Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość bruna-k
bylo 3 razy: 1.ok 2 miesiace gadania,mily,romantyczny,mily glos, wyglad ze zdjecia tez. Prawie sie zakochalam.Przyjechal do mnie z dosyc daleka. Roza, garnitur.... niski, zgarbiony, chudy, okulary, łupiez !! Masakra!! jakos sie wykrecilam, zaczal gadac jakby to chcial miec juz dzieci i rodzine.... 2. przywozil towar do apteki w mojej miejscowosci.nalegal,zebysmy sie zobaczyli.nie widzialam jego zdjecia. przewiozl mnie do apteki i spowrotem. nawet fajny,milo sie gadalo i zadno z nas nie mialo zadnych oczekiwan. 3. pare miesiecy sms-ow. spodobal mi sie i znowu prawie sie zakochalam. spotkalismy sie i spodobal mi sie.myslalam juz tylko o nim. znowu sie spotkalismy,jezdzilismy na wycieczki... wkoncu zerwalam z moim facetem i zostalismy razem.ale dlugo to nie trwalo. widywalismy sie w weekendy, jak zaczelam studia moze raz w miesiacu,bo juz zakochalam sie w kims innym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoskaa
ja spotykalam sie z roznymi osobami z neta ,jedno dco moge napisac to ze wiekszosc facetow klamnie jesli chodzi o ich wyglad a jak wysla zdjecie to i tak dodadza sobie kilka cm wzrostu .;) Najczesciej spotykalam sie po dluzszym czasie gadania nie wiem czy to dobrze bo wtedy wydaje mi sie ze liczy sie na cos i mozna byc rozczarowanym.Niektore spotkania byly jednorazowe inne po kilka razy. A najdluzsze moje znajomosci z osobami z internetu sa pomiedzy facetami,ktorzy maja stale dziewczyny albo zony nie wiem dlaczego? heh moze cos ze mna jest nie tak ;) ale od poczatku znajomosci mowili mi ,ze sa z kims albo jeszcze przed pierwszym spotkaniem w realu albo na nim, o dziciach tez mowili jak cos i o swoich siostrzencach ,bratankach ,chrzesniakach itd. Mialam takie szczescie ,ze zawsze byla jasna sytuacja. Mysle ,ze mozna sie spotykac z osobami z internetu bo mozna poznac ciekawych ludzi , jedni sa fajni drudzy mniej ale to tak samo jak w realnym zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam
piszcie ludziki!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiszonka
abc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiszonka
Witam,nie bede Was zanudzac opowiadaniem jak to dalam sie zwodzic przez rok!!!!!!!!!poznanemu przez internet mezczyznie,jak to nie doszlo do 12 spotkan ,bo on mial zawsze jakies zdarzenia ,ktore uniemozliwialo nam sie spotkac.Dodam tylko ku przestrodze ...On jest mieszkancem Niemiec i ma na imie Paul.Obiecal mi wszystko,ksiezyc i gwiazdke z nieba......przeslal mi nawet plany domu jaki chcial dla mnie zbudowac i wiele ,wiele inych obietnic...zadnej nie spelnil.Nie moge zapomniec jednak o moim wielkim i prawdziwym uczuciu do niego,o wielu cudownych godzinach przegadanych,przeklikanych...tylko dzieki niemu uwierzylam w siebie,jestem bardziej otwarta i mimo wszystko jestem szczesliwa..... Uswiadomienie sobie i uwierzenie w to,ze tak na prawde to on nigdy do mnie nie przyjedzie i nigdy nie bedziemy razem kosztowalo mnie duzo lez,ale i tak warto bylo......nadal cierpie,nadal nie jest mi obojetny,nadal wybaczylabym mu wszystko, ale zycie toczy sie dalej i nie moge reszty zycia spedzic na czekaniu......mam 3 dzieci (20,13 i 3 lata),mam meza i mam.......od 6 tygodni ,nowego poznanego w necie przyjaciela i kochanka w jednej cudownej osobie.To on pomaga mi sie otrzasnac z porzedniego internetowego zwiazku,to on mnie tuli,caluje,dodaje sil,to on mi mowi czule slowa,to on sie ze mna