Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość LoloBrigida

Największe głupstwo... po alkoholu.

Polecane posty

Gość sasowa
Ja jak popiję to odstawiam różne szopki ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiuwa
Rany... Ja po rozdaniu świadectw pilam z chłopakami z klasy. Poetem przegrałam jakiś bzdurny zakład i zrobiłam loda 4 kolegom. Wstyd jak beret...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Naspawana Szamanka
Jestem z zawodu wróżką i bioenergoterapeutką, zrobiłam licencjat z psychologii i parapsychologii, ale nadal czuję niedosyt wiedzy, więc ciągle się dokształcam. Ostanio pojechałam z kilkoma kumpelami do Puszczy Kozienickiej na czterodniowe Warsztaty Wewnętrznej Transformacji Szamańskiej "Trójkąt Ognia". Dzięki obecności wybitnych healerów i jasnowidszów z całej Europy i krajów WNP oraz formie wyjazdowej zajęcia te są pogłębione i rozszerzone. Mamy na nich dużo więcej tańca, ćwiczeń dla ciała i ducha, praktycznych kursów Tarota dla zaawansowanych, taumaturgii, geomancji oraz odwoływania się do sfery instynktów, archetypów, żywiołów niż na pozostałych kursach tego typu. (Można też kupić Pierścień Atlantów, wodę z rzeki Ganges i i amulety pobłogosławione przez Jego Świątobliwość DalajLamę za pół ceny!) Miałyśmy za zadanie głęboko i skutecznie skontaktować się z własnym wewnętrznym zwierzęciem totemicznym, wyzwolić jego mądrość i oswoić moc, tak jak w tych jawajskich ytuałach gdzie wchłaniasz w siebie mistyczną Ciemność i przetwarzasz ją w Jasność Prawdziwego Przebudzenia, w Ostateczny Blask Dharmy. Uzupełnieniem zajęć było oczywiście rozszerzanie świadomości przy pomocy tańców i spożywania ayahuasci, do tego dochodzi intensywny rebirthing na granicy snu i jawy (nie róbcie tego nigdy w domu same! bo was coś opęta!),no i oczywiście aktywna praca nad swoją Karmą. Ostatniego dnia-egzamin praktyczny czyli spotkanie w Sekretnym Kręgu Mocy, Miłości i Prawdy Absolutnej. Przed takim egzaminem miałyśmy jednak takiego stresa z moja kumpelą, (zwłaszcza, że z Tarota i z fusów wychodziło nam, że nie zdamy :( ), że postanowiłyśmy sobie wypić dla kurażu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Naspawana Szamanka
Wódeczka pomogła nam nawet bardziej niż medytacja transcendentalna i ćwiczenie jogi, bo zdałyśmy wszystkie celująco. Gorzej, że już po egzaminie okazało się, że byłyśmy non sztop szpiegowane przez proboszcza z miejscowej parafii, tudzież podglądane przez miejscowych meneli, wsiowych głupków i lokalnych onanistów :( Rzuciłam zaklęcie na jednego szczególnie oblesnego typa, który podawał sie za reportera gazetki gminnej, a wrzeczywistości stale nas filował i bawił się swoim ptakiem, ale widocznie moje czary nie podziałały :( Wściekłe rzuciłyśmy się na niego z pazurami, ściągnęłyśmy mu gatki i pogoniłyśmy golutkiego szosą :D Napędziłyśmyy zboczylasowi niezłego stracha, ale po drodze zatrzymały nas pały wspierane przez miejscowe przekupy i ich proboszcza. Gliny zarzuciły nam zakłoócanie porządku, łamanie gałężi i palenie ognisk w rezerwacie ścisłym oraz znieważanie uczuć religijnych, a proboszcz i przekupy mało nas nie rozerwały na strzępy! Nie wytrzymałam, po prostu nie wyrobiłam mentalni i astralnie Sięgnąłem prz tym tak daleko wstecz jak tylko potrafiłem: do Energii Żywiołów, do tysiącletnich mantr, do praktyk żerców i haruspików, nie mniej starych zaklęć z dźwiękiem i oddechem, głęboko noszonych archetypów oraz do wiedzy, głównie prasłowiańskiego czarostwa i polinezyjskiej Huny, sprawdzonych wielokrotnie w takich albo i gorszych sytuacjach :D. Jak wyrzeżwiałam, to okazało się, że z nerwów pomerdały mi sie inkantacje, no więc z chmur, zamiast gradu wielkości piłek tenisowych spadły na pola i chałupy miejscowych żaby i ślimaki, które oni skwapliwie wyzbierali i zanieśli do skupu, dla francuskich żabojadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1vendeta1
uuu bylo tego troche w zyciu 1.powinni mi zabierac tel kom, wysylam pojebane eski do facetow ktorzy na trzezwo mnie nic nie obchodza 2.mam manie zaczepiana roznych ludzi w pubie 3.czesto wlacza mi sie agresor nawet wobec najblizszych przyjaciol 4.o kapieli w jeziorze o 3 rano nie wspomne.... 5.przerozne tance... 6.a najlepsze jest to ze z rana wstaje i szukam portfela i telefonu i sprawdzam czy buty stoja w korytarzu :) ostatnio mam taka faze ze nie wracam wczesniej niz przed 6 rano :( nie ma czym sie chwalic w sumie,ale ja sobie zasze powtarzam ze to ja sobie robie krzywde (np majac moralniaka) a nie komus! tylko i wylacznie mnie jest obciach pokazac sie gdzies.ale za to jakie wspomnienia pozniej po latach.... kiedys balam sie co ludzie pomysla,ale ja wiem ze mam czyste sumienie,bo przeciez gorsze rzeczy dzieja sie!!! pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góra
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocianocka
Ja jak się napiję to zawsze ale to zawsze musze narobić sobie strasznej trzody... :( Ale jeszcze nigdy nie seksiłam sie po pijaku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziara58
nie pamiętam ile miałam wtedy lat,ale wiem ze to było na obozie.Pa kilku głębszych pokazywałam osobom z którymi piłam jak wkłada się tampony,oczywiście miałam wtedy okres.Obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrzygałam (po uprzedniej popisówie w postaci wlewania w siebie czego popadnie) nowo poznanego faceta na którym chciałam zrobić jak najlepsze :o wrażenie - strasznie mi się podobał ale on jakoś nie pałał do mnie wielkim entuzjazmem. Efekt - jestesmy już razem 6 lat. Może to był jakiś afrodyzjak... W każdym razie po tym moim niecnym występku obiekt moich westchnień zaczął za mną się uganiać jak oszlały :D Polecam wszystkim zdesperowanym! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asior
a ja po pijaku: * często wysyłam głupie smsy ... szczegolnie wsydzę sie tych do byłych facetów * dzwonie do pewnego zaprzyjaznionego anglika (ktory wie ze jak dzwonie to pewnie jestem pijana, bo na trzezwo mam problem zeby sie z nim dogadac) ... przewaznie o 3 w nocy *wogole gadam wtedy po angielsku ... trzoda * kiedys w lato ubrałam łyzwy i wyszłam tak do ludzi... * przechodziłam z kolezanka przez plot a rano sie okazało ze bramka byla 3 m dalej.... * śpiewam ( = dre ryja ) Kiedyś byłam rózą .... Kayi ... przesladuje mnie ta piosenka ... * czaswami chleje z kupemla i robimy dyskoteke przed TV do 3 rano ...potem wstydze sie sasiadów.... * kiedys spiewalam po pijaku przez mikrofon ... troche sie poparzylam zarowka... slady sa do dzis ale wtedy nic nie czulam ... podobno bylo to straszne dla uszu.... *czesto chodze do pracy na kacu ... i zdycham potem i musze udawac ze czuje sie swietnie i wcale mi sie spac nie chce... * Ogolnie to bardzo lubie sie alkoholizowac i mam zadatki na naloga.... *Na szczesie nie haftuje i umiem radzic sobie z kacem... * mega glupie... po pijaku wsiadłam na motor ( z równie pijanym facetem poznanym 15 min wczesniej) i pozwolilam sie wywiezc Bog wie gdzie... jechalismy ponad stówka ... bez kasków. ...mialam wiecej szczescia niz rozumu .. zenie mielismy wypadku i ze facetet mnie nie wybzykał... Ogolnie glupieje po alkoholu i mam potem moralniaka .... ale na szczescie nie mam seksistowskiego podejscia do facetow. I nie zdarzył mi sie zaden seksik po alku... całowanki i te inne jak najbardziej ale tylko wtedy kiedy bylam sama i chcialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asior
a wogole przeczytałam od deski do deski ten topik... i usmiałam sie po pachy... okazuje sie ze pewne rzeczy sa normalka po alku ...hi hi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj ja sie kiedys upiłam
