Bycie miłym i uprzejmym dla kobiet to najgorsze, co może zrobić facet.

3 minuty temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Ja mam sok z buraka czerwonego , bo żelaza potrzebuje

W poniedziałek będziesz zdolna do pracy tak jak zakładałem.

Mam nadzieje, ale nadal nie jest dobrze, ale jak coś to jeszcze tydzien poleżakuje z Toba i dobrym jedzonkiem

A ten gosciu to nie jest przypadkiem ? 

Wiadomo, że zdradzający popełnia bład i rujnuje relacje. To nie budzi wątpliwości. Ale trzeba wziąć pod uwagę cały kontekst i sytuacje. Skoro już o prawie wslominasz to czy wiesz jak wygladaja sprawy rozwodowe?  

1 godzinę temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Jeżeli podobasz się kobiecie z wizerunku i charakteru , to sama z siebie będzie inicjować spotkania żeby być blisko ciebie. Ot cała tajemnica. 

Oczywiście.

1 godzinę temu, LordOrtalion96 napisał:

Bzdura, która nawet była obalona w badanich.  

Nie znasz się.

8 minut temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Zamknął się w klatce to się nazywa potocznie i nie wyjdzie z tej klatki , bo zburzył by wtedy swój komfort psychiczny który lubi pielęgnować. Prawdopodobnie jest tego świadomy. 

Lubi samosabotować swoje myśli, asekurowac się przed uczuciami i w ten sposob być bezpiecznym na wieki przed zranieniem czy poczuciem kompromitacji. Wczesniej czy pozniej kazdy odkryl czyjes klamstwa i swiat sie nie zawalił

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Wiadomo, że zdradzający popełnia bład i rujnuje relacje. To nie budzi wątpliwości. Ale trzeba wziąć pod uwagę cały kontekst i sytuacje. Skoro już o prawie wslominasz to czy wiesz jak wygladaja sprawy rozwodowe?  

A wiesz jak wygląda relacja czynu i konsekwencji? Jeżeli ktoś po pijaku potrąci rodznę z dziećmi to też będziesz rozmywać tak odpowiedzialność? Bo może mu było smutno ostatnio, może miał problemy? 

Uprawiasz prymitywny relatywizm moralny. 

Jak juz wspomniałam, cieżko się z Tobą komunikuje, jak dla mnie to możesz siedzieć sobie dalej w skorupie i zasłonić firanki przed światem, ale w ostatecznym bilansie robisz krzywde sam sobie.

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Lubi samosabotować swoje myśli, asekurowac się przed uczuciami i w ten sposob być bezpiecznym na wieki przed zranieniem czy poczuciem kompromitacji. Wczesniej czy pozniej kazdy odkryl czyjes klamstwa i swiat sie nie zawalił

Trzeba prostym językiem do niego , bo nie zatrybi i wróci z tym samym problemem. Tam widzę jeszcze zero-jedynkowe postrzeganie , bo dwa kolory tylko widzi i  z takimi ludźmi jakakolwiek komunikacja jest orką na ugorze. 

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Jak juz wspomniałam, cieżko się z Tobą komunikuje, jak dla mnie to możesz siedzieć sobie dalej w skorupie i zasłonić firanki przed światem, ale w ostatecznym bilansie robisz krzywde sam sobie.

I widzisz nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie. Kontekst bierzesz tam, gdzie Ci się podoba. 

Przed chwilą, Ktoś całkiem obcy napisał:

Trzeba prostym językiem do niego , bo nie zatrybi i wróci z tym samym problemem. Tam widzę jeszcze zero-jedynkowe postrzeganie , bo dwa kolory tylko widzi i  z takimi ludźmi jakakolwiek komunikacja jest orką na ugorze. 

Sadzę, że ma przy okazji brodę jak Rumcajs

Przed chwilą, LordOrtalion96 napisał:

I widzisz nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie. Kontekst bierzesz tam, gdzie Ci się podoba. 

Może pora nauczyć się pływać w głebokim świecie? Wyjsc spod klosza?

Pytalam czy byles na procesie rozwodowym? No własnie...

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Może pora nauczyć się pływać w głebokim świecie? Wyjsc spod klosza?

Ja w nim pływam, ale jednocześnie mam na tyle silny kręgosłup, by tworzyć jasne i klarowne tezy. 

2 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Ja w nim pływam, ale jednocześnie mam na tyle silny kręgosłup, by tworzyć jasne i klarowne tezy. 

Ale czy na tyle silny by oprzec się ponetnej opiekunce gdy żona będzie przypominać chmurke burzowa po 20 latach stażu? Bo zadeklarowac, ze jestem prawie jak Bond też mogę deklarowac każdy może...

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Pytalam czy byles na procesie rozwodowym? No własnie...

Te procesy operają się na grze dwóch stron, tam nie kwsetii etycznych jak w prawie karnym. 

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Pytalam czy byles na procesie rozwodowym? No własnie...

Te procesy operają się na grze dwóch stron, tam nie kwsetii etycznych jak w prawie karnym. 

1 minutę temu, LordOrtalion96 napisał:

Te procesy operają się na grze dwóch stron, tam nie kwsetii etycznych jak w prawie karnym. 

A jak są rozpatrywane?  

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Ale czy na tyle silny by oprzec się ponetnej opiekunce gdy żona będzie przypominać chmurke burzowa? Bo zadeklarowac, ze jestem prawie jak Bond też mogę deklarowac każdy może...

Deklaruje jasny rozdział między dobrem i złem. Zawsze czynowi winnien jest ten, kto go popełnia. 

15 minut temu, Hypedotella napisał:

Mam nadzieje, ale nadal nie jest dobrze, ale jak coś to jeszcze tydzien poleżakuje z Toba i dobrym jedzonkiem

A ten gosciu to nie jest przypadkiem ? 

Jest lepiej, bo nie widać już zmęczenia i apetyt masz a to jest dobry sygnał.

To jeśli nie ma kwestii etycznych to sam sobie odpowiedziales na pytanie

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

A jak są rozpatrywane?  

Wygrywa ten, kto ma lepszą papugę i zrobi wrażenie berdziej pokrzywdzonego. 

Przed chwilą, LordOrtalion96 napisał:

Deklaruje jasny rozdział między dobrem i złem. Zawsze czynowi winnien jest ten, kto go popełnia. 

A Ty jestes z tych co jak kobieta pomysli o innym mezczyźnie to juz jest zdrada emocjonalna i zostaje zbanowana u Ciebie na wieki?

1 minutę temu, Hypedotella napisał:

To jeśli nie ma kwestii etycznych to sam sobie odpowiedziales na pytanie

W tym procsie nie są rozpatrywane kwestie etyczne, ale jużte kwestie istnieją pomiędzy ludźmi. 

Przed chwilą, LordOrtalion96 napisał:

Wygrywa ten, kto ma lepszą papugę i zrobi wrażenie berdziej pokrzywdzonego. 

czyli wina zdradzajacego to niekoniecznie jego wina i przyznajesz mi racje?

Przed chwilą, LordOrtalion96 napisał:

W tym procsie nie są rozpatrywane kwestie etyczne, ale jużte kwestie istnieją pomiędzy ludźmi. 

Istnieja pomiedzy ludzmi? Czy powinny istniec?

one lubia jak jest sie milym i uprzejmym ale od czasu do czasu jak sie je zwyzywa i zajeeebe liscia, tak zeby plakaly a potem je trzeba pocieszyc, one lubia taka chustawke emocji i wyrabia to u nich silny syndrom sztochholmski

Przed chwilą, Hypedotella napisał:

czyli wina zdradzajacego to niekoniecznie jego wina i przyznajesz mi racje?

Zawsze jest to jego wina. Niezależnie od płci. 

12 minut temu, Hypedotella napisał:

Jak juz wspomniałam, cieżko się z Tobą komunikuje, jak dla mnie to możesz siedzieć sobie dalej w skorupie i zasłonić firanki przed światem, ale w ostatecznym bilansie robisz krzywde sam sobie.

Tak samo ciężko jak z toba. Widocznie obejrzałeś się w lustrze. Adijos.

4 minuty temu, Ktoś całkiem obcy napisał:

Jest lepiej, bo nie widać już zmęczenia i apetyt masz a to jest dobry sygnał.

Schrupalam pistacje. Jestem pistacjową potworką

Cos tam jeszcze dolega, ale już troche brykam

2 minuty temu, failenormik napisał:

one lubia jak jest sie milym i uprzejmym ale od czasu do czasu jak sie je zwyzywa i zajeeebe liscia, tak zeby plakaly a potem je trzeba pocieszyc, one lubia taka chustawke emocji i wyrabia to u nich silny syndrom sztochholmski

A teraz już rozumiem co ten Kitek wymyślił. Ale liscia nie było, nawet figowego

4 minuty temu, LordOrtalion96 napisał:

Wygrywa ten, kto ma lepszą papugę i zrobi wrażenie berdziej pokrzywdzonego. 

A na co liczyłeś na sprawiedliwość i co ty nie wiesz na czym świat wisi Ale to nie znaczy że trzeba tym żyć, bo nawet w syfie można spotkać i poznać normalnych łudzi stawiając na jakość.