Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Abc1.

Rzucić czy kontynuować szkołę?

Polecane posty

Witam, piszę o tym pierwszy raz, mam nadzieję że na dobrym forum?

Proszę o pomoc!

Chodzę do 3 klasy liceum i niedawno skończyłem 17 lat. 

Chodzę do liceum już ponad 2 lata i przez cały czas trwania bardzo mnie męczy. Już od pierwszego dnia czułem się źle, ale myślałem że to minie. Jednak nie minęło. Z nikim za bardzo nie rozmawiam, nie mam kolegów, mam trochę taką "blokadę", ale klasa jest ogólnie dość fajna. Z przedmiotów maturalnych mam słabe oceny, z innych jakoś idzie. Szkoła sama w sobie potem nie była taka zła, w miarę przyzwyczaiłem się do tego wszystkiego. Raczej głównym problemem jest w tym momencie dom. Rodzice bardzo naciskają na naukę, nieważne jakie oceny dostaję (W podstawówce miałem wszystkie świadectwa z paskiem i dużo kolegów) a i tak według rodziców uczyłem się za mało. Kiedy według nich powinienem się uczyć, a tego nie robię, od razu krzyczą. Nawet gdy skończyłem naukę lub nie ma nic do nauczenia. W szkole średniej to się nasiliło. W ciągu tych 2 lat wiele razy rozmawiałem z nimi, że sam chce się uczyć i żeby dali mi spokój z tym. Postępują dokładnie odwrotnie. I tak w kółko. Mam tego dość. Czuję jak na mnie to wpływa, coraz mniej rzeczy mnie cieszy, wybudzam się w nocy z lękiem, nie mogę spać, odreagowuję wszystko na sobie. Straciłem też motywacje co do szkoły. Wiem że liceum daje maturę i wykształcenie średnie, co jest faktycznie ważne, ale mam wrażenie, że wytworzone przez nie moje problemy przeżarły ewentualne korzyści. Nie uważam też, że jest ono niezbędne. Po liceum jest się jak po podstawówce, a na studia nie zamierzam iść. Wczoraj gdy jak co dzień rodzice w padli z krzykiem czemu się jeszcze nie uczę godzinę po tym jak wróciłem ze szkoły, postanowiłem skończyć z tym i zamiast do szkoły iść zbierać złom(jak na razie jedyna dostępna dla mnie praca). To nie jest żaden wstyd dla mnie, już to robiłem. Moim marzeniem jest pracować, oddawać część pensji rodzicom a resztę zbierać na przyszłe życie, i otwarcie jakiejś działalności (moje hobby te mechanika i elektronika, czasem robię coś dla kogoś, więc opcji jest dużo). Tylko że jest jednak ten obowiązek nauki, nie chcę jednak na dłuższą metę robić problemu rodzicom, a po 18 już do końca szkoły niewiele, tylko ja daję z siebie wszystko a rodzice nie chcą przestać krzyczeć, a w takich warunkach jeśli skończę szkołę to nie pójdę do pracy, tylko prędzej do psychiatryka albo na sznur.

 

Co mam robić? Czy uprzeć się na nieskończenie szkoły, czy jakoś wpłynąć na rodziców i skończyć szkołę, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolego! Pilnie skonsultuj się z lekarzem. Sam leczę się u psychiatry i psychologa. Tu nie ma czego się wstydzić. Potrzebujesz pilnej pomoc. Sam tego nie ogarniesz, a forum Ci nie pomoże.  

Trzymam za ciebie kciuki! 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Dogip napisał:

Kolego! Pilnie skonsultuj się z lekarzem. Sam leczę się u psychiatry i psychologa. Tu nie ma czego się wstydzić. Potrzebujesz pilnej pomoc. Sam tego nie ogarniesz, a forum Ci nie pomoże.  

Trzymam za ciebie kciuki! 

Dziękuję za radę i wsparcie, nie będzie to łatwe ale może faktycznie pójdę. Na pewno nie zaszkodzi a może pomóc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Abc1. napisał:

Witam, piszę o tym pierwszy raz, mam nadzieję że na dobrym forum?

