Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Witam. Szczęśliwa dobrze, że nie jesteś sama. To zapewne nie jest łatwy czas dla Ciebie ale we dwójkę łatwiej znieść przeciwności losu. Biegnący co u Was? Jak się Wam wiedzie? Chłopczyk czy Dziewczynka? Aalex co u Ciebie? Hope czy zaglądasz tu jeszcze? A reszta "starych" bywalców? Co u Was? U mnie jakoś leci. Musiałam zrezygnować z pracy bo opieka na trójką maluchów, które wiecznie chorują dzięki najstarszej znoszącej z przedszkola najróżniejsze formy przeziębienia a ostatnio nawet trafiła się wiatrówka :) pochłonęła całą moją uwagę. Może na jesień uda mi się iść do pracy choć na pół etatu żeby nie uwstecznić się za bardzo ;) Nawet nie wiem kiedy nam minęło te 8 lat. Jednak szczęście jest możliwe nawet na odległość. Trzeba wierzyć a miłość sama nas znajdzie. Im bardziej szukałam tym większą pustkę czułam a teraz proszę :) Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Mam nadzieję, że choć od czasu do czasu znajdziemy chwilę żeby się tu spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kejtusia to ja
Witajcie:) Lata mnie tu nie było:) i nie pamiętam hasła.... ale ja to ja :) Jakoś tak dzisiaj mnie naszło aby tu zaglądnąć. Ja też już nie jestem sama. Jest cudowny mąż i dzieci. Jestem szczęśliwa. Próbowałam czytać swoje stare wpisy - i wiecie co? Wszystko jest po coś - zawsze to wiedziałam, ale teraz doświadczyłam i nie wyobrażam sobie siebie innej i z kimś innym niż teraz jestem. Pozdrawiam serdecznie. Szczęśliwa, Zmysłowa - buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Lady_Charlotte, Anako jak ja doskonale was rozumiem. Mam 25 lat i od ponad roku sama. Jakoś dopiero 3 miesiące temu zaczeło mi to naprawdę dokuczać... Nawet nie chodzę z nikim na randki :/ Każdy chłopak który mi się spodoba albo jest zajęty albo kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Zastanawiam się co we mnie może im we mnie aż tak bardzo nie pasować? Bardzo się boję, że w końcu stanę się tak bardzo zdesperowana że zacznę się spotykać z kimś kto mi się kompletnie nie podoba i tylko będę się męczyć i do tego unieszczęśliwię tą drugą osobę. Ale samotność tak bardzo mi dokucza że przestaję w ogóle myśleć o czymś innym. Staram się zajmować pasjami ale nawet podczas robienia czegoś fajnego pojawiają się myśli "super by było gdybym, była tu z tym jedynym...." Poradzicie mi jak sobie z tym pomóc? :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmykamila
Spokojnie jeszcze przyjdzie do ciebie miłość w najmniej spodziewanym momencie ja na przykład poznałam ostatnio na forum daymynews.pl bardzo sympaytycznego faceta, bardzo dobrze nam sie gada, jutro jesteśmy umówieni na kawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doctressa
Kochali się pół serio, pół żartem. Ona go serio, a On ją żartem. Tak, ten cytat zdecydowanie pasuje do tego, co się w moim życiu dzieje. Jestem z facetem, a jakbym z Nim nie była. Wspólne wakacje, wyjazdy, dzień bez siebie dniem straconym, ale tak w sumie jestem sama. Niby jestem dla Niego kimś ważnym, ale w symie nikim. Ponoć Kumplem, ale z Kumplem nie spędza się aż tyle czasu, nie proponuje Mu się wyjazdów na całe wakacje, nie zabiera się w różne dziwne miejsca, nie zaprasza na kolacje. I chociaż wszyscy dookoła twierdzą, że jesteśmy parą, smiem twierdzić inaczej. Przez 3 lata naszej znajomości nie dostałam nawet buziaka, choćby takiego niezobowiązującego. Nie mam siły zaprzeczać, że parą nie jesteśmy, bo nikt mi nie uwierzy. A ja mam dość... Tak wiem. Chora sytuacja. sytuacja, z której nie umiem wybrnąć, bo zalezy mi na Nim, a On... twierdzi, że jestem Jego Najlepszym Kumplem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teraz takie czasy, źe miłość trzeba sobie kupić. Ja mam prawie 35 lat i już jakieś pól roku jestem zarejestrowana w portalu sponsorki.pl. Wprawdzie srednio zarabiam, ale udaje przed facetami ze mam kase i mam ciągle tłumy chetnych facetów i ofert. Takiego brania jak teraz to nigdy nie miałam, i to z facetami o których w normalnych sytuacji, mogłabym sobie tylko pomarzyć ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość
skoro cię to satysfakcjonuje i wystarcza... Ale prawdziwej miłości nie kupisz za żadne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuśka890126
Moja historia. Ponad 1.5 roku temu przez przypadek poznałam na czacie faceta..on z zachodniopomorskiego, ja z podkarpacia. Na początku odległość była nieważna, bo pisaliśmy, a następnie rozmawialiśmy ze sobą jak zwykli znajomi- przyjaciele. Po raz pierwszy zdecydowałam się dać jakiemuś facetowi swój nr telefonu..to było dla mnie niewiarygodne, zawsze takie znajomości kończyły się dla mnie po kilku dniach i niezupełnie im ufałam. Po raz I spotkaliśmy się po 3 miesiącach od wydarzenia na czacie. Potem po kolejnych 2, następnie we wrześniu miałam to ja pojechać do Niego na wesele, ale..stchórzyłam? W międzyczasie znajomości zaczęłam czuć poważne wątpliwości, chociaż podoba mi się, lubię Jego głos, boję się tych kolejnych spotkań i rozstań. Po każdym zapominam jak to było, już Go nie czuję, już jest daleko. Facet jest wspaniały, mądry, opiekuńczy. Po incydencie z weselem nie widzieliśmy się ponad rok. Niedawno spotkaliśmy się znowu. Teraz On..słusznie oczekuje, abym to ja przyjechała do Niego. Mam Mu dać odp do października. Nie wiem, być może powiem Nie i będziemy musieli zakończyć znajomość. Noszę w sobie nadal wątpliwości co do słuszności tej relacji. Doskonale zdaję sobie sprawę, że On ma prawo mieć już tego dość. Ogólnie w międzyczasie nasza relacja była bardzo skomplikowana, może nie dramatyczna ale bardzo wszystko oboje przeżywaliśmy, a jednak zawsze wracaliśmy do tego. Przyzwyczajenie> Nie wiem, czy po tym co wspólnie przeszliśmy powinnam nadal w to inwestować, czy wierzyć wątpliwością? Czy czuje się zawsze, że to To, bądź tj nie to. Mam mętlik. Dodam,iż to facet z którym po raz pierwszy kochałam się i który jest moim najlepszym przyjacielem. Mam obecnie 24 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tak ni z tego i owego, lubię być sam, ale nie samotny..... normalny:"prawie:" facet którego po prostu trza wygonić z garażu.... 32 lata i niestety sam, bo jak znaleźć kobietę wierną. szczerą i taką zwyczajną, normalną ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa wierne i tez samotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolleandra
Ja już nie wiem co sie na tym świecie dzieje. Faceci tak narzekają, szukaja fajnej, normalnej, wiernej. Kurcze, ja taka jestem i co? Ten świr, tamten playboy, kolejny alkoholik, następny ożenił sie z praca i nie ma czasu, ale d**ę zawraca.... Nawet nie mam gdzie faceta poznać, bo wszyscy Ci w miarę normalni to pewnie w domach, albo właśnie w garażach siedzą. Dobija mnie to wszystko. Mam 28 lat, kiedyś, dawno, myślałam sobie że chciałabym kiedyś być młodą mamą, a teraz widzę, ze pewnie nawet po 30-tce mnie to nie czeka. Jeśli w ogóle cokolwiek mnie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajajeste_m
