Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

jiw jestem :D Byłam na stronie 128 :) Pewnie, że się boję. Boję się, jak skurczybyk... :P Ale nie dlatego, że się nie nadaję, lecz dlatego, że muszę tak dużo zmienić. Nowe życie mnie czeka. A jak za pół roku okaże się, że to nie tak miało być? Nie wiem... Czasem myslę, że nie powinnam, innym razem, że muszę... bo to miłość mojego życia! I jak zwykle, same dylematy. Och, nie jest łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i tak nie moge bo nie mam dostepu do gg, słuchawek itd. W ogóle wsteczniak jestem :D dopiero parę miesięcy temu nauczyłam się smsy wysyłać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biedne wy
ale na glupote nie ma rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biedne wy
ale na glupote nie ma rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, skarbuszku-gdyby człowiekwiedział, ze konsekwencje swoich decyzji tylko on poniesie, byłoby łatwiej..... ale jescze tak nie było, żeby jakoś nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem dzisiaj taka podekscytowana, że chyba nie zasnę...cholera, tak dużo mi dzisiaj powiedział (choć mało czasu mieliśmy). Nie wiem co o tym myśleć. Cały czas nie mogę sobie znaleźć miejsca. Już chyba trzy razy wyłączałam i włączałam komputer jakbym tutaj miała znaleźć odpowiedź...Och...I siedzę przy kompie i myślę co to będzie z nim, a co ze mną? Moczę sobie stopy w gorącej wodzie...hahaha, choć szkoda mi bardzo, bo były rozkosznie wycałowane, ale jest mi zimno i chociaż w ten sposób chciałam się rozgrzać.  Palę sobie jakieś kadzidełko, które zapaliliśmy po tete-a-tete...(jestem bardzo wyczulona na zapach)  i ten zapach , hmmm...przypomina mi wszystko.     Może nam się uda? A jeśli się nie uda, to się nie uda i już :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarbek, on jeszcze tam nie pojechał , czy też technika od czasu smsów tak bardzo sie rozwinęłą, że stopy mozna z daleka całować ? ;) Niestety , stuporcentową pewność, że związek nas nie skrzywdzi mozna miec tylko wtedy, gdy żadnych związków nie mamy... pozostaje ryzyko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooch
Uwielbiam zapach i smak jego spermy... Naprawdę!!!! Nie mogę przestać o tym myśleć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w momencie bycia razem wątpliwości znikaja i pewność się ma prawie stuprocentową... ooooooooch! :) jiw, to nie było na odległość :D On tutaj był!! BYŁ! jechał 3 godz, aby być ze mną 2 godz? Nie wiem ile ale było cudnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tez często nasze strachy są urojone... ja będę próbować być w związku na odległość... przenoszę się praktycznie pare metrów dalej, ale.... Dzisiaj szłam sobie z siatami do domu i nagle zrobiło mi się żal, że tracę panią z warzywniaka. Dopiero po paru minutach dotarło do mnie , ze pani z warzywniaka nie tracę :) I moze tak jest z wiekoszościa strachów? Nie wiem na ile sensowna jest rada w twoim przypadku, ale nie pl wszystkich mostów typu mieszkanie czy praca...zresztą pewnie sama o tym wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, większość mostów spalę... chyba wszystkie spalę. Poradzę sobie doskonale...dzisiaj jestem sama i też sobie super radzę. Ale... to nie chodzi tylko o mnie. A on? On, o czymś ważnym zdecyduje. Zrobi to. I co? Ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby szczesliwa
