Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość łączenie tematów
00:04 ally-usa nie wiem czy tylko ze mna jest cos nie tak czy kazdemu takie cos sie przytrafia wiec-.... pojechalam na spotkanie z rodzina ,ktora szukala opiekunki do 2 dzieciakow.w ogloszeniu bylo wyraznie zaznaczone ze konieczne jest prawo jazdy.no wiec ja owo posiadam.przez telefon oczywiscie powiedzialam ze nigdy mnie nawet policja nie zatrzymala i ze jestem wyjatkowo ostrozna.to bylo dla nich bardzo wazne ,poniewaz mialam ich dzieciaczki wozic na zajecia.umowilam sie z nimi na 18 i jadac rozmawialam przez telefon z moim chlopakiem. przed ich domem podjechala do mnie policja na sygnale (podobno dawali mi jakies znaki wczesniej).przez mikrofon kazali mi wysiasc i pojozyc rece na masce.masakra...chodzilo o telefon i ze sie nie zatrzymalam....rodzinka wybiegla z domu i oczywiscie moge sie pozegnac z praca i tak jest ciagleee dlaczego???? 00:08 jabadabadu No to rzeczywiście niezwykle ostrożna jestes skoro gadasz przez komórke w czasie jazdy. W życiu bym ci swoich dzieci nie oddala pod opieke. I jeszcze się głupio pytasz, dlaczego ci sie to przytrafia??? Zgroza! 00:11 ally-usa nastepna historia jest jak zaczelam spotykac sie z moim chlopakiem.on jest amerykaninem takze troche inaczej jestesmy wychowani ale nie o tym.na pierwsze nasze spotkanie starannie sie ubralam,umalowalam i na nieszczescie przykleilam sobie sztuczne paznokcie(nigdy wiecej).to miala byc randka w ciemno.przedstawilismy sie sobie i on mowi ze lubi zadbane kobiety tzn.paznokcie i w ogole.nie wiedzial ze to przyklejane,wiec ja och tak oczywiscie iitp.wzielam zapalki i probowalam zapalic swieczke i uwierzcie ze 2 paznokcie od goraca zaczely sie topic.myslam ze zemdleje ze wstydu. 00:18 ally-usa nastepna wpadka .szykowalam sie na impreze i przed samym wyjsciem (juz umalowana i ubrana)przypomnialo mi sie ze nie wyrwalam sobie brwi.wiec wzielam maszynke do golenia nog (elektryczna)i zaczelam golic gora maszynki golila brwi a dol rzesy.zorientowalam sie dopiero przy polowie drugiego oka.na moje usprawiedliwienie jest tylko to ze mam niewielka wade wzroku(albo wielka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajsza216
kiedyś wybralam się na romantyczną przejażdżkę z chłopakiem.zaparkował samochód w środku lasu, usiedliśmy na tylnich siedzeniach i zaczęliśmy się całować.żeby nik nam nie wszedł do samochodu zamknęliśmy przednie drzwi i jedynie jedno okno było uchylone na 2-3 cm. gdy skończyliśmy się miziać. od razu zatrzasnęliśmy tylne drzwi samochodu i wtedy...zorientowaliśmy się, że...kluczyki zostały w samochodzie a wszystkie drzwi sa zamknięte.wpadlliśmy w panikę, bo nie wiedzieliśmy jak dostać się do środka, a do domu mielsmy dobrych pare km. w końcu S. zauważył uchylone troszkę okno. Podsadził mnie na dach samochodu, odgninał szybę, a ja próbowałam otworzyć drzwi.po 30 min. udało się, choć miałam rękę całą posiniaczoną. odwiózł mnie później do domu, a mi odechciało się nietypowych amorów, choć muszę przyznać ze to była najbardziej oryginalna randka na której byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha hi
sytuacja trochę tragiczna - zmarł mój ukochany dziadzio po cieżkiej, ale dość krótkiej chorobie. Moja ciotka musiala powiadomić o śmierci i obdzwaniała calą rodzinę. Zadzwonila teżdi pewnej kuzynki i mówi "Bernadeta zmarł mój tata..." "Żartujesz!!!!" kuzynka na no... nie wiem szok czy nietakt....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszaPolna
weszlam do niemieckiej apteki i poprosilam o znaczki... Dlatego ze na tabliczce bylo napisane "Post-Apotheke". Dowiedzialam sie potem ze Post to nazwisko wlasciciela a nie poczta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś jechaliśmy z moim chłopakiem autobusem, a tak się złożyło, że jechała nim również jego była dziewczyna, żyjąca z nami w dosyc dobrych stosunkach.Bardzo mnie jednak zdziwiło, ze ani mi ani mojemu chłopakowi nie powiedziała\"cześc\".Kiedy wysiadaliśmy na swoim przystanku, ja wyparowałam do niego:a ona to ci już cześc nie mówi?A on na to tylko na mnie spojrzał i ściszonym głosem powiedział\"nie wiem\".nie rozumiałam dlaczego tak cicho mówił.Więc kiedy się odwrociłam, zobaczyłam właśnie JĄ idącą dosłownie dwa kroki za nami!Napewno wszystko słyszała. Albo: Szliśmy z moim chłopakiem chodnikiem, po drugiej stronie zauważyłam kolesia który był znany w mojej szkole że zachowywał się conajmniej \"niemęsko\".Jednym słowem:dośc zniewieściały koleś.Pech akurat chciał, że kiedy ja głośno, wyraźnie i kiwając głową w stronę kolesia powiedziałam do swojego chłopaka:\'patrz jaki pedał idzie\', nie jechał ani jeden samochód a skrytykowany przeze mnie koleś miał nie tęgą minę patrząc na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hakuna_matata
Boski topik :D Dawno się tak nie uśmiałam :D :D :D Oj było trochę tych gaf w moim życiu ;P Kiedyś powiedziałam koledze z klatki " Dzień dobry" bo myślałam, że to jego matka...Szedł w kapturze i nie pomyślałam, że to on :P... Jak przyszedł do nas ksiądz na kolędę(miałam 5 lat) to na jego pytanie "Jak Wam się żyje?" wypaliłam "A rodzice się biją..." Później się dowiedziałam że to nie jest bicie a przytulanie i tego typu sprawy:P Wiadomo o co biega :P ;) Poszłam do kumpeli na ploty i jak wychodziłam to powiedziałam jej rodzicom "dobranoc" a było to ok.17 po południu więc całkiem jasno na dworze ;P...No comments ;/ Ostatnia gafa - przywaliłam w znak drogowy bo pisałam smsa...Ale ludzie mieli ubaw :P :P :P Hehe jak coś sobie jeszcze przypomne to napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejkuu
"Ostatnia gafa - przywaliłam w znak drogowy bo pisałam smsa..." - gafa...:O już Ty lepiej nie wsiadaj za kierownicę, jak dla Ciebie smsy są ważniejsze niż to, co się dzieje na drodze... A potem każdy wypadek to wina dziurawych dróg albo kogoś innego. Na pewno nie własna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggaaffaa
ja mysle ze ona SZLA a nie jechala:DTwoja gafa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppooddnnooszszee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospochaa
Jedliśmy we trójkę wystawne śniadanie w akademiku. Cały stół zapakowany zarciem, nogi pozakładane na oparcia , parapet. Poprosiłam kolegę żeby przyniósł cukier, wyszedł do przedpokoju i krzyknął "łap" rzucając mi kilogramową torebkę. Torebka nie doleciała i pękłą na środku dywanu - WIELKA BIAŁA PLAMA...! Lejemy ze śmiechu ale nikomu nawet do głowy nie przyjdzie sprzątnąć, nagle pukanie do drzwi.(aaa!!) Wchodzi 3 facetów zabrać zarwane łóżko do wymiany (lejemy!) Wynoszą wysokie łóżko, odsuwają od ściany a tam... cała kupa gówien szynszylich! (miałyśmy go w klatce:-D) (Ryczymy już na maksa, nie da rady jeść). Wnoszą nowe łóżko ( o wysokości 25 cm.!!!!!!) :-D ..... TEGO SIĘ NIE DA OPOWIEDZIEĆ!!!:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reksss
To mi kumpela opowiadała, więc nie wiem, czy to wymyślona historia:rzecz dotyczy dwóch sąsiadów,jeden ma dwa duże psy,drugi malutkiego kundelka,sąsiad z kundelkiem się o niego boi,sąsiad z 2 psami urządza grila,podczas impr orientuje sie,że rotwaile mu uciekły,wszyscy imprezowicze ruszają na poszukiwanie psów i znajdują je na podwórku sąsiada,jak stoją nad brudnymi, sponiewieranymi zwłokami kundelka,to się przerazili,umyli pieska,ułożyli go ładnie w budzie, że niby zmarł śmiercią naturalną,rano spotykają sąsiada, który z przerażeniem patrzy na budę,pytają go,co sie stało, a on zszokowany odp:"wczoraj zdechł mi pies zakopałem,rano patrzę, a on, jakby nigdy nic,spokojnie w budzie leży."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reksss
