężej.

Drugi powód może być taki, że on się połapał że jednak nie chce z tobą być przez całe życie. Dlatego go to zniechęca- i tu również warto odpuścić.

Jeśli rozmowa z mężczyzną nie pomaga, to ty nie jesteś zobowiązana aby na siłę rozwiązywać jego problemy.

 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Bob6667 napisał:

Przychodzę do Was z prośbą o poradę, bo już sama nie wiem, co mam robić. Jestem w związku niewiele ponad 2 lata, ja mam 26 lat, a mój partner 29, mieszkamy razem od roku, a od 6 miesięcy nie uprawiamy seksu. Na początku naszej relacji nie wychodziliśmy z łóżka, w międzyczasie mieliśmy pierwszy kryzys, który trwał 3 miesiące, jednak po tym czasie wszystko wróciło do normy. Bardzo brakuje mi bliskości z moim chłopakiem i cała sytuacja mnie na maksa frustruje. Próbowałam rozmawiać, prosiłam, groziłam - nic nie pomaga. Rozumiem, że mężczyźni mogą mieć swoje problemy, jednak samo się nie rozwiąże, do tego potrzeba rozmowy i być może pomocy specjalisty. Ta mnie niszczy od środka, raczej nie jest typem z dupą na boku, nie maiłby czasu żadnej laski okręca, zawsze wiem gdzie i z kim jest, a większość czasu spędzamy razem. W złości mu to wypominam, irytuję się, wykrzykuje, że pewnie jest krypto gejem i mówię, że nie wierzę, że mnie kocha. Sama już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć, nie wyobrażam sobie, żeby ten związek mógł w ten sposób dalej funkcjonować. Macie może podobne doświadczenia, co o tym myślicie, helpunku. 

Jeżeli ktoś czegoś nie chce, nic nie poradzisz, nie zmienisz nic na siłę. Próbowałaś, starałaś się, skoro nie ma reakcji, nic więcej nie zrobisz. Zgadzam się z Dziewczynami. Czas pomyśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Nowy w mieścіe napisał:

No właśnie myśli...

Odniosłam wrażenie, że jednak głównie myśli o nim, jak go zmienić, usprawiedliwić czy wymusić jakąś reakcję. Skoro to nic nie dało, powinna myśleć o sobie nie oglądając się na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, sinmara napisał:

Odniosłam wrażenie, że jednak głównie myśli o nim, jak go zmienić, usprawiedliwić czy wymusić jakąś reakcję. Skoro to nic nie dało, powinna myśleć o sobie nie oglądając się na niego.

Nie do końca. Myślę o relacji i o problemie. Bardziej zastanawiam się czy są jeszcze jakieś wyjścia z tej sytuacji i czy jest jeszcze cokolwiek do zbierania, czy jedyna dobra droga to ewakuacja z tego związku. I oczywiście, czy któraś z Was ma podobne doświadczenia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, ddt60 napisał:

może jednak u niego po tym kryzysie nie wróciło wszystko do normy bo z tego co piszesz przed kryzysem wszystko było ok - potem niby też ale nagle wszystko się popsuło. Nie wiemy - za mało danych. Jeśli kiedyś nie wychodziliście z łóżka to raczej kryptogejem nie jest. Być może ma problemy zdrowotne ale ukrywa, może jest inny problem. Jeśli nie chce rozmawiać to bardzo źle bo trudno się dowiedzieć co może być przyczyną. Jeśli nie chce pomocy specjalistów też jest źle ...

czy była jakaś Twoja zdrada? Czy jest coś, co może go od Ciebie odrzucać? Sama nic nie zauważyłaś? Śpicie w jednym łóżku?

on śpi tak ze 850 km dalej, ale to prawie ten sam pokój w sensie kawalerka z dachem i tarasem widokowym na morze Murmańsk a z tyłu ma wieżę Ajfla i status Wolności w Usa. Ma tyle atrakcji, po co mu baba która z założenia jest nieatrakcyjna i nudna 😉 Ja nie mówię o tej tam - tylko w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Bob6667 napisał:

Nie do końca. Myślę o relacji i o problemie. Bardziej zastanawiam się czy są jeszcze jakieś wyjścia z tej sytuacji i czy jest jeszcze cokolwiek do zbierania, czy jedyna dobra droga to ewakuacja z tego związku. I oczywiście, czy któraś z Was ma podobne doświadczenia. 

 

Wydaje mi się, że skoro partner nie chce podjąć żadnych działań, to nic nie poradzisz. Musisz sama zdecydować czy chcesz trwać w tym związku i liczyć, że może zmieni nastawienie. Gwarancji nie ma. Możesz się zdystansować i przemyśleć wszystko jeszcze raz na spokojnie zanim podejmiesz decyzję. W takiej sytuacji nie byłam, ale wiem, że gdy w związku brakuje seksu a partner nie chce o tym rozmawiać, z reguły niezadowolenie, chcąc nie chcąc, przekłada się na inne sfery relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×