Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
notmyproblem

Zaufanie czy manipulacja?

Polecane posty

Witam, pragnę podzielić się pewną historią, ponieważ sama zagubiłam się w tym jakie jest moje własne zdanie i jaką rolę odgrywam w tym "spektaklu". Mój narzeczony odkąd pojawiło się w naszym życiu błogosławieństwo w postaci dziecka przyjął wobec mnie "dziwną"  postawę, której ja sama nie jestem w stanie pojąć. Wiadomo, że dziecku poświęca się najwięcej uwagi i to nam mamom przychodzi naturalnie, ale wobec siebie mogę przyznać, że nie stronię od rozmowy na różne tematy z moim narzeczonym lub wspólne spędzanie czasu, jednak on wobec mnie zmienił się nie do poznania. Zaczęło się jak jeszcze byłam miesiąc przed porodem - znalazłam w jego telefonie na Facebooku wiele, wiele kobiet więc spytałam "Kim one są?" na co on odparł, że jestem za gruba (byłam w ciąży i moją jedyną "grubością" był mój brzuch)  i chciał popatrzeć na inne kobiety, które są dla niego atrakcyjne. Było mi z tym ciężko, nie rozumiałam tego, ponieważ to ja nosiłam pod sercem nasze dziecko i nie potrafiłam pojąć jego postawy, jednakże miałam na głowie poród, wyprawkę dla dziecka i żałobę bliskiej mi osoby z rodziny, więc zbagatelizowałam sprawę i zajęłam się tym co wtedy było dla mnie ważne. On przepraszał i obiecywał, że gdy tylko urodzi się dziecko on zmieni się na lepsze (chyba chodziło o te kobiety). Było dobrze przez jakiś czas, zajmował się wzorowo dzieckiem, pomagał we wszystkim. Po około trzech miesiącach założył sobie profile na portalach, na których umawia się na niezobowiązujące spotkania z kobietami. Dowiedziałam się o tym dopiero po jakimś czasie. Wtedy zaczęły się pierwsze infekcje intymne, jego zachowanie zmieniło się, był oschły wobec mnie i niemiły. Gdy dowiedziałam się o tych portalach na jego telefonie on płakał przepraszał obiecywał, że z nikim się nie spotkał i nic nie zrobił, że założył to dlatego, że ,,pornografia już mu nie wystarczała i chciał czegoś więcej" - to jego słowa. Bardzo ciężko to zniosłam, ale nie odeszłam, w końcu podobno fizycznie nic nie zrobił. Odłożyłam więc moje problemy na bok. Żyłam dalej poświęcając się cała macierzyństwu i pomimo tych przeciwności losu, macierzyństwo to była jedyna rzecz, która podnosiła mnie na duchu. Od tych wydarzeń minęło już trochę czasu, on obiecuje i zarzeka się, że nigdy mnie fizycznie nie zdradził, jednakże przez ostatnie kilka miesięcy mam problem z nawracającymi infekcjami intymnymi. Dbam o moją higienę w tych sferach, nie korzystam z publicznych toalet, nie biorę leków osłabiających odporność ani z nikim innym się nie spotykam. A co jakiś czas mój narzeczony zaraża mnie ów infekcjami, gdy pytam skąd on to "łapie", on mówi że korzysta z toalet publicznych gdy jedzie do pracy i to na pewno od tego. On pracuje prawie codziennie i prawie codziennie z tego co mi wiadomo korzysta z toalet publicznych, a nie codziennie zaraża mnie infekcjami, gdy pytam czy się z kimś spotyka, on reaguje złością i przerzuca winę na mnie, że ja na pewno się z kimś widuję. Dodatkowo jego opryskliwe i niegrzeczne uwagi w moją stronę przybrały na sile w ostatnich kilku miesiącach np. "ogarnij się", "sama sobie noś zakupy", "jesteś wariatką". On poczuwa się, że ma władzę nade mną - gdy wspominam, że mam ochotę pojechać z dzieckiem do moich rodziców on odpowiada "Możesz pojechać na dwa lub trzy dni" i nie zgadza się abym wyjechała na ani jeden dzień dłużej, mówi to nawet nie spytany o zdanie. Tak samo było z pracą, znalazłam ogłoszenie  pracy na weekendy (mój narzeczony nie pracuje w weekendy więc pomyślałam, że mógłby zająć się dzieckiem przez 6 godzin dziennie dwa dni w tygodniu), on również nie spytany o zdanie zakazał mi iść do tej pracy i bardzo się zdenerwował, spytałam dlaczego ma takie zdanie na ten temat, a on odparł, że znajdę sobie kogoś innego w tej pracy i będę go zdradzać. Cała ta zmiana zachowania u mojego narzeczonego jest dla mnie bardzo niekomfortowa i chciałam spytać - czy któraś z was była w podobnej sytuacji? Co robić gdy jest się w takiej sytuacji? Czy mój narzeczony kłamie, czy jak on to określa "mam paranoję i jestem wariatką"? Potrzebuję poznać opinię osób trzecich, patrzących na sytuację z boku. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×