Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość do gorrrrrry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gorrrrrry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gorrrrrry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Triss
Moj chłopak był daleko, długo się nie widzieliśmy. Któregos wieczoru, kiedy to tęskonota mocno się odezwała, napisałam do niego sms-a ( wiadomo jakie rzeczy pisze sie kiedy abstynencja seksualna nie daje życ) i przez pomyłkę wysłałam go na jego telefon stacjonarny. Niestety nie mógł go przeczytać (odsłuchać) bo był daleko od domu, za to jego mama nie. Możecie sobie chyba wyobrazic minę starszej pani, ktora słyszy w słuchawce: " tak mi się chce z Toba kochać że zaraz zwariuje" itp. Potworny wstyd! Myslalam ze juz nigdy nie spojrzę jej w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie zauroczona nim
ale sie nasmialam,z ostatnich kilku wpisow najbardziej!!!!!!!!!:D:D:D:D:D:D a u mnie bylo tak:siedze na lekcji,rozmawialm z kolezanka i z kolega,w tym czasie tez profesor cos dyktuje a my oczywiscie w rpzewach miedzy rozmawianiem probujemy cos zapisac...i ja w pewnym momecie (bo sie zgubilam)powiedzialam za glosno,i toche nie na miejscu "co ty w ogole opowiadasz...??"i profesorowi w gebe sie patrze....p:"no jak to co, prowadze lekcje(staruszek z niego ale czasami luzak)"...klasa w smiech..a ja burakinoooooo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kiedyś w ciągu jednego miesiąca usiadłam na dwóch gumach do żucia:) Za każdym razem, chodziłam potem przyklejona niemal do ściany, tak żeby nikt nie widział;) A w ogólniaczku, po odpowiedzi, zadowolona z oceny, chciałam powiedzieć \"dziękuję\", ale jakoś mi się powiedziało \"dzień dobry\":) A kiedyś wzięłam bluzkę do przymierzalni, a to jakoś nie mój numer był, no i zadowolona, próbuję ją ściągnąć... Po 15 minutek męczarni, w końcu \"traaaachła\", no ale przynajmniej ją zdjęłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetny topic:) ...Wracaliśmy samochodem ze szwecji i na przejściu szwecko-polskim, szwedzki celnik prosi nas o paszporty... Mama patrząc na niego, zaczęła: \"O jaki on ładniutki, jak dziewczynka:) A buzię to ma jak pupcia niemowlaczka...\" Ów celnik nie okazywał żadnej reakcji, ale kiedy oddawał nam paszporty, powiedział \"Dziękuję\" i uśmiechnął się szydersko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no i może jeszcze historyjka koleżanki, trochę hard core:) No więc koleżanka miała mieć wizytę u ginekologa, no i nie wiem co jej strzeliło do głowy, wzięła \"dezodorant\" współlokatorki, no i wiecie;) Przychodzi do ginekologa, siada na foteliku, lekarz się pochyla... no i w brecht;) I taki tekst \"A co się pani tak wystroiła?\";):D I śmiał się tak z niej całą wizytę... No i ona opowiada to potem tej swojej współlokatorce, bo razem były. Współlakatorka się jej dopytuje, co takiego robiła przed wizytą; no to ona jej mówi, że nic takiego, że pożyczyła się tylko dezodorantu... No i tym razem to współlokatorka miała z niej ubaw...:) ...Bo \"dezodorant\" okazał się lakierem do włosów z brokatem:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany nooo
jasne jasne :0 ta historia z ginekologiem jest bardzo znana... śmieszy mnie tylko że kazdy ją opowiada że niby przytrafiła sie własnie jej kolezance... jak nie macie co opisywac nie wypisujcie czegos co juz było 100 razy i w dodatku was nie dotyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko opowiadam, to co koleżanka mi mówiła - a czy to prawda, to byś się musiała jej zapytać:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi kiedyś przydazyła się mega gafa mieszkałam z moim facetem juz jakiś czas i musiałam kiedyś jechać w delegację strasznie wytęskniona i wyposzczona po cichutku weszłam do mieszkania rozebrałam się do golaska i fru pod kołdrę zaczęłam zachecać do pieszczot mojego misia muwiac mu rózne swiństwa do ucha i nagle mój misio się zrywa i...... okazało się że to mój teść a że posturą są jednacy to ich pomyliłam, jaką ja wtedy mine miałam mówię wam szok a zeby tego było mało to akurat tak nas zastał mój misio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeja, właśnie doczytałam do \"Alicji z krainy czarów\" :/ ...No to w takim razie ta moja koleżanka coś chyba lubi zmyślać... :/ A może to ona jest Alicją? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w podstawówce, na lekcji religii, jakoś ksiądz się długo nie pojawiał, więc w klasie panowało ogólne rozbawienie. Nagle ksiądz wchodzi, w klasie nastaje cisza, a ja zamiast \"pochwalony\", zwykłe \"cześć\" do niego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nocny duszku - to juz tak oklepana historia, ze kazdy sie zaslania kolezanka :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi.Jacek
Gafa to to nie byla ale zdarzenie fajne. Kiedys bylem ministrantem. Chodzilem do podstawowki jeszcze za ciemnych czasow Komunizmu. Kiedys chodzilismy po koledzie i poszlismy tez zapytac dyrektorke szkoly czy Sobie zyczy Ksiedza na kolede. Babka chciala ale sie bala, wiec zaproponowalismy jej taka tajniacka kolede po zmroku tak zeby nikt nie widzial. Babka byla niesamowicie zadowolona i wdzieczna. Ksiezulo ubil interesu, ze w razie czego jak bedzie trzeba ministrantow na pogrzeb czy wesele to da znac Pani Dyrektor a ta nas wysle . Pewnego razu ktos po nas przylecial ze mamy sie natychmiast stawic u Pani dyrektor. Polecielismy powiedziala ze dzwonil pan p. i mamy isc na pogrzeb. Poszlismy. Pogrzeb jeszcze wtedy jak to na przedmiesciach wielkiego miasta z domu. Droga daleka. Ksiezulo z organista caly czas gadali o jakims tam waznym meczu ktory byl dzien wczesniej. Dopiero niedaleko szkoly przypomnieli sobie ze nie zdaza z wszystkimi psalmami zalobnymi do kosciola. Zaczeli wiec wyspiewywac co sil w plucach. Tuz przed szkola dawalismy im znaki zeby przestali aby nas nie zauwazono. Oni nic wiec w melodie speiwanego psalmu Spiewalismy na caly glos. "Jak natychmiast spiewac nie przestaniecie to na nastepny pogrzeb sami sobie pojdziecie." Tak sie zlozylo ze slyszala ten spiew Pani dyrektor. NA drugi dzien wezwala nas do Gabinetu i pochwalila za pomyslowosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi. Jacek
No go gaf to jeszcze cos mi wpadlo. Mialem kiedys strasznie elegancka dziewczyne. Zwracala ogromna uwage na to aby wszystko zawsze pasowalo. Kiedys aby zrobic jej na zlosc ubralem sie absolutnie zwariowanie a przede wszystkim niemodnie i nie pod kolor. Przygotowywalem dlugo odpowiedni stroj. Przed mieszkaniem zdjalem plaszczyk bo wstyd bylo tak isc. Dziewczyna otwiera drzwi a tam cala jej rodzina. A ja niczym absolutny wiesniak. Czerwona koszula z ogromnym kolnierzem, krawat w malpy, zielone spodnie, blekitna marynarka, zolty bezrekawnik i biale skarpetki. Na nogach oczywiscie sandaly. To bylo cos makabrycznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma do tej pory smieje sie z sytuacji kiedy zamiast powiedziec sasiadce \"dzien dobry\" powiedziala ...\"amen\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klore
Niezły topik! Niedawno mierzyłam w straasznie exluzywnym sklepie bluzkę (była przecena ;-). Wbić się wbiłam- ale ściągnąć już nie mogłam.Męczę się tak i siak- nic z tego- boję się mocniej pociągnąć, żeby nie pękła. W sklepie żywej duszy- oprócz sprzedawcy- młodego przystojniaczka...No i co miałam zrobić- zawołałam go do kabiny i kazałam sobie pomóc-i wcale tak łatwo nie zeszła....On był chyba bardziej czerwony niż ja...DZiękowałam tylko w duchu,że mam na sobie nową bieliznę...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi.JAcek
