Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
roztargniona09

Zmiana terminu cc. Muszę się wygadać

Polecane posty

Muszę bo się uduszę. Nie chcę wnikać w szczegóły ale mój ginekolog po konsultacjach zdecydował ze ponoszę sobie ciążę prawie do terminu porodu. Wszystko jest kierowane oczywiście dobrem i zdrowiem dziecka więc absolutnie tego nie neguje. Problem jest we mnie, wiem o tym od wczoraj i płaczę. Nikomu nawet nie miałam siły powiedzieć. Odłożyłam to na dziś i nie dałam rady. Chodzi o to że poród może mi się zacząć w każdej chwili a ja jestem sama. Do cc która miała być niebawem myślałam już że wytrwam to tylko kilka dni a tu taka wiadomość. Moje męki zostały przedłużone. Nie boję się boli czy innych rzeczy boję się że nie zdążę w razie czego że coś mi się stanie i nie dam rady pojechać do szpitala i tym samym doprowadzę do tragedii i coś będzie nie tak z dzieckiem. Wsłu...e się ciągle w swój organizm w ruchy dziecka i się cała ze strachu trzęsę. Boję się powiedzieć mężowi i tak nie może przylecieć, żałuję że zdecydowaliśmy się na jego przyjazd w połowie ciąży,ale z drugiej strony obecnie sprawy zawodowe uniemożliwiają mu przyjazd, nie chce go stresować, a wiem jak się zdenerwuje tym wszystkim. Siostra ma dwójkę dzieci nie rzuci wszystkiego by siedzieć ze mną teraz, przyjaciółka za granicą, większość znajomych też. Mama chora ale wiem że by przyjechała tylko nie chce też jej stresować. Popieprzone to jest ale naprawdę muszę kogoś poprosić o obecność przy mnie bo boję się że coś będzie nie tak. W dodatku wczorajsze ktg wykazało że mam obkurczona macicę, dziecko pewnie dlatego jest aż nadaktywne, czuję jak mi główka napiera, boję się że odejdą mi wody że spanikuje ze zemdleje ze stanie się coś co doprowadzi do śmierci dziecka. Sorry musiałam się wygadać bo nikomu nic nie powiedziałam boję się powiedzieć, w ogóle się boję, jestem z tym taka sama że czasami aż wstyd za swoje myśli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cashewnut
28 minut temu, roztargniona09 napisał:

Muszę bo się uduszę. Nie chcę wnikać w szczegóły ale mój ginekolog po konsultacjach zdecydował ze ponoszę sobie ciążę prawie do terminu porodu. Wszystko jest kierowane oczywiście dobrem i zdrowiem dziecka więc absolutnie tego nie neguje. Problem jest we mnie, wiem o tym od wczoraj i płaczę. Nikomu nawet nie miałam siły powiedzieć. Odłożyłam to na dziś i nie dałam rady. Chodzi o to że poród może mi się zacząć w każdej chwili a ja jestem sama. Do cc która miała być niebawem myślałam już że wytrwam to tylko kilka dni a tu taka wiadomość. Moje męki zostały przedłużone. Nie boję się boli czy innych rzeczy boję się że nie zdążę w razie czego że coś mi się stanie i nie dam rady pojechać do szpitala i tym samym doprowadzę do tragedii i coś będzie nie tak z dzieckiem. Wsłu...e się ciągle w swój organizm w ruchy dziecka i się cała ze strachu trzęsę. Boję się powiedzieć mężowi i tak nie może przylecieć, żałuję że zdecydowaliśmy się na jego przyjazd w połowie ciąży,ale z drugiej strony obecnie sprawy zawodowe uniemożliwiają mu przyjazd, nie chce go stresować, a wiem jak się zdenerwuje tym wszystkim. Siostra ma dwójkę dzieci nie rzuci wszystkiego by siedzieć ze mną teraz, przyjaciółka za granicą, większość znajomych też. Mama chora ale wiem że by przyjechała tylko nie chce też jej stresować. Popieprzone to jest ale naprawdę muszę kogoś poprosić o obecność przy mnie bo boję się że coś będzie nie tak. W dodatku wczorajsze ktg wykazało że mam obkurczona macicę, dziecko pewnie dlatego jest aż nadaktywne, czuję jak mi główka napiera, boję się że odejdą mi wody że spanikuje ze zemdleje ze stanie się coś co doprowadzi do śmierci dziecka. Sorry musiałam się wygadać bo nikomu nic nie powiedziałam boję się powiedzieć, w ogóle się boję, jestem z tym taka sama że czasami aż wstyd za swoje myśli. 

