Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Damrade

WYJĄCE 50-TKI DIETA I PLOTECZKI

Polecane posty

Witam Was :classic_smile:

Zaczynam się odchudzać bo muszę zrzucić zbędne kilogramy. Mam 50 lat więc łatwo nie będzie ale co tam. Jak nie spróbuję to się nie przekonam. Mam motywację. Ślub syna no i oczywiście chciałabym schudnąć dla samej siebie. 
Postanowiłam zacząć od postu przerywanego 8/16. Zobaczę jak mi to pójdzie. Dzisiaj dzień 1.

Jeśli chcecie dołączyć to zapraszam :)

Jeśli macie 50 lat i jesteście też na innych dietach to dołączajcie. Poplotkujemy i powspieramy się nawzajem :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. To ja trzymam za Was kciuki! Będę tu zaglądać 🙂 Też zmagam się z nadprogramowymi kilogramami. U mnie przyczyną nadbagażu są słodycze i brak aktywności fizycznej. Pewnie też smażone różnego rodzaju. Zatem walczę z nałogiem słodyczowym, próbuję zwiększyć aktywność i planuję zamienić smażone na gotowane. Jednak chce zamiast diety przejść na zdrowy tryb życia. Bo jak już tu napisano, z diety łatwo zboczyć, gdy impreza albo dołek, czy zmęczenie. Nawyki to coś co nam towarzyszy całe życie, taki styl życia. Jak to pisze, w głowie tworzy się korekta, bo może żeby się rozbujać w odchudzaniu, ruszyć z kopyta i zwiększyć motywację trzeba jakąś strategię podjąć. Chyba odszczekam co napisałam powyżej i napisze podjąć dietę. Pierwsze kilogramy zrzuciłam kiedyś na diecie Dąbrowskiej, na diecie jaglanej, a nawet stosując okienko, czy wczesne kilogramy. A potem po utracie nawet kilku kilogramów dbałam o lżejsze odżywianie. Teraz już mam pod górkę. Mam inną dietę, nie mogę swobodnie jeść warzyw i owoców. Chyba też menopauza krąży albo już przebiegła i odcisnęła swoje piętno. Ale muszę coś zmienić i chce. Chcę zrzucić docelowo 10 kg. Obniżyć cholesterol. Zwiększyć aktywność. Nosić rozmiar 38, albo 36. No w bucie już mam 38! 😉 Teraz tylko w tyłeczku. 🙂 Dziś podjadałam paluchy z miodem. Posiłki oki, ale kiełbaska gotowana be. Spacer wieczorem, chyba dla lepszego spania. Taki krótki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, ileONKA napisał:

  Witaj 🙂 

Chętnie dołączę. Post przerywany bardzo przyspiesza odchudzanie - mam osobiście takie doświadczenia. Póki co się zbieram do niego i jakoś słabo mi idzie ostatnio. Szczególnie w święta i poświątecznie na nabiłam sobie kg... ehh 

No i nadbagaż kg ostatnio mam 😉 I też właśnie mam motywację w postaci imprezy weselnej na którą jestem zaproszona. Do kiedy planujesz schudnąć?  

Jestem po 40-tce ale wg mnie w walce z kg to tu nie ma znaczenia bo zależy z jakiej wagi się schodzi i jakiej metody człowiek się trzyma ponieważ każdy organizm jest inny.  Mam insulinooporność i kiedy miałabym ją w wieku 20 - 30 to tak samo utrudniałaby odchudzanie jak w innym wieku. Niestety.

Witam Cię :classic_smile:
Napisz coś więcej o tym poście przerywanym. Ja dzisiaj jakoś dałam radę. Już jestem na poście. 
W święta też sobie pofolgowałam i czuję się taka napompowana, że to mnie tez trochę zmobilizowało. Ja chcę zrzucić w sumie 15 kg, ale oczywiście stopniowo. Planuję ze 4-5 kg w pierwszym miesiącu czyli do końca maja, potem już stopniowo. Czy mi się to uda? Czas pokaże, ale powalczę bo w końcu  lato idzie i chciałabym wskoczyć w ...enki. 
Masz rację, wszystko ma znaczenie w odchudzaniu i  jak się nie weźmiemy to efektów nie będzie. 

U mnie z tym postem to muszę  się postarać i obiady do pracy nosić, bo pracuję od 9- 17. Normalnie, to jadałam śniadanie i potem kolację, w pracy nic. I tak kilka lat i 15 kg więcej. 