fantastycznie caluje,kocha....wiec jednak wbrew wszystkiemu i mimo wszystko warto korzystac ze znajomosci internetowych..........ja polecam....... PS. Zastanawiacie sie jaka role pelni w moim zyciu moj maz??Ja tez sie zastanawiam ; jest ojcem naszych dzieci,utrzymujemy razem dom,ale po wielu latach wspolnie spedzonych juz nie ma fascynacji miedzy nami tylko rutyna i nuda .....przyzwyczajenie jak do starych kapci.....ale zawsze milo jest zalozyc nowe,chocby z ciekawosci i dla porownania,a porownanie zawsze wypada na korzysc nowych..kapci... Pozdrawiam Was serdecznie i nie ustawajcie w poszukiwaniu swojej polowki,chocby na chwile.warto,naprawde warto!!!!! --

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yoyoyoyoyoyoyoyo
ja sie spotkalam raz.. i to nie byl taaki koles jak myslalam. przejechalam sie ciut ale to tylko sama na swojej wyobraźni:(:(:(:(:(:(. ale jak cos to spotkam sie jeszcze i jeszcze i jeszcze.. i az tak do znudzenia :D:D:D:D:D:D:D:D:D:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogou
ja spotkalam takiego czarka z niemiec duzo obiecywal i nic nie zrobil moze to ten sam dran co ktos juz pisze tylko paulem sie nazywa.....a o domu ani sza.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejmi
tak czytam wasze wypowiedzi i z niektórych to mam niezły ubaw...wiekszość z nas kochane kobietki ma bardzo podobne doświadczenia. Teraz potrafie się z tego śmiać ale kiedyś...no ale od początku. Jakieś 5 lat temu zachłystywałam się internetem..każna poznana osoba wydawała mi się fajna...zawsze tak jest na początku..szał nowością. Umówiłam się z pierwszym facetem po jakiś dwóch miesiącach gadania. Student informatyki z wawy...namówił mnie na spotkanie ale zaznaczył w rozmowie że wstydzi sie swoich pryszczy i nosa...myślałam że żartuje ...jak go zobaczyłam to wiedziałam że nie żartuje:) Miałam ochote uciec (kazda z nas tak reaguje) no ale było mi głupio...musiałam sie jakoś przemordować. Facwet okazał sie totalnym niewypałem w dodatku miał zapędy satanistyczne zaczął mi pokazywać swoje blizny na rękach które sam sobie zrobił no a potem zapytał czy za niego nie wyjde. Tak naprawde to sie go przestraszyłam i starałam sie przebywać z nim wśród ludzi gdyby wrazie czego chciał zrobic ze mnie ofiare dla swojego boga:) Nareszcie zdecydował sie na powrót i wtedy mi ulzyło...więcej z nim nie miałam (całe szczęście) kontaktu. To spotkanie zapamietałam na długo dlatego potem byłam ostrożniejsza. Poznałam Adama....chłopak bardzo wrażliwy po przejściach szukał przyjaciela. Bardzo go polubiłam i przywiązałam się do niego. Dziwne było tylko to że nigdy nie odbierał moich telefonów...twierdził że musi do tego "dojrzeć". Gadaliśmy rok a on stawał sie dla mnie z każdym dniem większą tajemnicą...chciałam sie z nim spotkać to powiedzial mi ze sie zakochał i nie moze bo jego dziewczyna mu na to nie pozwoli...zaczął być dziwny..układanka nie chciała sie układać...wzbudzał podejrzenie, moje zaufanie do niego zaczelo sie gdzies ulatniac ale z drugiej strony pozostawało przywiązanie. Potem napisał mi w smsie że miał próbe samobójczą i ze lezy w szpitalu..chciałam do niego pojefchać nie zgodził się. Po pół roku szamotaniny z nim wreszcie mi wyjawił...był transseksualistą. Potem układanka zaczęła sie układać...wiem dlaczego nie odbierał telefonów i nigdy nie dzwonił wiem dlaczego nie chciał sie spotkać. W momencie kiedy wyjawił mi ta tajemnice przez smsy od razu stwierdzil ze pewnie nie bede chciala