Tylko Awanturnik ubiera sie na zielono. Kiedys moim ulubionym kolorem ubioru byla zielen, Prawie wszystkie odcienie zwlaszcza ciemniejsze, SPodnie, marynatka, koszulabuty skarpety, plaszcz czy kurtka wszystko na zielono. Siedze w biurze przychodzi fajna babka tez ubrana na zielono. zaczalem opowiadac co to niby wyczytalem wczoraj w gazecie ze naukowcy amerykanscy udowodnili ze ludzie ktorzy ubieraja sie na zielona maja tendencje do pieniactwa i awanturnictwa. Ta jak na takiego przystalo zareagowala odpowiednio. Awantura jak cholera poszla na skarge do Dyrektora. Dyrektor w zielonym garniturze przylatuje z kobietka i potwierdza to co powiedzialem. Po czym powiedzial moge to potwierzic bo tez sie ubieram na zielono i tez sie awanturuje. Kobiecina zalamana absolutnie (nadal nie zauwazyla ze tez jestem caly zielony , zaczyna krzyczec. Naraz przestaje i wpada w histeryczny wrecz smiech. Spostrzegkla ze tez jestem na zielono. Potem zaczela przepraszac ze sie niezorientowala. Po pracy umowilem sie z nia na kawe. Kwadrans pozniej przychodzi inna kobieta tez zielona. Ja to samo. Ona tak samo. Ta przy okazji jak byla u Dyrektora tez wspomniala mu o tym. On zas potwierdzil tylko i kazal jej isc zobaczyc jak jestem ubrany. W jednym dniu bylo tak z 4 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prosbę jak wstawiacie te fajne buzki bo jestem tutaj od niedawna i nie wiem jak wstawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi.Jacek
Podstawowka: Na lekcji wychowania technicznego ( juz xxl lat wstecz) Kolega chwali sie ze widzial cudo zachodniej techniki - magnetofon na antene. nauczycielka - prymuska jakiejs tam uczelni w Kraju Rad, he he , Ono to maja cuda, u nas nie do pomyslenia. Kolega ktory to powiedzial pakuje sie i idzie do domu. Nauczycielka sie wscieka on idzie do Dyrektorki mowiac mniej wiecej tak Ja syn pijaka i analfabetki, biedak jakich malo wiem co ta uczona z Kraju Rad potrafi stwierdzam ze niczego tu sie nie naucze, ide do domu. Afera, wyzwiska od nieszanowania ustroju, ale pania wywalono. Ogolniak: sceneria: Klasa na parterze, Nauczycielka stara prawie niewidoma. A tu dwie lekcje biologii. Jak to wytrzymac?? Chlopaki wpadly na pomysl wychodzomy do ubikacji, Na pierwszej wszyscy wychodza pytaja czy moga z biegunka do klopa. Co 17 sek jeden chlopak wyjscie drzwiami wejscie do klasy oknem, Staruszka nie dowidziala, Niektorzy wychodzili 2-3 razy, nikt nie wracal. Pani Zofia nie zauwazyla tego. Druga lekcja. Ledwo sie zaczela chlopaki przez okno i do klasy kazdy meldowal powrot z klopa, Pani Zofia nie zauwazyla ze tyle osob ile weszlo przez drzwi w ciagu 45 min by sie w klasie nie zmiescilo. Studia Tu juz ze mna w roli glownej. Najtrudniejszy egzamin na studiach. Napoczatku wizytacja, sprawdzanie jak sie dzisiaj zdaje. jest szansa czy nie ma. W pociagu czytam gazete. Oczom nie wierze. >Decent u ktorego mialem zdawac zostal mianowany profesorem nadzwyczajnym. Kwiatki, gratulacje, tradycyjne 100 lat. Ogolna nadzieja dzisiaj zdadza wszyscy Pierwsza czworka wchodzi (ja bylem piaty w kolejce) Nie trwalo 15 sek pierwszy wylatuje. Nie mial zaliczenia czy czegos tam. Ja odwaznie wchodze na 4 do brydza. Pan swiezoupieczony profesor ( slynal z tego ze najbardziej roztargniony na wydziale) pyta mnie a pan w jakiej sprawie?? wiec mowie na egzamin jako czwarty bo jeden wylecial. On przeprasza wszystkich ze ja na egzamin i on mnie musi..... Ja z lekka nieprzygotowany Pytanie pierwsze / typ z lat starszych - mow na temat nawet nie wszystko ale bez przerwy. Jak skonczysz mowic co wiesz powtarzaj sie az Ci przerwie Wiec ja co wiedzialem mowie raz, drugi, trzeci ...osmy.. jedenasty, zawsze to samo, Profek przyjmuje telefonicunie zyczenia, rektor, wojewoda, sekretarze, drektorzy w koncu przerwal mi zarzucajac ze nie powiedzialem polowy z tego co powtarzalem chyba z tuzin razy egzamin zaliczylem uradowany wypadlem z gabinetu reszta oblala 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10 czworka w komplecie, to byly czasy, mowie Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabrałam mojego dwuletniego siostrzeńca na spacer. Gdy przechodziliśmy obok sklepu z bielizną, mały przykleil się do szyby i na widok manekina w bieliźnie zaczął wrzeszczeć na cały \"regulator\": ciocia, cićki, cićki!! Przechodnie mało nie posikali sie ze śmiech. Ot, typowy facet;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANET9