Ale już się zaparłam. Dam radę :classic_smile:

A żeby było śmieszniej to syn jest trenerem personalnym i też mnie ciśnie codziennie, żebym się wzięła :classic_biggrin:
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, 1 2 3 napisał:

Witam. To ja trzymam za Was kciuki! Będę tu zaglądać 🙂 Też zmagam się z nadprogramowymi kilogramami. U mnie przyczyną nadbagażu są słodycze i brak aktywności fizycznej. Pewnie też smażone różnego rodzaju. Zatem walczę z nałogiem słodyczowym, próbuję zwiększyć aktywność i planuję zamienić smażone na gotowane. Jednak chce zamiast diety przejść na zdrowy tryb życia. Bo jak już tu napisano, z diety łatwo zboczyć, gdy impreza albo dołek, czy zmęczenie. Nawyki to coś co nam towarzyszy całe życie, taki styl życia. Jak to pisze, w głowie tworzy się korekta, bo może żeby się rozbujać w odchudzaniu, ruszyć z kopyta i zwiększyć motywację trzeba jakąś strategię podjąć. Chyba odszczekam co napisałam powyżej i napisze podjąć dietę. Pierwsze kilogramy zrzuciłam kiedyś na diecie Dąbrowskiej, na diecie jaglanej, a nawet stosując okienko, czy wczesne kilogramy. A potem po utracie nawet kilku kilogramów dbałam o lżejsze odżywianie. Teraz już mam pod górkę. Mam inną dietę, nie mogę swobodnie jeść warzyw i owoców. Chyba też menopauza krąży albo już przebiegła i odcisnęła swoje piętno. Ale muszę coś zmienić i chce. Chcę zrzucić docelowo 10 kg. Obniżyć cholesterol. Zwiększyć aktywność. Nosić rozmiar 38, albo 36. No w bucie już mam 38! 😉 Teraz tylko w tyłeczku. 🙂 Dziś podjadałam paluchy z miodem. Posiłki oki, ale kiełbaska gotowana be. Spacer wieczorem, chyba dla lepszego spania. Taki krótki. 

Witaj :classic_smile:
Ja też na diecie cukrowej byłam :classic_biggrin:
Zmieniam to bo muszę się wziąć za siebie. 
Kiedyś w 3 miesiące zrzuciłam 13 kg i czułam się super. Byłam na diecie 1300-1500 kal. Potem kilka lat utrzymywałam wagę, ale zmieniłam pracę i się zaczęło. Cały dzień nie jadłam nic a wieczorem wiadereczko i są efekty. 

Od miesiąca biorę obiad i smoothie do pracy, a od dzisiaj jeszcze staram się mieścić między 12-20. Pożyjemy - zobaczymy co z tego wyjdzie. Dodatkowo spacery i jazda na rowerze. 
 Koleżanka na tym poście schudła w pół roku 30kg, tyle że jest 10 lat młodsza. Ja chcę schudnąć 15 i może się uda. Nie mam w ogóle doświadczenia z odchudzaniem tego typu.
Jeszcze mi dzisiaj ginekolog powiedziała, że już łatwiej nie będzie tylko gorzej bo przemiana materii spowalnia. 
No cóż. Ja też nie myślę że będzie łatwo, ale zaparłam się. 

W bucie też mam 38 :classic_biggrin:
Zaglądaj do nas, w grupie siła :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni na poście i -0,80 na wadze. Nie jest źle, chociaż pożyjemy zobaczymy. Może to tylko waga sobie jaja ze mnie robi, a jutro pokaże mi środkowy palec... 
Póki co jestem zadowolona, nie głodzę się, a post mi nie przeszkadza.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.04.2022 o 21:30, Damrade napisał:

Witaj :classic_smile:
Ja też na diecie cukrowej byłam :classic_biggrin:
Zmieniam to bo muszę się wziąć za siebie. 
Kiedyś w 3 miesiące zrzuciłam 13 kg i czułam się super. Byłam na diecie 1300-1500 kal. Potem kilka lat utrzymywałam wagę, ale zmieniłam pracę i się zaczęło. Cały dzień nie jadłam nic a wieczorem wiadereczko i są efekty. 

Od miesiąca biorę obiad i smoothie do pracy, a od dzisiaj jeszcze staram się mieścić między 12-20. Pożyjemy - zobaczymy co z tego wyjdzie. Dodatkowo spacery i jazda na rowerze. 
 Koleżanka na tym poście schudła w pół roku 30kg, tyle że jest 10 lat młodsza. Ja chcę schudnąć 15 i może się uda. Nie mam w ogóle doświadczenia z odchudzaniem tego typu.
Jeszcze mi dzisiaj ginekolog powiedziała, że już łatwiej nie będzie tylko gorzej bo przemiana materii spowalnia. 
No cóż. Ja też nie myślę że będzie łatwo, ale zaparłam się. 

W bucie też mam 38 :classic_biggrin:
Zaglądaj do nas, w grupie siła :classic_smile:

Wow, 13 kg w 3 miesiące. Ty samym sposobem co obecnie? Bony a ja nie mogę zrzucić 4 od 7 miesięcy😞 ....Choć ty autorki masz super motywację. Jako matka Pana Młodego musisz zadać szyku, być gwiazdą, trochę uwagi w koncu skupisz na sobie.... Życzę powodzenia.Dasz radę😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejka Dziewczyny. Trzymajcie się, trzymajcie. Damradę, na razie prowadzisz w naszym gronie, więc będzie dobrze. Napisz słowo lub dwa o tym 8/16, o co chodzi? Bo chyba nie o okienko żywieniowe? Mamamai, smutasz się a w pasku sukcesy. Tak sobie pomyślałam, że w Tym czasie jak Ty walczysz i chudniesz to u mnie odwrotnie, w trakcie tamtej wiosny w szpitalu bardzo schudłam i od lata zaczęłam tyć. A teraz smutek, bo 71kg i rosnę. 😞 Na razie podjadam. Ruchu tyle co nic. Albo jestem zmęczona, albo mi zimno. A jak kanapa to podjadanie. O, zgrozo mam początek nadwagi a meczę się, jakbym miała otyłość. Poszłam dziś pielić w zasadzie porzeczkę a po parunastu minutach już siedziałam na leżaku i pobierałam oksytocynę bawiąc się z pieskiem. No, fakt, że staruszek i chorowitego bardzo potrzebuje przytulania. A ja, potrzebuje ruchu. Wysiłku fizycznego. Jutro może przejadę się rowerem. Zobaczę ile zniosę, bo ogranicza mnie i kiepska forma i leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MamaMai napisał:

Wow, 13 kg w 3 miesiące. Ty samym sposobem co obecnie? Bony a ja nie mogę zrzucić 4 od 7 miesięcy😞 ....Choć ty autorki masz super motywację. Jako matka Pana Młodego musisz zadać szyku, być gwiazdą, trochę uwagi w koncu skupisz na sobie.... Życzę powodzenia.Dasz radę😊

Nie tym samym. Wtedy liczyłam kalorie. Teraz post a gdy jem to patrzę co i zero słodkiego.

Mam motywację to fakt. Zobaczymy jak to pójdzie :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 1 2 3 napisał:

Hejka Dziewczyny. Trzymajcie się, trzymajcie. Damradę, na razie prowadzisz w naszym gronie, więc będzie dobrze. Napisz słowo lub dwa o tym 8/16, o co chodzi? Bo chyba nie o okienko żywieniowe? Mamamai, smutasz się a w pasku sukcesy. Tak sobie pomyślałam, że w Tym czasie jak Ty walczysz i chudniesz to u mnie odwrotnie, w trakcie tamtej wiosny w szpitalu bardzo schudłam i od lata zaczęłam tyć. A teraz smutek, bo 71kg i rosnę. 😞 Na razie podjadam. Ruchu tyle co nic. Albo jestem zmęczona, albo mi zimno. A jak kanapa to podjadanie. O, zgrozo mam początek nadwagi a meczę się, jakbym miała otyłość. Poszłam dziś pielić w zasadzie porzeczkę a po parunastu minutach już siedziałam na leżaku i pobierałam oksytocynę bawiąc się z pieskiem. No, fakt, że staruszek i chorowitego bardzo potrzebuje przytulania. A ja, potrzebuje ruchu. Wysiłku fizycznego. Jutro może przejadę się rowerem. Zobaczę ile zniosę, bo ogranicza mnie i kiepska forma i leki.

Hej 🙂 Chodzi o okienko żywieniowe właśnie. 8 godzin mam na posiłki, 16 na post. 
Chciałabym ważyć 71 kg. Ja ważę 81 😞 
Z ruchu to tylko rower. Jeżdżę do pracy i z powrotem. To jakieś 20 km. Ale że do pracy mam górki i pagórki i na zwykłym rowerze nie mogłam się uciągnąć- kupiłam elektryka. Nie upocę się tak, ale jazda jest zdecydowanie przyjemniejsza. Ruchu więc nie mam zbyt intensywnego, ale coś tam mam. Muszę się trochę napedałować 😄

