Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość a reasumujac
cos sie pochrzanilo solidnie:P jesli juz zarzuca kobietom latwosc to rowiez powinien zarzucic ja mezczynom czyli powinno byc napisane :dziwki meskie i dziwki damskie... a tak wogole to pewnie jakis wiejski medrek ktorego nikt nie chce i bedzie waligrucha do koca zycia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej
do reasumując - moje spotkania nie kończyly sie seksem. I nie pozwolę by jakiś dupek wyzywal mnie od dziwek!!! A co Ty tu w necie robisz? - reprezentację chłamu najgorszego sortu? Ty już dawet durniu nie potrafisz uwierzyć, ze ludzie potrafią kulturalnie rozmawiać - bo sam nie umiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de tete
do góry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry
temacik bo fAJNY:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Internet to forma poznania jak jedna z wielu, tutaj są fotki tak samo jak w pubie facet podejdzie i zagada z tym, że ja raziłabym się szybko spotkać a nie odwlekać ten moment w nieskończonść to może przynieść poważne rozczarowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc nr 1 - w ciagu godz wypalil paczke fajek, naublizal kelnerce ze nie podala mu soku z lodem,obgadal pol swojego miasta. Dupek byl przystojny ale taki charakterek ze szkoda co gadac gosc nr 2- okazalo sie ze sluchamy podobnej muzy wiec umowilismy sie na koncert, na zdjeciu wygladal w miare nawet mi sie spodobal ale w realu taki szczymp przyszedl ze mnie zatkala. Malo tego bylam tak glupia bo wmowilam sobie ze sie w nim po tym spotkaniu zakochalam i przez nastepny miesiac bylismy jeszcze na kilku koncertach za ktore placilam ja ! a na ostanim spotkaciu ciul zwinal sie po 15 min a ja zaplacilam za jego bilet 45 zl p prostu makabra ale w sumie gdyby nie ten koles nie poznalam kogos kto mi sie od kilku lat podoba i wtedy byl w tym klubie gosc nr 3- spacer w parku, facet z mojego miasta, nawet zapowiadalo sie na wspolne zainteresowania i z wygladu tez byl oki bo jak mnie odprowadzil to wklatce zaczelismy sie namietnie calowac. Tylko nie przewidzialm jednego ze gosc wyciagnie po ciemku swojego penisa i zacznie sie onanizowac!!! iinnych debilach nie wspominam ale tych 3 najbardzie utkwilo mi w pamieci i wszystkich poznalam na sympatia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolkaaaaaaaa
To ja mam same pozytywne doświadczenia :) Spotkałam sie naście razy, nigdy nie umawiałam sie na sex!! Z trzema byłam w związku, zakochaliśmy się w sobie, z pierwszym rok, z drugim dwa lata i teraz jest trzeci :) Weszłam jak zwykle z nudów, godzina gadki mniej więcej, czasami fotka, czasami nie. Z dwoma ostatnimi była fotka. Teraz jestem z tym trzecim i mam nadzieje ostatnim :) Niedlugo slub :) A tak w ogóle to raz mi sie zdarzyło, że nie spodobałam się facetowi znetu, cholernie głupio się czułam, no ale dostałam za po nosie od lasu, za bardzo pewna siebie byłam :D Jęsi chodzi o tych co mi się nie spodobali-nigdy nie zachowywałam się jak gówniara, z niektóyrymi do tej pory mam kontakt i się kumplujemy. Mam w ogóle dobry kontakt z ludzmi, potrafię z każdym rozmawiać i raczej jestem lubianą osobą i ja lubię ludzi. Nigdy nie trafiłam na zadnego świra-teraz sobie myślę, że to az dziwne,no ale moze miałam szczęscie. I moja rada, po jaka cholerę gadac w nieskonczoność w necie, jestem zwolenniczką szybkich spotkać i niewyobrażania sobie niczego. Niegdy nie spotykałam się w celu znalezienia faceta, tzn.nigdy sie na to nie nastawiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JamaMichalika ...
