Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Mlodamama1

Zostawienie dziecka po porodzie w szpitalu

Polecane posty

Mam dwójkę małych dzieci z poprzedniego związku. Jestem teraz w kolejnej ciąży z nowym partnerem i z powodów osobistych chce zostawić dziecko po porodzie w szpitalu. Ojciec dziecka nie będzie wpisany w papierach..

Boje się tylko czy szpital będzie mógł nasłać na mnie kuratora jako że mam już dwójkę moich starszych dzieci? Gdzieś wyczytałam, że mogą, ale nie muszą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Mlodamama1 napisał:

Mam dwójkę małych dzieci z poprzedniego związku. Jestem teraz w kolejnej ciąży z nowym partnerem i z powodów osobistych chce zostawić dziecko po porodzie w szpitalu. Ojciec dziecka nie będzie wpisany w papierach..

Boje się tylko czy szpital będzie mógł nasłać na mnie kuratora jako że mam już dwójkę moich starszych dzieci? Gdzieś wyczytałam, że mogą, ale nie muszą..

Ile jeszcze tych tematów założysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale za co kuratora? Szpital nie ma takiej władzy żeby kuratorów nasyłać na pacjentów. Masz prawo zostawić dziecko w szpitalu,  masz potem 6 tygodni żeby zmienić swoją decyzję. Podczas mojego pobytu byłam świadkiem jak kobieta zostawiła maleństwo w szpitalu,  rano urodziła,  a po południu wychodziła na własne zadanie w towarzystwie rodziny. Teoretycznie nie powinnam nawet o tym wiedzieć ale mój pobyt się przedłużył i ostatnie 3 dni spędziłam z nudów na dyżurce z położnymi więc sporo widziałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, roztargniona09 napisał:

Ale za co kuratora? Szpital nie ma takiej władzy żeby kuratorów nasyłać na pacjentów. Masz prawo zostawić dziecko w szpitalu,  masz potem 6 tygodni żeby zmienić swoją decyzję. Podczas mojego pobytu byłam świadkiem jak kobieta zostawiła maleństwo w szpitalu,  rano urodziła,  a po południu wychodziła na własne zadanie w towarzystwie rodziny. Teoretycznie nie powinnam nawet o tym wiedzieć ale mój pobyt się przedłużył i ostatnie 3 dni spędziłam z nudów na dyżurce z położnymi więc sporo widziałam. 

Oj ma. U mnie na osiedlu było głośno jak szpital babkę zgłosił i zaraz po porodzie odebrali jej dziecko. Więc jak najbardziej szpital może to zgłosić dalej i zapewne zgłosi. Bo gdzieś zgłosić musi, że dziecko im zostało. I pewnie wtedy matkę sprawdzą.

@Autorko, masz jeszcze czas, pogadaj z jakimś psychologiem. Masz już dwoje dzieci, poradzisz sobie z trzecim. Będziesz miała wsparcie finansowe od strony państwa, dostaniesz alimenty, dasz radę. Starsze dzieci będą mogły pomóc w razie potrzeby. Będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Ile jeszcze tych tematów założysz?

Tyle ile będzie trzeba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Mlodamama1 napisał:

Tyle ile będzie trzeba. Chciałabym wiedzieć jak to wszystko wygląda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Mlodamama1 napisał:
23 minuty temu, Mlodamama1 napisał:

Tyle ile będzie trzeba. Chciałabym wiedzieć jak to wszystko wygląda. 