miec z nim nic do czynienia...on podobno mnie kochał. Urwał kontakt.Wiem tylko tyle ze przeszedł operacje zmiany płci...teraz nie mam pojęcia co sie z nim dzieje....szkoda wspominam go jako miłego wrazliwego człowieka mimo tego ze mnie oszukiwał...było minęło. Potem spotykałam sie z wieloma facetami. Inni przesyłali mi kwiaty przez internet a jeszcze inni namawiali mnie do seksu w samochodzie. Wreszcie spotkałam tego co mi odpowiadał....26 lat brunet wysoki..stała praca, inteligencja...tylko 120 km odległości. Przyjechał..zakochałam się ze wzajemnością. Byłam z nim poł roku...w ciagu tego poł roku przyjechał...3 razy...ja pojechałam do niego przedstawił mnie rodzinie, strałam sie by utrzymać związek on natomiast cały czas twoerdził ze nie moze przyjechać bo coś tam. Poprostu był leniwy...nie podobało mi sie jak zwracał sie do innych dziewczyn dla mnie był grzeczny ale do kolezanki potrafił powiedziec spierdalaj. Miałam kolezanke która studiowała w tym samym miescie w ktorym on mieszkał...przypadkiem zobaczyła go z nieciekawym towarzystwiem....powoli zaczely mi sie otwierac oczy..a kiedy wreszcie sie otworzyły to skończyłam to bardzo szybko. NIe płakałam...było mi tylko przykro że byłam taka slepa. Miedzyczasie poznałam super kolege i do dzis jestesmy przyjaciołmi odwiedzamy sie jesli tylko mozemy...traktuje go jak brata. Myślałam że internetowe milości mam już za sobą....ale los chciał inaczej. Poznałam go przez zupełny przypadek...poprostu pomyliłam nicki....krótka zartobiliwa rozmowa i czesc na pozegnanie. O dziwo spotkalismy sie w necie na drugi dzien i to tez przez przypadek...tak sie zaczeło. Rozmowy po 5, 6 godzin...morze tematów, to samo poczucie humoru. Super facet! Ale o spotkaniu zadne z nas nie wspominało...było dobrze jak było. Az w końcu zgadalismy się którego weekendu że oboje jestesmy przypadkiem w tym samym miescie (odleglośc miedzy naszymi miastami 170 km a spotkalismy sie w polowie) ja byłam u kolezanki a on mial sprawy do załatwienia w warszawie. Umówilismy sie na kwae...tak krotko pogadac zobaczyc sie i tyle. Umówilismy sie pod rotundą...o 13..tłum jak diabli ..szukałam twarzy ze zdjecia...i znalazłam. podeszłam do niego...spojrzałam w piwne oczy...a on wział mnie za reke i poszliśmy do knajpki. Nie bylo zadnego zdenerwowania, krepacji...totalny luz tak jakbysmy sie znali 100 lat. Z godzinnego spotkania zrobiło sie 12-godzinne spotkanie. Kolezanka dzwonila ze strachem ze pewnie ktos mnie porwal i zgwałcil:). Jestesmy ze sobą 3 lata....niedługo bede nosiła pierscionek na palcu. Widujemy sie tylko w weekendy odleglosc spora ale to nie wazne...chcemy byc razem i to jest najważniejsze. Okazuje sie ze trzeba miec poprostu szczęście...ja je znalazłam ...i życze tego wszystkim:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Em-Em
Dzieki za temat!!! W sumie mozna by to wszystko podlozyc pod jeden schemat, takie to wszystko podobne... ale do rzeczy, opowiesc czas zaczac! 1) W okresie mojego poczatkowego, wielkiego zauroczenia internetem. Szybko: 2 rozmowy w weekend, a w nastepna sobote spotkanie. Totalnie nie spasowal mi fizycznie (zwl. ostre rysy twarzy), charakterologicznie tez byl taki sobie. Wydaje mi sie, ze odczucia z drugiej strony byly podobne, ale coz, oboje bylismy dobrze wychowani i jakos staralismy sie w miare milo i sympatycznie przetrzymac to spotkanie. 