no właśnie, dlaczego? Wydaje mi się (może tylko wydaje), ze jestem normalna, staram się żyć według pewnych wartości, jednak ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie, że nie pasuję do dzisiejszego świata, nie umiem zawalczyć o siebie, nie wdaję się w jakiekolwiek plotkarskie intrygi, którymi-mam wrażenie trudni się "środowisko", w jakim przyszło mi przebywać w związku z pracą.. Mam wrażenie, coraz częściej, że jestem ofiarą swojego podejścia do życia, nie potrafiłabym komuś podłożyć świni, ale chyba tzw. koleżanki to wykorzystują. Czy w dzisiejszym świecie nie warto być normalnym? A może to już nie jest normalność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z cyklu przeczytane
Dziś skromny jest tylko głupi, a mądry ten, kto umie się przechwalać, kto uwierzył we własną wyjątkowość. Asertywność - to słowo i ta cecha zrobiły wielką karierę od początku lat 90. Dziś godne podziwu jest umieć się wypromować, przechwalać sukcesami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwny jest ten świat , gubie się w nim i nie rozumie coraz częściej Tupet i parcie do przodu po trupach to dziś asertywno sc .Skromnosc, uprzejmość i altruizm to glupota .Wskakiwanie do łóżka na pierwszej randce, wulgaryzmy w warsaw shaw i puste rozmowy to model postępowania .Cchyba znam odpowiedz dlaczego jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schee
ciekawe czy autorka która założyła temat 10 lat temu nadal jest sama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego samotnosc taka to na spoko :) www.youtube.com/watch?v=fM3i2-hdbiQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03.05.14 gosc niestety smutna prawda ale tak teraz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny___
nie wiem dlaczego jestes sama ja zadaje pytania odwrotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z prostego powodu, nie spotkałam mężczyzny odpowiedniego dla siebie. Może okoliczności nie te, czas nie właściwy, różnice charakterów, inne przeszkody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakotakalacha
no bo to tak naprawdę jest bardzo trudne. Jeszcze większość ludzi zadowala się po prostu tym, że dla kogoś są w jakiś sposób interesujący, no i w ogóle, że trzeba z kimś być, bo rodzina, bo Bóg, bo koleżanki, bo tak się po prostu robi. Nie znają sami siebie, nie wiedzą, czego tak naprawdę dla siebie pragną, czego szukają w drugim człowieku. Ktoś im umila codzienność, daje inne profity jak seks, wspólne mieszkanie, mieć z kim iść na imprezę. No i mamy te wielkie "związki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdalida
Mam meża niby jest dobry niby nie jest czuły i jest gburowaty nie lubi czułosci i lubi jest ogólnie bardzo dziwny a ja nie umiem sie dopasowac ,jest mi żle i tak naprwade jestem sama ,mam dzieci , nie mam przyjeciół a z nikim nie moge pogadac bo kazdy mówi zostaw go - a co dalej , mam 58 lat inie mam gdzie iść - i juz sama nie wiem co dalej robić odejsc i jakoś sie pozbierć czy lepiej odebrac sobie zycie to jest takie trudne - mam dośc a jedoczęśnie kocham dzieci i moją mame - ma 84 lata niechc e jej przysparzac problemów i smutku ale ja j uż dłużej tak nie moge to jest nie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odu.pl/2qgg tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mary1986
Nikt nie potrafił mi pomóc z moim problemem, aż w końcu przeczytałam książkę Zaplecze - Violetty Komar i rozjaśnił mi się umysł. Jestem pewna, że Tobie też pomoże!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biegnący, ciekawa jestem, co u Ciebie, napisz choć kilka słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podrywali mnie przystojni faceci ale teraz jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zakochalam od 1 wejrzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×