... grudzien. Na spotkanie jestem spozniona 4 godz ale wiem, ze czeka. Nie mam zielonego pojecia jak wyglada tzn mowil, ze garbaty, kulawy, bez reki i chyba pryszczaty. Przechodze przez resteuracje, oczywiscie nikogo "takiego" nie widze :-) Przy jednym ze stolikow siedzi elegancki mezczyzna (samotnie) i pomyslalam, ze to On. Jako znak rozpoznawczy mialam trzymac w reku czerwony szalik. Oczywiscie ten szalik nie byl w rece tylko w plecaku :-), Wyszlam do szatni bo wiedzialam, ze cos tam w szatni dla mnie ejst. Podaje nazwisko a szatniarka przynosi mi OGROMY bukiet. W zyciu takiego nie dostalam, ale czesto teraz takie dostaje :-), no ciut mniejsze niz tamten. Biore ten bukiet, wchodze znowu na sale i .............oczywiscie !!!! ten samotny mezczyzna przy stoliku to wlasnie ON :-) Dalszego ciagu nie napisze, bo to nie jest wazne jak nasza znajomosc przebiega. Wazne, ze ani On ani ja tym spotkaniem-poznaniem nie zawiedlismy sie. Dodam, ze nie bylo dla mnie wazne, czy jest przystojny czy nie, bo nie "szukalam" w Nim partnera. Dobrze nam sie wirtualnie "rozmawialo" i dlatego chcielismy sie poznac. Drugi mezczyzna zaskoczyl mnie przeogromnie bo nie spodziewalam sie spotkac wlasnie takiego :-) Niby moj rownolatek a wgladal duzo mlodziej az mi glupio bylo podejsc do Niego. Gdyby nie ten slonecznik, ktory trzymal w dloni to nie podeszlabym NIGDY. Dalej z Nimi rozmawiam wirtualnie, czasami sie spotykam, ale rzadko bo dziela nas tysiace kilometrow. Pozdrawiam i zycze jak najmniej rozczarowan :-) w realnym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JamaMichalika ...
WYjasniam, ze do tego od slonecznika glupio bylo mi podejsc nie ze wzgledu na to, zmlodo wygladal, glupio mi bylo podejsc bo nie bylam pewna czy to On. W poplochu pomyslalam, ze facet mnie oszukal podajac taki wiek jaki podal :-) Fakt jest faktem ... dobrze zakonserwowany :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialem niedawno randke w ciemno. zagadala do mnie 17-letnia dziewczyna na gg. rozmowa byla dosyc krotka i szablonowa. zaproponowalem natychmiast spotkanie, gdyz nie lubie poswiecac godzin czasu komus, kogo nie znam. zgodzila sie i tego samego dnia umowilismy sie na spotkanie. bylem w dosc komfortowej sytuacji, gdyz nie wiedziala o mnie prawie nic, podczas gdy ja mialem na jej temat troche danych (m.in. wiedzialem, jak bedzie ubrana). no i coz, kiedy w koncu doszlo do spotkania, okazala sie dziewczynka o wygladzie maloletniej uciekinierki z poprawczaka, uczaca sie w zawodowce i nie majacej naprawde nic do powiedzenia. spotkanie trwalo 10 minut, po ktorych zgodnie sie pozegnalismy, nie zywiac do siebie urazu. wnioski wyplywajace z tej opowiesci: 1. randki w ciemno to naprawde czyste szalenstwo. 2. mimo, iz w internecie nie widac twarzy, to styl pisania (bledy ortograficzne, interpunkcyjne, slownictwo) naprawde zdradza poziom reprezentowany przez dana osobe. 3. ladne i naprawde wartosciowe dziewczyny nie zagaduja facetow pierwsze. dziekuje za uwage! czekam na krytyczne komentarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Los Alamos 29 lat