Oczywiście spaceruję z psem w każdej wolnej chwili. Staram się wyjeżdżać z nią gdzie się da na długie spacery. Też trochę ruchu jest.  
Cieszę się że dzisiaj te 80 dag mniej, ale nie chcę się zbyt szybko cieszyć, bo jutro moja waga może mi pokazać środkowy palec i będę zdemotywowana. To dopiero początek mojego postu i zobaczymy co dalej będzie. 
Ja też się męczę. Chcę  schudnąć do 65kg. To tak niewiele i zarazem tak dużo. Jazda na rowerze jednak pomaga polepszyć kondycję i to odczuwam.
1 2 3 - pojeździj na rowerze, lepiej się poczujesz, endorfinki się wydzielą i kondycje polepszysz. Pogoda się klaruje i jutro też ma być pięknie. 
Ja muszę też w ogródku poplewić i mam do przesadzenia kilka traw. Jutro mam na to dzień, bo do pracy nie idę. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Damrade, ja tu cierpię na bezsenność od 1.30, a jest 2.40. Zdesperowana, że nie zasypiam zerkam na forum i czytam, że napisałaś dwie godziny temu. Czy jesteś, zatem nocnym markiem, czy też nie możesz spać? 😉 Co do 20 km jazdy rowerem to super. Dobrze, że masz wsparcie elektryczne. Ale zawsze możesz na moment sama pedałować. Ja się ratuję stosując przerzutki. Ale trasę mam 1km. Więc muszę ruszyć na dłuższe przejażdżki, aby miały sens. Mój rekord to ok. 13 km po pętli. Ale to było półtora roku temu przed operacją i choroba. Teraz startuje od zera. Doczytałam kiedyś, że sen pomaga w odchudzaniu. Staram się zasypiać przed 24, jak się da przy książce a nie komórce, żeby nie naświetlać się jej światłem. Ale mam czasem zawirowania, czyli stres lub przestawienie się organizmu i wtedy wybudzam się. Wiem, że hormony też mogą szaleć i apetyt też. Oki. Dziś, a potem w kolejne dni trzeba działać. Małe co nieco każdego dnia. I zwiększać poziom aktywności. Mimo, że pioruńsko się nie chce to robić swoje. Dobrej nocy Wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej 1 2 3 🙂
Może nie cierpię na bezsenność, ale chodzę późno spać. Koło 1.00 przeważnie. Też czytałam że sen pomaga w odchudzaniu dlatego staram się kłaść wcześniej. Teraz staram się przed 24.00, docelowo chcę chodzić spać koło 23.00. Wcześniej to sobie nie wyobrażam. Na rowerze elektrycznym żeby jechać trzeba pedałować. To trochę inaczej niż na tych elektrycznych hulajnogach, które jeżdżą praktycznie same. Na elektryku żeby jechać to cały czas pedałujesz, tylko masz tak jakby wspomaganie.  Jazda jest bardzo przyjemna, ale pod górkę mimo wspomagania odczuwa się  opór. Tata mi mówi że fajnie że jeżdżę, bo kolana pracują, a to ważne w moim wieku. Ona ma 75 i codziennie robi na rowerze 100 km! Podziwiam go. Wygląda jak dzika gęś wyścigowa i ma kondycję w tym wieku do pozazdroszczenia.
Możesz sobie stopniowo zwiększać dystans, bo jak pojedziesz daleko za pierwszym razem, to się niepotrzebnie zdemotywujesz. Nie wiem jaką miałaś operację i na co chorujesz, ale podobno jazda na rowerze jest ogólnie zalecana. Ja nawet jak miałam rwę kulszową i nie wiedziałam co mogę ćwiczyć przy tym, to mi lekarz zalecił rower. Tez nie zawsze mi się chce na tym rowerze jechać tyle kilometrów, ale się przełamuję. Próbowałam też biegać, ale nienawidzę i pobiegałam 2 miesiące na jesieni i sie bardzo ucieszyłam że zaczęło śniegiem walić i pogoda się załamała, bo miałam wymówkę żeby nie biegać 🙂

Ja mam 50 lat. Hormony szaleją, menopauza, łatwo nie jest.  Czasami mam problemy ze snem, czasami te nocne poty (to jest okropne), ale niestety trzeba to przejść. Staram się o tym nie myśleć, a że nie mam czasu na nic, bo praca, dom do ogarnięcia, ogródek mnie pochłania a i piesek potrzebuje uwagi i uwielbia jeździć na wycieczki to czasu zbytnio nie mam żeby rozkminiać menopauzę. Dopóki radzę sobie i nawet te najbardziej uciążliwe objawy występują raz na jakiś czas, to ok. Będzie gorzej, to pomyślę co z tym robić. 
Musimy działać, bo z siedzenia nie ma nic. Ja dzisiaj 4 dzień postu. 
Waga nie pokazała mi środkowego palca 😄  Trzymam się. 
Wczoraj na kolację zjadłam ziemniaki z kalafiorem i myslałam że dzisiaj na wadze będzie więcej, bo się trochę opchałam, ale nie. Jest ok. Podobno ten ostatni posiłek trzeba zjeść taki treściwy żeby wytrzymać te 16 godzin postu. 
Siedzę teraz, piję gorzką, czarną kawę (bleee, ale jednak da się to pić!), śniadanie o 12.00. 

1 2 3  na jakim Ty okienku byłaś? I ile schudłaś wtedy? Ja pierwszy raz na takiej diecie. Dużo dobrego czytałam o niej. Unormowuje cukier, cholesterol, likwiduje stany zapalne, odchudza. Podobno  🙂