czesc dziewczyny.....tak to wszystko czytam i ciesze sie ze nie jestem sama....ze zawsze moge tu wejsc i spotkac kogos milego kto ma tak samo jak ja.....buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już nie wiem czego sie boję...przeciez wiem, że to własnie on...dziwnie mi chyba po osttanim spotkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobiety Postanowiłam jednak się trochę potłumaczyc.Mój tekst o zejsciu do rynsztoku dotyczył MNIE!! MNIE!! Miałam na mysli,ze będę musiała użyc słów powszechnie uznanych za obrazliwe,czyli polszczyzny rynsztokowej,choc z rzadka to robię,ale zdarza mi się wtedy,gdy: -z nerwów wychodze ze skóry -nie widzę innej mozliwosci przekazania swoich racji -wszelkie ogólniki,okragłe słówka nie wystarczają,zeby ktoś pojął,co do niego mówię. Ten cytat zapewne był mój,choc nie pamiętam...;)Ale był moment,ze wszystkie w tym stylu jechałysmy na forum,i co z tego?:) Więc jeśli któraś z Pan (a chyba większosc) wzięła te słowa do siebie,uznając,ze mówię,ze WY jestescie w tym niefajnym miejscu (nie mówiłam tak!!)to już nie moja wina.Ale pewnie i to nie zostanie odebrane własciwie.Zastanawiam się,jaką logiką wy się kierujecie w interpretowaniu moich zwłaszcza słów,bo na pewno nie jest to logika stricte kobieca,ktora ponoc bywa specyficzna...;) Ufff.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marielko, Nowy dzień :) Nie tłumacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JIW-już nie będę.... Ale się przynajmniej coś dzieje;) Tak a propo\'s głównego tematu....Moj były,którego ostatni raz widziałam bodajże w czerwcu,wymyslił,coby się spotkac i wypić kawkę razem:)Nie wiem,co mu odbiło,powiedział,ze się stęsknił i takie tam...Myślę,ze fantazuje,i nie dojdzie do tego...Ale sam fakt,ze mu takie coś do głowy przyszło...:) Dziwne...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mariella zabrzmialo tak jak piszesz. Ale OK teraz nie wazne. Tylko troche niemilo na poscie sie zrobilo. Wszystko i wszyscy wokol nam dokopuja wiec chociaz na poscie fajnie by bylo sie wspierac. To na tyle na dzisiaj. SNIEZNA, NIKA reszta jak tam nastroj dzisiaj? Moj NL wyjechal na caly dzien, wczoraj widzielismy sie przez 5 minut, troche tesknie troche nie. Mam wrazenie ze igram z ogniem. Nie moge sie dzisiaj skoncentrowac na pracy, mam ochote wyjechac na tydzien i zaszyc sie w ciemnej dziurze, marzy mi sie jakas lesniczowka w lesie, z milymi cieplymi gospodarzami, co by sie mna zaoopiekowali jak dziadek i babcia, zeby zwierzeta roznej masci ze man spaly w lozeczku. Tak mi sie marzy od rana. Zeby telefon nie dzwonil, maz zostawil na chwile w spokoju. Ech tam gdzie jest taka lesniczowka ? Jak wiecie to dajcie znac. PA wszystkim zycze milego dnia nawet tym co mnie nie lubia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufffff .. dzieki Miel , ze sie odezwałas :):):):):), tęsknię za klimatami sprzed kilku dni :):):)i aż strach się odezwać, ale co tam ..... Wiesz , że moja leśniczówka dla Ciebie zawsze jest otwarta :):):):). Nastroje ok .... żadnych euforii, ale daję radę :):):):):):) Mąż mi tylko wczoraj cisnienie podniósł ....szkoda słów .. Ciepłe pozdrowionka .... Ja też jetsem ciekawa co u Niki??TZJ tez milczy ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czesc Dziewczynki:)Ciezki dzionek:)zapracowany. U mnie jakos tak dziwnie.Maz mnie rano zdenerwowal, ale zyjemy w stosunkach naprawde kolezenskich.Ja z moim NL on ze swoja \"kolezanka\".I zarowno moj NL jak i jego kolezanka boja sie takiego obrotu sprawy ze do siebie wracamy i ze sie uklada.Ale chyba nie ma takiej mozliwosci, skoro on nie jest zazdrosny o mojego NL a ja...a ja mam dosyc upokarzania.po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:):):):):):):):) U mnie ... haha , myśłam , że się nie wyrobię , miłam dwa trudne kontrakty do przebrnięcia i nie chciałam popućić kontrahentowi ... no i zmiękł i zaakceptował moje warunki , huuraraaa!!!!!! Dobrze , dobrze Miel nie napisze do NL , chociaż dzis mnie korciło jak diabli :):):). Tematy z komornikiem sądowym i zajęciam mienia ruchomego już przerabiałam , i żałuję , że nie było intercyzy między nami , ale mój urok osobisty oraz talent do negocjacji uratowały nas no i komornik nie zabrał samochodów :):):):).... EEEEchhhh już teraz chcę być spokojna i szczęsliwa i się bawic :):):), dość upokorzeń i porażek. Nikaaa.... trzymam za Ciebie kciuki i za Twoje szczęscie :):), będzie dobrze ..... Miel.....z tym dzieckim .... ja bym się w zyciu juz nie odwazyła, mojemu NL powiedziłam to samo :):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat, z pamięci, z \'\'Annie Hall\'\' Woody Allena: \'\'Nie chcę należeć, do żadnego klubu, który chciałby mieć za swojego członka kogos takiego jak ja\" Odbija mi z nadmiaru szczęścia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JIW,a cóż się wydarzyło?... Powiadomisz Klub?;) Trend się chyba zmienił.Ostatnio sporo tu informacji,ze jest...dobrze,a przynajmniej lepiej....Wniosek z tego,ze facetowi trzeba dać czas....Chyba się też zastosuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marielka, to nie o TEN klub mi chodziło, ale o klub TAM ;) Nie wiem, czy u mnie to była kwestia czasu... raczej poprawa komunikacji. A z tym klubem, to , czasami na szczęscie, zastanawiam się, że gdyby ON wiedzial jaka jestem NAPRAWDE to by mnie nie chcial w swoim klubie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:(:(:((:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meduzka
Kochane moje kobiety, pomóżcie. Pisałam kilka dni temu, chyba na 254 stronie czy jakoś tak, że na odwyku jestem i już rok mija, odkąd się nie widzielismy, a on teraz chce na kawę. Właściwie o tej kawie mówił juz kilka razy w tak zwanym międzyczasie (bo zdarza mu się dzwonić i pytać co słychać, dobry kolega sie znalazł, ciekawe gdzie był jak miałam problemy, jakoś wtedy nie pytał bo zajęty sobą zbytnio był). NO więc pyta o tą kawę, ja oporna jak osioł byłam długo, ale ostatnio stwierdziłam że właściwie to może ewentualnie czemu nie, kawe można wypić. Nie chce być zołza, on taki przyjacielski więc powiedziałam że sie zastanowie i może znajde czas. Ale boje sie jak cholera bo jak dotąd nigdy nie przyszło mi się z nim spotkać w okolicznościach koleżeńskich i zupełnie nie wiem jak miałabym sie wówczas zachowywać, żeby nie przegiąć w żadną stronę. Muszę być również koleżeńska ale nie za bardzo żeby se co nie pomyślał (zwłaszcza że jak się odzywa to zdarza mu się wracać w rozmowie do starych klimatów tak jakby chciał je wskrzesić trochę-oczywiście tylko na tyle, na ile mu to będzie na rękę). No więc troche koleżeńska troche wyluzowana i zadowolona z życia , nie za ciepła i nie za zimna. Wiecie mam nadzieje o co mi chodzi. czy któraś spotykała sie z byłym kochankiem na takiej zasadzie? czy to kurde w ogóle dobry pomysł jest? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry . MEDUZKA wiesz co nic dwa razy sie nie zdarza. A to spotkanie bedzie kosztowac cie wiele nerwow i troche upokorzenia, juz sam fakt , ze planujesz jak sie zachowac. Ja bym nie poszla, szkoda mi by bylo samej siebie po co odgrzebywac to co juz zakopalam? Zrobisz jak ci w duszy zagra. Ja z doswiadczenia wiem ze nie warto, co sie zamknelo to sie zamknelo. Faceci to egoisci. A co tam u wszystkich? MIlego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×