w poprzednich tematach dostałaś rady, wystarczy, że je przeczytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak nie poda ojca to alimentow nie dostanie. Ale masz rację, pomoc państwa jest przecież. Ja nawet nie wiedziałam że tyle się należy w naszym kraju kobiecie po porodzie, na oddziale mnie uświadomiono ile można pieniędzy pobrać, dla mnie to co prawda śmieszne sumy, ale dla mamy w potrzebie to na pewno nie mało plus nawet jak tatuś nie poczuwa się do odpowiedzialności to jest fundusz alimentacyjny tylko trzeba ojca dziecka podac. Ja nie wiem jak to u nas się finalnie w szpitalu zakonczylo, ale kobieta, ktora zostawila dziecko rozmawiala z lekarzem i z panią chyba z opieki spolecznej wywiad miała, ale to szybciutko zrobili, po poludniu wyszla normalnie z rodziną. O kuratorze decyduje sąd nie szpital, matka zostawiajac dziecko w szpitalu nie lamie prawa, szpital to przecież nie śmietnik, na logikę to biorąc to chyba dobrze że zostawia w szpitalu pod opieką, a nie porzuca byle gdzie. U nas widziałam tego dzidziusia, zdrowy, sliczny, na pewno szybko znajdzie rodzinę.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U nas w kraju to jeszcze szokuje takie zachowanie, ale za granicą to jak kobieta nie chce dziecka to w ciazy juz szuka mu rodziny i to jest całkiem normalne, sami z mężem chcieliśmy adoptować w przyszlym roku, ale się udało mieć swoje. Jednak korzystaliśmy wstępnie z ośrodków robiąc rozeznanie i moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale wybór był spory i to dziewczyn w ciąży. Jeśli jednak są konsekwencje takie poważne to chyba lepiej anonimowo zostawić w oknie życia, no ale z drugiej strony też się tak nie da, bo po wyjściu ze szpitala trzeba dziecko zgłosić, są wizyty położnej, wic ktoś się zainteresuje było dziecko i gdzie jest?

Autorko pamiętaj, że w szpitalu masz prawo skorzystać z pomocy psychologa. No i najważniejsze czy chcesz zobaczyć dziecko? Nie wierzę, ze po zobaczeniu byłabyś w stanie oddać, w końcu jesteś już matką. U nas kobieta, która zostawiła nie chciała widzieć dziecka, z jednej strony to smutne, ale z drugiej może i lepiej dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, roztargniona09 napisał:
13 minut temu, roztargniona09 napisał:

 U nas widziałam tego dzidziusia, zdrowy, sliczny, na pewno szybko znajdzie rodzinę.

 

No właśnie nie jest tak. W Polsce z adopcjami jest problem. Procedury ciągną się bardzo długo, dużo rodzin nie wytrzymuje i efekt jest taki, że dzieci spędzają całe życie czekając na adopcje. Dla dziecka zawsze lepszym rozwiązaniem jest matka biologiczna. Zwłaszcza, że jest przebadane, że nawet dziecko, które matki nie widziało, bo je od razu zostawiła, ma potem traumę z tym związaną. Wystarczy sam czas ciąży, żeby dziecko zdawało sobie sprawę z tego, kto jest jego matką.

Autorka sama nie napisała nigdzie, jakie są powody jej chęci oddania dziecka. Czy materialne czy mieszkaniowe czy psychologiczne. Nie daje żadnego punktu zaczepienia, a jak dyskusja się jej nie podoba, to zakłada nowy temat. Poród za miesiąc. Przez ten czas mogła poczytać choćby o adopcji ze wskazaniem albo znaleźć parę, która by to dziecko adoptowała. Mogłaby zmienić swoją sytuację, mogłaby znaleźć finanse, cokolwiek. Zostawienie dziecka w szpitalu i powiedzenie wszystkim, że umarło przy porodzie, to jest pójście na łatwiznę. Plus Autorka chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką traumą jest faktyczna śmierć dziecka i jak trudno będzie jej to udawać przed wszystkimi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, roztargniona09 napisał:

U nas w kraju to jeszcze szokuje takie zachowanie, ale za granicą to jak kobieta nie chce dziecka to w ciazy juz szuka mu rodziny i to jest całkiem normalne, sami z mężem chcieliśmy adoptować w przyszlym roku, ale się udało mieć swoje. Jednak korzystaliśmy wstępnie z ośrodków robiąc rozeznanie i moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale wybór był spory i to dziewczyn w ciąży. Jeśli jednak są konsekwencje takie poważne to chyba lepiej anonimowo zostawić w oknie życia, no ale z drugiej strony też się tak nie da, bo po wyjściu ze szpitala trzeba dziecko zgłosić, są wizyty położnej, wic ktoś się zainteresuje było dziecko i gdzie jest?

Autorko pamiętaj, że w szpitalu masz prawo skorzystać z pomocy psychologa. No i najważniejsze czy chcesz zobaczyć dziecko? Nie wierzę, ze po zobaczeniu byłabyś w stanie oddać, w końcu jesteś już matką. U nas kobieta, która zostawiła nie chciała widzieć dziecka, z jednej strony to smutne, ale z drugiej może i lepiej dla niej.