Proszę o pomoc!

Chodzę do 3 klasy liceum i niedawno skończyłem 17 lat. 

Chodzę do liceum już ponad 2 lata i przez cały czas trwania bardzo mnie męczy. Już od pierwszego dnia czułem się źle, ale myślałem że to minie. Jednak nie minęło. Z nikim za bardzo nie rozmawiam, nie mam kolegów, mam trochę taką "blokadę", ale klasa jest ogólnie dość fajna. Z przedmiotów maturalnych mam słabe oceny, z innych jakoś idzie. Szkoła sama w sobie potem nie była taka zła, w miarę przyzwyczaiłem się do tego wszystkiego. Raczej głównym problemem jest w tym momencie dom. Rodzice bardzo naciskają na naukę, nieważne jakie oceny dostaję (W podstawówce miałem wszystkie świadectwa z paskiem i dużo kolegów) a i tak według rodziców uczyłem się za mało. Kiedy według nich powinienem się uczyć, a tego nie robię, od razu krzyczą. Nawet gdy skończyłem naukę lub nie ma nic do nauczenia. W szkole średniej to się nasiliło. W ciągu tych 2 lat wiele razy rozmawiałem z nimi, że sam chce się uczyć i żeby dali mi spokój z tym. Postępują dokładnie odwrotnie. I tak w kółko. Mam tego dość. Czuję jak na mnie to wpływa, coraz mniej rzeczy mnie cieszy, wybudzam się w nocy z lękiem, nie mogę spać, odreagowuję wszystko na sobie. Straciłem też motywacje co do szkoły. Wiem że liceum daje maturę i wykształcenie średnie, co jest faktycznie ważne, ale mam wrażenie, że wytworzone przez nie moje problemy przeżarły ewentualne korzyści. Nie uważam też, że jest ono niezbędne. Po liceum jest się jak po podstawówce, a na studia nie zamierzam iść. Wczoraj gdy jak co dzień rodzice w padli z krzykiem czemu się jeszcze nie uczę godzinę po tym jak wróciłem ze szkoły, postanowiłem skończyć z tym i zamiast do szkoły iść zbierać złom(jak na razie jedyna dostępna dla mnie praca). To nie jest żaden wstyd dla mnie, już to robiłem. Moim marzeniem jest pracować, oddawać część pensji rodzicom a resztę zbierać na przyszłe życie, i otwarcie jakiejś działalności (moje hobby te mechanika i elektronika, czasem robię coś dla kogoś, więc opcji jest dużo). Tylko że jest jednak ten obowiązek nauki, nie chcę jednak na dłuższą metę robić problemu rodzicom, a po 18 już do końca szkoły niewiele, tylko ja daję z siebie wszystko a rodzice nie chcą przestać krzyczeć, a w takich warunkach jeśli skończę szkołę to nie pójdę do pracy, tylko prędzej do psychiatryka albo na sznur.

 

Co mam robić? Czy uprzeć się na nieskończenie szkoły, czy jakoś wpłynąć na rodziców i skończyć szkołę, tylko jak?

Powiedz im o tym jak to na ciebie wpływa- te ich ciągłe naciski. Rodzice często są starej daty, kiedy wykształcenie coś w życiu gwarantowało. Teraz to nie te czasy. Zdaj tą maturę-byle jak, ale żeby mieć papierek.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Abc1. napisał:

Witam, piszę o tym pierwszy raz, mam nadzieję że na dobrym forum?

Proszę o pomoc!

Chodzę do 3 klasy liceum i niedawno skończyłem 17 lat. 

