Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kondor115j

Początek studiów...I ciężka wyprowadzka z domu

Polecane posty

Cześć wszystkim! Mam 19 lat i zacząłem studia w tym roku ale może po kolei. Mam od paru lat dziewczynę, rok starszą. 2 lata temu rodzice kupili jej mieszkanie w Krakowie, by jak zacznie studia to mieszkała "u siebie". Mieszka tam od roku i sporadycznie przyjeżdża do naszej rodzinnej wioski  oddalonej o jakieś 70 km (to tam się poznaliśmy). Przez tamten rok przyjeżdżałem do niej co weekend, w tygodniu zostawałem u siebie. Tak to cały rok mieszkała sama. Zacząłem studia w Krakowie. Ona bardzo cieszy się że tutaj bo ma nadzieję że nie będzie już sama mieszkać. Jednakże ja mam trochę z tym problem. Przywiązałem się do rodzinnego domu - może nie do rodziców, obiadów czy upranych i uprasowanych ubrań (to nie jest tak że wszystko za mnie rodzice robili, bo często pomagałem w codziennych obowiązkach) , ale do tego że miałem swój pokój. Swoje łóżko, swoje biurko. Tutaj w mieszkaniu wszystko jest wspólne. Poprzewoziłem już do Krakowa znaczną część swoich rzeczy. Do rodzinnej wioski będę przynajmniej przez pierwszy semestr co tydzień przyjeżdżać z uwagi na to, iż obiecałem udzielać korepetycji sąsiadowi. Ponadto mam chorą babcię którą chcę odwiedzać. Jednakże czuję, że to coś za szybko na wyprowadzkę. Teoretycznie mógłbym codziennie wstawać po 5, dojeżdżać na studia półtorej godziny na 8, wracać na wieczór i być codziennie w domu, ale wówczas nie miałbym kiedy spotykać się z dziewczyną. Do tego w weekendy pracuję pod Krakowem, więc widywałbym się z dziewczyną tylko wieczorami bo to praca po 12 godzin. Nie ma złotego środka. Albo zadbam o to żeby nie mieszkała sama, albo będę cieszył się że mam swój pokój, a ona nadal będzie sama. Kocham ją i chcę z nią być, jednak nie chcę tak nagle opuszczać rodzinnego gniazda. Wiem że im później je opuszczę tym gorzej, bo człowiek będzie miał mniej czasu na usamodzielnienie się i start w życie, ale czy teraz z kolei nie jest za wcześnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, kondor115j napisał:

czy teraz z kolei nie jest za wcześnie?

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Jedni napiszą, że za wcześnie, inni, że odpowiedni czas. Każdy napisze z własnych doświadczeń, a decyzja należy do Ciebie. Mogę Tobie napisać, że uważam, iż szukasz wymówek typu, własne łóżko, własny pokój, z wygodnictwa i być może strachu (?), dumy, ale co to zmieni? Przekona to Ciebie do podjęcia decyzji? Babcię chorą zawsze możesz odwiedzić, u rodziców pokoju chyba (?) nie stracisz. Jeśli nie rozmawiałeś o swoich obawach, wahaniach z dziewczyną, to może zrób to, a odpowiedź na Twoje pytanie z czasem sama przyjdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, kondor115j napisał:

Cześć wszystkim! Mam 19 lat i zacząłem studia w tym roku ale może po kolei. Mam od paru lat dziewczynę, rok starszą. 2 lata temu rodzice kupili jej mieszkanie w Krakowie, by jak zacznie studia to mieszkała "u siebie". Mieszka tam od roku i sporadycznie przyjeżdża do naszej rodzinnej wioski  oddalonej o jakieś 70 km (to tam się poznaliśmy). Przez tamten rok przyjeżdżałem do niej co weekend, w tygodniu zostawałem u siebie. Tak to cały rok mieszkała sama. Zacząłem studia w Krakowie. Ona bardzo cieszy się że tutaj bo ma nadzieję że nie będzie już sama mieszkać. Jednakże ja mam trochę z tym problem. Przywiązałem się do rodzinnego domu - może nie do rodziców, obiadów czy upranych i uprasowanych ubrań (to nie jest tak że wszystko za mnie rodzice robili, bo często pomagałem w codziennych obowiązkach) , ale do tego że miałem swój pokój. Swoje łóżko, swoje biurko. Tutaj w mieszkaniu wszystko jest wspólne. Poprzewoziłem już do Krakowa znaczną część swoich rzeczy. Do rodzinnej wioski będę przynajmniej przez pierwszy semestr co tydzień przyjeżdżać z uwagi na to, iż obiecałem udzielać korepetycji sąsiadowi. Ponadto mam chorą babcię którą chcę odwiedzać. Jednakże czuję, że to coś za szybko na wyprowadzkę. Teoretycznie mógłbym codziennie wstawać po 5, dojeżdżać na studia półtorej godziny na 8, wracać na wieczór i być codziennie w domu, ale wówczas nie miałbym kiedy spotykać się z dziewczyną. Do tego w weekendy pracuję pod Krakowem, więc widywałbym się z dziewczyną tylko wieczorami bo to praca po 12 godzin. Nie ma złotego środka. Albo zadbam o to żeby nie mieszkała sama, albo będę cieszył się że mam swój pokój, a ona nadal będzie sama. Kocham ją i chcę z nią być, jednak nie chcę tak nagle opuszczać rodzinnego gniazda. Wiem że im później je opuszczę tym gorzej, bo człowiek będzie miał mniej czasu na usamodzielnienie się i start w życie, ale czy teraz z kolei nie jest za wcześnie?