albo - ta sama koleżanka sypie mrocznymi opowieściami - starsza kobitka poszła do ginekologa, chciała się przedtem odświeżyć i spryskała się dezodorantem intymnym, podczas badania lekarz stwierdza: "o, widzę, że dzisiaj na karnawalowo", pomyliła deo z lakierem z brakatem, he, he, brzmi jak dowcip, niby prawda, ale żenada... buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekss
tak podejrzewałam, że to kawał, he, he, ale życie pisze rożne scenariusze, dla mnie mylenie wyrazów to standard, w sklepie zool: poproszę świnkę dla karmy morskiej, podawanie podpaski zamiast chusteczki higienicznej(na wykładzie, w pierwszej ławce), to już historie z mego nieskoordynowanego życia wzięte..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu. no mi się często myla godziny i jestem wcześniej o jakieś dwie godziny, zdarza mi sie zapomieć przyjśc do pracy, mieć szybszy język niż mysli i palnę cos tak durnego że potem pod podłoge właże... Regularnie wpadam na ściany, słupy, zapominam wielu rzeczy, gubię, blokuję konta i telefony, zakupów też zdarzyło mi sie nie zabrać ze sklepu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Ja wczoraj umyłam zęby niechcący kremem do golenia męża, a gdy mu to powiedziałam, on na to : to nie krem tylko żel do golenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgubiłam
podnoszę, bo muszę dodac do ulubionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwiak99
Byłam na weselu w lokalu , który miał 2 piętra . Siedzieliśmy przy stole rozmawiajac na temat osób pracujących w obsłudze . Rozgorzała ostra dyskusja na temat kto jest kierownikiem , czy kobieta którą często widać na sali , czy mężczyzna z brodą, który czasami obsługuje bar na dole. W pewnym momencie mówię ,że kierownikiem jest na 100% ten mężczyzna z brodą na dole , na co moja 12 letnia córka ze zdziwionym wzrokiem i z powagą w głosie " on przecież ma brodę na górze!" A moja koleżanka któregoś wieczoru póżno wróciła do domu , była kompletnie wyczerpana i myślała tylko o tym ,żeby położyc się spać . Więc pospiesznie zciagnęła jeansy i żeby było szybko to za jednym zamachem razem z rajstopami , które miała pod jeansami. Rano o tym zapomniała i pospiesznie włożyła jeansy no i oczewiście wyszła do pracy . Ubaw mieli wsyscy co za nia szli , gdyż długie nogawki od rajstop , które zostały w jeansach wieczorem dnia poprzedniego ciągnęły się za nią przez całą drogę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna róza4577
ostatnio gdy dogoniłam autobus i wsiadłam do niego zobaczyłam urywek reklamy z którego wynikało że autobus jedzie w przeciwnym kierunku niż chciałam, więc wysiadłam,tłumaczaąc tłumowi,zeby sie przesunął bo pomyliłam linie ale patrze, że nie ma już innego busa to okrążam go żeby sprawdzić numer i dla pewności pytam sie jeszcze kierowcy czy jedzie w tym kierunku, on potwierdza, po czym .... wyprasza mnie z autobusuuuuu.... zamórowało mnie całkowicie, wyszłam, ale weszłam innymi drzwiami ;p;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż zacznę od może nie gafy, ale śmiesznej sytuacji, w jakiej miałam przyjemność brać udział: Byliśmy całą rodziną u babci, ostatniego dnia, bardzo zmarźliśmy więc sobie grzane piwo wypilismy, trochę się wesoło zrobiło, no ale przed nami jada pociągiem. Ten jak zwykle się spóźnił (jak zwykle-wszystkie w ciągu pobytu w Katowicach się spóźniały), więc byliśmy poddenerwowani. W trakcie powrotu okazało się, że opóźnienie będzie większe, a my, jak to my nie możemy tak spokojnie jak normalni ludzie siedzieć, szczególnie mój brat z tatą mając ciekawe pomysły. Np. brat stje przed szybą, stroi miny(a nas było 5 a przedział 8osób więc jeszcze trzy siedziały z nami;))przed swoją K. ona zasłania szybę, po czy za chwilę odsłaniasa tu uśmiechnięta