Okna życia kończą się tym, że dziecko do 18tki siedzi w ośrodku, bo nie przygarnie go nikt. Bo matka zostawiająca dziecko w oknie życia ma prawo do anonimowości i konsekwencje są takie, że nie ma jej jak odebrać praw rodzicielskich, żeby to dziecko ktoś mógł adoptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Foko Loko napisał:

Okna życia kończą się tym, że dziecko do 18tki siedzi w ośrodku, bo nie przygarnie go nikt. Bo matka zostawiająca dziecko w oknie życia ma prawo do anonimowości i konsekwencje są takie, że nie ma jej jak odebrać praw rodzicielskich, żeby to dziecko ktoś mógł adoptować.

Straszne wypisujesz bzdury. Zarowno po zostawieniu dziecka w szpitalu jak i w oknie zycia droga do adopcji jest latwa. W jednym i drugim przypadku kobieta dostaje czas by sie rozmyslic, pozniej sad zalatwia te sprawy blyskawicznie i niemowle bardzo zzybko trafia do nowej rodziny. Zycie w sierocincu spedzaja dzieci z nieuregulowana sytuacja prawna. W przypadku zostawienia dziecka w szpitalu i oknie zycia ten problem nie istnieje. Jedyny zarzut jaki podnosi sie wobec okien zycia to ten, ze w przyszlosci dziecko nie bedzie moglonustalic swych biologicznych korzeni.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Straszne wypisujesz bzdury. Zarowno po zostawieniu dziecka w szpitalu jak i w oknie zycia droga do adopcji jest latwa. W jednym i drugim przypadku kobieta dostaje czas by sie rozmyslic, pozniej sad zalatwia te sprawy blyskawicznie i niemowle bardzo zzybko trafia do nowej rodziny. Zycie w sierocincu spedzaja dzieci z nieuregulowana sytuacja prawna. W przypadku zostawienia dziecka w szpitalu i oknie zycia ten problem nie istnieje. Jedyny zarzut jaki podnosi sie wobec okien zycia to ten, ze w przyszlosci dziecko nie bedzie moglonustalic swych biologicznych korzeni.

Jakbym wypisywała bzdury to w domach dziecka i rodzinach zastępczych nie byłoby ogromnej ilości dzieci czekającej na adopcję... A jest. Znam kilka rodzin, które się o adopcję starały, udało się dwóm,  jedni dostali 2latka, drudzy 1,5 roczne dziecko. Nie, adopcja noworodka nie jest taką prostą rzeczą, że matka sobie dziecko zostawi i ono zaraz za moment będzie miało nowy dom. Wśród rodzin adopcyjnych, a też się w tym orientowałam, bo długo byłam przekonana, że sama dziecka nie urodzę, nie znam nikogo, kto by adoptował noworodka. Mam też krewną pracującą w domu dziecka i tak samo. Te dzieci tam siedzą. Plus im starsze dziecko, tym szanse na adopcję są coraz mniejsze, a dzieci doskonale zdają sobie z tego sprawę.

I warto, żeby taka mama zostawiająca dziecko w szpitalu o tym wiedziała. Bo równie dobrze może dziecko na kogoś trafić, a może nie trafić. W Polsce mamy bardzo dużo dzieci czekających na adopcję i bardzo dużo rodzin, które czekają na dziecko, ale z jakiegoś powodu tego dziecka nie dostają.

Możemy pomóc z sytuacją materialną, z psychologiem z pogadaniem, żeby tylko Autorka się określiła, co właściwie jest problemem poza tym, że jest samotną matką i ma już dwójkę dzieci. No bo sorry, ale w takiej sytuacji to wystarczyło się zabezpieczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Foko Loko napisał:

Jakbym wypisywała bzdury to w domach dziecka i rodzinach zastępczych nie byłoby ogromnej ilości dzieci czekającej na adopcję... A jest. Znam kilka rodzin, które się o adopcję starały, udało się dwóm,  jedni dostali 2latka, drudzy 1,5 roczne dziecko. Nie, adopcja noworodka nie jest taką prostą rzeczą, że matka sobie dziecko zostawi i ono zaraz za moment będzie miało nowy dom. Wśród rodzin adopcyjnych, a też się w tym orientowałam, bo długo byłam przekonana, że sama dziecka nie urodzę, nie znam nikogo, kto by adoptował noworodka. Mam też krewną pracującą w domu dziecka i tak samo. Te dzieci tam siedzą. Plus im starsze dziecko, tym szanse na adopcję są coraz mniejsze, a dzieci doskonale zdają sobie z tego sprawę.

