Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 14, 2022 Przed chwilą, Ab_oriente_lux napisał: To sobie wyobraź teraz, że wracasz zmęczona z pracy, odbierasz troje dzieci z przedszkola i szkoły, robisz im posiłek i każde twierdzi, że tego jeść nie będzie i chce coś innego. Niech zgadnę, jak tego nie masz w domu, to z uśmiechem na twarzy i pieśnią na ustach obskakujesz wszystkie pobliskie sklepy, by dzieci nie były głodne. W międzyczasie dzieciaki zmieniają zdanie i już nie chcą tego, co kupiłaś, tylko jeszcze coś innego. W sumie mi to lotto, jak chcesz, to się znęcaj nad sobą, ale nie chciałabym, by w przyszłości twoje dziecko chciałoby się związać z moim. Kobieto ja przeżyłam takie rzeczy, że chodziłam do pracy, zostawiałam dziecko z teściową przykładowo i dzień wcześniej dziecku gotowałam, więc mamusia miała za zadanie tylko odgrzać i dziecku podać. Mamusia nie jest głupia, wykształcona i też jeszcze nie jakaś stara, w miarę inteligentna i jeszcze pracuje. Ale co któryś dzień była z dzieckiem w domu. I co, myślisz że mu dała przygotowane przeze mnie jedzenie? Oczywiście, że nie. Wracałam przykładowo po 18-stej, dziecko głodne albo jadło tylko paluszki czy jogurt. No to się pytam teściowej dlaczego nie dała mi jeść. A teściowa głupa udawała, że przecież dziecko nie komunikowało, że jest głodne i nie chciało jeść. Byłam na nią wściekła. Dopóki sama nie zostałam w domu na dłużej z dzieckiem i nie zobaczyłam na własne oczy. Mała naprawdę nie chciała jeść, istna męczarnia, grymaszenie i strata przykładowo połowy dnia na próbę zjedzenia przez dziecko jednego posiłku. Stwierdziłam więc, że jak zglodnieje to będzie jadła, a teraz tragedii nie ma, jeśli dopomina się o samą sucha bułkę czy makaron - to z głodu nie umrze. A ja mogę wyjść, wziąć ją na spacer, pojechać do sklepu. Nie będę nad nią ślęczeć i błagać ją, żeby coś zjadła. Nie bądźmy niewolnikami własnych dzieci. Nie będę tracić życia na to, żeby ona już teraz w tym momencie jadła sztućcami widelcem i nożem obiad trzydaniowy popijając kompotem. Miejmy do siebie trochę dystansu. Jeszcze mnie tak nie pokręciło i nie zwichrowało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ab_oriente_lux 78 Napisano Maj 14, 2022 23 minuty temu, serduszkowiec01 napisał: Kobieto ja przeżyłam takie rzeczy, że chodziłam do pracy, zostawiałam dziecko z teściową przykładowo i dzień wcześniej dziecku gotowałam, więc mamusia miała za zadanie tylko odgrzać i dziecku podać. Mamusia nie jest głupia, wykształcona i też jeszcze nie jakaś stara, w miarę inteligentna i jeszcze pracuje. Ale co któryś dzień była z dzieckiem w domu. I co, myślisz że mu dała przygotowane przeze mnie jedzenie? Oczywiście, że nie. Wracałam przykładowo po 18-stej, dziecko głodne albo jadło tylko paluszki czy jogurt. No to się pytam teściowej dlaczego nie dała mi jeść. A teściowa głupa udawała, że przecież dziecko nie komunikowało, że jest głodne i nie chciało jeść. Byłam na nią wściekła. Dopóki sama nie zostałam w domu na dłużej z dzieckiem i nie zobaczyłam na własne oczy. Mała naprawdę nie chciała jeść, istna męczarnia, grymaszenie i strata przykładowo połowy dnia na próbę zjedzenia przez dziecko jednego posiłku. Stwierdziłam więc, że jak zglodnieje to będzie jadła, a teraz tragedii nie ma, jeśli dopomina się o samą sucha bułkę czy makaron - to z głodu nie umrze. A ja mogę wyjść, wziąć ją na spacer, pojechać do sklepu. Nie będę nad nią ślęczeć i błagać ją, żeby coś zjadła. Nie bądźmy niewolnikami własnych dzieci. Nie będę tracić życia na to, żeby ona już teraz w tym momencie jadła sztućcami widelcem i nożem obiad trzydaniowy popijając kompotem. Miejmy do siebie trochę dystansu. Jeszcze mnie tak nie pokręciło i nie zwichrowało. Po przeczytaniu tego co napisałaś jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, żeby w przyszłości moje dziecko nie związało się z twoim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 14, 2022 2 minuty temu, Ab_oriente_lux napisał: Po przeczytaniu tego co napisałaś jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, żeby w przyszłości moje dziecko nie związało się z twoim. I wzajemnie bo twoje napewno święte nie jest. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Barcelona85 46 Napisano Maj 14, 2022 Aby_oriente_lux będzie z każdym potencjalnym zięciem/synową przeprowadzać wywiad czy grymasił przy jedzeniu gdy miał trzy latka, ile i co jadł, czy mama robiła mu frytki itd. i od odpowiedzi będzie zależeć czy kandydat/ka nadaje się na współmałżonka jej wspaniałego dziecka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01 Napisano Maj 15, 2022 21 godzin temu, Foko Loko napisał: Ciekawie to się ma do tego: "I przyjęłam, że jeśli ma nie chodzić głodne, to lepiej niech zje tą suchą bułkę, same frytki czy chociażby sam makaron ugotowany, niż nie miałoby jeść nic." Chodziło mi o czas przeszły, czyli o to jak działałam jeszcze kilka lat temu. Teraz jedzą dużo więcej, myślę że ta metoda że powoli oswajały się z pojedynczymi produktami, na które właśnie w danym momencie miały ochotę (oczywiście będąc pod kontrolą, aby te pojedyncze składniki były różnorodne i urozmaicone - czyli jednego dnia to, następnego dnia inne rzeczy - biorąc pod uwagę, że z początku naprawdę było ciężko z jedzeniem - takie dzieci się zdarzają i nie jest to czyjakolwiek wina, po prostu jedne rozwijają całą sensoryke i motorykę szybciej, inne wolniej) po czasie dało efekt. Nie kazdy ma możliwości siedzieć z dzieckiem w domu, czasami jest się zmuszonym siłą wyższą że trzeba wyjść z domu, do ludzi, do pracy. Dziecko też poznaje i rozwija się będąc w przedszkolu, uczęszczając na różne zajęcia, integracje, zabawy. Moje chodziły też do logopedy, wielu dzieciom się to przytrafia, trzeba tylko wiedzieć, szukać rozwiązania - są poradnie psychologiczno - pedagogiczno - logopedyczne i tam też panie pracują, żeby rozwiązywać z dziećmi tego typu problemy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach