Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość odświeżaaaam
up up up Nie popełniacie już gaf?????! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej co jest
jest tam kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja jestem -
tylko jakoś nic mi do głowy nie przychdzi :-( O wiem, może nic wielkiego, ale co tam .Jedną z najczęstszych gaf jakie popełniam, to nie zasuwanie rozporka w spodniach. Bardzo często się na tym łapię, kurczę, a ludzie dziwnie się na mnie gapią ;-) Dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w .............
góóóóóórrrrrrręęęęęęęęęęęęęę....!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppp
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPPPPPPPPPPPPPPPPP
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony Balonik
Jako że topic drga w przedsmiertnych konwulsjach, ozywie go nieco;) 1.Sytuacja z podstawówki-sklepik szkolny,w sklepiku chłopak, ktory podobal sie mi i mojej kolezance. Podchodzimy,a kolezanka,chyba z emocji-Dwa LIZOKI poprosze:D zawstydziła sietroszke... 2.Tu bohaterka byłam ja-odwiedzila nas ciocia, ja szykowałam sie do biblioteki,wpychajac w jakąs tam reklamówke cała mase ksiazek...niose je i niose..docieram na miejsce,otwieram siatke, a tam:zieniaki,pomidory i inne artykuły...:)okazalo sie,ze zamiast swojej siatki zabralam siatke cioci pełna zakupow,hehe...musielibyscie widziec moja mine wtedy...jak wrocilam, obie z mama splakane czekały za mna i jej siatka:D 3.To takze z podstawowki,przeszłam poł drogi z kolezanka do domu,zanim sie zorientowalam,ze nie mam plecaka na sobie;) zostal sobie grzecznie w szatni i czekal na swoja wlascicielke... 4.w ostatniej pracy rano po nieprzespanej nocy napislaam smsa do koleznki,ze nie przyjde,bo mialam ciezka noc,etc...smsa wyslalam do szefa...dobrze,ze go nie obgadalam w nim;) 5.To sytuacja kolezanki siostry-w tramwaju kolezanka poprosila pana o otwarcie okna,jako ze bylo duszno..tylko ze to byla wyjatkowo meskiej urody pani:D 6.Ewentualnie rysowanie(takze w podstawowce) na podrecznikach meskich członkow,na obrazku przedstawiajacym nagi posag...potem nerwowe wycieranie gumka i w efekcie wiekla dziura w wiadomym miejscu:D dobrze,ze mama podrecznika nie obejrzala... To by bylo tyle na razie:) Jakby co,znow reanimacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karakao
A ja pamietam nie wszystkie gafy z mojego zycia ale kilka przytocze. Pamietam jakkiedy wychodzilam do ''swojego'' auta. Wlozylam kluczyk i nic. Stoje i sie siluje zeby otworzyc, a ze mieszkam w bloku tym bardziej sytuacja nie byla zreczna. I tak dobijalam sie pzrez 5 min do samochodu mojego sasiada ktory ma takie same auto jak ja i kolor.przy tym niezle kurwujac. Dopiero byl cyrk jak on wyszedl z klatki bo widzial ze cos robie przy jego aucie. Ale nie krzyczal zrozumial ze mam takie samo auto. Smialismy sie. :D Pewnego dnia wybralam sie do marketu z moim bratankiem 4 letnim. I juz przy kasie kiedy placilam maly leci do mnie i wyjmuje z kieszonki jakies batoniki i mowi jeszcze to ciocia se nie wzielas .. no comment wyglodalo na to jakbym cos se ze sklepu przywlaszczala... :( Przy wejsciu do klatki akurat wychodzil jakis facet , tyle ze bylo ciemno bo zarowki nie bylo. a ja do niego czesc bo myslalam ze to moj sasiad... :O Kiedys rano spieszylam sie juz do szkoly a byla to wiosna , nikogo w domu. I tak powedrowalam do szkoly pizamce... Robiac nie dawno zakupy poderwalam komus wozek z zakupami podobnymi do swoich.Dopiero w domu przy rozpakowaniu skapnelam sie ze nie bralam az 10 piw. i innych rzeczy. Tych gaf bylo w moim zyciu o wiele wiecej ale sobie na razie nie przypominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupi jeeea
Martunia20:"A że ja lubię ułatwiać sobie życie, zamiast otwierać drzwi za klamkę, kopię je nogą..." hmm... jakby to określić... jesteś kompletną debilką! Dewastujesz wszystko za co nie zapłaciłaś! Pewnie jesteś szczeniarą z gimnazjum... i w ogóle chwalisz się tylko "bo chłopak chcial mnie odprowadzic pod same drzwi"... w ogole co to ma do rzeczy? ten twój chłopak powinien ci zwrócic uwagę... a skoro tego nie zrobił, to jak sądzę jest typem tego co sra w gacie,... sorki.. to się nazywa nosić luźne spodnie między kolanami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oipikpokmljkjhjuhguytyguygv
dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adi..
ja kiedyś załatwialam jakąś sprawę bloku w starym budownictwie, jak schodzilam z góry do wyjścia nacisnęłam na klamkę od drzwi wyjściowych-tak sądziłam-a że nie mogłam otworzyć ich to zaczęłam na siłę szarpać klamkę i otwierać dzrzwi. Po ok. 1 minucie dobijania się zorientowałam się że drzwi wyjściowe są na przeciwko tych do których się dobijałam ale było już za późno na ucieczkę bo w tym momencie otworzył mi drzwi pewien pan i spytał się o co chodzi. Mnie oczywiście zamurowało, przeprosiłam i uciekłam już dobrymi drzwiami. Polew mam do dziś :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
a ja kiedy miałam ok15 lat miałam taką scenę: budzę się rano i strasznie chce mi się do kibelka ale czekam bo słyszę, że sąsiad przyszedł po tatę do pracy więc tak czekam i czekam trochę przysypiam i nagle słyszę ze wychodzą to ja szybko wstaję i lecę do wc, byłam w majtach i krutkiej blusce a tu nagle z kuchni na mnie gapi sie sąsiad 8O ja spłoszona szarpie za drzwi od łazięki a one nie chcą się otworzyć bo dywanik przeszkadzał ......i tak się zmachałam,zbłażniłam nim pomyślałam aby się cofnąć do tyłu do pokoju buaaah!!!:O a z tym dzieńdobry to też mam problemy zwłaszcza rano np. wychodzę z psem mijam sympatyczną sąsiadkę i zamiast powiedzieć dzieńdobry to walę dowidzenia:O raz byłam strasznie wkurzona na kogoś i tak chodzę nagle widzę znajomą mojej mam y więc zamiast dzieńdobry to do niej spierdalaj :(:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zakupy_
ja kiedyś szłam z koleżanka przez Krakowski rynek, a że jestem uzależniona od sztyftów(szminek bezbarwnych)do ust, siegnęłam do torebki, złapałam, przykładam do dziuba, smaruje, a tu nic...patrze...tampon:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedys poszlam do sklepu
stalam w kolejce i bardzo bolal mnie brzuch. mysle sobie o tym brzuchu ciagle, przyszla moja kolej a ja do sprzedawczyni: brzuch mnie boli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igaaaaaaaaaaaa
ale się uśmiałam:) Piszcie dalej od razu mam lepszy humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
relacja z ostatniego dnia: na uczelni chcę wyrzucić butelkę do kosza, niestety naciskając pedał kosz się nie otwiera wiec kucam i łapami prubuję go otworzyć...i tak się siłuję i siłuje aż tu nagle trachhhhh wysypało się prawie cała zawartość...ludzie na piętrze miali niezły polew jak to musiałam posprzątać ;) a raz to przyszłam na uczelnie omaziana pastą wokół ust...poprostu z rana bardzo się spieszyłam i nie zaglądnełam w lusterko ;) topik świetny tylko coś ostatnio tu pusto...piszcie ludziska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
aaaa przypomniałam sobie jak ciotka kiedyś zaparkwała na parkingu szkoły(mieszkam na wprost tej szkoły) przegadała długie godziny z moją mamuska i gdy juz się zbierała to było gdzieś po23h idzie do samochodu a tu patrzy parking zamknięty haha!musiała specjalnie dzwonić do stróża aby jej bramę otwrzył;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szy_sza
i jeszcze jedno mój psiak czasem robi takie akcje, że tylko się schować:O np.zapamiętał sobie psa który go poszarpał jak był mały ale nie tylko...raz idę sobie z nim, nadchodzi sąsiad a tu mój psiak hop...i wgryza mu się w udo(malo brakowało a wgryzł by sie w inne czulsze miejsce faceta;))illle ja musiałam sie oprzepraszać...poprostu zapamietał sobie właściciela tego psa i się zemścił:O innym razem...ja stoję tyłem do niego i nie widzę co robi naglę się odwracam a on tu sypie piachem po jakimś gościu co nas mija:O a jak był mały to zerwał się ze smyczy i wlazł za mną do supersamu;) haha!jeszcze cos na koniec koleżanka mnię odwiedziła ona weszła do domu a on mykną i wyszedł sobie niepostrzeżenie, dodam że mieszkam w bloku i niezłego miałam stracha jak go nigdzie w mieszkaniu nie mogłam znaleźć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoooo ho ho
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja
Mnie również zdarzają się śmieszne historie, ale najpierw towarzyszy im wstyd, wstyd, wstyd Kiedyś poszłam z mamą na zakupy. Weszłyśmy do sklepu, stoimy w kolejce a mnie nagle strasznie między pośladkami zaswędziało :-) I mówię do mamy , zupełnie głośno ( do dziś nie wiem dlaczego ) Mamuś, ale mnie w pupie swędzi. Oprzytomniałam dopiero jak zobaczyłam minę obracającego się w moją stronę faceta. Wstyyyyyyyyd :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odświerzacz
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No jeszcze jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama w akcji
Byłam z synkiem w supermarkecie, robiliśmy zakupy. Prosto po pracy, ja jeszcze w eleganckim garniturze. Dotarliśmy w końcu do dłuugiej kolejki do kasy. Mały siedział na siedzonku dla dzieci w wózku sklepowym wypełnionym zakupami i marudził: Mamoo, ja już chcę do domu. Odpowiadam cicho chcąc go uspokoić: ja też, jeszcze chwilka, napij się soczku. I tak kilka razy. Po jakimś czasie Mały wypalił głośno: Mamo! Ja chcę kupę!!!! Ja mu też już nieco znicierpliwiona na głos: Ja też, musimy jeszcze chwilkę wytrzymać!!! Zanim dotarliśmy do kasy musiałam jeszcze przez kwadrans wytrzymać te wszystkie znaczące spojrzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No dawajcie śmiech to zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaaaauu
pamietam jak bylam mala... poszlam z rodzicami do wielkiego sklepu... tata poszedl ogladac jakies rzeczy do auta , a ja z mama poszlysmy zobaczyc jakies inne cudenka.. po pewnym czasie stwierdzilysmy, ze musimy poszukac tate...i okazalo sie, ze coreczka (czyli ja) wysledzilam tatusia oczkami... twarzy nie widzialam ( byl pochylony przy jakiejs polce), ale zobaczylam te szare spodnie, ktore tata mial dzis na sobie.. wiec podbieglam do niego i zartujac sobie urzedylam go dla zartu ..po pupie (nie wiem co mi przyszlo na mysl, zeby go tam klepac haha)... jakiez bylo moje zdziwienie gdy sie okazalo ..ze to nie moj tatus.... pan tez postawil wielkie oczy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośmiejmy się jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola-pola
Siedzialam kiedys ze znajomymi mojej siostry ciotecznej, (wszyscy zeglarze, kawal chlopa ) bylismy na 2 albo 3 roku studiow.W pewnym momencie jednego z chlopakow pytam , - a Ty gdzie studiujesz, -W Strasbourgu -wow fajnie ,( wiec pyatm a co ) - skrzypce na to ja wybuchlam smiechem wiec mowie, ze dobry zart, ale powarznie jaki kierunek, na to on, ze na uniwersytecie MUZYKE z kieruniem skrzypce!! wszyscy sie na mnie patrzyli jak na idiotke, nie mowie , ze reszte wieczoru wolalam sie nie oddzywac !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawajcie jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×