Jestem strasznie nieśmiala wiec gdy znajomi przyprowadzili chlopaka ktory mi sie strasznie podobal to wypilam sobie pare na odwage. No i urwal mi sie film. nastepnego dnia obudzilam sie w domu. Starzy byli wsciekli ale dopiero potem dowiedzialam sie co zrobilam. Otoz po wypiciu prawie calej butelki wodki i 3 piw zaproponowalam chlopakowi "przyjemnosc ustami" i zagrozilam ze jak sie ze mna nie umowi to go obrzygam. Potem po walce z sedesem w dyskotekowej lazience,nietrafieniu w muszle i zwymiotowaniu na babcie klozetową i paru innych imprezowiczów,wybieglam na ulicę w jedym bucie i strasznie przeklinałam. Znajomi w koncu czyms mnie ogluszyli i odwiezli do domu. to bylo straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocyyyyyyyyyyyyyyyy
nikt sie nie upija wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkoko23
mając 19 lat, po pijaku przespałam się z kolegą mojej mamy,,,facet był około 40, ale ten sex wspominam do dzisiaj:) było zajefajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnialo mi się jeszcze - po pijaku podszczypywalam swojego profesora z którym umówilam się na wernisarz naszej wspólnej znajomej... Porażka na maxa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale żenada ...brak słów i czym
tu się chwalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aja po pijaku robie różne rzeczy, ale zawsze sie ich wstydzę, a najgorsze jest to że ich nie pamietam i to jest alkoholizm.Bo tak jest i to jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabla
bez alkoholu też to możliwe,po kilku spotkaniach z facetem z gg wylądowaliśmy w jego domu na miękkiej kanapie przy pięknej muzyce i było miło,ciepło i przyjemnie:) Ale co ładne szybko się kończy:( wyjechał - miałam właśnie wtedy kaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przed piciem najadłam się wiśni z pestkami,potem uchlałyśmy się i już nad ranem leżałam na wznak ,miałam czkawkę i za każdym czknięciem wylatywała pestka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała alkoholiczka
- na sylwestrze dwa lata temu całowałam się i obmacywałam z nowopoznanym kolesiem przy wszystkich. dodam, że koleś wpadł do nas z balu przebireańców i byl przebrany za nukra... - na tym samym sylwestrze po macanku i całowaniu zadzwniłam do mojego byłego powiedzieć mu, że go kocham - rozmawiałam o II wojnie światowej z matką kumpeli a normalnie mam o wojnie pojęcie szczątkowe - kręciłam z moim bardzo brzydkim znajomym - nasikałam koleżance na łóżko, nalałam wody do butów i wmawiałam jej następnego dnia, że do butow nasikała sama a łóżko się wódką ubrudziło :) - sałam budzac się co chwilę obok jakieś bzykającej się pary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaabel
Co to jest NUKR? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuskusówka
O rany... wstyd się przynać... Na wakacjach 2 lata temu po pijaku poszłam z nieznajomym w krzaki... Po wszystkim rzuciałm mu: "kiepski jesteś" i poszłam sobie... Ale przypał :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Verończka
Działo się to dawno temu w Łodzi. Znałam to miasto, ponieważ mieszkałam tam jakieś piętnaście lat z moim ówczesnym menem przed przeprowadzką do Warszawy. Przyjechałam do Łodzi na dworzec Ł. Fabryczna i z miejsca zadzwoniłam do kumpla mojego eksika - Julka. Pytałam, czy może mnie przenocować w razie czego, bo dziadkowie mieszkający w Łodzi wyjechali i nie zostawili mi klucza, a wiedząc, że będzie tam w tym czasie moja matka, nie chciałzm jej wkurzać, przychodząc po pijaku. Julek potwierdził moje przypuszczenia i powiedział, jak zwykle, że nie ma problemu i mogę się u niego zakwaterować na te dwa łikędowe dni. Ucieszona, poszłam na Pasaż Rubinsteina, wcześniej