Miłego dnia dziewczyny 😄
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. Moje okienko było raczej eksperymentalnie i krótko. Waga pokazywała też symboliczny spadek w dół, ale czasem dwa kilogramy mniej mobilizują i traci się kolejne. Wspierałam się czerwona herbatką. Fajnie pomagała na zaparcia i człowiek też był lżejszy. Widzę, że post przerywany przy chorobach przewlekłych stwarza problemy. Ja jestem po operacji kardio i mam też stymulator serca. Od roku mam dietę przeciwkrzepliwą, muszę unikać zielonego i z wit K. Rano biorę leki więc muszę dodatkowo zjeść coś aby nie łykać tabletek na pusty żołądek. Zatem dieta Dąbrowskiej odpada, okienko też ma minusy zwłaszcza, że rano muszę coś hapsnąć. Ale może wczesna kolacja o 18, małe posiłki w ciągu dnia i aktywność ruchowa też podziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zrealizowałam plan i zrobiłam mała jazdę rowerem. Pół godziny. Niedużo i dużo. Miałam opcje, że jak się zmęczę na małym wznoszeniu terenu  to zrobię odwrót i wrócę z górki. No, dla mnie nawet małe znaczy sporo. Ale dałam radę techniką mieszaną, czyli przerzutki były w użyciu. Myślę, że spróbuję w weekend przejechać się dalej, najwyżej popcham rower na większych górkach. Jazda była przyjemna. Ogródki i lasy piękne. No i spocilam się trochę. Niech żyje rower! A! Obejrzałam dziś brytyjski program o węglowodanach. Lubię go bo omawiają nowe badania z odżywianiem i odchudzaniem. Węglowodany podzielono na białe jak makarony czy słodycze, na brązowe jak pieczywo czy ziemniaki i na błonnik. Otóż też zawiera węglowodany. A fajnie pokazano ile kostek cukru ,, wyprodukuje" organizm po węglach zawartych w produktach. I tak mufinka miała 10 kostek a porcja ryżu białego z 20. Jeszcze dopatrzę program, bo nagrałam i resztę przeanalizuje. Dużo węglowodanów zawierał też ziemniak w mundurku. Truskawki mniej. Kiedyś już wyczytałam że ziemniak po sobie spędzonej w lodowce wytwarza skrobię oporna. A ta odżywia dobre bakterie w jelicie grubym. Samo zdrowie. Kroję ziemniaki i dodaje cosik, jogurt. Sałatka super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ileONKA- to się odżywiałaś książkowo. Ja mam okienko od 12.00-20.00. Wtedy jem. Od 20.00-12.00 jestem na poście. Z racji pracy nie mogę inaczej. Pracuję od 9.00-17.00. Jestem w domu na 18.00 i wtedy dopiero myślę o kolacji. 
Ja po świętach przytyłam kolejne 1,5 kg i to mi już zapaliło czerwone światło, bo tak to mi się świeciło lekko różowe 🙂
Z dnia na dzień właściwie wskoczyłam na post i zaczęłam ograniczać jedzenie, wyeliminowałam też słodycze i alkohol. 
Dla mnie to najlepiej tak od razu z grubej rury, bo wcześniej próbowałam różnych diet, ale nie miałam motywacji. Ten ślub syna owszem zmotywował mnie, ale też nie od razu jak się dowiedziałam (pół roku temu), tylko teraz miesiąc przed ślubem. I teraz szaleństwo. W co ja się ubiorę, pewnie będę musiała kupić jakieś gacie wyszczuplające (pewnie i tak będę musiała 😞) i ogólnie spanikowałam. 
Może zapytaj lekarza o ten post żeby sobie nie zaszkodzić. Wiem, że ta dieta nie jest dla każdego, są jakieś przeciwskazania do jej stosowania.

1 2 3 - super że wskoczyłaś na rower. Na początek dobre te pół godziny. Faktycznie post ma przeciwskazania i musisz znaleźć dietę dla siebie. Mała kolacja i ruch też powinny dać rezultaty. Mojej teściowej kardiolog zalecał spacery, jazdę na rowerze. Miała operację na zastawki.
Interesują mnie opinie o ziemniakach, bo opinie są różne, a teraz poobalano mity  odnośnie ich kaloryczności. Podobno nawet ryż gorszy. Ja to ziemniaczana baba jestem. Uwielbiam ziemniaki. Całe lato mogę jeść z kalafiorem. Najlepsze danie. Nawet dzisiaj czytałam o ziemniakach czy tuczą  i podobno nie. Z pewnością ograniczę, ale na pewno nie odstawię. Sałatki super. Ziemniaki z rzodkiewką i cebulką zieloną... Ziemniaki z kefirem w upalne dni- super danie. Chcę z kolei  ograniczyć mięso do minimum. 
P.S. Ciekawe z tą muffinką, że mniej wyprodukowała niż ryż 🤔 Jak jeszcze czegoś  ciekawego się dowiesz z tego programu to napisz 🙂
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Damrade napisał:

I teraz szaleństwo. W co ja się ubiorę, pewnie będę musiała kupić jakieś gacie wyszczuplające (pewnie i tak będę musiała 😞) i ogólnie spanikowałam