Witam Sluchajcie dziewczyny przeczytalem caly ten długi wątek i normalnie jestem w szoku. Nie szokuje mnie to że np piszecie "był niski, łysy, zaniedbany" itp ale szokuje mnie to że trafiacie na takie typy. Dotyczy to zwłaszcza tych dziewczyn które piszą o spotkaniu po zaledwie kilku dniach czy miesiącu rozmowy. Jesli to wy w takiej sytuacji nalegacie na spotkanie oczarowane gadkami tajemniczego rozmówcy to swiadczy to o tym że ulega załamaniu teoria kobiecego instynktu. Ja osobiscie spotkalem sie z 4 dziewczynami z czatu/gg i nigdy nie sciemniam jak wyglądam,kim jestem,czym sie zajmuje. Nie jestem jakims typem przystojniaka,mam 175cm wzrostu, krótkie włosy ogolone prawie do skóry bo mi sie troszke zakola zrobily hihi, waze sobie 72kg i uwazam sie za normalnego faceta. Nie mam zadnych kompleksów, mam dosyc ostry charakter i jestem konkretny w gadce i nie bawi mnie pierdu pierdu o romantycznosci itp. Dbam o siebie,staram sie nie smierdziec,zęby mam w porządku i teraz najwazniejsze: nie jestem pierdołą ani jakims psychopatycznym lowelasem co to wyskakuje z kwiatkami i opowiada ze chcialby miec zone,dzieci i ze chce sie spotykac dalej. Nie pasuje komus z wyglądu, co mnie to obchodzi. Nie pasuję komuś z gadki, co mnie to obchodzi. Najwazniejszy przy takich spotkaniach jest dystans. Ja ani razu nie poszedlem na zadne z tych 4 spotkan mając jakies nadzieje w glowie, po prostu dobra rozrywka. Kazdą rozmówczynię traktowałem jak swiezo poznaną kolezankę z którą warto sobie pokonwersowac a juz napewno z dala od wyskakiwania z łapami, całowania czy ocierania sie nosami. Efekt jest taki że z tymi 4 dziewczynami znam sie na gg juz od 5 lat i zawsze w miare mozliwosci sie spotykamy ale po prostu dla dobrego towarzystwa bo nie ukrywam ze potrafie gadać, nie jestem nudny tylko normalny facet który po prostu zna swoją wartość. Kompletnie mnie nie interesuje czy one czują do mnie miętę (dwie z nich mi szczerze mówiąc odpowiadają i wizualnie i charakterem), ale mysle ze gdybym byl jakims przydupasem albo leciało mi spod pachy to pewnie raczej znajomosc by uległa zakonczeniu. Oczywiscie nie ukrywam ze zaliczylem raz jeden jedyny wpadke. Spotkalem sie po 2 miesiacach rozmów z dziewczyną 24 lata z Torunia. Wpadla do Warszawy cos zalatwic i zaproponowala spotkanie. Nie mialem jej zdjecia,ale dala opis jak wygląda. Złamałem zasade ze bez zdjecia to ja sie nie spotykam, ale ok raz kozie śmierć. Powiem szczerze, nie jestem jakis wybredny,nie mam zadnych ideałów bo nawet ideał okazuje sie nic nie wartym przedmiotem jesli we łbie siano (cycki,dlugie nogi i super buźka w tym momencie nic juz nie pomoze),ale ta dziewczyna no hmmm nie spodobała mi sie i to bardzo. Podejrzewam ze to zauwazyla, glupio mi bylo strasznie bo rozmowa sie nie kleiła i w ogole bylo cienko. Po 1,5 h dosyc glupiej gadki o pogodzie i kolekcjach suszonych motyli z ulgą wróciłem do domu. Jestem caly wsciekly kiedy czytam ten wątek. Opisujecie dziewczyny przypadki spotkan ze skonczonymi osłami (pomijam spotkania te kiedy facet po prostu nie byl w waszym typie). Mam tu na mysli tych co kantują z opisem wyglądu albo swojej sytuacji (żenada) mężusiów szukających przygody (żałosne trutnie) zaniedbanych kocmołuchów albo zakompleksionych pajaców co to potem chcą coś więcej, nękają telefonami itp. Przez takich gosci powstają historie ze faceci boją sie pieknych kobiet (hehehehe smieszne bo czego tu sie bać). Na tym polega kiepski urok internetu, nie bede opowiadał truizmów o anonimowości bo wiadomo w czym rzecz. Ja obecnie juz nie czatuje za bardzo, na gg rozmawiam wyłacznie z osobami które znam z pracy albo z piątkowych tańców na miescie w jakis pubach. Nie spotykam sie również z nikim nieznanym mi z czata,chocby dlatego ze mam juz partnerke którą poznałem tradycyjnie w realu w najmniej spodziewanych okolicznościach. pozdrawiam normalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wania