zawadzając o Pasaż Schillera i ściągając stamtąd Darię, Grażę, Felę, Kindera i Uziego. Miałyśmy zamiar się napierdolić aż miło. Po chwili intensywnego przeszukiwania kieszeni, stwierdziłyśmy że musimy same zapracować na naszą prytkę. Pozbawiłyśmy paru gnojków "nawisu inflacyjnego" i zakupłyiśmy cztery nalewki na szescioro (bo w międzyczasie przyszedł jeszcze jeden kolo, jakiś Paweł czy Damian). Siadłszy na ławeczce, wypilyśmy do dna i szybko skombinowałyśmy ufund na następne cztery. Po wypiciu razem dwunastu nalewek i czterech win, Paweł powiedział, że u niego w domu jest jeszcze jego domowej roboty bimberek. Byłyśmy tak nakurwione, że to już wszystko jedno 'co', a ważne 'by'. Tramwajem znaleźłymy się u Pawła, zabrałyśmy litr sześćdziesięcioprocentówki (i trochu hajcu z szuflady na klina) i wrócłyiśmy na ławkę na Rubinsteina. Po wypiciu tegoż trunku urwał mi się film. Daria z Grażomi chciały iść gdzieśtam, ale ja zakrzyknąłam 'NIE!' i poszłam w stronę drugą. Po przebyciu piętnastu metrów ponoć się przewróciłam i usnąłam na jakichś schodkach. Kochani koledzy i wspaniałe kolerzanki wzruszyły ramionami i poszlły w swoje gdzieśtam, przy okazji pozyczyli odemnie martensy i bluzeczkę. Gdy odzyskałam przytomność, w sześć godzin po jej utracie, byłam na ławce na Pasażu Rubinsteina, zarzygana, golutka, zapluta, uwalana w jakiejś ziemi, wysmarowanaa psimi gówjenkami, do tego bez zegarka, komóry i kluczy do domu. Stwierdziłam, że musiałam to zgubić...Ucieszyłam się z tak udanego popołudnia i pożyczywszy komórę od jakiegoś studenciaka zadzwoniłem do Julka, by powiedzieć mu, że zaraz przybędę. Telefon domowy Julka nie odpowiadał, a komórkowy tym bardziej. Spojrzałem na swą komórkę i zauważyłam czekającego na mnie smsa - 'Sorry, Weroniczka, ale pojechałem na działkę. Do następnego razu.' Szlag mnie powoli zaczął trafiać, ale pomyślałam, że mogę jeszcze zadzwonić do mamy. Zrobiłam to i nadziałem się na jej wrzaski, że jestem pijaczkom, moczymordą, że widziała mnie śpiącom i zarzyganom w rynsztoku i że mogę wpaść zanocować, ale w noclegowni dla bezdomnych, a nie u niej!. Kochana mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulakula
Uśmiałam się z tego wątku :))) Widać nie tylko ja potrafię narozrabiać po piwku. Jakiś czas temu tak się spiłam, że nasikałam w majtki... Ale wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze no usmiać się mozna jak czyta się takie rzeczy :D :D :D najwiecej to chyba było jakichs przezyc erotycznych :P Na imprezie u mnie był pewien chlopak ktory fizycznie strasznie mnie pociagał... a ja ze sobie popiłam i byłam ubrana w mini to zaczelam się do niego kleic i on oczywiscie do mnie... :D poszliśmy sobie gdzies w krzaczki, poźniej do pokoju a ja jeszcze glupia nalegałam zeby jednak razem się przespac, tak do konca... :P mimo tego ze nie brałam tabletek anty a gumki nie było... baaaaaaaardzo odpowiedzialne :| na szczescie kumpel miał wtedy wiecej rozumu niz ja:) bo szczerze mowiac to co tutaj napisałam to jest wszystko co pamiętam od godziny 23 do rana :D kiedyś dawno temu (ach to gimnazjum :P) wybrałam sie z ekipą z klasy na jakąs wioskę pic... :D byla jesień, zimno było, padało i w ogole... wszyscy się tak natrąbili, dziewczynki szczegolnie ze to głowa boli :D Wińska i nalewy szły jedna za drugą:D kumpelki kąpały sie w jakiejs sadzawce (głebokosc troche ponad kolana :P) w lesie, takiej zamulonej syfem i liśćmi na maxa, przewracałysmy się wszystkie rowno, ale same wstawałysmy wieć było dobrze i darliśmy ryje pod jakąs kaplicą czy małym kościółkiem niby modląc się.... a o co??? o wiecej alko :D hehe a pozniej moja mamusia i inny rodzice pryjechali po nas zeby nas odebrac i zawiezc do domu... oczywiscie u mnie w saochodzie jechały 4 najbardziej nakurwione osoby i probowały