😂😂😂😂😂😂😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pół kilo mniej. Nie jest źle. Narobiłam się wczoraj w ogródku, dzisiaj dokończę. Potem spacer z psem i będę się byczyć. Sąsiedzi z prawej i z lewej wyjechali, więc na luzie można w ogródku posiedzieć 🙂
Post- już przywykłam.4 dni się pilnowałam, teraz już na spokojne. Przez te 4 dni schudłam 1,3 kg. Wiem że to woda schodzi na początku, ale wszystko siedzi w głowie. Ten 1,3 kg dał mi takiego powera, że uwierzyłam w to że w moim wieku też można schudnąć i jeszcze bardziej się pilnuję. 
Wczoraj sąsiadka chciała mnie poczęstować ciastem, a ja odmówiłam. Wyszłam na chamicę, ale przeprosiłam ją i powiedziałam że jestem na diecie, a mogłam zjeść z grzeczności, nie miałabym wyrzutów sumienia że zrobiłam przykrość sąsiadce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam sobotnio. Damrade, to odmawianie podczas gościny czy przy częstowaniu bywa kłopotliwe. Wszyscy wokół jedzą tak jak lubią, a tu człowiek na innym trybie. Przynajmniej w marzeniach i nastawieniu psychicznym. A ja dodatkowo jak coś skubnę to zaraz mogę popłynąć z ilością. Dziś podjadałam aż zanadto. Barszczyk z kiełbaska, ale bez jajka z ziemniakami. I wpadło kilka kawałków ciasta. Ale pocieszam się, że popracowała przez kilka godzin na powietrzu. Schylanie, dźwiganie i noszenie. Teraz już zielona herbatką i coś hapsnąc na późną kolację, bo dopiero wróciłam z wyjazdu. Jutro uczczę majówkę na rowerze. I odstawię słodycze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostki o węglowodanach. 🙂 Może któraś z Was też skorzysta? Ziemniak w mundurku zawiera równowartość 19 kostek cukru. Test ile możemy zjeść węglowodanów. Do ust włóż niesolonego krakersa. Im krócej żyjesz i szybciej czujesz zmianę smaku / ok 17 sekund/ tym więcej masz w ustach amylazy, która przyśpiesza trawienie możesz zjeść więcej węglowodanów. Powyżej 30 sekund nie wyczuwania smaku mało amylazy i trzeba ograniczyć węgle. Truskawki są słodkie ale mają mało węgli. Ryż 20 kostek cukru.  Skrobia oporna, rodzaj błonnika to bonus dla jelita grubego. To sposób na zapobieganie infekcjom i chorobom. Produkty rafinowane zastąpić trzeba warzywami. Owsianka pełnoziarnista ?? plus truskawki jest oki. Zamiast ziemniaka kabaczek lub seler poeczony. Cukier z jabłka wolniej wchłania się niż cukier z delicji. 🙂 Dobra dieta, z produktami wolno podnoszącymi poziom cukru, może cofnąć cukrzycę 2 stopnia. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1 2 3 majówka w końcu, to ciastem trzeba uczcić. Ja nie zjadłam ciasta, ale wypiłam wieczorem 3 drinki. Już na poście. Trudno. Jutro już wskakuję na normalne tory. Byłam dzisiaj z psem na długim spacerze i ogarnęłam donice z truskawkami i poziomkami. Upociłam się jak fiks. Oczywiście nie jest to żadne wytłumaczenie wieczornego pofolgowania, ale od 6 lat mam po raz pierwszy 4 dni wolnego, to uczciłam. No i jeszcze zapomniałam, byliśmy dzisiaj z rodzinką na chińszczyźnie. Myślę że z samego jedzenia kalorii nie przekroczyłam ponad 1500, ale te drinki dowaliły z 500. 
Jutro ma być fajna pogoda i ciepło, na rower idealna. Może i ja pojadę gdzieś. Potem muszę ogarnąć taras i może obiad na tarasie zjemy?
Ciekawe co piszesz o tym krakersie. Chyba mam jakieś w domu, muszę sprawdzić. Tylko sprawdzę czy nie są solone. 
Ostatnio mało kupuję kupnych ciastek i innych tego typu produktów, wszystko robię sama z półproduktów, ale może w spiżarce się ostały jakieś. 

Już mi się oczy kleją, ale jeszcze siedzę i oglądam Alternatywy 4. To jest takie głupie, że aż śmieszne 😄 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś do poczytania. 

Sposoby, by obniżyć indeks glikemiczny

1. Dodajemy do węglowodanów tłuszczu lub białka, które spowolnią trawienie. Taki efekt uzyskamy, gdy np. do owoców dodamy garść orzechów, a ryż (najlepiej brązowy) zjemy z chudym mięsem.

2. Gotujemy makaron, ryż, warzywa al dente. W postaci półtwardej będą miały obniżony indeks glikemiczny, więc wzrost poziomu cukru nie będzie tak gwałtowny – ze względu na niższy IG. Im bardziej rozgotowana potrawa, tym IG wyższe. Wiąże się to z rozpadem długołańcuchowych skrobi na krótsze, i lżej strawne odcinki

3. Schładzamy, a potem podgrzewamy produkty skrobiowe. Zachodzi wówczas zjawisko retrogradacji – skrobia schłodzona do temperatury kilku stopni żeluje do ciężko strawnych formacji. W takiej postaci zachowuje się tak, jak błonnik, więc nie podnosi też stężenia glukozy. Możemy jeść odgrzewane ziemniaki, płatki, kaszę jaglaną, ryż itp.

4. Jedzemy posiłki o temperaturze ciała lub zimne, np. sałatki z dodatkiem produktów o wysokim IG, jak choćby ziemniaki. Ten sam produkt o wyższej temperaturze ma wyższy indeks glikemiczny niż o niskiej
5. Wybieramy chleb na zakwasie – ma indeks glikemiczny niższy niż chleb pieczony na drożdżach.  www.rp.pl/zdrowie/art9121861-dieta-w-cukrzycy-5-trikow-ktore-obniza-indeks-glikemiczny