I warto, żeby taka mama zostawiająca dziecko w szpitalu o tym wiedziała. Bo równie dobrze może dziecko na kogoś trafić, a może nie trafić. W Polsce mamy bardzo dużo dzieci czekających na adopcję i bardzo dużo rodzin, które czekają na dziecko, ale z jakiegoś powodu tego dziecka nie dostają.

Możemy pomóc z sytuacją materialną, z psychologiem z pogadaniem, żeby tylko Autorka się określiła, co właściwie jest problemem poza tym, że jest samotną matką i ma już dwójkę dzieci. No bo sorry, ale w takiej sytuacji to wystarczyło się zabezpieczać.

Malych dzieci czekajacych na adopcje wlasciwiw nie ma. W rodzinach zastepczych i sierocincach sa dzieci z nieuregulowana sytuacja prawna, dzieci z powaznymi problemami ktorych nikt nie chce. Do niemowlat stoi kolejka. Dluuuuga kolejka chetnych. Takie dziecko trafia do adopcji blyskawicznie. Nie czeka na to latami. Rece opadaja jak sie czyta to co wypisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Malych dzieci czekajacych na adopcje wlasciwiw nie ma. W rodzinach zastepczych i sierocincach sa dzieci z nieuregulowana sytuacja prawna, dzieci z powaznymi problemami ktorych nikt nie chce. Do niemowlat stoi kolejka. Dluuuuga kolejka chetnych. Takie dziecko trafia do adopcji blyskawicznie. Nie czeka na to latami. Rece opadaja jak sie czyta to co wypisujesz.

cóż może być różna sytuacja w różnych miejscach Polski. I niech Ci ręce nie opadają, bo akurat ja i ludzie z mojego otoczenia mają takie doświadczenia. Jeżeli u Ciebie noworodki szybko znajdują dom, to super. Ale nie wszędzie tak jest.

Tak czy inaczej noworodkowi lepiej z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj niemowlaki są u nas szybciutko adoptowane.  W domach dziecka nie mogą nawet przebywać,  tylko w rodzinach zastępczych. Sytuacja prawna dziecka zostawionego w szpitalu jest klarowna,  jeśli mama po 6 tygodniach nie zainteresuje się dzieckiem to jest pozbawiana władzy rodzicielskiej,  także niemowlaczek ma uregulowana sytuację prawna,  na czas namyslania się mamy dziecko jest u rodziny zastępczej,  która potem uczestniczy w procesie adopcyjnym (w sensie nie oni adoptują,  ale pomagają znaleźć rodzinę). Gorzej jeśli mama o dziecko się upomni i odwiedzi je nawet raz,  ale nie zabierze do domu.  Wtedy dziecko tkwi w zawieszeniu,  bo wystarczy najmniejsze zainteresowanie że strony matki,  a już sąd praw jej nie odbierze,  ona może potem mieć dziecko gdzieś i odwiedzic je raz na rok,  a nikt dziecka nie adoptuje,  bo mama biologiczna jest najważniejsza i trzeba dążyć do powrotu do mamy biologicznej.  To nic,  że dziecko matkę widziało 2 razy w życiu a kończy zaraz 3 latka,  mama to mama i koniec.  Nie chcę oddać niby dziecka,  ale sama też nie wychowa.  To jest właśnie problem dzieci z nieuregulowana sytuacja prawną. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale jak okna życia mogą być anonimowe? Załóżmy,  że chce porzucić moje śliczne,  malutkie dziecię. Idę sobie do okna życia zostawiam dzidzie i co dalej? Co powiem położnej,  co powiem przychodni W terminie wizyt kontrolnych? Przecież zaraz ktoś by zgłosił że było dziecko i nie ma,  no przecież wyszłam że szpitala z dzieckiem to gdzie ono jest? Oj chyba prędzej tego kuratora można się dorobić przez coś takiego niż przez zostawienie w szpitalu gdzie wszelkie formalności są od razu dopełnione. Już widzę ta anonimosc i raban że co się stało z dzieckiem,  zamordowała,  zjadła? Przecież dziecko to nie piesek,  a człowiek o którego się w końcu upomną. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

w poprzednich tematach dostałaś rady, wystarczy, że je przeczytasz.