2) W okresie mojej wielkiej samotnosci. Wtedy tego nie pojmowalam, ale teraz juz wiem, ze rzucilabym sie ze swoim uczuciem na pierwszego goscia, ktory powiedzialby mi mile slowo, w jakikolwiek sposob dowartosciowal... Znalazl sie taki. Oczywiscie na necie i oczywiscie zonaty i dzieciaty. I oczywiscie wszystko mi wyjasnil: "ze zona go nie rozumie, ze dawno ze soba nie spia". Pierdoly jak zawsze. I oczywiscie zakochalam sie jak malolata, na zaboj. Po 3 miesiacach wirtualnej znajomosci planowalismy spotkanie. Na szczescie dobry aniol nade mna czuwal. Przypadkowo na czacie spotkalam dziewczyne, ktorej tez skutecznie zawracal w glowce. Spotkali sie, nie bylo ciamciania sie, wiec zerwal znajomosc. Ten wrazliwy, romantyczny, uroczy facet! Chcialam rozmowy, wyjasnien, a on strzepnal mnie jak proch z koszuli. Dugo nie moglam uwierzyc i bardzo to przebolalam. 3) W okresie mojego wielkiego bolu po w/w. Napatoczyl sie jeden taki na czacie. Po kilku miesiacach klikania spotkanie. Facet-taki sobie, spotkanie tez. Wiedzialam jednak, ze wpadlam mu w oko. Wszystko we mnie mowilo "nie", ale ja "tak". SMS-y, spotkania i jako tak sie to potoczylo dalej. To glupie i dziecinne, wiem, ale ja tak pragnelam faceta, jego obecnosci, dotyku, pocalunku... Dopiero po kilku miesiacach zoientowalam sie, w co tak naprawde sie wplatalam. Zakonczylam te znajomosc, ale wiele mnie to kosztowalo i do dzis sie odbija echem... Dziewczyny, nie warto byc desperatka! 4) Teraz. Scenariusz poczatkowo jak nr 3. Tyle, ze podobienstwa koncza sie na piatym zdaniu. Gosc nieslychanie mily, sympatyczny, szczery (co warto podkreslic!), dobry, serce na dloni. Tylko co z tego, jesli wizualnie kiepsciutko? Doskonale wiem, jak to jest isc przez miasto i modlic sie, zeby nie spotkac nikogo znajomego. Wiec tyle o ile utrzymuje te znajomosc wirtualnie, ale do spotkan to ja sie juz nie pale. Dziekuje, postoje. Czas zaczal zyc realnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betina
Te spotkania w realu chyba do konca zycia pozostaną mi w pamięci,bo były az tak interesujące!!!NIE POWIEM ŻEBYM SIE NA NICH NUDZIŁA BO CHŁOPCY ZAWSZE MIELI COŚ CO PRZYKUWAŁO MOJĄ UWAGĘ:)JAK NIE KOSZULĘ W RÓŻOWE PASKI I SWETEREK Z PRZED 20 LAT(W DODATKU W SEREK KTÓRY KOŃCZYŁ SIĘ TUŻ NAD PASKIEM)TO ZNÓW JAK MIAŁ ZAPŁACIC TO JEDYNE CO MIAŁ PRZY SOBIE TO JAKIEŚ DROBNE,BO AKURAT UBRAŁ NIE TE SPODNIE,TO ZNÓW JAK GO ZOBACZYŁAM TO MYŚLAŁM ŻE JEST W WIEKU MOJEGO TATY:)Ale jeden po sciagnięciu kurki z tysiącem zameczków,obcięciu koszmarnych włosów i ciągły glebieniu się w mój dekolt,okazał się przemiłym facetem i tak oto jesteśmy ze sobą juz 2 lata,mieszkamy razem i jest super:)Ale zawsze się śmieję że oczywiscie na pierwszym spotkaniu chciał mnie zaciągnąć do hotelu...Może te randki były koszmarne,ale ile wspomnień:)Acha jeden zabrał mnie do Zakopca,upił,a potem dobierał się z takim skutkiem,że obrzygałam go i już mnie nie chciał odwiez do domu i musialam wracać za karę pociągiem...Ale ta jego mina(haaaaaa).Wiecie co?Czasami jesteśmy strasznie naiwne,weekend z nieznajomym,w obcym miescie,samo się prosi o gwałt,zabójstwo i poćwiartowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SLODKAMILKA
TEZ KILKAKROTNIE SIE SPOTKALAM ALE NIE BYLO ZLE! JEDEN TO NAWET BYL ZAJ....I SPOTYKALISMY SIE KILKA RAZY AZ W KONCU.....OJ DZIALO SIE DZIALO;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa pomadka
:) kto jeszcze ??? kto jeszcze??:))) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz ja D