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aby obniżyć indeks glikem.  A. Dodajemy do węglowodanów tłuszczu lub białka, które spowolnią trawienie. Taki efekt uzyskamy, gdy np. do owoców dodamy garść orzechów, a ryż (najlepiej brązowy) zjemy z chudym mięsem. B. Gotujemy makaron, ryż, warzywa al dente. W postaci półtwardej będą miały obniżony indeks glikemiczny, więc wzrost poziomu cukru nie będzie tak gwałtowny – ze względu na niższy IG. Im bardziej rozgotowana potrawa, tym IG wyższe. Wiąże się to z rozpadem długołańcuchowych skrobi na krótsze, i lżej strawne odcinki
C. Schładzamy, a potem podgrzewamy produkty skrobiowe. Zachodzi wówczas zjawisko retrogradacji – skrobia schłodzona do temperatury kilku stopni żeluje do ciężko strawnych formacji. W takiej postaci zachowuje się tak, jak błonnik, więc nie podnosi też stężenia glukozy. Możemy jeść odgrzewane ziemniaki, płatki, kaszę jaglaną, ryż itp.
D. Jedzemy posiłki o temperaturze ciała lub zimne, np. sałatki z dodatkiem produktów o wysokim IG, jak choćby ziemniaki. Ten sam produkt o wyższej temperaturze ma wyższy indeks glikemiczny niż o niskiej
E. Wybieramy chleb na zakwasie – ma indeks glikemiczny niższy niż chleb pieczony na drożdżach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny.  Waga się trzyma.  Nie schudłam, ale też nie przytyłam.  

Wczoraj byłam na długim spacerze, pogoda dopisała.  Trochę postraszyło deszczem,  ale wytrzymała.  Wieczorem przyszli znajomi.  Posiedzieliśmy do 2.00. 

Dzisiaj planuję rower. Czekam do 12 ze śniadaniem, a potem zobaczę jaka będzie pogoda. Mam wolne to chce wykorzystać, zwłaszcza że jutro podobno ma padać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Ja przedwczoraj pracowałam na działce, ale zjadłam ciasta. Wczoraj ciasto też było. O, ironio, rano byłam na diecie czyli kasza jaglana. Na obiad kasza jaglana, udko i ogórek. Wieczorem jaglaną i sałatka ziemniak i burak z wczoraj. Ciasto też. No i z kilo więcej. Ale wczoraj zaliczyłam rower. Dziś coś podziałam w ogródku i rower też zaliczę. Chciałam podejść do diety jaglanej, ale zdezerterowałam, bo uświadomiłam sobie, że muszę jeść warzywa i owoce, aby kontrolować poziom inr. Dziś dzień powitałam owsianka z jabłkiem i cynamonem. Kiedyś jadłam owsiankę codziennie z dynią i słonecznikiem, z jabłkiem czy rodzynkami, z cynamonem. Miałam w pracy słoik z moją mieszanką i zalewalam wrzątkiem. Ale jedyny minus tego jedzonka, że szybko jestem po szklance owsianki głodna. Potem zjem niby lunch, aale i tak głód mi towarzyszy resztę dnia może to okazja do podjadania. Nie wiem muszę rozważyć ten dylemat bo dla zdrowia owsianka jest oki. Głównie chodzi mi o obniżanie cholesterolu, o błonnik. Lecę na słonko i do ogródka. Miłego dnia Dziewczyny.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja od przedszkola nie przepadam za owsianką a szkoda, bo jest bardzo zdrowa. Kiedyś na diecie próbowałam jeść jogurty z musli ale też byłam po nich szybko głodna i odstawiłam. 
   1 2 3  duży masz ogródek? Praca w ogródku jest super. Ruch na świeżym powietrzu i tak się nie odczuwa tego, bo się człowiek zawróży plewieniem, przesadzaniem itp., no i mamy za darmo hortiterapię 😄 
Ja jednak na rower nie idę. Mąż dostał jakiś postrzał i go smaruję maścią z jadu żmii. Jeden dzień na leżaku też musi być, zwłaszcza że dzieci pojechały na siłownię i cisza, spokój, chata wolna. Do tego chciałabym trochę nogi opalić, bo mam takie białe po zimie, że źle wyglądają w sandałkach. 
Najfajniej się opalam przy pracach ogródkowych, ale niestety nic nie porobię, bo ziemi mi brakło. Teoretycznie mogłabym podjechać do sklepu, ale jakiegoś lenia mam. 
Zastanawiam się co na obiad. Może coś zamówimy albo na szybko ugotuję coś w Thermomixie, bo szkoda słońca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Damrade, jeszcze nie słyszałam o maści z jadu zmieni, ani o hortiterapii. Póki co lepiej mi idzie ruch, niż dieta. Po obiedzie usmażyłam naleśników, bo chciało mi się coś słodkiego. Ale chyba coraz gorzej znoszę mleko. Miałam zrezygnować z roweru. Jednak przejechałam się troszkę, czyli zadanie wykonane. Ogródek mam spory. Często jestem nawet zła, że tak dużo nasadzilismy. Bo sił już nie mam i czasem ochoty na robotę, a zaniedbania oczywiście budzą moje poczucie winy i frustrację. Póki co pracuje wokół domu, pile i wycinam, bo krzewy już pozarastały i trzeba ciąć, żeby poprawić albo zrobić miejsce na nowe. Ale ogród warzywny jeszcze i folia nie zrobione. Także pielenie będzie za jakiś czas.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1 2 3 maść z jadu żmii polecili w aptece jak ja miałam postrzał. Mąż kupił i mi mówi że mnie nasmaruje. Jak się dowiedziałam że to z jadu żmii to się go zapytałam, czy mnie to nie zaszkodzi, a on stwierdził, że mnie na pewno nie :classic_biggrin: Ale fakt, bardzo pomaga na jakieś postrzały i bóle pleców. Nazywa się Viprosal. Hortiterapia- leczenie ogrodem. Uspokaja i poprawia samopoczucie. Oddziałuje na kondycję psychiczną, fizyczną i intelektualną. 
Ja na mleko uczuliłam się jakiś rok temu. Nagle przestałam tolerować laktozę. Byłam na diecie przez pół roku, potem jakoś zaczęło mi przechodzić. Do dzisiaj piję mleko bez laktozy, ale jak wypiję zwykłe też specjalnie nic mi nie jest. Podobno taka nabyta alergia może się cofnąć sama po jakimś czasie. 
Bardzo żałuję że ogródek mam mały. Uwielbiam grzebać w ogródku, choć grzebię dopiero od 4 lat. Wcześniej mieszkałam w centrum miasta i dopiero jak się przeprowadziłam, to odkryłam uroki prac ogródkowych. Mój ogród warzywny ogranicza się do dwóch drewnianych donic w których sadzę pomidorki koktajlowe i zioła. 
Dzisiaj mieliśmy wielkie plany na rower, ale pogoda była bardzo niepewna, co chwilę padało a raczej straszyło i zrezygnowaliśmy. ostatecznie mozna nie pojechać, ale wrócić jakoś trzeba. 
Zrobiliśmy grilla i poszliśmy z psem na spacer. Waga pokazała -0,6. 
Jestem zaskoczona, bo z dietą słabo było. kiełbaska z grilla i ziemniaki pieczone,  do tego piwko.
Jutro już wracam na dobre tory. 
Mam w planach zupę tajską i sok z owoców, wieczorem na kolację jeszcze nie wiem co. Chcę się zmieścić do 20.00, ale pracuję od 12.00-20.00 i w domu będę przed 22.00. Coś może wymyślę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. Z dietką krucho. Po obiedzie zjadłam dwa lody w czekoladzie. Na kolację trzy kromki z pomidorem, w tym jedna z kawałkiem szynki. Ale dobrze mi idzie z rowerem. Na razie codziennie pół godzinki, czy ciut mniej. Dziś wydłużyłam powrót do domu, a potem po obiedzie zrobiłam jeszcze stała trasę. Wyrabiam nawyk. Lubię jazdę wczesną wiosną, choć czasem wieje w uszy. Doczytałam, że nie schudnie jak nie zmniejszę kalorii. 😁 No, wcześniej też to wiedziałam, ale takie łopatoligiczne teksty wpływają na zmianę myślenia. Pedałowanie nic nie da. Muszę zapanować nad apetytem. Ale hormony i każda na rowerze też poprawiają apetyt. Trzeba duuużo samodyscypliny. Chyba muszę się przestać że sobą cackać i wziąć się do roboty. Może jutro ruszę z ogródkiem. Popielę to co przekopane, wyznaczę grządki i ścieżki i posieję buraczki. I rower. Po tym ostatnim lepiej śpię. Super.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ileONKA- warto przetestować, bo bardzo pomaga. Jakieś takie bóle od rwy to może słabiej, wtedy bardziej Olfen, ale na wszelkie rodzaju postrzały,  bóle stawów, jest genialna. Muszę ją mieć w apteczce na wszelki wypadek.