Dziewczyny, czytam Wasze wypowiedzi i wspominam czasy kiedy to ja byłam zauroczona możliwościami jakie daje net, chat, gg ni i skype. W sumie to tylko raz spotkałam się z gościem z netu, lecz było to czysto koleżeńskie spotkanie...pomógł mi opanować kilka programów komputerowych. Nasze wcześniejsze rozmowy nigdy nie nawiązywały do tego, że interesujemy się sobą, że chcemy się bliżej poznać. Spotaknie ott...czysto koleżeńskie. Lecz nie o tym chciałam pisać. Ja też kilkakrotnie byłam bliska zakochania przez net, zakochania w wyobrażonych przez siebie osobniku. 1) "X", którego poznałam pierwszego wieczora mojego chatowania..spoko nam się rozmawiało, był bardzo dowcipny, oboje mieliśmy kogoś lecz daleko, więc ON chciał się umówic na spotkanie. Był pierwszym i ostatnim facetem, który dałam swój numer tel., byłam ciekawa kim jest, jak wygląda, lecz nie spotkaliśmy się...zmuszona byłam zmienić numer, wykasować jego gdyż kilkakrotnie zdarzało mi ię, że dzwonił do mnie w nocy(a obok mnie spał mój ktoś), bałam się, że może się wydac. 2)"Y" zajebisty, przystojny gostek, ale 4 lata młodszy, prawiczek, który namawiał mnie na to by go rozdziewiczyc...ale miałam ochotę to zrobić...nie zrobiłam, bo nie chciałam robić świństywa mojemu ktosiowi. 3)"Z"facet, który od samego początku nie był w moim typie, ale spoko nam się gadało, jako jedyny nie wiedział, że mam kogoś.Nie myslałam, że znajomość z gg przetrwa długo, więc ściemniałam, a potem nie miałam już wyjścia i dalej musiałam brnąć w te swoje kłamstwa.Raz nawet dałam się namówić na spotkanie, powiedziałam mu gdzie będe spędzac wieczór i noc, wiedział, że bede tylko z kolezanką i mogł przyjechać..ale nie zrobił tego, on chciał zebym to ja przyjechała do niego, do jego mieszkania, chciał sprawdzic po prostu jaka jestem..jaka jestem w łóżku. Potem jeszcze kilkakrotnie ponawiał zaproszenie, pisał jak bardzo mnie pragnie, że mamy zaszaleć i spróbować...nie skorzystałam. Teraz brakuje mi naszych rozmów. 4) "Q"to był facet na którego to ja sie bardzo napaliłam, byłam juz na etapie zakochiwania się. Przystojny, dowcipny, dobrze nam się rozmawiało, lecz był jeden minus, a właściwie dwa...nie jest Polakiem, nie mów po polsku i mieszka za oceanem. Przez te nasze skypowanie ja podszkoliłam trochę angielski, on nauczył się kilku słów po polsku, lecz niestety bariera językowa stawała się coraz większą przeszkodą.On chiał przyelcieć do Polski, ja miałam zaproszenie do USA, ale znów wydygałam. I cały czas jestem z moim ktosiem......nie z netu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petlamb
JA spotkalam sie raz w realu. Poznalam pewnego englishmana i nawet umowilismy sie , ze spotkamy sie w Pradze. Spedzilismy tam 8 dni. Bylo fajnie. Zaprosil mnie pozniej na wakacje na tydzien do siebie(fajna okolica, same pola, lasy i owce duuuzo owiec:), ja przyjechalam i po dwoch dniach kobiece kosmetyki i troche ubran wysypaly sie z szafy w sypialni jak siegal koszule i ja akurat tam stalam (chyba zapomnial, ze je tam schowal?) i dowiedzalam sie ze mial dziewczyne (pochachala na ibize na tyg na hen-party z kolezaknami) i tyle..do tej pory nie lubie yorkshemenow ...fuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bylo z dwa moze trzy lata temu.Umowilam sie z facetem poznanym na czacie,mialam wtedy dola i mialam ochote z kims pogadac spotkac sie i miaolam juz dosc mopich dotchczasowych znajomych..No i spotkalismy sie i.........o Matko Swieta,to sobie wtedy pomyslalam( wersja delikatna:) ).Po pierwsze nie spodobal mi sie z wygladu,no coz ,kazdy jest jaki jest i myslalam,ze byc moze ma fajny charakter i pogadam sobie z nim a tu co sie okazalo?? lipa!!prawie JA ciagla gadalam a on.....milczal jak grob!!!Po okolo 40 min.