nieudane spotkania..to zalezy z jakim podejsciem sie startuje ..jesli od razu sie szuka kandydata na chlopaka to rzeczywiscie moze byc trudno.. moja historia : poznalam wielu wielu kolesi w okresie ok roku ..z kilkoma sie spotkalam ale nigdy nie szlam na spotkanie z konkretnymi oczekiwaniami , chcialam jedynie milo spedzic czas i mila rozmowe z gg przniesc do realu wiele z tych spotkan bylo moim ostatnim kontaktem a danym facetem, z innymi czasem byly jeszce sporadyczne rozmowy na gg na zasadzie wymiany info na temat tego co sie dzieje w naszym zyciu itp z 3 osobami utrzymywalam kontakty na zywo-piwko,imprezka wspolne wypady do kina - czysto przyjacielekie spotkania bez oczekiwan dzisiaj w moim zyciu jest: jeden kolega poznany przez gg- i jest sympatycznie ale ta znajomosc zawsze pozostanie tylko sieciowa znajmoscia bo mam mezczyzna swojego zycia poznanego rowniez na gg i z ktorym biore slub we wrzesniu mialam jedna zasade- nigdy nie pytac o wyglad, skupiac sie tylko na ciekawych syskusjach- i mialam szczescie z etrafialam na facetow ktorzy nie nalegali na spotkanie po paru rozmowach ale powiedzmy ze dopiero po ok miesiacu codziennych gadek ci z ktorymi najdluzej rozmawialam bez prob umowienia sie zagoscili w moim zyciu najdluzej rowniez w realu no a jedne,ten najwazniejszy ma swoje stale miejsce rozniez w moim sercu wartosciowych ludzi mozna spotkac na necie i potem w realu kontynuowac znajomosc bez glupich doswaidczen wierze ze podobne przyciaga podobne wiec po prostu z moja postawa poznalam naprawde fajnych ludzi ..powiem jeszcze ze zaprzyjaznilam sie tez z 2 kobietkami w moim wieku (22-26 lat) - ja mam 27 pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam
wczoraj na takim spotkaniu:) i to po pół godzinie rozmowy na czacie, póżniej na gg... nie planowałam żadnego spotkania, ale postanowiłam zaryzykować... facet wygląda dokładnie tak, jak siebie opisywał... do tego w moim typie;) spędziłam baaardzo miły wieczór, po powrocie do domu dostałam fajnego smska i czuję, że znajomość rozwinie się we właściwym kierunku... oboje zrobiliśmy na sobie bardzo dobre wrażenie:) do tego szczera rozmowa o przeszłości, oczekiwaniach, samotności-juz na początku... nie nastawiam się na niewiadomo co, ale nie żałuje, że dałam namówic się na spotkanie, tylko po pół godzinie rozmowy...;) kto nie ryzykuje- ten nie ma...;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie przbije mojego snowee
facet wyrawał mnie jakimś podstępem do rozmowy.. hmm mówie fajne kulturalny i tkaie tam.. gadka szmatka.. przesłał zdjęcia mysle jeszcze fajniejszy.. nakręciłam się. doszło do spotkania, jednaego drugiego i zaczełam wyczówać że coś koleś nie bardzo wie co mówi... albo się za czesto powtarza, no i tak było, umawiał się z kilkoma laskami na raz i nie pamiętal co mówił :) najlepsze było jak do mnie zadzwonił i rozmawiamy sobie, fajnie milusio, i za 2 min po skonczonej rozmowie przychodzi sms, cześć, powiedz proszę dlaczego tak długo się nie odzywasz? tęsknię twój marcin. hehehe zapytałam o co chodzić , a był tak banalnt w tłumaczeniach.. jazda na maxa. Wysłałam mu pozniej smsa z telefonu kolezanki po jakimś czasie nie wiem moze 7-8 miesiecy pozniej, tak z ciekawość. Napisałam dlaczego sięnie odzywa i ze tesknie i tkaie tam... oczywiście odpisał do dzisiaj ciekawi mnie o kim myslał :) i to facet po 30 tece:) żenujące hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa pomadka
hehe no ci faceci niektorzy smieszni sa;) :) tacy wieczni chlopcy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona z kraka