U mnie waga wczoraj wskazała nieco więcej, dzisiaj już spada. Wczoraj pojechałam na rowerze do pracy. Wracałam w pośpiechu bo miałam zebranie online i 10km przejechałam w 35 min. Jak na mnie to szybko. Normalnie jadę 45. Trochę czułam w nogach na wzniesieniach, ale dałam radę. Wczoraj wiało strasznie u nas. 

1 2 3 praca w ogródku to też ruch i utrata kalorii. Fajnie że weszłaś w rytm i systematycznie jeździsz na rowerze. Dieta zdecydowanie pomaga schudnąć 😄
ja jak się kiedyś odchudzałam i miałam ochotę na słodkie albo przekąskę, szłam na spacer. Wtedy mieszkałam w mieście. Teraz jak mieszkam na wsi, to wychodzę do ogródka. Coś przeplewię, czymś się zawróżę i ochota przechodzi. Polecam. Warto znaleźć sobie jakieś zajęcie wtedy. Potem jak się już zwalczy tą ochotę, to się nie myśli. 

Nie chce mi się iśc do pracy. Po tym weekendzie mam takiego lenia, że nie wiem. Sprawdzałam prognozę, więc dzisiaj podobno mają być burze popołudniu. Nie wiem czy jechać rowerem czy też iść na autobus. 
Jeszcze dzisiaj i jutro i wolne. 
Kupiłam wczoraj pomidorki koktajlowe i nie wiem czy sadzić już. W nocy jest +7. Dzisiaj na noc wniosłam je do domu, ale chętnie juz bym  posadziła do donic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×