\"ucieklam\" tzn.zadzwonilam do kumpla zeby zadzwonil do mnie i jak tyrknal do mnie to poszlam sobie.Najgorsze bylo to ,ze moja czatowa randka chciala mnie odwiezc do domu,musialam powiedziec ,ze sama dam sobie rade i takie tam!!!I wiecie co?Przez kolejne tygodnie,okolo miesiaca dzwonil do mnie!Musialam mu powiedziec ,ze nic z tego i dal sobie spokoj! Od tamtej pory nie umawiam sie przez neta,wole poznwaac ludzi w realu!! pozdrawiam i mam nadz.ze wasze spotkania z ludzmi poznanymi przez neta beda bardzie udane ode mnie:):):) ciao

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyasdfg
Nie no zdenerwowalem sie jak czytam tu takie rzeczy Nie rozumiem jak mozna nie umwaiac sie z facetem dalej bo jest lysys (lysiejacy) To lysy juz nie moze byc kochany Miec swojej drugiej polowki Bo chory jest tak? Jakis obcy tak? Nie rozumiem tego A jak wyjdziecie za maz i facet zacznie lysiec to co rozwod? Trzeba rzucic bo nie podoba sie juz z lysina? Myslalem ze kierujecie sie innymi wartosciami niz tylko wyglad Rozumiem jesli ktos jest gruby no rozumiem, niezadbany, smierdzi To ok rozumiem Ale jak ktos jest zadbany, dobrze ubrany nie smierdzi a pachnie i jest np lysy to co juz noie jesy ladny tak? Czyli mam rozumiec ze lysi juz nie maja szans na miilosc i niech dadze sobie spokoj z kobietami tak? Wydaje mi sie ze osoba ktora dba o siebie jest godna uwagi. Ja np nie przepadam za grubymi dziewczynami, ale ostatnio jedna z takich powiedziala ze cos czuje do mnie I ja jej nie odrzucilem, staram sie ja poznac Jest zadbana ma dobry chrarakter i uwazam ze powinna dostac szanse Ja mniej sie staram ale jak ona bardziej by mnie zakrecila to chyba moglbym zostac jej chlopakiem Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja poznałam
mojego męża na czacie wp a potem gadalismy przez miesiąc na gg, dzieliło nas 320 km. Po miesiącu spotkalismy sie u mnie i od ponad 2 lat jestesmy małzeństwem, mamy synka. Natomiast zanim poznałam meża, spotkałam się z czterema facetami poznanymi w necie, trzy spotkania byly ok faceci spoko ale nie zaiskrzyło, z jednej randki zwiałam ponieważ gość był zbyt szybki, buziaczki, obejmowania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marijka
A ja spotkalam się po gadaniu na gg-1 wrazenie bylo takie ze chiałam uciekac-przeraziło mnie jego spojrzenie-takie badawcze i przeszywające na wskroś-wystraszylam sie ze to jakis zboczek.ale jak zaczęlismy rozmawiac moje obawy topniały stoniowo, zobaczylam ze jest mily, inteligentny i przystojny.No a potem byl kosmiczny seks-nie da się opisac.Jest moim kochankiem od roku(oboje mamy rodziny).Kocham go bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marijka
A ja spotkalam się po gadaniu na gg-(wspolnota dusz).1 wrazenie bylo takie ze chicałam uciekac-przeraziło mnie jego spojrzenie-takie badawcze i przeszywające na wskroś-wystraszylam sie ze to jakis zboczek.Ale jak zaczęlismy rozmawiac moje obawy topniały stoniowo, zobaczylam ze jest mily, inteligentny i przystojny.No a potem byl kosmiczny seks-nie da się opisac.Jest moim kochankiem od roku(oboje mamy rodziny).Kocham go bardzo.Wiem,ze skompikowalam sobie zycie, ale gdybym miała to zrobic jescze raz nie wahalabym się ani chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygnuemiauiysugbrihu
dla mnie najwazniejszeym podczas takich spotkan jest zeby laski lubily scata. lubie jak gowno splywa po tych ich pustych ryjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gory-moze....