Takie spotkania bywaja straszne... faceci przekonani o swej wyzszosci z pwoodu posiadania penisa... z wymaganiami jak stad do Chin. Spotkalam sie pare razy i dno. Ale kiedys wyszlo... Jest duuuuzo mlodszy, (bo ja wiekowa), ale jest nam ok Czasem wiec warto zniesc tych popaprancow i frustratow, onanistow i gawedziarzy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gogou
a spotkalas sie z nim? to ten z erotycznego forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxe
znalazlam topik :) zguba odnaleziona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko robcie z kondomem
widzicie ile ma juz aids!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola_kinetic
:) jakos rok temu nudzilo mi sie straszliwie i postanowilam pospotykac sie z ludzmi z czata :) przez miesuac czasu spotkalam sie chyba z 30 facetami(czasem umawialam sie z trzema jednego dnia-by poznac ich jak najwięcej) normalnych z nich to poznalam 3(, z jednym nawet byłam :) ale na czaty juz nie wróce!! codo tych 30 to rózne były przypadki - czasem facet udawał ze to nie on, czasem nie przyszedł a czasem mi wstyd bylo sie przyznac do niego (bo byl w dziurawym ubraniu lub wyglądał jak "idz z tąd" (jeden to rozdawal innym moj numer podając sie za mnie i piszac jak to on lubi sex, wiec wiadomo jaki to obciach był potem) z jednym gadalam na gg rok czasu,ale bałam sie z nim spotkac bo po1 jeszcze wtedy miałam kogos a po 2 myslałam ze taki przystojniak to pewnie mnie oleje i ze pewnie na zywo nie bedzie tematów. po tym jak moj facet sobie uciekl, pogadałam przez tel z tamtym i dopiero jak usłyszałam jego glos, postanowiłam dac mu szanse :) nie chciałam od razu byc razem czy cos, po prostu poznac osobe, z ktora gadałam tyle czasu :) spotk było bardzo udane, spotykamy sie do dzis :D:D spodobałismy sie sobie.. zobaczymy co bedzie dalej :) radze przed spotkaniem z kims z internetu usłyszec jego głos, porozmawiac chwilke, jesli bedzie dziwnie brzmial,lepiej sobie darowac od razu :D:D:D pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa pomadka
ola_kinetic no rzeczywiscie z tym glosem to masz racje:) on duzo potarfi powiedziec o czlowieku, chociaz od kazdej reguly sa wyjatki;) nigdy nic nei wiadomo jaki ktos jest poki sie go nie pozna na zywo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha ale jaja
napisalam do tego kolesia "nikt nie przebije mojego snowee" miałaś rację po 20 min rozmowy chciał się umówić na kawę, co za kolo:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_23
A ja odbyłam takich spotkań juz ok 45 ! Z dwoma chodzilam ( z jednym stracilam dziewictwo), z 2dwoma sie spotykalam (dla sexu). Wiekszosc to byly niewypaly. Zdarzalo sie tez tak, ze podobali mi sie,ale ja im nie:) Jeden mnie wystawil i ja wystawilam jednego:) Z tym jednym od sexu nadal utrzymuje kontakt (choc do stosunku miedzy nami nigdy nie doszlo), z kilkoma innymi tez, ale to tylko koledzy. Teraz znowu szukam, bo jestem wolna. Dwom juz zlamalam serce. I tak to sie wszystko kreci...Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach Cecylia... musisz być super kobietką, oczywiście myślę przede wszystkim o tym, co masz w głowie. Po sposobie pisania (o treści nie wspominając) widać, że jesteś wyjątkowa... Pozdrawiam i życzę szczęścia (bez żadnych podtekstów, jestem hetero kobietką) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_23
Sex to nie tylko normalny stosunek - jest tez sex oralny, petting. To mialam na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keana