W poprzednich tematach nie było nic o kuratorze. A teraz dowiedziałam się, że coś takiego może wystąpić i dlatego pytam czy to prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Julia32 napisał:

Mozna tez sklamac "ze dziecko zmarlo",ale to tez nie przejdzie,bo sie beda wypytywac o pogrzeb. Moim zdaniem predzej czy pozniej inni sie dowiedza, ze oddala dziecko do adopcji. Natomiast zostaje jeszcze kwestia ojca o ile ojciec dziecka faktycznie nie interesuje sie dzieckiem to mozna w akt urodzenia wpisac ojciec nieznany(z tym,ze raczej alimentow by nie dostala), jezeli go wpisze  to on rowniez moze decydowac o losach dziecka a ona ma szanse na alimenty. Jezeli ojciec sie interesuje dzieckiem I bierze udzial w jego wychowaniu to ma do niego takie same prawa co matka. Dlatego to tez nie bedzie tak latwo, ze ona urodzi i oznajmi "dobra ludzie to ja wychodze, a wam zostawiam noworodka

Łał!

Sama na to wpadłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, autorko, ja trochę poszperałam na temat tego kuratora i nic ci nie grozi. W szpitalu dostaniesz oświadczenie, że oddajesz dziecko do adopcji, ale czeka cię masa formalności poporodowych. Musisz zarejetrować dziecko, a jeśli nie chcesz zrobi to urząd, ale musisz odebrać akt urodzenia, w akcie będą twoje dane, urząd dostaje je od szpitala. Nie masz co się tym przejmować, po adopcji dziecko dostaje nowy akt urodzenia, nowe imię, nazwisko i rodziców. Po co ci więc akt? Ano właśnie, nie wystarczy zostawić dziecka w szpitalu, jeśli chcesz je oddać do adopcji po porodzie musisz się z aktem urodzenia udać do sądu rejonowego wydział spraw rodzinnych i złożyć wniosek o pozbawienie siebie praw rodzicielskich. Na rozprawie powiesz, że oddajesz dziecko i tyle. Kurator absolutnie ci nie grozi. Ale jeśli nie dopełnisz formalności i zostawisz dziecko z nieuregulowaną sytuacją prawną to ktoś się tym prędzej czy pózniej zainteresuje. Nie wiem kiedy rodzisz, ale jeśli masz czas to idz do OA i poszukaj już rodziny, będzie prościej i łatwiej niż sama miałabyś z tym wszystkim latać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, roztargniona09 napisał:

Ok, autorko, ja trochę poszperałam na temat tego kuratora i nic ci nie grozi. W szpitalu dostaniesz oświadczenie, że oddajesz dziecko do adopcji, ale czeka cię masa formalności poporodowych. Musisz zarejetrować dziecko, a jeśli nie chcesz zrobi to urząd, ale musisz odebrać akt urodzenia, w akcie będą twoje dane, urząd dostaje je od szpitala. Nie masz co się tym przejmować, po adopcji dziecko dostaje nowy akt urodzenia, nowe imię, nazwisko i rodziców. Po co ci więc akt? Ano właśnie, nie wystarczy zostawić dziecka w szpitalu, jeśli chcesz je oddać do adopcji po porodzie musisz się z aktem urodzenia udać do sądu rejonowego wydział spraw rodzinnych i złożyć wniosek o pozbawienie siebie praw rodzicielskich. Na rozprawie powiesz, że oddajesz dziecko i tyle. Kurator absolutnie ci nie grozi. Ale jeśli nie dopełnisz formalności i zostawisz dziecko z nieuregulowaną sytuacją prawną to ktoś się tym prędzej czy pózniej zainteresuje. Nie wiem kiedy rodzisz, ale jeśli masz czas to idz do OA i poszukaj już rodziny, będzie prościej i łatwiej niż sama miałabyś z tym wszystkim latać.