ktos jeszcze cos napisze:) fajnie sie czytalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswierzam
odswirzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minnnnka
a ja z facetem poznanym przez gg jestem już 2 lata i nie zamierzam tego zmieniać.... więc warto szukać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś lubiłam takie randkowanie, w okresach, gdy byłam wolna... I muszę przyznać, że chyba 90% tych facetów, co to i bystrzy byli i całkiem do rzeczy się z nimi gadało to straszliwe maminsynki i megalomani :) Też tacy \"patrz mała na mnie jak na boga, u mych stóp legnij, magnetycznie powędruj za mną do łóżka\". :) Śmiech na sali. W 80% przypadków robiłam za psychologa, bo mieli poważne zaburzenia osobowości, nerwice widoczne jak na dłoni, czy nawet problemy małżeńskie (!), kilku trajkotało na spotkaniach o sobie nie dając dojść do słowa... Poza tym im mniej atrakcyjny tym bardziej nachalny brrrr. Ogólnie to śmieszne takie spotkania :) Przegląd patologii osobowości + mnóstwo radochy z obserwowania. Czasem tylko miłe wieczory przy piwie, po przyjacielsku... ale raczej rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa24
super topik, uśmiałam sie nieźle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asica7777
Hejka: i ja dołączę do Waszych opowieści (na marginesie przy niektórych niezle się naśmiałam). Moje spotkania były rózne : kilka na plus, kilka na minus. Z wieloma facetami poznanymi poprzez net nadal jestem w kontakcie. Mimo, że było to "niby związki" są moimi kumplami. Ale chciałam Wam opowiedzieć jedna historię. Była u mnie kiedyś moja sporo młodsza koleżanka i rozpoczęła rozmowę (z mojego nr gg) z pewnym chłopakiem. Pogadali, ładnie się pożegnali i na tym się skończyło. Po jakimś czasie byłam dotępna na gg i ten chłopak się odezwał, myśląc ze to moja funfelaka, wyjaśniłam mu , ze ja to nie ona :) Zaczęliśmy ze soba rozmawiać, był o kilka lat ode mnie młodszy. Przegadaliśmy kilka nocy na gg, nigdy tak dobrze się nie bawiłam (a był to bardzo trudny okres w moim zyciu). Potem on zaczął nalegać na spotkanie. Miało byc jedno niezobowiązujące piwko, a spędziliśmy ze sobą kilkanaście godzin z całego weekendu. Facet okazał się fantastyczny, w moim typie (niesamowicie przystojny). To było troszkę jak sen , wiecie ... Zostaliśmy parą, ale długo to nietrwało. Bo mój "ksiąze" był z tych co sie szybko zakachuja, ale równei szybko zminiają obiekt zainteresowania (tak jest z nim do dzis). Ale nadal jestesmy kumplami. On był wtedy dla mnie swego rodzają "ostatnią deską ratunku", przysłaną mi przez mojego Anioła Stróża, bo zle ze mną było, oj zle ... :) Ale reasumując nie lubię już zawierać tego typu znajomości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bomba topik!!!!!!!! osmialam sie setnie...ja po rozwodzie jakis roczek namietnie randkowalam przez net (hmmm profile na prawie wszystkim gdzie sie da- i wiecie co...moje zachwiane poczucie godnosci kobiecej wrocilo do normy) wtopa byla tylko jedna ...ja mam 162 cm...facet mowil ze ma 182...mada faka siegal mi do ramienia... jemu bylo glupio nie mi... aktualnie posiadam wspanialych kumpli...powaznie....caluski dla nich wszystkich...albo nie tak...zrobie pozdrowienia...dla eee nie bo pisac emaile przestana....a powaznie...p[ytanie jak sie do takich randek podchodzi...ja zawsze z zalozenia...bedzie co ma byc a jak nie to zawsze brofca mozna wypic... ale zakochiwac sie przez gadulca??? zdarzylo sie i bolalo...bo 100% trafiony, idealny...ja chyba tez i co??? 800 km roznicy...ech przestalam sie odzywac bo...po co mam sobie wode z mozgu robic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie spotkalam tylko raz z kims z czata. nie gadalismy ze soba dlugo na czacie poniewaz okazalo sie ze mieszakmy niedaleko siebie, wiec postanowilismy sie spotkac. Umawialismy sie w ciemno ani on a ni ja nie wiedzilismy jak wygladamy. W tej chwili od 6 miesiecy jestesmy razem. Jestesmy ze soba szczesliwi i nie chce nikogo innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×