dla mnie jest to temat - rzeka i moglabym o tym godzinami:) mam pamietnik, z okresu kiedy sie spotykalam na ircu. znajomi byli zachwyceni a i ja mile te spotkania wspominam. ale od poczatku. pierwsze moje spotkanie... po pol godz gadania na ircu. bylam oczarowana, ze chlopak chce sie ze mna umowic. ja, szara, zakompleksiona myszka. i spotkanie oczywiscie bylo jednym wielkim niewypalem. koles nizszy a do tego przez 1,5 godz nawijal o czesciech do kompa. nie wiem czy nawet sie odezwalam. chyba tylko wtracalam: tak, niesamowite, powaznie? i takie tam. spotkanie mnie zrazilo. dopiero po jakims roku znow weszlam na irca. ale bylam bardzo ostrozna. nie chcialam sie spotykac. tylko rozmawialam. i wtedy poznalam mariusza. gadalismy codziennie godzinami, pisalismy maile. az po kilku miesiacach postanowilismy sie spotkac. balismy sie oboje. spotkanie wypadlo fajnie, ale... nie zaiskrzylo. za duzo sobie obiecywalismy po tym spotkaniu. a potem juz poszlo z gorki. spotykalam sie z kilkoma facetami tygodniowo. tak w to wsiaklam, ze potrafilam po kilku zdaniach okreslic co to za facet i w 99% sie nie mylilam. nie chcialam juz dlugiej wymiany maili, dlugich rozmow. umawialam sie po 10 min gadania na ircu. i z tych wszystkich facetow moze 3 bylo niewypalem. jednego studenta z agh pamietam do tej pory bo byl koszmarny. wloski tluste i przylizane, przepocona koszula, zero dezodorantu, pokazna nadwaga. czuc go bylo z daleka. a uwazal sie za nie wiadomo co. i od razu zaczal sie do mnie dobierac. koszmar. splawilam go po pol godz. potem mnie jeszcze meczyl na ircu ale go zlalam. raz mi sie trafil zonaty. jakis prawnik chyba. nie powiem inteligentny, oczytany z poczuciem humoru. ale jak zaczal opowiadac o zonie, o ich wolnym zwiazku i zaproponowal drinka u siebie w domu z noclegiem oczywiscie, to podziekowalam. a potem poznalam grzesia. po godzinie rozmowy na sieci powiedzial, ze do mnie zadzwoni. podalam tel do kafejki, w ktorej siedzialam. zadzwonil. choc nawet nie znalo mojego imienia:) przegadalismy pol godz. alez on mial glos. az mi ciarki przechodzily. cudo. na drugi dzien gadalismy przez tel prawie dwie godziny i umowilismy sie u niego na kolacje. byl moim pierwszym mezczyzna a ja jego pierwsza kobieta. nigdy wiecej sie z nim nie spotkalam chociaz on chcial. potem bylo jeszcze wiele spotkan. czasem jakas dluzsza znajomosc. max pol roku. dla jasnosci nie sypialam z tymi facetami. wyjatkiem byl grzes i potem marcin. fajny gosc ale tylko na imprezy. i co z tego, ze nasze umawianie trwalo pol roku. to nie byl facet na zycie. potem przerzucilam sie na randki na go2. pierwszy byl misiu. i znow zrobilam ten sam blad co na poczatku. za dlugo ze soba gadalismy. zakochalismy sie z slowach. a spotkanie? facet byl fajny ale dla mnie total aseksualny. pierwszy raz sie z czyms takim spotkalam. jak pomyslalam, ze moze mnie dotknac to mnie bralo obrzydzenie. a nie byl brzydki. a potem napisla do mnie przemek. po 2 mailach zaproponowalam spotkanie bo... byl ode mnie wyzszy 30 cm, co przy moim wzroscie (175) bylo rzadkoscia. spotkanie bylo srednie ale oboje chcielismy sie jeszcze spotkac. i tak sie zaczelo. bardzo spokojnie i naturalnie. 