udawac trzeźwe... a to ze smierdziało bełtami i strawionym alkoholem to nie szkodzi.. :D my tylko jadłysmy ciasto z alkoholem u kolezanki w domu... :P kiedyś tez (zakonczenie gimnazjum, az z tego szczescia sie uchlac poszłam) narąbałam sie wódką (mam słabą głowe) ćwiarteczka na 2x pobiegałam troche i straciłam przytomność... :P lezałam chyba ze 3-4 godziny w lesie nie będąc w stnie nawet na 10 sek utrzymać się na nogach, stoczyłam się z jakiejś górki dość duzej i w ogole... :P rozpoczęcie liceum tez było nie złe:P 2 tydzien szkoły a ja owtorzylam praktycznie historię z zakonczenia gim tyle tylko ze pilismy w parku :P a ja bylam troche bardziej trzezwa bo nie pamietam 2h i bełtałam tylko raz :P spałam pod fontanną w parku a jak otwierałam oczy to widziałam caaaaaaały park ludzi :D którzy istonie tam byli.... tyle ze widziałam ich podwojnie.... :D 2najgorsze imprezy w moim zyciu :P jeszcze byla jdna ale to narabałam sie, poszłam spac, obudziłam się tylko na bełta do kosza na śmieci i spałam dalej do rana :P ehhhh co za duzo to nie zdrowo :P :D ale czasm trzeba :D a przede mną jeszcze tzw \"życie studenckie\"... to moze być fajne... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoopppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i jeszcze po jednej z tych imprez (na zakonczenie gimnazjum :P) niestety znajomi poczekali tylko do momentu tego jak bede w stanie stać na nogach i wrzucili mnie taka najebaną do domu.... ledwo ledwo ale stałam :D w chiwli obecnej juz nie pamietam dokładnie co rodzice mowili w kazdym razie zadowoleni nie bylo :D wczołgałam sie jakos po schodach (weszłam na czworakach) na órę przy scianie, bo poręczy nie mam niestety :P rano się budzę i patrzę a kolo łóżka stoi miska przyniesiona zapewne w nocy przez moją mamuśkę i drzwi na balkom zabarykadowane krzesłem zebym przypadkiem nie wyszła sama... :D ale jak zobaczyłam tą miskę to troche mnie zdziwko złapało :P na szczescie wtedy się nie przydała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W czerwcu 2004
roku w Bieszczadach. Mieliśmy pojechać tam we dwoje , ja i Basia. Mieliśmy siedemnaście lat i swój pierwszy raz dawno za sobą ale jej starzy wierzyli w cnotę córeczki i nie chcieli jej puścić, więc uparli się byśmy zabrali Olę. Młodszą o cztery lata siostrę Basi. Nie chciałem zabierać ze sobą gówniary jako przyzwoitki, ale to był warunek jakiegokolwiek myślenia o wyjeździe. W wersji dla starych mieliśmy nocować w pokojach agroturystycznych. W celach oszczędnościowych dla wypracowania większej kasy na browarki zabraliśmy ze sobą mój namiot. Trochę miałem więcej do noszenia ale trzy browarki to nie jeden… itd.. W Bieszczadach pierwszą noc po przyjeździe rzeczywiście spędziliśmy w pokojach u gospodarza i nic się nie wydarzyło. Następnego dnia wyruszyliśmy w bardziej bezludne tereny. Pod wieczór od strony gór zeszliśmy do wioski zrobiliśmy zakupy w jedynym sklepie jaki był. Ja zaopatrzyłem nas w 10 piw , dziewczyny wybrały coś na ognisko. Niestety w okolicy nie było ciekawego miejsca na rozłożenie namiotu i ruszyliśmy dalej ok. 2 km za wioską skręciliśmy pod górę i za wzniesieniem na łące rozstawiliśmy namiot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje glupstwo-
mialam 17 lat, nigdy wczesniej nawet nie calowalam faceta.. koles mnie spich.. tak ze ledwo widzialam.. chcial sie bzykac.. wymamrotalam ze jestem dziewica.. on obrucil mnie i zerrznal w tylek.. po wakacjach zrobilam test na hiv.. dzieki bogu mi sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje glupstwo-
ale powiem wam ze czulam sie jak ostatnia szmata.. plakalam.. a ten koles sie smial.. chwalac sie kolegom ze przed chwila wybzykal mnie w tylek:( masakra.. mloda bylam i tak glupia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×