Dziewczyna ma kawalerkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czas już pokazać,że jesteś odpowiedzialny i że zadbasz o swoją kobietę.

I tak dużo już jej zawdzięczasz,bo ma ona własne mieszkanie w Krakowie,gdzie za kawalerkę płacisz za najem 2 tys miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 6.10.2022 o 13:52, Adsila napisał:

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Jedni napiszą, że za wcześnie, inni, że odpowiedni czas. Każdy napisze z własnych doświadczeń, a decyzja należy do Ciebie. Mogę Tobie napisać, że uważam, iż szukasz wymówek typu, własne łóżko, własny pokój, z wygodnictwa i być może strachu (?), dumy, ale co to zmieni? Przekona to Ciebie do podjęcia decyzji? Babcię chorą zawsze możesz odwiedzić, u rodziców pokoju chyba (?) nie stracisz. Jeśli nie rozmawiałeś o swoich obawach, wahaniach z dziewczyną, to może zrób to, a odpowiedź na Twoje pytanie z czasem sama przyjdzie. 

Nie jestem w stanie określić nawet sam czy to wymówki. Rodzice sami zaniepokoili się tym faktem, bo przez ostatnie lata byłem bardzo otwartym i śmiałym człowiekiem, a tu nagle przychodzi co do czego to nie potrafię zamieszkać z dziewczyną. Być może to sprawa emocji, chodzę w ostatnich dniach bardzo napięty, zestresowany. Gdzieś w głębi duszy czuję że się obawiam, ale jednak to nie jest obce miejsce bo zostawałem u niej nie raz na noc. Czuję jakbym miał nigdy nie wrócić już do domu, a ja przecież wyjechałem tylko 70 km, a nie 1000. Targają mną złe emocje, siedzi mi coś w głowie i ja sobię nie potrafię z tym poradzić  😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 6.10.2022 o 22:24, Foko Loko napisał:

Dziewczyna ma kawalerkę?

Nie. Miekszanie ponad 40m2, dobra lokalizacja, 5 min autobusem na uczelnię, ładnie urządzone. Teoretycznie same pozytywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.10.2022 o 06:12, Saunowicz napisał:

Czas już pokazać,że jesteś odpowiedzialny i że zadbasz o swoją kobietę.

I tak dużo już jej zawdzięczasz,bo ma ona własne mieszkanie w Krakowie,gdzie za kawalerkę płacisz za najem 2 tys miesięcznie.

Wiem. Rodzina dookoła mówi mi że jestem w luksusowej sytuacji bo mieszkam z dziewczyną w dość sporym jak na Kraków mieszkaniu, a nie w ciasnym akademiku z obcymi. Mentalnie wiem że muszę to pokazać, tylko psychicznie coś mnie blokuje. Blokuje przed rozpoczęciem nowego etapu w życiu... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 8.10.2022 o 18:55, kondor115j napisał:

Nie jestem w stanie określić nawet sam czy to wymówki. Rodzice sami zaniepokoili się tym faktem, bo przez ostatnie lata byłem bardzo otwartym i śmiałym człowiekiem, a tu nagle przychodzi co do czego to nie potrafię zamieszkać z dziewczyną. Być może to sprawa emocji, chodzę w ostatnich dniach bardzo napięty, zestresowany. Gdzieś w głębi duszy czuję że się obawiam, ale jednak to nie jest obce miejsce bo zostawałem u niej nie raz na noc. Czuję jakbym miał nigdy nie wrócić już do domu, a ja przecież wyjechałem tylko 70 km, a nie 1000. Targają mną złe emocje, siedzi mi coś w głowie i ja sobię nie potrafię z tym poradzić  😞

Strach, lęk, mówi: uciekaj albo działaj. Od Ciebie zależy czy pozwolisz strachowi podciąć sobie skrzydła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Twoje emocje, to minie. Dla wielu osób studia to najlepszy czas w życiu - ja właśnie je skończyłam i bardzo chciałabym cofnąć się o te 5 lat :). Na początku może być ciężko ale przyzwyczaisz się i korzystaj z uroków studenckiego życia - tym bardziej w Krakowie. Życie ma to do siebie, że wszystko się kiedyś kończy, studia bardzo szybko miną. Jedź do domu jak masz potrzebę ale spróbuj też fajnie spędzić czas w Krakowie. Jeśli chodzi o kwestię mieszkania - to dobrze by było gdybyś wygospodarował sobie swój własny kącik - gdzie będziesz mógł poczuć, że to tylko Twoje miejsce :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×