2 tyg temu wzielismy slub:) musze powiedziec, ze facetow bylo bardzo duzo ale niczego sobie nie obiecywalam, nie szukalam ksiecia z bajki. chcialam pogadac w realu, wypic piwko i poznac kumpla. na pewno wyleczylam sie z kompleksow i pozbylam niesmialosci. na pewno dobrze jest miec jakas kumpele, ktora tez w tym siedzi. mozna wymienic informacje i facetow. nie mam wyrzutow sumienia bo oni robia to samo. zdarzylo sie, ze jeden taki umowil sie i ze mna i z kolezanka.hehe bylo tez tak, ze ja podsunelam kumpeli faceta i byli ze soba rok. u mnie sprawdzilo sie umawianie juz na poczatku. bez dlugich gadek. a na marginesie tylko jedna z Was napisala, ze wystawila goscia. oni nie maja skrupulow. jak im sie panna nie spodoba to sie nie ujawniaja. to tylko my chcemy byc w porzadku i sie meczymy. chocby te pol godz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Davidian
Witam drogie Panie :) Hmm jestem z Krakowa :) i ciekawi mnie czy jakas z tutaj wypowiadajacych byla ze mna na spotkaniu :) Z ciekawoscia przeczytalem wasze opowiesci :) i moze ja tez przedstawie pare: Hmm umawiam sie zazwyczaj bez zdjecia (chociaz czasem tego zaluje)swego czasu mialem problem a raczej serie kobiet wiekszych odemnie :) nie jestem taki drobny 175 a trafialy mi sie albo wyzsze albo grubsze.Jednak nie zdarza mi sie uciekac lub wycofwywac (uwazam ze to nie fair i ze to calkowite nieszanowanie drugiej osoby).Dobra tyle tytulem wstepu :) 1.Umowilem sie z nia rok temu, umowilismy sie na wyjscie galeria zdjec Ziemia z Nieba.A pozniej ona chciala jechac do mnie.Hmm jak sie spotkalismy to pomyslalem sobie jak ja przezyje to spotkanie :)Wogole do siebie nie pasowalismy ona prawie nic nie mowila.Okey wyladowalismy u mnie na chacie na szczescie moj kumpel mnie uratowal (dzieki Jacek)wszedl do pokoju po 20 minutach i powiedzial ze musimy jechac na grila :)Naprawde nie wiem czemu ale nie moglem wytrzymac ze smiechu jak go zobaczylem w drzwiach :)) 2.Gadalem z nia chyba z 2 miesiace super rozmowialo sie pozniej spotkalismy sie na 5 minut DRAMAT :) oboje to stwierdzilismy calkowicie do siebie nie pasowalismy :) ale + za szczerosc hehe rozstalismy sie w smiechu :) 3.Zaczepila mnie na o2 troszke pisania pozniej telefony zaprosila mnie na imprezke pojechalem (calkiem sympatyczna i inteligentna kobietka)niestety spotkania 3 razy tylko dla sexu hmmm jakos przestalo mnie to bawic 4.Ta byla niezla spotkalem sie z nia najpierw na lodach w parku pozniej przyszla do mnie do domu :) zaczela mi opowiadac o wywolywaniu demonow, o mszach z krwia, o itp. Wogole wydawalo mi sie ze miala niezla schize (pytala mi sie czy chcialbym sie kochac z facetami itp.)Niezla mialem beke :) normalnie czegos takiego nie przezylem nigdy (co prawda musze przyznac ze byla za....... w lozku istny demon :)Po trzech spotkaniach do mlyna ilez mozna sluchac o krwi i demonach mozna sie znudzic 5.Strasznie sympatyczna nauczycielka Angielskiego niestety starsza odemnie o jakies 6 lat mimo to kontak mam z nia czasami sms lub GG Pozdrawiam cie Aniu 6.Potem byla kolejna urodzila sie tego samego dnia co ja :) 2 lata wczesniej byla bardzo symatyczna niestety nie czula do mnie miety i jakos umarlo smiercia naturalna 7.Pare milych sympatycznych spotkan :) Pozdrawiam wszystkie Panie z ktorymi mialem przyjemnosc sie spotkac i nie tylko :) Nie zrezygnuje z takiego typu poznawania kobiet :) po prostu wiem ze nigdy bym tego nie przezyl gdyby nie dostep do neta :))Cos wspanialego Pozdrawiam Damian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa pomadka
bardzo fajne sa wasze opowiadanka:) czekamy na kolejne:) pozdrawiam wszystkich! ! ! :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×