Chodzę do liceum już ponad 2 lata i przez cały czas trwania bardzo mnie męczy. Już od pierwszego dnia czułem się źle, ale myślałem że to minie. Jednak nie minęło. Z nikim za bardzo nie rozmawiam, nie mam kolegów, mam trochę taką "blokadę", ale klasa jest ogólnie dość fajna. Z przedmiotów maturalnych mam słabe oceny, z innych jakoś idzie. Szkoła sama w sobie potem nie była taka zła, w miarę przyzwyczaiłem się do tego wszystkiego. Raczej głównym problemem jest w tym momencie dom. Rodzice bardzo naciskają na naukę, nieważne jakie oceny dostaję (W podstawówce miałem wszystkie świadectwa z paskiem i dużo kolegów) a i tak według rodziców uczyłem się za mało. Kiedy według nich powinienem się uczyć, a tego nie robię, od razu krzyczą. Nawet gdy skończyłem naukę lub nie ma nic do nauczenia. W szkole średniej to się nasiliło. W ciągu tych 2 lat wiele razy rozmawiałem z nimi, że sam chce się uczyć i żeby dali mi spokój z tym. Postępują dokładnie odwrotnie. I tak w kółko. Mam tego dość. Czuję jak na mnie to wpływa, coraz mniej rzeczy mnie cieszy, wybudzam się w nocy z lękiem, nie mogę spać, odreagowuję wszystko na sobie. Straciłem też motywacje co do szkoły. Wiem że liceum daje maturę i wykształcenie średnie, co jest faktycznie ważne, ale mam wrażenie, że wytworzone przez nie moje problemy przeżarły ewentualne korzyści. Nie uważam też, że jest ono niezbędne. Po liceum jest się jak po podstawówce, a na studia nie zamierzam iść. Wczoraj gdy jak co dzień rodzice w padli z krzykiem czemu się jeszcze nie uczę godzinę po tym jak wróciłem ze szkoły, postanowiłem skończyć z tym i zamiast do szkoły iść zbierać złom(jak na razie jedyna dostępna dla mnie praca). To nie jest żaden wstyd dla mnie, już to robiłem. Moim marzeniem jest pracować, oddawać część pensji rodzicom a resztę zbierać na przyszłe życie, i otwarcie jakiejś działalności (moje hobby te mechanika i elektronika, czasem robię coś dla kogoś, więc opcji jest dużo). Tylko że jest jednak ten obowiązek nauki, nie chcę jednak na dłuższą metę robić problemu rodzicom, a po 18 już do końca szkoły niewiele, tylko ja daję z siebie wszystko a rodzice nie chcą przestać krzyczeć, a w takich warunkach jeśli skończę szkołę to nie pójdę do pracy, tylko prędzej do psychiatryka albo na sznur.

 

Co mam robić? Czy uprzeć się na nieskończenie szkoły, czy jakoś wpłynąć na rodziców i skończyć szkołę, tylko jak?

Szkołę skończ a potem pójdziesz na jakiś kurs czy do szkoły policealnej. Matura nie jest obowiązkowa jak nie idziesz na studia to jak nie zdasz to nic się nie stanie. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Sylwia1991 napisał:

Powiedz im o tym jak to na ciebie wpływa- te ich ciągłe naciski. Rodzice często są starej daty, kiedy wykształcenie coś w życiu gwarantowało. Teraz to nie te czasy. Zdaj tą maturę-byle jak, ale żeby mieć papierek.

Taki też miałem plan i chciałbym tak zrobić. Tylko nie wiem już jak z nimi rozmawiać. Zawsze się kończy na tym, że jak będzie się więcej uczył to przestaną krzyczeć, ale pomimo mojej zwiększonej pracy u nich się nic nie zmienia. Ile bym się nie uczył ciągle to samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bezrobotna napisał:

Szkołę skończ a potem pójdziesz na jakiś kurs czy do szkoły policealnej. Matura nie jest obowiązkowa jak nie idziesz na studia to jak nie zdasz to nic się nie stanie. 

Tak też chciałem zrobić. Myślałem np. O wózkach widłowych albo kierownicy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Abc1. napisał:

Witam, piszę o tym pierwszy raz, mam nadzieję że na dobrym forum?

Proszę o pomoc!

Chodzę do 3 klasy liceum i niedawno skończyłem 17 lat. 