gęba z jęzorem na wieschu my w śmiech (pozostali pewnie sobie różne mysl mieli) potem brat się wygłupia, kręci tyłkiem, znowu śmiech, za jakieś 5 min. obaj z tatą ruszają biodrami i pupą jakby na 3 4 odwróceni tyłem do nas i reszty pasażerów...to wszystko z nudów,bo godzine opóźnienia mieliśmy...... Ja popełniam gafy różne ta zdarzyła się nie tylko mi, kiedyś miałam psa i jak to bywa z psem na spacer szłam, tylko, że na dworze patrze, smycz owszem mam,ale pies gzie ? w domku został...:D Mój brat jest zwinny i sprawny ja mniej, kiedyś rzucał czymś we mnie, ja też chciałam ale niestety dostało się ozdobnmej cukiernicy, na szczęście brat ją posklejał, Kuzynce chciałam pokazać, że umiem już samochodem jeździć, więc wzięłam taty kluczyki i wchodzimy do samochodu (moje osiedle nie ma zbyt wielu dróg , na szczęście), ruszyłam i wrzuciłam 2, 3 i chciałam skręcić, niestety z 3 to się w krzakach a nie na drodze nalazłyśmy, na szczęście wycofałam się i w porę dojechałam (nie parkowałam) do garażu, bo zaraz kuzynki mama wyszła...... Najczęściej mam gafgy słowne, ale tego wam nie przytoczę..;) jak coś to napiszę :D:):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marie6pn
eee, ja to dopiero strzelilam numer... przyszlo mi kiedys poznac w koncu rodzicow mojego chlopaka; z tych nerwow podajac reke jego ojcu, kiedy mi sie przedstawil, powiedzialam 'dziekuje' zamiast jakiegos 'dzien dobry' normalnego, ewentualnie slowa autoprezentacji... a potem sumiennie rozrzucalam wszystko po stole, od sztuccow poczynajac, na truskawkach od deseru konczac, ze nie wspomne o tym jak zerwalam sie po scierke, zeby po sobie zatrzec zle wrazenie i wpadlam z impetem do kuchni zderzajac sie z tesciowa... no coz, mimo to mnie polubili, w zasadzie chyba ich tym w pewnym sensie 'rozbroilam' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelnica
Kiedys chłopak położył mi głowę na kolanach, a ja niewiem jakim cudem ale puściłam głośnego bąka prosto mu w twarz. do tej pory się wstydzę. jak byłam u kumpeli na imprezce to strasznie zachciało mi się pić.W kuchni był garnek z kompotem.tylko że ja nalałam sobie nie z tego garnka co potrzeba i w rezultacie napiłam sie pomyj. Którejś nocy cos mi sie przysniło- wstałam, poszłam do kuchni ,wsadziłam tyłek pod zlew i nasikałam do kosza na śmieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelnica
któregoś razu szłam do sklepu po ocet.strasznie chciało mi się pić, więc całą drogę marzyłam o oranżadzie- na miejscu.Weszłam do sklepui mówię: -Poproszę pół litra octu na miejscu:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale klops
Dopiero dziś trafiłam na ten topic, ale się uśmiałam:-) Ja też często popełniam gafy, niestety pamięć mam dpbrą ale krótką i większości nie pamiętam :-/ Jednej chyba nigdy nie zapomnę...niestety... Dodam na wstępie, że nie jestem jedyna, czytałam już coś podobnego na tym forum. Poszłam kiedyś ze znajomymi na dyskotekę, bawiliśmy się świetnie, trochę wtedy wypiłam piwa i jak to po piwku, baaardzo zachciało mi się siusiu. Naczekałam się jeszcze w kolejce i jak przyszła moja kolej wparowałam do kibelka i nie wiem naprawde jak to się stało....ale nasiusiałam na deskę klozetową. Nie podniosłam jej. Nie wiem dlaczego nie pytajcie ... Najlepsze, że nawet tego nie zauważyłam, dopiero jak wyszłam to spodnie z tyłu miałam mokre :-/ Chyba nikt nie widział, stanełam przy ścianie( na szczęście było tam ciemno) i nie wiedziałam kompletnie co robić. Aż przyszła moja koleżanka zaniepokojona że tak długo mnie nie ma i wszystko jej powiedziałam. Na szczęście na dyskotece było ciemno i bardzo duszno więc spodnie dość szybko wyschły. Ale mi wstyd do tej pory... I ani trochę nie jest mi do śmiechu, choć "przypuszczam", że Wam tak... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×