Wysluchalam…

Pomysle o Tobie…

Poki co, jedyne co mi przychodzi do glowy, to po pierwsze - nie pekaj, jak cos sie niepokojacego dzieje, to dzwonisz na karetke i sa w ciagu kilku minut. Nie jest oczywiscie zalecane, ale taka opcje zawsze masz. Zapisz sobie ich numer na speed-dial.
A tak to mozesz pojechac tez taksowka - najwyzej cie sprawdza i odesla z powrotem. Wiele kobiet robi kilka wycieczek w tym okresie tuz przed porodem.

Po drugie, warto zeby ktos z toba byl jednak. Szczegolnie jesli to pierwsze dziecko, lub jesli masz jakis konkretny medyczny powod do niepokoju. Przegrzeb w glowie jeszcze lepiej liste znajomych, lub pogadaj nawet z sasiadami. Mozesz tez pomyslec o wynajeciu tzw doula.

Edytowano przez cashewnut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cashewnut

P.S. Masz dobrego lekarza, ze wzial pod uwage dobro dziecka i przesunal termin CC. Kazdy tydzien, kazdy dzien w brzuszku to duza roznica rozwojowa dla dziecka.

Twoj plan porodowy, i poporodowy zmieni sie jeszcze o 1800 stopni 😉 Zaufaj lekarzom i swojej intuicji x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Sąsiedzi odpadają, mam mieszkanie w nowym bloku i tu nikt nikogo nie zna, szczerze to nawet nie wiem kto mieszka obok mnie. Mieszkanie było kupowane na wynajem, a korzystam z niego tylko dlatego że muszę. Wiem, że są karetki, taksówki, ale boję się, że karetka by mi odmówiła bo przecież poród to "nic takiego". Jedynie ściągnięcie mamy ma sens ale z drugiej strony może znowu za bardzo panikuje? 

Lekarza mam dobrego to fakt, ciężko się było do niego dostać i udało mi się fartem. On właśnie wczoraj powiedzial mi, że każdy dzień ma znaczenie i im dłużej maluch jest we mnie tym lepiej. Ogólnie to jego zdaniem i tak lepiej byłoby poczekać do rozpoczęcia akcji ale żeby już mnie nie stresować to wyznaczyliśmy termin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cashewnut

Pomyslalam:

1) znajdz sposob na relaks. Dla kobiet w ciazy sa fajne apki z oddychaniem, albo relaksu przez smiech. Kafeteria to raczej wbrew pozorom slaby sposob na relaks. Inne sposoby: herbata owocowa, seriale komediowe

2) nie rozumiem tej sytuacji z mezem. Mojemu kazalabym przyleciec natychmiast z konca swiata, nie ma tak palacej zawodowej rzeczy na swiecie, zeby nie byc przy swojej zonie jesli go potrzebuje przy porodzie. Nie chce zaczynac dyskusji, takie jest po prostu moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Próbuje się relaksować, nawet szukałam ostatnio jakiegoś swrualu komediowego ale chyba widziałam jjż w ciąży wszystko co bawi.

Co do męża to ja nie chce żeby przyjeżdżał, niestety w tym wypadku drugi koniec świata to dosłowne określenie, a mamy naprawdę mnóstwo roboty, ja co mogłam to robiłam, ale od jakiegoś czasu wszystko jest na Jego głowie, a ja odpuściłam pracę zdalną. Ktoś musi być teraz na miejscu, on oczywiscie już by bilet kupował gdyby wiedział dlatego nic mu nie powiedziałam i próbuję też go jakoś na to przygotować stąd pomysł z mamą, wtedy byłby spokojniejszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uspokój się przede wszystkim. Zrelaksuj. Nic Ci nie będzie. Nawet jak Ci wody odejdą albo akcja porodowa się zacznie, to dalej nic Ci nie będzie. Zawołasz taksę, pojedziesz do szpitala i tam od razu zrobią Ci cesarkę.

Koleżanka tak miała. Urodziła tydzień przed terminem cesarki, bo się akcja zaczęła. I miala nagłą-planową cesarkę.

Twojemu dziecku naprawdę nie pomaga to, że od początku ciąży stresujesz sie i przeżywasz każdą rzecz. Nic Ci nie będzie. Nie Ty pierwsza czekasz na cc do najpóźniejszej możliwej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×