Jesteście towarzyszy?

W sensie że gosc w dom bóg w dom i drzwi ogólnie otwarte na wizyty. Bo ja nie i niespodziewane wizyty zaburzają mi wszystko cały rytm. Nienawidze tego.

Wolę jak się ktoś zapowie. Tak żebym nie miała przedszkola na środku salonu i pustej lodówki. Co innego jak leżała w domu chora babka, wtedy rodzina przyjeżdżała bez umawiania się.

23 minuty temu, PacjętkaSrebrzyska napisał:

W sensie że gosc w dom bóg w dom i drzwi ogólnie otwarte na wizyty. Bo ja nie i niespodziewane wizyty zaburzają mi wszystko cały rytm. Nienawidze tego.

Gość w dom żona w ciąży

1 minutę temu, Siurentajski napisał:

Gość w dom żona w ciąży

No nie mów, że nie twoje

1 minutę temu, Caryca z czubrycą napisał:

No nie mów, że nie twoje

Nie mówię

2 minuty temu, Siurentajski napisał:

Gość w dom żona w ciąży

Współczuję. Naprawdę współczuję jednocześnie gratulując bo niedługo zostaniesz niewolnikiem na zawsze.

Nie przepadam za odwiedzinami bez zapowiedzi, na szczescie nikt mnie tak nie odwiedza.

Przed chwilą, PacjętkaSrebrzyska napisał:

Współczuję. Naprawdę współczuję jednocześnie gratulując bo niedługo zostaniesz niewolnikiem na zawsze.

Patrząc z tej perspektywy to nie na zawsze, bo kiedyś umrę

Przed chwilą, Siurentajski napisał:

Patrząc z tej perspektywy to nie na zawsze, bo kiedyś umrę

Na zawsze dopóki zyjesz. Logiczne.

Nie : )