O tym właśnie też wyczytałam. Ale dziękuję bardzo. Poprostu widziałam pare dni temu podobny post do mojego o oddaniu dzieciątka i ktoś pisał, że szpital może to zgłosić.. i potem matka może mieć kontrolę co do starszych dzieci.. Czy tym dzieciom nie dzieje się krzywda i wgl.. i chciałam się dowiedzieć czy to prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież gdyby zmarło to by potrzebowała akt zgonu. To nie chodzi o to, że ludzie będą pytać, ale najzwyczajniej w świecie instytucje państwowe zaczną dociekać gdzie jest dziecko. Jeśli chce się mieć spokój najlepiej dopełnić wszystkich formalności i puścić dziecko wolne do nowej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szpital zgłasza zaniedbania, podejrzania popelnienia przestępstwa np zagrożenia życia i zdrowia. A oddanie dziecka to ani jedno ani drugie, oczywiście zakładając, że jesteś zdrowa psychicznie i nie ubezwłasnowolniona. Kuratora nie dostaniesz, to nie takie hop siup dostać kuratora. Prędzej MOPS jeśli korzystasz z pomocy naśle na ciebie kuratora niż szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rodzina adopcyjna może się zgodzić, ale to się nie zdarza, bo to nie adoocja ze wskazaniem. Po zrzeczeniu się praw matka nie wie do jakiej rodziny trafi dziecko, oczywiście rodzina może chcieć poznać matkę, ale nie odwrotnie. Matka też nie ma prawa do kontaktów jeśli zrzekła się praw i przekazała dziecko do adopcji. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest adopcja ze wskazaniem. Zastanów się autorko jeśli oddasz dziecko do wolnej adopcji nie odnajdziesz już tego dziecka. Dostanie ono nowy pesel i nowe imię, nazwisko, jeśli za kilka lat zapragniesz się dowiedzieć co u dziecka to nie będzie takiej możliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Julia32 napisał:

Mozna tez sklamac "ze dziecko zmarlo",ale to tez nie przejdzie,bo sie beda wypytywac o pogrzeb.

Tak to może mówić tylko osoba, która nigdy śmierci dziecka nie przeżyła. Nie wyobrażam sobie udawać czegoś takiego. Już pomijając fakt pogrzebu czy pytania o grób, ale to jest taka trauma, takie przeżycie, że tego się nie da potem udawać w pracy. Po prostu się nie da.

13 minut temu, Julia32 napisał:

Tak dokladnie. A czy jezeli nowa rodzina zaadoptuje dziecko to moga sie zgodzic,by biologiczna matka je odwiedzala? Albo czy matka ma mozliwosc przynajmniej raz spotkac sie z adopcyjnymi rodzicami jezeli martwi sie czy dziecko trafilo w dobre rece i chce zobaczyc na jakich ludzi trafilo? 

A skąd, skoro ona nie będzie wiedzieć, do kogo trafia dziecko. W Polsce adopcja ze wskazaniem praktycznie nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kłamstwo odnośnie śmierci własnego dziecka może przyjść z łatwością tylko dobrze porąbanej psychopatce. Znałam nastoletnią dziewczynę, która zaszła w ciążę i zdecydowała się oddać dziecko do adopcji. Po wyjsćiu ze szpitala miała zamiar mówić w szkole i znajomym, że dziecko zmarło. Nie chciała tego dziecka, oddała je, ale nie dała rady powiedzieć, że nie żyje. To już naprawdę trzeba mieć dobrze posiekane we łbie żeby uśmiercać jakiekolwiek dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, roztargniona09 napisał:

Kłamstwo odnośnie śmierci własnego dziecka może przyjść z łatwością tylko dobrze porąbanej psychopatce. Znałam nastoletnią dziewczynę, która zaszła w ciążę i zdecydowała się oddać dziecko do adopcji. Po wyjsćiu ze szpitala miała zamiar mówić w szkole i znajomym, że dziecko zmarło. Nie chciała tego dziecka, oddała je, ale nie dała rady powiedzieć, że nie żyje. To już naprawdę trzeba mieć dobrze posiekane we łbie żeby uśmiercać jakiekolwiek dziecko.

Tylko że ja w poście nie napisałam nic o uśmiercaniu dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mlodamama1 napisał:

Tylko że ja w poście nie napisałam nic o uśmiercaniu dziecka. 

W tym temacie nie, ale tematów masz kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×