Będą niedawno w markecie natknęłam się na swoich dobrych znajomych.Kolega właśnie mierzył kurtkę,wyraziłam swoje uznanie bo kurtka była fajna i wyglądał naprawdę dobrze.Ale stwierdziliśmy,że ma podobną więc po co mu kupować taką samą.Był z żoną i córką.Zdjął kurtkę i zaczął zakładać coś jakiś taki serdaczek,więc ja mówię oj nie to, do tego tylko ciepłe bambosze i pod kominkiem siedzieć.Konsternacja...i jego żona odzywa się, ale to jego.A ja myślałam,że on dalej mierzy, ato był jego serdaczek.Ale miałam minę,ich córka mało nie posikała się ze śmiechu, my zresztą po chwili też.Od tamtej pory nie wkłada tego serdaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka dziwaczka
a propos sikania w niewłaściwe miejsca....byłam kiedyś u ginekologa i przed wizytą chciałam zaliczyć łazienkę :) wchodzę i widze umywalkę i hmm dziwny kibelek ale cóż było robić skoro trzeba to wykorzystałam :) zrobiłam swoje i....kiedy szukałam papieru...odkryłam że za murkiem z drugiej strony stoi...prawdziwy normalny wysoki ze spłuczką...kibelek!!!!a tamten..okazął się zwykłym bidetem :))) a zdarzyło wam się kiedyś posikac ze śmiechu.??? ale autentycznie nie popuścić ale normalnie zaszczać całe spodnie????to było silniejsze ode mnie :) na szczęście na dworze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwia23
Pare dni temu szlam do biura PiS-u odebrac kase za ulotki,ktora mi sie nalezala.Weszlam,szef mnie przywital(mlody i fajny zreszta),ale jakos tak dziwnie wydawalo mi sie,ze chce mu sie smiac.Rozmawiamy tak z 10min.,ja siedzialam naprzeciwko niego,w koncu nie wytrzymal i wypalil:ale Pani ma tutaj cos i chyba najlepiej to do lazienki...wskazujac na moje czolo,jak polecialam do lazienki i przejrzalam sie w lustrze zobaczylam,ze mam czolo umazane jakas czarna sadza(wczesniej sie drapalam tam a widocznie ubrudzilam sobie gdzies rece).Jak wrocilam zaczelam sie glupio tlumaczyc,hehe myslalam,ze sie zapadne pod ziemie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwia23
Innym razem wchodzac do gabinetu lekarskiego zamiast dzien dobry powiedzialam dziekuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ogólniaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pachi
Kiedyś pierwszy raz odwiedziłam mojego obecnego męża otworzyła mi pewna pani w średnim wieku a ja spytałam : -Czy J. może wyjść na dwór ? Myślałam ze to jego matka, jak się później okazało była to jego żona ...:( Do teraz mnie nie lubi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ogólniaka
takie gafy jak wysyłanie pustych wiadomości do szefów, albo rozsyłanie maili z informacjami, że w załączniku jest "to i tamto", tylko, że zapomniałam czegokolwiek załączyć, to u mnie codzienność:) ale nie ma to jak czasy ogólniaka:) kiedyś z okazji świąt Bożego Narodzenia chcieliśmy wymusić na wychowawczyni, aby lekcję biologii zastąpić tradycyjnym opłatkiem itp. ja jako główny prowodyr zajścia ruszyłam z tym opłatkiem do wychowawczyni i z rozbrajającym uśmiechem powiedziałam: "ponieważ zbliżają się święta, a to już ostatnie zajęcia w tym roku, chcielibyśmy się z Panią połamać opłatkiem...." itp. Pani irenka mocno się zapierała, a ja z uporem maniaka namawiałam ją do łamania. w końcu wychowawczyni stanowczym i podniesionym głosem oświadczyła, że będzie szkolne spotkanie opłatkowe i będzie czas na pierdoły a my mamy zająć się bilogią. odchodząc od jej biurka przypomniałam sobie, że przecież ONA jest ŚWIADKIEM JEHOWY ;/;/;/ SZOK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×