Chodzę do liceum już ponad 2 lata i przez cały czas trwania bardzo mnie męczy. Już od pierwszego dnia czułem się źle, ale myślałem że to minie. Jednak nie minęło. Z nikim za bardzo nie rozmawiam, nie mam kolegów, mam trochę taką "blokadę", ale klasa jest ogólnie dość fajna. Z przedmiotów maturalnych mam słabe oceny, z innych jakoś idzie. Szkoła sama w sobie potem nie była taka zła, w miarę przyzwyczaiłem się do tego wszystkiego. Raczej głównym problemem jest w tym momencie dom. Rodzice bardzo naciskają na naukę, nieważne jakie oceny dostaję (W podstawówce miałem wszystkie świadectwa z paskiem i dużo kolegów) a i tak według rodziców uczyłem się za mało. Kiedy według nich powinienem się uczyć, a tego nie robię, od razu krzyczą. Nawet gdy skończyłem naukę lub nie ma nic do nauczenia. W szkole średniej to się nasiliło. W ciągu tych 2 lat wiele razy rozmawiałem z nimi, że sam chce się uczyć i żeby dali mi spokój z tym. Postępują dokładnie odwrotnie. I tak w kółko. Mam tego dość. Czuję jak na mnie to wpływa, coraz mniej rzeczy mnie cieszy, wybudzam się w nocy z lękiem, nie mogę spać, odreagowuję wszystko na sobie. Straciłem też motywacje co do szkoły. Wiem że liceum daje maturę i wykształcenie średnie, co jest faktycznie ważne, ale mam wrażenie, że wytworzone przez nie moje problemy przeżarły ewentualne korzyści. Nie uważam też, że jest ono niezbędne. Po liceum jest się jak po podstawówce, a na studia nie zamierzam iść. Wczoraj gdy jak co dzień rodzice w padli z krzykiem czemu się jeszcze nie uczę godzinę po tym jak wróciłem ze szkoły, postanowiłem skończyć z tym i zamiast do szkoły iść zbierać złom(jak na razie jedyna dostępna dla mnie praca). To nie jest żaden wstyd dla mnie, już to robiłem. Moim marzeniem jest pracować, oddawać część pensji rodzicom a resztę zbierać na przyszłe życie, i otwarcie jakiejś działalności (moje hobby te mechanika i elektronika, czasem robię coś dla kogoś, więc opcji jest dużo). Tylko że jest jednak ten obowiązek nauki, nie chcę jednak na dłuższą metę robić problemu rodzicom, a po 18 już do końca szkoły niewiele, tylko ja daję z siebie wszystko a rodzice nie chcą przestać krzyczeć, a w takich warunkach jeśli skończę szkołę to nie pójdę do pracy, tylko prędzej do psychiatryka albo na sznur.

 

Co mam robić? Czy uprzeć się na nieskończenie szkoły, czy jakoś wpłynąć na rodziców i skończyć szkołę, tylko jak?

Do wielu miejsc pracy wymagają wykształcenia średniego. Więc matura musi być. Poza tym serio zebranie po 30% z przedmiotów obowiązmowych to naprawdę nie jest wielki wysiłek.

A inną sprawą jest to, że skoro z przedmiotów maturalnych masz słabe oceny, to znaczy, że nie ma czegoś takiego jak "skończyłem naukę". Jakbyś skończył i przerobił cały materiał, to by to miało odzwierciedlenie w ocenach, a nie ma. I myślę, że o to też chodzi Twoim rodzicom. Żeby te oceny były lepsze. I nie, po liceum nie jest się jak po podstawówce, nie wiem jak na to wpadłeś. Może tu się zastanów, co nie styka, skoro tyle się uczysz, a efekty są mizerne.

Nie bądź miękka faja, weź się w garść, skończ to liceum normalnie, skup się na przedmiotach maturalnych, bo matura w przyszłym roku. Rodzicom zależy, żebyś po maturze nie wylądował pod mostem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×